konto usunięte
Temat: Ile może zarobić inżynier?
Piotr Ś.:
Adam Klimaszewski:
Cóż, POlsza... wypada chyba albo się przyzwyczaić albo...
... wyjechać. Ja osobiście się coraz bardziej do tego skłaniam po ostatniej rozmowie.
Zaproponowali mi, uwaga, 1600 zł brutto na okresie próbnym, umowa zlecenie. Bo oni "muszą we mnie zainwestować szkolenie w program, z którego korzysta tylko Airbus". A na moje pytanie jak mam się utrzymać wzruszyli ramionami. Przy czym jeszcze był zastrzeżenie, że w zależności od mojej percepcji, szkolenie może się przeciągnąć nawet do 6 miesięcy. Próbował ktoś z was wegetować za 1200 zł miesięcznie ? ;) Po okresie próbnym 15 brutto za godzinę, docelowo 3000 zł brutto. Specjalista od grafiki inżynierskiej. W sensie rysowanie instrukcji serwisowych dla Airbusa. Teraz sobie każdy może odpowiedzieć na pytanie, czy po to się człowiek uczy aksonometrii i generalnie rysunku technicznego na studiach, jego zasad, zasad projektowania szaf sterowniczych i innych systemów, żeby mu płacili góra 2100 miesięcznie netto, po kilku miesiącach, jak nie po roku albo dalej. Właśnie tym się różni inżynier od małpy, którą także można posadzić przed komputerem i się nauczy rysować, żeby podnosił efektywność, jakość i szybkość wykonania tych rysunków. Pomijam już fakt, że Airbus płaci w euro, a nie złotówkach i to pewnie nie mało.
Jestem ciekaw czy pracodawca jeden z drugim, jakby miał posadzić w firmie swoje dziecko, to czy zaproponowałby mu to samo co Kowalskiemu "z ulicy". Śmiem twierdzić, że nie i co więcej sam by się do siebie roześmiał na zasadzie "synu, jak można pracować za takie pieniądze ?!".
Dopóki nie będzie u nas respektowana podstawowa zasada uczciwego zatrudnienia pt. "pracodawco, zapłać swojemu pracownikowi tyle, za ile sam byś pracował na tym stanowisku", to nie będzie dobrze.
wyjechać to dobra opcja.
W Polsce jest chora demokracja, jeden patrzy jak wyrolować i wykorzystać drugiego.
Nie mamy swojego przemysłu, zostały tylko usługi i rolnictwo. Dziadostwo dookoła.
Nie chodzisz do pracy tylko do roboty - tyry. Na wakacje oszczędzasz cały rok, a w końcu nie jedziesz bo robisz jakiś remont. Zwykły "robol" w Niemczech np. jeździ min 2 razy na urlop.
Pracuje po 8 godz. od pn do pt. (przy czym często w pt. do 12.00) i ma na wszystko "wyjeb...."
Robol to nie inż. ale summa summarum większego przełożenia w polskich zarobkach nie ma......
Są też wyjątki od normy i tego wszystkim inż. życzę, żeby trafili w odpowiednie miejsce i za odpowiednie pieniądze:)