Wojciech D.

Wojciech D. Inicjator, Rewolucja
w Edukacji

Temat: Co nas męczy?

Co na męczy najbardziej? Według mnie wcale nie praca fizyczna. Już bardziej jest to praca umysłu.

Niezałatwione sprawy, niespełnione oczekiwania, niepodjęte decyzje - łatwiej wykończą człowieka niż spędzenie tygodnia na kopaniu dołów. Tym bardziej, że sprawy te - niezałatwione - mogą ciągnąć się za człowiekiem przez całe życie.

Może stąd bierze się starość? Może dlatego im człowiek nabiera lat tym mniej (z reguły) w nim spontaniczności, energii, zapału. Człowiek przez te wszystkie lata zbiera coraz większy bagaż niezałatwionych spraw - i nosi go ze sobą. Staje się on coraz większy i cięższy, a człowiek stopniowo poddaje się temu ciężarowi. Chce odpocząć.

Odpocząć - czyli pozbyć się bagażu w najprostszy sposób - udając, że go wcale nie nosi. Niewielu jest takich, którzy są na tyle silni, żeby postawić go przed sobą i rozliczyć się szczerze - z niezałatwionych spraw, niespełnionych oczekiwań, niepodjętych decyzji...

A według Was - jaka jest odpowiedź na tytułowe pytanie?
Chcę ją poznać, żeby wiedzieć na czym się skupić - nie myślicie, że robię to tylko, żeby ponarzekać "jakie to życie jest męczące":)
Aleksander K.

Aleksander K. Trener, doradca,
coach, mentor;
przywództwo, Polska,
MŚP,...

Temat: Co nas męczy?

Nie podejmuję się całościowej odpowiedzi na pytanie, ale jedna z rzeczy, która nas męczy, jest z pewnością NIEPEWNOŚĆ.
Potrafi ona zadręczyć, osłabić, wybić z rytmu, postraszyć itd.
Krzysztof Krakowiak

Krzysztof Krakowiak Software Developer

Temat: Co nas męczy?

po co się koncentrować na negatywach..
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Co nas męczy?

Aleksander K.:
Nie podejmuję się całościowej odpowiedzi na pytanie, ale jedna z rzeczy, która nas męczy, jest z pewnością NIEPEWNOŚĆ.
Potrafi ona zadręczyć, osłabić, wybić z rytmu, postraszyć itd.

Twoja mina na fotce, Olku, dodaje pewności;)
Wojciech D.

Wojciech D. Inicjator, Rewolucja
w Edukacji

Temat: Co nas męczy?

Krzysztof Krakowiak:
po co się koncentrować na negatywach..

Racja - nie warto zbyt bardzo koncentrować się na negatywach, ale wg mnie warto być ich świadomym.

Dlatego tutaj pytam o niepewność, wcześniej pytałem na przykład o strach.
Aleksander K.

Aleksander K. Trener, doradca,
coach, mentor;
przywództwo, Polska,
MŚP,...

Temat: Co nas męczy?

Hm...
Krzysztof i ma rację, i jej nie ma...
Oczywiście, że lepiej jest się koncentrować na pozytywach niż na negatywach. Tylko na pozytywach zbudujemy coś wartościowego.
Jednak, jeśli piasek ci wpadnie między tryby, to czy najpierw ich nie oczyszczasz?
I tu ma rację Wojtek - trzeba mieć świadomość błędów, przeszkód, tego, co hamuje - inaczej zniszczymy silnik, bo "piasek go zatrze".
Hamulce emocjonalne, lęki, niepewność, poczucie niskiej wartości to są potężne hamulce - szkoda, aby całe życie się męczyć z nimi i nic nie zrobić w tej sprawie...
PozdrawiamAleksander K. edytował(a) ten post dnia 14.09.10 o godzinie 16:10
Aleksander K.

Aleksander K. Trener, doradca,
coach, mentor;
przywództwo, Polska,
MŚP,...

Temat: Co nas męczy?

Dzięki, Doroto, za miłe słowa.
Tak było zawsze - wiarą, pewnością i entuzjazmem zarażałem ludzi.
Jest to ogromny dar / talent / łaska - jakkolwiek to nazwiemy.
Ale prawdziwy powód zadowolenia istnieje wtedy, gdy pewność siebie nie jest tylko pozą i maską (zahaczającą o agresję, arogancję itd.), ale ma pokrycie w czymś realnym, co uprawnia do tej pewności - czego nam wszystkim życzę !
Pozdrawiam

Temat: Co nas męczy?

Wojciech Dudziak:
Co nas męczy najbardziej?

A mnie najbardziej męczy Violka, znaczy ja sama. Czasem tak mam jej dość, a nie ma jak uciec ;))
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Co nas męczy?

Aleksander K.:
Dzięki, Doroto, za miłe słowa.
Tak było zawsze - wiarą, pewnością i entuzjazmem zarażałem ludzi.
Jest to ogromny dar / talent / łaska - jakkolwiek to nazwiemy.
Ale prawdziwy powód zadowolenia istnieje wtedy, gdy pewność siebie nie jest tylko pozą i maską (zahaczającą o agresję, arogancję itd.), ale ma pokrycie w czymś realnym, co uprawnia do tej pewności - czego nam wszystkim życzę !
Pozdrawiam

Tak właśnie odbieram Twoje spojrzenie i uśmiech, Olku:)...jest w nim wg mnie szczera radość i zadowolenie z życia:)
Aleksander K.

Aleksander K. Trener, doradca,
coach, mentor;
przywództwo, Polska,
MŚP,...

Temat: Co nas męczy?

Violka,
czy Ty się sama na siebie uwzięłaś ?
Jak Ty chcesz żyć w harmonii i zdrowiu i coś dawać innym, jak sama siebie męczysz?
Zabraniam !!!!! :)
Nastaw się do siebie pozytywnie - przecież jesteś pozytywną osobą !
To, co cię męczy, to jakiś nawyk (zwany czasem słabością) - każdy coś takiego ma.
Ja na przykład wiem, że nie powinienem już wieczorem (po 19.00 powiedzmy) nic jeść, ale gdy siędze trochę dłużej, głodnieję i nóżki idą do lodówki. I to mnie wcale nie zadowala, jestem "zły" na ten głupi nawyk. Ale to nie powód, żebym potępiał całego siebie - tylko inspiracja, aby wyrobić nowy, lepszy nawyk ! I tu jest zmaganie: lepsze nowe TAK, kontra diabelskie, miłe dla podniebienia, stare A MOŻE JEDNAK NIE ???
Violka, oddziel fajną siebie od tych drobnych marginesów, które są mniej pozytywne i drażnią Cię - od razu będzie Ci lżej.
Czekam na relację z procesu oddzielania !
Pozdrawiam
Alek

Temat: Co nas męczy?

Aleksander K.:
Violka,
czy Ty się sama na siebie uwzięłaś ?
Jak Ty chcesz żyć w harmonii i zdrowiu i coś dawać innym, jak sama siebie męczysz?
Zabraniam !!!!! :)

No dobra, rozwinę tę myśl końcową. Czyli to: ;))

Jak to trzeba uważać co się pisze :) I kiedy. U mnie to wtorkowy objaw słabości. Bo od 4.15 jestem na nogach (i co widać we wpisie prawie do północy). Zwykle jak się rozkręcę, to do samego wieczora jak fryga i koniec końców bierze mnie "głupawka" ze zmęczenia.

Dzisiaj już odpoczęłam po wczorajszym męczącym i owocnym dniu, więc napiszę więcej nieco.
Nastaw się do siebie pozytywnie - przecież jesteś pozytywną osobą !
Jestem ... nastawiłam się już dawno, ale czasem lubię powspominać, jak to dawniej bywało ;) Przecież nie zawsze trzeba być na tip-top, można sobie pozwolić na chwilkę słabości.
... jestem "zły" na ten głupi nawyk. Ale to nie powód, żebym potępiał całego siebie - tylko inspiracja, aby wyrobić nowy, lepszy nawyk ! I tu jest zmaganie: lepsze nowe TAK, kontra diabelskie, miłe dla podniebienia, stare A MOŻE JEDNAK NIE ???
A ja już nawet nie jestem zła na swoje złe nawyki. Po prostu ustawiłam je w kolejce do zmiany i zajmuję się tymi na dziś, pozostałe mnie nie irytują - na razie muszą być, do czasu aż będę mogła się nimi zająć na poważnie.
Violka, oddziel fajną siebie od tych drobnych marginesów, które są mniej pozytywne i drażnią Cię - od razu będzie Ci lżej.
Dokładnie tak robię :) Cała jestem fajna, a to, co drażni, dodaje tylko smaku. Przecież najlepsze mięsko też musi mieć szczyptę pieprzu i odrobinę czosnku :)
Czekam na relację z procesu oddzielania !
Proces ten już przerobiłam jakiś czas temu, ale fajnie że zareagowałeś. To pozwoliło mi jeszcze raz popatrzeć na to, co osiągnęłam w swojej pracy nad sobą.
Rzuciłam tekstem takim jak kiedyś - z przyzwyczajenia. Ale nie niesie on ze sobą tych emocji, co kiedyś. Teraz to już anegdotka, którą opowiadam ku uciesze innych.

A tak na poważnie, to faktycznie uważam, że to, co nas najbardziej męczy, to my sami, nasze podejście do faktów, zdarzeń. Nasza interpretacja świata, nie sam świat.
Aleksander K.

Aleksander K. Trener, doradca,
coach, mentor;
przywództwo, Polska,
MŚP,...

Temat: Co nas męczy?

Super, Violka!
Z ostatnim zdaniem zgadzam się, ale nie do końca - są obiektywne rzeczy na zewnątrz nas, które nas męczą też czasem (podatki, bezduszność urzędnika, czyjaś nieuczciwość czy zdrada).
Ale... możemy się przed tym bronić i to neutralizować !
Pozdrawiam !

Temat: Co nas męczy?

Aleksander K.:
Z ostatnim zdaniem zgadzam się, ale nie do końca - są obiektywne rzeczy na zewnątrz nas, które nas męczą też czasem (podatki, bezduszność urzędnika, czyjaś nieuczciwość czy zdrada).
Ale... możemy się przed tym bronić i to neutralizować !

Czyli jednak nasze podejście. Nasza decyzja czy sobie to "dopuścimy" do głowy. Ale fakt, tu trzeba większa pracę wykonać. Czyli można się trochę zmęczyć, by utrzymać właściwe nastawienie do tych obiektywnych warunków.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Co nas męczy?

Violetta Nowak:
Wojciech Dudziak:
Co nas męczy najbardziej?

A mnie najbardziej męczy Violka, znaczy ja sama. Czasem tak mam jej dość, a nie ma jak uciec ;))

Ja czasem tez siebie samą męczę...:):(Męczą mnie pewne nawyki czy spoosb funkcjonowania, jak sie to mawia, który jest mi właściwy a który często okazuje się prowadzący do nikąd...Np. często jestem bardzo dociekliwa, lubię drążyć temat, wjaśniać, dlaczego tak a nie inaczej a czy nie dało się (nie da) inaczej (oczywiscie lepiej)tego zrobić...
Często niestety z tymi pytaniami zostaję bez odpowiedzi i mam wrażenie, że to droga donikąd:(....cos może jak wiercenie dziury w brzuchu?... Choć ja to postrzegam, jako dążenie do prawdy, doskonałości,sprawiedliwości etc...

Temat: Co nas męczy?

Doroto, jakbym siebie dawniejszą widziała :) To może być baardzo męczące. Teraz jak sobie na to wszystko, z perspektywy czasu i efektów, patrzę, to widzę, że w tym wszystkim za mało radości było.

Zastanów się po co to robisz? Co Ci ma dać to dążenie do dążenie do prawdy, doskonałości,sprawiedliwości etc... Ja się zastanowiłam i wiem co mi miało to dawać. Problem w tym, że nie dawało.

Dlatego na jakiś czas odłożyłam wielkie dążenia i postanowiłam zregenerować siebie, odpocząć, i to w każdym tego słowa znaczeniu, tym fizycznym w pierwszej kolejności. Postanowiłam zająć się sobą, tak egoistycznie, często na granicy akceptowalności ze strony mojego otoczenia, przyzwyczajonego do żelaznej Violki, która zawsze sobie daje radę.

Co mi to dało ... to co widać na zdjęciu ... dalej idę drogą prawdy, doskonałości i sprawiedliwości, tyle że jestem mocniejsza i nie oczekuję odpowiedzi na pytania retoryczne. Jak mnie dopada potrzeba szukania potwierdzeń, dowodów, odpowiedzi to stosuję taki fajny zabieg - mówię sobie i innym: BO TAK ...
Jak przysłowiowa blondynka z kawałów. Strasznie mnie bawi używanie różnych przywilejów blondynki. Zawsze włosy przyciemniałam, teraz rozjaśniam i to mi świetnie zrobiło. Nie masz pojęcia jak inaczej ludzie na mnie reagują, i ja sama na siebie też :)
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Co nas męczy?

Violetta Nowak:
Jak przysłowiowa blondynka z kawałów. Strasznie mnie bawi używanie różnych przywilejów blondynki. Zawsze włosy przyciemniałam, teraz rozjaśniam i to mi świetnie zrobiło. Nie masz pojęcia jak inaczej ludzie na mnie reagują, i ja sama na siebie też :)
Pewnie poczucie humoru to ważna sprawa:)
Tylko jakos nie mogę posiąść umiejętności śmiania się z wszystkiego...:(

Temat: Co nas męczy?

Dorota Magdalena S.:
Violetta Nowak:
Jak przysłowiowa blondynka z kawałów. Strasznie mnie bawi używanie różnych przywilejów blondynki. Zawsze włosy przyciemniałam, teraz rozjaśniam i to mi świetnie zrobiło. Nie masz pojęcia jak inaczej ludzie na mnie reagują, i ja sama na siebie też :)
Pewnie poczucie humoru to ważna sprawa:)
Tylko jakos nie mogę posiąść umiejętności śmiania się z wszystkiego...:(

Spokojnie, ja tez nie potrafiłam. Nauka zajęła mi tak ze 2 lata. Nie ma też potrzeby zawsze tryskać humorem. Ja po prostu teraz mam tak wiele powodów do zadowolenia, że nawet jak jest coś nie tak, to nie skupiam się na tym zbyt długo.

Najlepiej i najłatwiej zacząć od takiej fizycznej regeneracji organizmu. Jak to mówią "w zdrowym ciele, zdrowy duch". Jak zaczynasz otrzymywać od swojego ciała pozytywne sygnały, to i humor się pojawia. A jak jeszcze inni zaczynają zauważać zmiany w Twoim wyglądzie, to tym bardziej się humor poprawia :) Przynajmniej u mnie tak było.
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Co nas męczy?

Najbardziej męczące bywa samo życie.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Co nas męczy?

Violetta Nowak:
Najlepiej i najłatwiej zacząć od takiej fizycznej regeneracji organizmu. Jak to mówią "w zdrowym ciele, zdrowy duch". Jak zaczynasz otrzymywać od swojego ciała pozytywne sygnały, to i humor się pojawia. A jak jeszcze inni zaczynają zauważać zmiany w Twoim wyglądzie, to tym bardziej się humor poprawia :) Przynajmniej u mnie tak było.
No zrobiłam wczoraj cos dla siebie- poszłam na siłownię:)
ale wiesz, ja mam na mysli powazne sprawy, w których człowiek stara się dociec, prawdy, sprawiedliwości...choc moze tez nalezałoby je traktowac z przymrużeniem oka?...sama nie wiem.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Co nas męczy?

Marcin Południkiewicz:
Najbardziej męczące bywa samo życie.
:))



Wyślij zaproszenie do