konto usunięte

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Łukasz F.:
Nie oceniałbym tak środowiska, w którym się nie obracam. Natomiast takie wypowiedzi po części pewnie drażnią, zwłaszcza tych, którzy wiedzą że stereotypy są ciągle powtarzane, mimo że niektórzy (dużo młodych osób) starają się z nimi walczyć.

Po pierwsze, nie oceniałbym tego w jakim środowisku ktoś się obraca tylko na temat tego, że jego opinia nie pasuje do mojej własnej. Może nie mam wglądu w całe szerokie spektrum polskiej nauki, ale z tego co miałem okazję zobaczyć w jej części, już nie mam wątpliwości dlaczego nasza nauka może konkurować najwyżej z krajami trzeciego świata. :)
Co do stypendium i zarobków na uczelni: oczywiście, że jeśli ktoś nie podwinie rękawów i nie weźmie się poważnie za to co robi, to pewnie przez resztę życia będzie zarabiał jako asystent 1800zl na rękę.

Przypomina mi to tezy, że bezrobotnymi są tylko ludzie, którzy nie chcą pracować, bo gdyby chcieli, to na pewno by robotę mieli.
Paweł Woliński:
W kwestii stanu nauki i naukowców - dopóki publikacja naukowa będzie sensem i celem dla realizacji tematu (nieważne - z sukcesem czy porażką prowadzonego tematu) dopóty nauka z przemysłem nie znajdą wspólnej drogi.

Podejście do publikacji sprowadza się u nas do nabijania ich liczby, często bez względu na ich rzeczywistą jakość. Poza tym, ich sens, to głównie lansowanie się autora i "pokazywanie".
Jak z aktorstwem. Popularniejszy będzie aktor, który zagra w 10 przeciętnych filmach, niż ten któremu trafi się jeden dobry. Tylko czy będzie to właściwy miernik porównania kunsztu aktorskiego? Nawet przeróżne formy oceny prac naukowych oparte o ilość cytowań, itd. nie mają u nas znaczenia w odniesieniu do pojedynczych osób. Liczy się to, żeby publikować w miarę z sensem, byle jak najwięcej.
Z czasów moich studiów znałem tylko dwóch doktorów (na kilkudziesięciu) prowadzących własne firmy i odnoszących na tym polu sukcesy. W ciągu pierwszych lat pracy natknąłem się kilkanaście razy na postawę opisaną na wstępie.
Słyszę co prawda o próbach nakłaniania pracowników naukowych do zakładania własnych firm, ale znam tylko jedną która rzeczywiście działa.

Tylko czy pracownik naukowy, który ma jeszcze na głowie dydaktykę, powinien prowadzić własną firmę? Znam takich, którzy to robią i są świetni w jednym i drugim. Jednak osobiście wyobrażałbym sobie współpracę nauki i biznesu raczej na zasadzie zewnętrznej firmy komercyjnej współpracującej z naukowcami. Choćby w takim zakresie, że firma dostarcza np. dane uzyskane w ramach swojej działalności, a naukowcy na ich podstawie bawią się np. w optymalizację stosowanych rozwiązań. Jak wygląda to jednak w praktyce? Firma przychodzi do naukowca, gdy potrzebuje papier na coś jako podkładkę, aby sprzedać produkt, a jak naukowiec przychodzi do firmy i nie ma co zaoferować, to zostanie spławiony.

konto usunięte

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Celem naukowców jest rozszerzanie stanu wiedzy, a nie wdrażanie technologii do przemysłu. Szczególnie, że wdrożenia są czasochłonne i często niewiele już mają wspólnego z nauką.
Od tego są albo przemysłowe działy R&D albo instytuty naukowe takie jak :
http://www.inop.eu/
http://www.imn.gliwice.pl/
http://www.ios.krakow.pl/
http://www.is.gliwice.pl/
itp.

Proszę pamiętać, że zanim coś da się wdrożyć do przemysłu trzeba poświęcić na to lata badań.
Idealnym tego przykładem są ciekłe kryształy. Łatwo można znaleźć w internecie ile czasu minęło od ich odkrycia do pierwszego wyświetlacza LCD. Tak więc przez wiele lat były to badania dla samych publikacji.
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Paweł Woliński:
Z czasów moich studiów znałem tylko dwóch doktorów (na kilkudziesięciu) prowadzących własne firmy i odnoszących na tym polu sukcesy. W ciągu pierwszych lat pracy natknąłem się kilkanaście razy na postawę opisaną na wstępie.

Nie chcę wymieniać firm z nazwy, ale... Duża firma w Katowicach - przemysł energetyczny; Wrocław i Kraków - obliczenia MES; Kraków - kilka firm powiązanych ściśle z uczelniami krakowskimi; Bielsko - systemy uszczelniające; no i choćby jedna z większych polskich spółek z siedzibą w Krakowie... we wszystkich tych firmach właścicielami, dyrektorami, prezesami i pracownikami są doktorzy i profesorowie i całkiem dobrze sobie radzą :)

Sam korzystam z usług takich firm, w których nierzadko właścicielem lub pracownikiem jest doktor i stoją one na wysokim poziomie wiedzy i kompetencji co czasem robi duże wrażenie na klientach... Ale gorzej jest jak już zobaczą cenę za usługi tych firm :)
Co do stypendiów - ostatnio dostałem maila w którym pewna firma informuje mnie o możliwości przyjęcia na staż naukowców opłacanych z pieniędzy UE w ramach programu jakiegośtam. Wymiar czasowy zatrudnienia max 0,5 roku, 80h miesięcznie. Za te 0,5 etatu UE zamierza zapłacić 3200PLN netto.

Absolwent zaś dostaje coś w granicach 2300zl netto.
Witold B.:
Po pierwsze, nie oceniałbym tego w jakim środowisku ktoś się obraca tylko na temat tego, że jego opinia nie pasuje do mojej własnej. Może nie mam wglądu w całe szerokie spektrum polskiej nauki, ale z tego co miałem okazję zobaczyć w jej części, już nie mam wątpliwości dlaczego nasza nauka może konkurować najwyżej z krajami trzeciego świata. :)

Tu nie chodzi o to, że nie pasuje mi Twoja opinia. Tylko nie jest ona do końca prawdziwa. Nie sądzę, że możemy konkurować z Niemcami w Europie, czy USA w Ameryce, ale mamy również swoje zasługi zarówno w świecie nauki jak również w przemyśle. Każdy kto chce może te zasługi i osiągnięcia znaleźć w internecie. Wypisywanie ich w tym miejscu nie ma sensu. I nie bądźmy aż takimi "Polakami" - nie umniejszamy naszej roli w świecie nauki czy w przemyśle. Cieszmy się choćby z tego co mamy. Na wschód jest jeszcze gorzej, zaś u nas jednak wszystko rozwija się w dobrym kierunku.
Przypomina mi to tezy, że bezrobotnymi są tylko ludzie, którzy nie chcą pracować, bo gdyby chcieli, to na pewno by robotę mieli.

Ale nikt tu nie mówi o bezrobociu i kwestii zdobycia pracy. Rozmowa odnosi się do osób, którzy już tę pracę mają. Więc sytuacja na uczelni jest taka sama jak w jakiejkolwiek firmie: pracujesz - zarabiasz. Jedyny problem to taki, że w firmie masz pewną kwotę zagwarantowaną, zaś ze stypendiami i ich przydzielaniem jest różnie. Oprócz tego licho to wygląda, gdy przy zarobkach rzędu 6000zl netto (z czego nawet połowa to stypendia) ktoś chcę dostać kredyt, ponieważ nie jest to zarobek stały. Nie sądzę również, że system nagradzania pracowników naukowych jest dobry. Chciałem tylko zaznaczyć, że niektórzy tyle mają. Nie wiem czy są oni sprytniejsi od innych, czy może rzeczywiście są tak zdolni, ale niezależnie od tego radzą sobie całkiem dobrze.
Podejście do publikacji sprowadza się u nas do nabijania ich liczby, często bez względu na ich rzeczywistą jakość. Poza tym, ich sens, to głównie lansowanie się autora i "pokazywanie".

Oki, ale ja się zapytam już tak personalnie: kto czyta te publikacje? I jeśli już to jakie czasopisma? Bo jak na razie spotkałem się z niewielką ilością osób pracujące w przemyśle, które sięgają po te publikację. I nie jeden raz spotykam się z opinią, że są "nie zrozumiałe", albo "za trudne" więc nie przydatne inżynierowi. Zaś kwestia publikacji i ich ilości była już poruszana na forum doktorów. Zaś sama rola publikacji to też odrębny temat.
Jak z aktorstwem. Popularniejszy będzie aktor, który zagra w 10 przeciętnych filmach, niż ten któremu trafi się jeden dobry.

No i to porównanie nie jest trafione. Środowisko naukowe nie jest aż tak duże jakby się mogło wydawać. Tu każdy wie jaki poziom prezentuje, oraz kto i co i po co publikuje. To jak wśród aktorów. Czołówkę znamy wszyscy (choćby z widzenia), ale tych najlepszych zapamiętujemy na długo i to na ich filmy wybieramy się z przyjemnością :) Co z tego, że znasz Karolaka, Szyca czy innego aktora grającego w tasiemcach. I tak większość poszłaby na film z udziałem Marka Konrada :) No i jednak ten ma większa popularność, bo tamtych znamy tylko z nazwiska, a najlepszych z gry aktorskiej.
Nawet przeróżne formy oceny prac naukowych oparte o ilość cytowań, itd. nie mają u nas znaczenia w odniesieniu do pojedynczych osób. Liczy się to, żeby publikować w miarę z sensem, byle jak najwięcej.

Jakby nie patrzeć (jeśli ktoś czyta publikacje - te polskie i zagraniczne) to można zauważyć, że na tym wysokorozwiniętym zachodzie (choć teraz większość publikacji to chyba raczej Chińczycy "wypuszczają") ludzie nauki cytują się nawzajem i wygląda to tak, że mamy towarzystwo wzajemnej adoracji. U nas raczej tego nie widać. Oprócz tego jakość publikacji zagranicznych (nie mówię o tych z listy filadelfijskiej) wcale nie jest aż na tak wysokim poziomie.
Tylko czy pracownik naukowy (...)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Spin_off_%28zarz%C4%85dza...

Rozumie, że jeśli nie korzystasz z usług tego typu firm, to może wydać Ci się to jeszcze bardzo egzotyczne. Ale ja od jakiegoś roku regularnie ślę zapytania do firm prowadzonych przez doktorów. Ale problem nie leży po stronie tychże doktorów, tylko klientów, ponieważ niestety pewne badania, analizy oraz weryfikacja wyników z uznaną praktyką i doświadczeniem kosztują... I nie każdego klienta stać, albo nie każdy klient życzy sobie takich badań, analiz i rozważań... A żeby się coś rozwijało to trzeba coś badać, trzeba wykorzystać to w praktyce, ale nie da się tego zrobić za darmo. Bo co z tego, że ktoś na uczelni wymyśli "coś innowacyjnego" jak w Polsce nie będzie chętnych żeby to kupić, rozwijać... I tak właśnie często jest, że pomysły sprzedaje się na zachód.

P.S. Stając jeszcze w obronie nauki (Polskiej)... Czy ktoś policzył polskich naukowców w instytutach badawczo-naukowych oraz badawczo-przemysłowych na świecie? Trochę ich tam mamy... Jak w Polsce zbudują drugi CERN to pewnie rozwój też szybko poszybuje szybko w górę :)Łukasz F. edytował(a) ten post dnia 18.08.12 o godzinie 01:00

konto usunięte

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Łukasz F.:
Jakby nie patrzeć (jeśli ktoś czyta publikacje - te polskie i zagraniczne) to można zauważyć, że na tym wysokorozwiniętym zachodzie (choć teraz większość publikacji to chyba raczej Chińczycy "wypuszczają") ludzie nauki cytują się nawzajem i wygląda to tak, że mamy towarzystwo wzajemnej adoracji. U nas raczej tego nie widać.

Jeśli chodzi o samą naukę, to u nas jak najbardziej mamy towarzystwo wzajemnej adoracji. Jeśli zaś chodzi o publikacje, to jest jeszcze gorzej, bo uwielbiamy kisić się we własnym sosie. Jeśli spojrzy się na publikacje zagraniczne (oczywiście te z listy filadelfijskiej, bo zgadzam się, że w innych bywa tak jak u nas), to w wielu wypadkach współautorami są ludzie z różnych uczelni, instytucji i firm. Literatura w takich publikacjach zazwyczaj obejmuje pozycje z najwyższej półki. W naszych publikacjach można ze świecą szukać takiej współpracy oraz korzystania choćby z literatury zagranicznej. Niektórzy nie mają nawet oporów, żeby cytować tylko i wyłącznie swoje własne, wcześniejsze publikacje.
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Witold B.:
Jeśli chodzi o samą naukę, to u nas jak najbardziej mamy towarzystwo wzajemnej adoracji. Jeśli zaś chodzi o publikacje, to jest jeszcze gorzej, bo uwielbiamy kisić się we własnym sosie. Jeśli spojrzy się na publikacje zagraniczne (oczywiście te z listy filadelfijskiej, bo zgadzam się, że w innych bywa tak jak u nas), to w wielu wypadkach współautorami są ludzie z różnych uczelni, instytucji i firm. Literatura w takich publikacjach zazwyczaj obejmuje pozycje z najwyższej półki. W naszych publikacjach można ze świecą szukać takiej współpracy oraz korzystania choćby z literatury zagranicznej. Niektórzy nie mają nawet oporów, żeby cytować tylko i wyłącznie swoje własne, wcześniejsze publikacje.

Widzę, że spoglądamy na sprawę publikacji z dwóch różnych biegunów. Nie mogę się z Tobą zgodzić. Tym bardziej, że właśnie jestem po spotkaniu z osobą po międzynarodowej konferencji w Brazylii, autora znaczących publikacji - i nie jest to jeszcze doktor. Mógłbym wymienić kilka takich osób. Wśród nich pracownicy Cernu i innych instytucji naukowych i naukowo-przemysłowych. Może to wyjątki. Ale jeśli tak, to cieszy mnie że znam te wyjątki i są one z uczelni, która w świecie nauki nie jest wymieniana jako ta najlepsza... Więc jak jest na najlepszych? Nie wiem... Ale nie wydaje mi się, żeby było gorzej.

Pozdrawiam panów doktorów i doktorantów z Polski, których artykuły miałem szanse czytać ostatnimi czasy i którzy w świecie nauki są autorytetami. Ale przykro mi, że Polska to kraj, gdzie wszystkich wrzuca się do jednego wora i krytykuje się wszystko na każdym kroku. Tym bardziej przykro, że te zarzuty i żale płyną z ust inżynierów, którzy uważają się za światową klasę, a których wykształciła na politechnikach banda nierobów, debili i ignorantów... Zapewne całą światową (inżynierską wiedzę) uzyskali oni w rok po ukończeniu studiów we własnym zakresie w polskiej firmie z tradycjami światowymi w modernizacji tego co już zostało zbudowane w latach 80. Zaiste innowacyjna rzecz...

Pozdrawiam.
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Witold B.:
Jeśli chodzi o samą naukę, to u nas jak najbardziej mamy towarzystwo wzajemnej adoracji. Jeśli zaś chodzi o publikacje, to jest jeszcze gorzej, bo uwielbiamy kisić się we własnym sosie.

Odniosę się jeszcze do tych słów. Ciekawe spostrzeżenie. Widzę po profilu, że Pan też po PK. Więc jak to jest, że jeszcze nie tak dawno na jednym z wykładów (spotkań) poruszono ten temat - czyli właśnie problem braku wzajemnych cytowań, który dotyka polskich pracowników naukowych. Czy coś przeoczyłem, czy może jak otwieram jedną z pierwszych publikacji, którą mam pod ręką to mam polskiego autora, a cytowania z dwudziesty artykułów i autorów z Chin, Niemiec, USA itd. Może jedno z polskiego czasopisma... Może to kwestia branży, może w budowlance jest inaczej. Ale jeśli tak jest to proszę o sprostowanie, bo możliwe że nie jestem na bieżąco i jestem w wielkim błędzie. Bardzo proszę o przykłady, dowody, tytuły artykułów.
Paweł Woliński

Paweł Woliński Właściciel, Firma
Inżynierska
"MECHATRONIKA" Paweł
Woliński

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Witold B.:

Tylko czy pracownik naukowy, który ma jeszcze na głowie dydaktykę, powinien prowadzić własną firmę? Znam takich, którzy to robią i są świetni w jednym i drugim. Jednak osobiście wyobrażałbym sobie współpracę nauki i biznesu raczej na zasadzie zewnętrznej firmy komercyjnej współpracującej z naukowcami. Choćby w takim zakresie, że firma dostarcza np. dane uzyskane w ramach swojej działalności, a naukowcy na ich podstawie bawią się np. w optymalizację stosowanych rozwiązań.

Generalnie w USA nakłaniało się i nakłania wykładowców akademickich do zakładania małych firm, w których wdrażają oni wyniki swoich własnych badań laboratoryjnych. Prowadzi to do tego, że naukowiec jest zainteresowany również takim prowadzeniem badań, aby dało się je skomercjalizować a nie tworzyło czegoś w kategorii "półkowników" (czyt. projektów do postawienia na półkę, nic wspólnego z pułkownikami).
W pracy w branży przemysłowej liczy się jeden parametr bardzo często ignorowany przez akademików próbujących sił we współpracy z wytwórcami, a mianowicie czas. Co z tego że być może konstrukcja zoptymalizowana będzie super, jeśli będzie pół roku po terminie realizacji i trzykrotnie przekroczy budżet?
Poza tym, co do jakości współpracy akademików z przemysłem to mam mieszane uczucia, skoro co jakiś czas zgłaszają się do mnie firmy np. z pytaniem, czy jestem w stanie poprawić np. linię produkcyjną. Po rozmowie okazuje się, że linia jest dziełem naukowców. A wstępna analiza wskazuje na błąd w ideologii całej linii i ujawnienie tego w jednym z etapów jej działania. Może mam pecha albo widzę tylko jedną stronę medalu.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Łukasz F.:
Widzę, że spoglądamy na sprawę publikacji z dwóch różnych biegunów. Nie mogę się z Tobą zgodzić.

Przyznam szczerze, że nie mam wglądu w szerokie spektrum polskiej nauki i może mam tego pecha, że moje informacje pochodzą akurat z tego gorszego z biegunów z jakich spoglądamy na sytuację.
Nie neguję także, że są świetni polscy naukowcy młodego pokolenia, którzy odcisną swoje piętno na światowej nauce, bo mają do tego potencjał. Sam znam przypadek, gdy jednemu doktorantowi udało się ten potencjał wykorzystać, choć w pełni dopiero po opuszczeniu naszego kraju.

Wracając jeszcze do kwestii publikacji. Bardzo dobrze jeśli komuś udaje się promować zarówno siebie jak i polską naukę za granicą, szczególnie, gdy jeszcze nie ma doktoratu. Jeszcze lepiej, gdy publikacje takiej osoby rzeczywiście są uznawane za znaczące. Nie jest to jednak standard w całym środowisku naukowym. Ze znanego mi pewnego (może rzeczywiście najgorszego) wycinka polskiej nauki, wiem, że nie wszędzie jest tak różowo.
Skrajny przykład jaki znam? Np. zakaz pisania artykułów i publikacji naukowych na tematy, które nie zostały autoryzowane przez odpowiednie osoby. Idea: może i słuszna, żeby młody naukowiec nie wypuszczał bubli, albo nie robił komuś reklamy pod przykrywką naukową swojego pracodawcy. Praktyka: stara gwardia może bez tłumaczenia, ani jakiejkolwiek sensownej przyczyny zablokować pomysł na publikację i nie ma oporów, żeby z tego przywileju korzystać.

konto usunięte

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Coś na temat:

http://szkola.wp.pl/kat,121276,title,UW-i-Jagiellonka-...

http://www.shanghairanking.com/ARWU2012.html

Jak widać jest cieniuteńko...Łukasz S. edytował(a) ten post dnia 20.08.12 o godzinie 14:36
Łukasz F.

Łukasz F. Aparatura i
instalacje
przemysłowe.

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Łukasz S.:
Coś na temat:

http://szkola.wp.pl/kat,121276,title,UW-i-Jagiellonka-...

http://www.shanghairanking.com/ARWU2012.html

Jak widać jest cieniuteńko...

Szału nie ma, ale m.in. dlatego:
wp pl.:
W szanghajskim rankingu główny nacisk kładzie się na liczbę cytowań pracowników naukowych > w najbardziej prestiżowych pismach branżowych. Szkoły wyższe mogły też uzyskać punkty za > > międzynarodowe osiągnięcia naukowe: premiowani byli m.in. laureaci nagrody Nobla - zarówno > absolwenci uczelni, jak i jej pracownicy. Ważnym czynnikiem była też liczba sukcesów
naukowych, liczonych per capita, czyli przypadających „na głowę” każdego pracownika
naukowego danej szkoły wyższej.

I teraz zróbmy nowy ranking, te same warunki, ale podzielmy te uczelnie na grupy, gdzie o przydziale będzie decydować liczba pieniędzy przypadających na jednego naukowca i liczbę naukowców pracujących na zagranicznych uniwersytetach. No i zobaczymy na jakiej uczelni i w jakim państwie można zrobić coś z niczego, czyli kolokwialnie mówiąc: "gdzie z gówna można ubić pianę".

Co do samych cytowań: właśnie otwieram kolejny artykuł na temat, który mnie interesuje. Oczywiście nie jest on po polsku. W naszym języku posiadam może kilka artykułów, które mnie interesują (z dziedziny jaką się zajmuję). No i mamy tych kilku autorów artykułów po polsku. Polacy nie cytują się nawzajem, zaś z pośród artykułów zagranicznych mam praktycznie kilka takich samych (ze zmienionym tematem i introduction) i w każdym zmieniają się autorzy, ale jeden zawsze występuje ten sam, a na dodatek cytowania są ze wszystkich tych artykułów nawzajem :) No i jak pięknie sobie radzą :) Teoria wszędzie taka sama, tylko co artykuł to badania doświadczalne jakoś coraz bardziej zbliżają się do teoretycznych założeń. Co za przypadek :)Łukasz F. edytował(a) ten post dnia 20.08.12 o godzinie 15:59
Stanisław K.

Stanisław K. Technical Director,
R&D and Innovation
Technologies

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Bartosz K.:
Adam Klimaszewski:
Bartosz K.:
Jeżeli ktoś zastanawia się nad wyjazdem, proponuję pomyśleć oil & gas w UK. Większość firm zwiększa zatrudnienie i pojawia się sporo ofert.
A jakieś bliższe szczegóły może ?
W ostatnich miesiącach pojawiło się stosunkowo dużo ogłoszeń. Słyszę też jak często znajomi czy ludzie z którymi pracowałem zmieniają pracę.
Moge potwierdzic powyzsze wypowiedzi. W moje rece wpadly nawet oferty zaczynajace sie od 400-450 GBP dziennie. Wymagania stawiane kandydatom nie sa bynajmniej kosmiczne.
Stanisław K.

Stanisław K. Technical Director,
R&D and Innovation
Technologies

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Grzegorz Z.:
Mamy sukcesy. Mamy doktorow i profesorow publikujacych w pismach z listy filadelfijskiej.
Sam mam w swoim dorobku publikacje w czasopismach z tej listy, ale nie nazwalbym tego co zrobilem wielkim sukcesem. Nie chcialbym sie posuwac do nazbyt daleko idacych uogolnien, ale czesto od tego co sie pisze wazniejsze jest kto to firmuje swoim nazwiskiem.
Grzegorz Z.

Grzegorz Z. Chief Engineer -
Electrical and
Instrumentation

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Stanisław Kowalik:

Sam mam w swoim dorobku publikacje w czasopismach z tej listy, ale nie nazwalbym tego co zrobilem wielkim sukcesem. Nie chcialbym sie posuwac do nazbyt daleko idacych uogolnien, ale czesto od tego co sie pisze wazniejsze jest kto to firmuje swoim nazwiskiem.

To, ze ktos uznany firmuje prace swoim nazwiskiem (nawet majac niewielki wklad w publikacje) wiele swiadczy o autorze.
Niech Pan nie bedzie taki skromny :)
Opublikowanie artykulu w takich wydawnictwach jest prestizowe.
Ja nawet nie myslalem, zeby sprobowac tam napisac :)
Adam Mudolo

Adam Mudolo Konsultant ds.
Walidacji

Temat: Ile może zarobić inżynier?

http://www.indeed.com/salary?q1=Engineer&l1=

Może rozwinę dyskusję, odsyłam do linka możecie wpisać swoje stanowisko i zobaczyć ile byście zarabiali w stanach rocznie.
Michał Lester

Michał Lester Front-end Software
Developer

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Adam Mudolo:
http://www.indeed.com/salary?q1=Engineer&l1=

Może rozwinę dyskusję, odsyłam do linka możecie wpisać swoje stanowisko i zobaczyć ile byście zarabiali w stanach rocznie.

Szkoda się frustrować :)
Grzegorz Z.

Grzegorz Z. Chief Engineer -
Electrical and
Instrumentation

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Ile moze zarobic inzynier w Rzeszowie...z bardzo dobra znajomosscia jezyka oczywiscie.

http://www.pup.rzeszow.pl/index.php?id=oferta_pokaz&id...

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Andrzej Mierzejewski

Andrzej Mierzejewski inżynier mechanik +
tłumacz techniczny

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Ta kwota 800 (osiemset) zł brutto jest potwierdzona czy pomyłka przy wpisywaniu?
Jeżeli potwierdzona, to bardziej opłaca się żebrać.

konto usunięte

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Szczepan M.:
Grzegorz Z.:
Ile moze zarobic inzynier w Rzeszowie...z bardzo dobra znajomosscia jezyka oczywiscie.

http://www.pup.rzeszow.pl/index.php?id=oferta_pokaz&id...

I jeszcze "looknijcie" ile zgłosiło się osób... ;-D


żal.pl - to są te firmy co współpracują z urzędami pracy, tzn. szukają tanich rąk do pracy....

Temat: Ile może zarobić inżynier?

Szczepan M.:
Grzegorz Z.:
Ile moze zarobic inzynier w Rzeszowie...z bardzo dobra znajomosscia jezyka oczywiscie.

http://www.pup.rzeszow.pl/index.php?id=oferta_pokaz&id...

I jeszcze "looknijcie" ile zgłosiło się osób... ;-D

A gdzie ta liczba zgłaszających się bo nie widzę? Co do samej oferty to przypadkowo znam nieco poziomy płac w Rzeszowie na stanowiskach i te 800 zł to najwidoczniej jakaś pomyłka. Płace może nie są tak wysokie jak w Warszawie albo nawet na Śląsku ale też żadne 800 zł. MTU to poważna firma, a sytuacja jest taka, że w Rzeszowie raczej inżynierów brakuje i trzeba ich "sprowadzać".

Przypuszczam, że otrzymują zapytania od pracodawców na papierze, może nawet elektronicznie ale potem je ktoś w PUP wklepuje do systemu, z błędami tak jak w tym zdaniu z tej samej oferty:

"Bardzo dobra zanjomość języka angielskiego"

Jakbym był pracodawcą (MTU) to bym się na PUP wkurzył bo taka "omyłka" nie jest najlepszą reklamą dla firmy.



Wyślij zaproszenie do