Michal Jarosinski właściciel, BM
Temat: Polski rynek pracy dla inż. mechaników
Nie samymi kołami naukowymi człowiek żyje - drukarki 3d i części z carbonu - przecież to przerost formy nad treścią. Unijne dotacje na innowacje i tylko to broni takich pomysłów bo jakby komuś powiedzieć, ze studenci do autek (przecież każda politechnika miała taki projekt i startowała swego czasu na Silverstone) pokroju silesian greepower http://www.sg.polsl.pl/sg_joomla/index.php na kolach od roweru pakują carbon i części z drukarek 3d podczas gdy do mercedesów za 300 tys się tego nie daje - przecież każdy by to wyśmiał.Znając ten temat trochę od kuchni - zobaczyłem,że to wywarzanie otwartych drzwi. Produkowanie setek stron projektu i na siłę udowadnianie, że doszło się do czegoś co już jest powszechnie stosowane - ja to nazywam inżynierią odwrotną - masz założenia projektowe i rozwiązanie techniczne które ktoś już kiedyś zrobił i musisz tak prowadzić projekt by z jednego dojść do drugiego. Po co w projekcie udowadniać, że potrzeba do takiego auta wkładać części z drukarek 3d i carbonu skoro dalej udowadnia się, ze kola od roweru będą najlepsze bo stawiamy pilnujemy kosztów?
Miałem na jednej rozmowie takiego jegomościa który też chwalił się takim projektem ale przy takim zestawie pytań - poległ przez co wypadł trochę gorzej niż jakby nie chwalił się tym projektem i częściami z carbonu w ogóle.
Co do kół naukowych ogólnie - jasne, że lepiej coś robić niż nie robić nic ale jeśli miałbym iść na koło naukowe obrabiarkowcy i tam toczył wały na tokarce to chyba jednak wolał bym leżeć brzuchem do góry w Mielnie niż w takim czymś uczestniczyć.
Widzę, że wypowiadają się tutaj ludzie młodzi, pełni ideałów które nie zawsze odpowiadają rzeczywistości.
Pracodawcy potrzebują różnych ludzi - jedni społeczników udzielających się w samorządzie, inni tych którzy za wszelką cenę stawiają na rozwój i chcą uczyć nowych rzeczy ale sporo pracodawców chce ludzi których po prostu przeszkoli a ci będą klepać swoją robotę przynajmniej przez kilka kolejnych lat. Pracownik który ciągle chce się uczyć nie jest "bezpieczny" - po pól roku połapie się że klepie ciągle to samo i będzie chciał zmienić na coś nowego także wg mnie nie ma co na siłę forsować tych zainteresować bo to zbyt duże uogólnianie i nie wszędzie to się sprawdza. Każdy robi to w czym się czuje dobrze i tyle - a pracę znajdują tacy co chodzili na koła naukowe i tacy co na nie nie chodzili.
Co do dobrej pracy w PL - ile w tym Rolsie zarabiasz gdy siedzisz w pracy 8h dziennie i nie jeździ za granice na delegacji? W korpo zarabia się słabo - 3 tysiaki na rękę, może z lekkim hakiem. To takie super zarobki?
Pochwalić znaną marką się można tylko czy o to chodzi? Duże firmy traktują takie kraje jak PL jako tanią siłę roboczą i nie ma znaczenia czy jesteś wybitny czy średni - takiego i takiego zamkną w jednych widełkach bo taka jest polityka takich firm. Małe firmy robią zamówienia pod zachód (tu większe możliwości negocjacji ale znów zachód wiąże ręce traktując PL firmy też jako tanią siłę roboczą). Ogólnie w PL szału nie ma. Zarobki są na stanowiskach managerskich ale manager, lider, kierownik czy dyrektor ma już więcej do czynienia z zarządzeniem niż inżynierią.