konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Witajcie,

Mam takie pytanie: jak waszym zdaniem rozpoznać, czy Klient jest gotowy do zmiany? Przecież samo to, że ktoś do nas przychodzi i chce zapłacić za szkolenie/coaching nie znaczy jeszcze, że tak naprawdę podjął decyzję, że będzie regularnie wkładał wysiłek w pracę nad sobą....
Mnie osobiście bliski jest pogląd (potwierdzony praktyką zresztą), że jeśli człowiek na zmiany nie jest gotowy/ nie jest gotowy na przyjęcie pewnych informacji, to można go coachingować i szkolić 100 lat, a i tak efekty naszej pracy będą mizerne...

Macie jakieś sposoby, by rozpoznać na ile ktoś NAPRAWDĘ CHCE zmiany w swoim życiu?

Zapraszam do dyskusji :)
Asia
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Gotowy do zmiany?

Nie ma czegoś takiego jak "gotowość do zmiany u Klienta". To pomysł wynikły z paradygmatu medycznego i nieudanych prób kontrolowania klienta przez terapeutów "wiedzących lepiej co klient powinien".
Np. regularnie pracować nad sobą.
guzik prawda, praca nad sobą jest na szczególne okazje i nie jest każdemu potrzebna. Idea wszyscy powinni się rozwijać, powoduje sztuczną percepcję podziału "jaśnie oświeceni rozwijający" vs "ciemne nieoświecone niegotowe do zmiany sierotki". I czyni nadmiernie krytycznym i trudnym dla otoczenia.
Co to znaczy klient nie jest gotowy na przyjęcie pewnych informacji? W momencie gdy coach daje informację zwrotną - to już informacja ostała przyjęta, kwestia na ile skutkuje to zmianą postępowania i to już jest proces coachingowy do tego, by tak było.
Jeśli klient przychodzi na coaching, to nie wywiązywanie się ze zobowiązań włącza się do coachingu. A zadaniem coacha i coachingu jest dać my szansę na to, żeby niewyraźne chce stało się pełnym motywacji CHCĘ. Szansę, bo równie dobrze może się okazać, że klient chce iść w zupełnie inną stronę niż na początku się wydawało.

konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Piotr Jaczewski:
Nie ma czegoś takiego jak "gotowość do zmiany u Klienta". To pomysł wynikły z paradygmatu medycznego i nieudanych prób kontrolowania klienta przez terapeutów "wiedzących lepiej co klient powinien".
Np. regularnie pracować nad sobą.
guzik prawda, praca nad sobą jest na szczególne okazje i nie jest każdemu potrzebna. Idea wszyscy powinni się rozwijać, powoduje sztuczną percepcję podziału "jaśnie oświeceni rozwijający" vs "ciemne nieoświecone niegotowe do zmiany sierotki". I czyni nadmiernie krytycznym i trudnym dla otoczenia.
Co to znaczy klient nie jest gotowy na przyjęcie pewnych informacji? W momencie gdy coach daje informację zwrotną - to już informacja ostała przyjęta, kwestia na ile skutkuje to zmianą postępowania i to już jest proces coachingowy do tego, by tak było.
Jeśli klient przychodzi na coaching, to nie wywiązywanie się ze zobowiązań włącza się do coachingu. A zadaniem coacha i coachingu jest dać my szansę na to, żeby niewyraźne chce stało się pełnym motywacji CHCĘ. Szansę, bo równie dobrze może się okazać, że klient chce iść w zupełnie inną stronę niż na początku się wydawało.

Mnie również, Piotrze, odległy jest pogląd, że wszyscy się powinni rozwijać, co więcej znam takich, co rozwijać się nie chcą, otwarcie to komunikują i nie ma w tym nic złego. Świat byłby strasznym miejscem, gdyby WSZYSCY tutaj dążyli tylko do rozwoju.

Co do przyjmowania informacji zwrotnych - właśnie z moich doświadczeń wynika, że nie wszyscy są gotowi na ich przyjęcie. Czasem po projekcie oceny kompetencji spotykam się z jawnym oporem przyjmowania informacji u Klienta. Nie oczekuję oczywiście, że każdy i zawsze się ze mną zgodzi (zwłaszcza, że nie jetem "miłą panią mówiącą miłe rzeczy"), ale niekiedy wręcz każda negatywna informacja zwrotna (pomimo uzasadnienia) jest negowana na zasadach "nie bo nie". I to jest dla mnie właśnie przykład osoby nie gotowej na przyjęcie informacji na temat swoich kompetencji. Wiadomo - mamy naturalną tendencję (zdrową) do odrzucania wszystkiego, co nie zgadza się z naszym własnym obrazem siebie.

Co do zmian w procesie coachingu - pewnie jest tak jak piszesz. Klient nie chce współpracować - jest wyłączany z procesu.

Mój pierwszy post dotyczył przede wszystkim szkoleń tzw. "ogólnorozwojowych, interpersonalnych np. Klient uczestniczy w treningu, a po jego zakończeniu okazuje się, że jego zachowanie "w życiu" się nie zmienia. Kto winien? Szkolenie kiepskie? Za mało praktyki? Czy też on sam tak na prawdę gotowy do zmiany nie jest/ nie chce jej?
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Gotowy do zmiany?

Ok, zajrzałem do ciebie do profilu i jak miałbym strzelać chodzi ci o zmianę zachowań pracowników(np. pójście na szkolenie) na podstawie badania umownego pt badanie kompetencji? Czy o to, żeby uznano twoją diagnozę sytuacji za pośrednictwem potakiwania, obietnic skruchy i zmiany?
Przerysowuję, ale to są dwie różne rzeczy.
"Nie bo nie" jest reakcją ochronną poczucia czegośtam, i pomimo, że panuje stereotyp pt A tak, zdrowa reakcja na krytykę: powinniśmy wysłuchać uważnie, stwierdzić co jest istotną informacją, udzielić grzecznie potwierdzenia co rozumieliśmy.
to nie zawsze z punktu widzenia procesów wewnętrznych,ba skuteczności zachowań zawodowych tej osoby jest to najlepsza reakcja patrz: oceniasz handlowca a jego "nie bo nie" jest częścią struktury pomagającej mu przezwyciężyć obiekcje klienta(bardzo często), wyślij go na szkolenie pt. sztuka słuchania i za moment gość skończy z depresją.
I to nie chodzi o zwykłe odrzucanie informacji niezgodnych z obrazem siebie - to za przeproszeniem kit, będący zwykłym nadmiernym uogólnieniem..a o społeczne, tudzież zawodowe spsychologizowanie opinii o pewnych zjawiskach np. "nie bo nie " jest niedojrzale, asertywna komunikacja najlepsza, wysłuchiwanie innych miłe zapewnia najlepsze wyniki itp bla bla bla.
Co do szkoleń ogólnorozwojowych? Nie ma kto winien, tylko jak to zrobić. Dużo jest po stronie treningu.
Oczekiwanie, że po 2 czy kilku 2 dniowych treningach czegośtam osoba zmieni swoje życiowe zachowanie i strategie..oj, daje się zrobić dużo np. z fobiami, ogólnym poczuciem czegośtam, percepcją, postawą..etc. Ale znacząca zmiana w postępowaniu to nie jest kwestia jednorazowego treningu, ba najczęściej nie jest to też kwestia motywacji do zmiany.
Tak jak ja mam styczność, to radykalniejsza zmiana(uogólniam) zachodzi w procesie od 5-7 dniowego treningu(mniej więcej obejmuje to zakres czasowy w jakim obecne są nas treści świadomego ja)-co nie świadczy jeszcze o jej trwałości lub w ogóle regularnego treningu w ciągu roku-dwóch-trzech. Dobrym punktem odniesienia na zastanowienie się ile trwa taka zmiana podstawowy proces kształcenia terapeuty. Tak podstawowo to skuteczność szkoleń "ogólnych" - jest mocno przereklamowana.
A i tak ze względu na to, że ludzie żyją w systemach własnych dochodzi jeszcze kwestia integracji tej zmiany z codziennością.Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 28.10.09 o godzinie 16:10

konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Joanna Galińska - Zienkiewicz:
Witajcie,

Mam takie pytanie: jak waszym zdaniem rozpoznać, czy Klient jest gotowy do zmiany? Przecież samo to, że ktoś do nas przychodzi i chce zapłacić za szkolenie/coaching nie znaczy jeszcze, że tak naprawdę podjął decyzję, że będzie regularnie wkładał wysiłek w pracę nad sobą....
Mnie osobiście bliski jest pogląd (potwierdzony praktyką zresztą), że jeśli człowiek na zmiany nie jest gotowy/ nie jest gotowy na przyjęcie pewnych informacji, to można go coachingować i szkolić 100 lat, a i tak efekty naszej pracy będą mizerne...

Macie jakieś sposoby, by rozpoznać na ile ktoś NAPRAWDĘ CHCE zmiany w swoim życiu?

Zapraszam do dyskusji :)
Asia

No zaraz, czy to nie jest tak, że chcesz terapeutyzować na gotowe? Przecież, jeżeli klient by się chciał zmienić to by się zmienił - tak po prostu, to naprawdę działa w tak prosty sposób! Natomiast klient przychodzi zwykle w sytuacji, gdy coś za uchem mu buczy, że by coś zmienił, ale gdzie indziej mu buczy, że może jednak nie. Terapeuta czy coach jest od tego, aby wzmocnić tą skonfliktowaną z innymi część osobowości klienta, która właśnie chce zmiany. To dlatego różne szkoły uczą pracy z tzw. oporem, to dlatego wzmacnia się niektóre zasoby i emocje klienta, to dlatego konfrontuje się go z innymi częściami w procesach takich jak core transformation, dramie, czy gestaltowskich krzesełkach.

Jeżeli człowiek nie jest gotowy na pewne informacje - a wcześniej wyraził zgodę i chęć na terapię/coaching, określił swoje cele to będąc profesjonalistą trzeba zrobić wszystko by uczynić klienta gotowym.

Jedyne zastrzeżenia co do prowadzenia coachingu/terapii miałbym wtedy jakby ktoś przyszedł "przymuszony" przez rodzinę, znajomych, szefa. Wtedy gdy zadałbym pytanie o chęć zmiany i usłyszałbym, że dana osoba nie chce się zmieniać to uszanowałbym to i nic nie robił.

konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Piotr Jaczewski:
"Nie bo nie" jest reakcją ochronną poczucia czegośtam, i pomimo, że panuje stereotyp pt A tak, zdrowa reakcja na krytykę: powinniśmy wysłuchać uważnie, stwierdzić co jest istotną informacją, udzielić grzecznie potwierdzenia co rozumieliśmy.
to nie zawsze z punktu widzenia procesów wewnętrznych,ba skuteczności zachowań zawodowych tej osoby jest to najlepsza reakcja patrz: oceniasz handlowca a jego "nie bo nie" jest częścią struktury pomagającej mu przezwyciężyć obiekcje klienta(bardzo często), wyślij go na szkolenie pt. sztuka słuchania i za moment gość skończy z depresją.
[/edited]

No właśnie. Badając kompetencje, czy też tworząc narzędzia do badania ich "łatwo" jest pamiętać o tym kogo badamy (że np. handlowiec) i czemu ma to służyć, ale już w procesie dawania informacji zwrotnej tak łatwo jest zapomnieć, że opór "nie, bo nie" może być nie tylko naturalną reakcją obronną, ale również najzupełniej pożądaną postawą z punktu widzenia tego, co człowiek robi na co dzień i z jakimi klientami się spotyka.

Słuszna uwaga, Piotrze - dziękuję!
:)) A czasami chciałoby się, żeby klient po naszej ciężkiej i w pocie czoła wykonanej pracy diagnostycznej powiedział podczas informacji zwrotnej: "wszystko to prawda i oto dzięki pani oświecenie na mnie spłynęło...". (żartuję i przerysowuję teraz, ale wiadomo o co chodzi...)

konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Błażej Sarzalski:
No zaraz, czy to nie jest tak, że chcesz terapeutyzować na gotowe? Przecież, jeżeli klient by się chciał zmienić to by się zmienił - tak po prostu, to naprawdę działa w tak prosty sposób! Natomiast klient przychodzi zwykle w sytuacji, gdy coś za uchem mu buczy, że by coś zmienił, ale gdzie indziej mu buczy, że może jednak nie. Terapeuta czy coach jest od tego, aby wzmocnić tą skonfliktowaną z innymi część osobowości klienta, która właśnie chce zmiany. To dlatego różne szkoły uczą pracy z tzw. oporem, to dlatego wzmacnia się niektóre zasoby i emocje klienta, to dlatego konfrontuje się go z innymi częściami w procesach takich jak core transformation, dramie, czy gestaltowskich krzesełkach.

Jeżeli człowiek nie jest gotowy na pewne informacje - a wcześniej wyraził zgodę i chęć na terapię/coaching, określił swoje cele to będąc profesjonalistą trzeba zrobić wszystko by uczynić klienta gotowym.
Dziękuję za posta Błażej. Nie jestem coach'em, więc nie do końca sobie zdawałam sprawę, jak to wygląda. Czyli odpowiadając wprost na Twoje pytanie: tak - chciałabym "terapeutyzować na gotowe" :D :D (jak się wyraziłeś).Jak widzę, tak łatwo nie ma.

Ze zmianą zachowań mam do czynienia raczej w procesie szkoleń (jak słusznie wcześniej zauważył Piotr) oraz poprzez tworzenie rekomendacji rozwojowych po projektach oceny kompetencji. Wyobrażam sobie to tak, że coaching wchodzi jednak znacznie głębiej i wykorzystuje inne niż szkolenia techniki, by te zachowania zmienić.
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Gotowy do zmiany?

Joanna Galińska - Zienkiewicz:
Słuszna uwaga, Piotrze - dziękuję!
:)) A czasami chciałoby się, żeby klient po naszej ciężkiej i w pocie czoła wykonanej pracy diagnostycznej powiedział podczas informacji zwrotnej: "wszystko to prawda i oto dzięki pani oświecenie na mnie spłynęło...". (żartuję i przerysowuję teraz, ale wiadomo o co chodzi...)
;) Wiesz, ja akurat uważam że w ludziach wszystko jest do wypracowania i zmiany..a większość diagnostyki poza opisem bezpośrednich zachowań(widze, słysze) ma wartość wróżebną i hipnotyczną ;)
A czemu ma służyć ta informacja zwrotna? tak konkretniej?Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 28.10.09 o godzinie 23:55

konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Piotr Jaczewski:
;) Wiesz, ja akurat uważam że w ludziach wszystko jest do wypracowania i zmiany..a większość diagnostyki poza opisem bezpośrednich zachowań(widze, słysze) ma wartość wróżebną i hipnotyczną ;)
A czemu ma służyć ta informacja zwrotna? tak konkretniej?Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 28.10.09 o godzinie 23:55

Informacja zwrotna po procesie Development Center ma pomóc klientowi spojrzeć z boku na to, jak jego kompetencje (wytwór poniekąd sztuczny i teoretyczny) faktycznie odzwierciedlają się w jego zachowaniu, po to by mógł to zachowanie aktywnie zmienić. Generalnie celem jest zwiększenie samoświadomości klienta na temat tego, co w jego zachowaniu "widać i słychać" i wskazanie mu dróg zmiany tego w odpowiednim kierunku (jak faktycznie chciałby być postrzegany). Zmiany można dokonać poprzez szkolenia, ale jest to sposób moim zdaniem średnio skuteczny, dlatego zazwyczaj rekomenduję co innego.
Spotykam się jednak często z postawą "nie, bo nie", "nie jestem taki" nawet w sytuacji kiedy mówię do człowieka językiem jego własnych obserwowalnych zachowań... i to mnie dziwi. To właśnie uznaję za brak gotowości do przyjęcia informacji zwrotnej o sobie...
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Gotowy do zmiany?

Joanna Galińska - Zienkiewicz:
Piotr Jaczewski:
;) Wiesz, ja akurat uważam że w ludziach wszystko jest do wypracowania i zmiany..a większość diagnostyki poza opisem bezpośrednich zachowań(widze, słysze) ma wartość wróżebną i hipnotyczną ;)
A czemu ma służyć ta informacja zwrotna? tak konkretniej?

Informacja zwrotna po procesie Development Center ma pomóc klientowi spojrzeć z boku na to, jak jego kompetencje (wytwór poniekąd sztuczny i teoretyczny) faktycznie odzwierciedlają się w jego zachowaniu, po to by mógł to zachowanie aktywnie zmienić. Generalnie celem jest zwiększenie samoświadomości klienta na temat tego, co w jego zachowaniu "widać i słychać" i wskazanie mu dróg zmiany tego w odpowiednim kierunku (jak faktycznie chciałby być postrzegany). Zmiany można dokonać poprzez szkolenia, ale jest to sposób moim zdaniem średnio skuteczny, dlatego zazwyczaj rekomenduję co innego.
Spotykam się jednak często z postawą "nie, bo nie", "nie jestem taki" nawet w sytuacji kiedy mówię do człowieka językiem jego własnych obserwowalnych zachowań... i to mnie dziwi. To właśnie uznaję za brak gotowości do przyjęcia informacji zwrotnej o sobie...
Zachowania nieświadome gdy się je przedstawia, nawet okiem ukochanej osoby(partnera) budzą dyskomfort. To coś jak oglądanie siebie na wideo niby ja/niby nie ja i do pewnego stopnia jest to neurologiczne: nasza pamięć narracyjna to zupełnie inne ośrodki niż pamięć sensoryczna(zapamiętywanych zdarzeń). Gdy pobudzasz to drugie "zbyt silnie"..to jakby ciało odmawiało posłuszeństwa("utrata kontroli") lub pobudzało się do czegoś("sprzeciwu"). Podobna sprawa jest w tym, dlaczego niektórzy ludzie nie lubią hipnozy, bo kojarzy się im z utratą kontroli, podczas gdy jest dokładnie odwrotne.. I zresztą "to co jest" i taki proces jest indukcją ;)
Jeśli chcesz by odbierano to lepiej, nawet gdy to jest wpisane w kontekst rozmowy trzeba przerzucić aktywność na drugą stronę: mam ci coś do powiedzenia o twoich zachowaniach, czy uważasz że to jest odpowiedni moment? w jakiej formie chciałbyś to usłyszeć?
Wtedy gdy osoba wyrazi zgodę: podajesz dokładnie to samo. Efekt: osoba twierdzi o nie było tak źle, myślałem że coś dużo gorszego.
A przyczyna jest prozaiczna: sytuacja jest jej wyborem i dyskomfort ten fizjologiczny jest interpretowany jako gotowość do usłyszenia lub nawet gotowość do zmiany.
Inną kwestią jest czy na prawdę trzeba w ten sposób? Bo np. można zasugerować osobie w jakim kierunku ma się rozwijać(dyrektywnie) bez podawania argumentów dlaczego. Lub pozostawić jej wybór "Czy chcesz usłyszeć co możesz zrobić by polepszyć swoje relacje z ludźmi czy na początek moje obserwacje?".
Albo żeby pomóc tej osobie się rozwijać zawodowo np. docenić postępy nawet tam gdzie ich nie ma! Np. "Bardzo podoba mi się fakt że zaczełeś zmieniać swoje interakcje z ludźmi i myślę że już zrobiłeś spore postępy w umiejętności słuchania ich."
Takie postępowanie - wyolbrzymienie atutów i zasobów, sugerowanie ich przynosi zmiany w postępowaniu zupełnie inny spokojniejszy radosny sposób: kierujesz uwagę na obszar, a dysonans poznawczy skłania osobę do działania. Bezpośrednio po tym można zasugerować: by ten proces przyśpieszyć możesz to i to.
A wracając do tych nieświadomych procesów i stanu napięcia/dysocjacji od ja..przy oglądaniu siebie:
Prowokatywne "tak obserwuję ciebie i wychodzi, że uparty z ciebie drań" z uśmiechem, niespójnością w głosie i pochyleniem ciała osobie, klepnięciem po ramieniu jest dużo mniej stresujące fizjologicznie niż spójne i stonowane "Zauważyłam, że podczas spotkań gdy przedstawiasz swoją propozycję i ktoś zgłasza uwagi, nie odnosisz się do nich a kontynuujesz ignorując rozmówcę, a później wygłaszając negatywne uwagi pod jego adresem."
Osoba zwykle WIE co się dzieje (ma to zapisane neurologicznie), więc kwestia jest raczej podsunięcia interpretacji(część narracyjna) takich by mogła zyskać dostęp do nowych danych wewnętrznych zamiast je zniekształcać.
Co rozumiesz przez zwiększenie samoświadomości?Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 30.10.09 o godzinie 10:37
Elżbieta Kalinowska

Elżbieta Kalinowska psycholog,
psychoterapeuta,

Temat: Gotowy do zmiany?

Błażej Sarzalski:

Jedyne zastrzeżenia co do prowadzenia coachingu/terapii miałbym wtedy jakby ktoś przyszedł "przymuszony" przez rodzinę, znajomych, szefa. Wtedy gdy zadałbym pytanie o chęć zmiany i usłyszałbym, że dana osoba nie chce się zmieniać to uszanowałbym to i nic nie robił.

No to byś nie był skutecznym terapeutą uzależnień ;)
Większość osób, na terapii uzależnienia to osoby "przymuszone" - przez rodzinę, pracodawcę, sąd itp.
Badania skuteczności terapii uzależnień pokazały, że nie ma istotnej różnicy pomiędzy osobami z leczącymi się z nakazu sądowego, a tymi "dobrowolnymi".
Można na to spojrzeć tak, że człowiek zawsze ma wybór i nikt go nie przymusi do niczego, jeśli on na ten przymus się w jakiś sposób nie zgodzi.
Można też spojrzeć tak, że każdy, kto zgłasza się do terapeuty jest pod jakiegoś rodzaju przymusem. Po prostu czuje, że musi coś zrobić z czymś, a sam nie potrafi.

Tak czy inaczej, fakt, że ktoś przyszedł do terapeuty pokazuje, że on czegoś chce. Oczywiście na "dzień dobry", to wcale nie musi być zmiana taka, jaką sobie terapeuta wyobraża.
Jeśli terapeuta pracuje "nad zmianą" inną niż ta, którą jest zainteresowany klient, to zawsze doświadczy jego oporu.

Dlatego istotne jest, aby zacząć od określenia tego co jest celem. Po co ten człowiek do Ciebie przychodzi. Jak sobie wyobraża efekt tej pracy.Elżbieta Kalinowska edytował(a) ten post dnia 30.10.09 o godzinie 11:58

konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Elżbieta Kalinowska:
Błażej Sarzalski:

Jedyne zastrzeżenia co do prowadzenia coachingu/terapii miałbym wtedy jakby ktoś przyszedł "przymuszony" przez rodzinę, znajomych, szefa. Wtedy gdy zadałbym pytanie o chęć zmiany i usłyszałbym, że dana osoba nie chce się zmieniać to uszanowałbym to i nic nie robił.

No to byś nie był skutecznym terapeutą uzależnień ;)

Szczęśliwie nie planuję nim być :)
Marek G.

Marek G. Patrz, którędy
idziesz byś nie
stąpnął na kawałek
Lasu pr...

Temat: Gotowy do zmiany?

Joanna Galińska - Zienkiewicz:
rekomendacji rozwojowych po projektach oceny kompetencji. Wyobrażam sobie to tak, że coaching wchodzi jednak znacznie głębiej i wykorzystuje inne niż szkolenia techniki, by te zachowania zmienić.

Biorąc pod uwagę specyfikę szkoleń w korpo, powinnaś zwrócić uwagę na coaching, a raczej na wdrożenie umiejętności w praktyce (on the job). Takie wdrożenie może nieść ze sobą wzrost prawdopodobieństwa "na zmianę", a jest mniej skomplikowanym procesem niż coaching i bardziej dostosowane do specyfiki firm takich jak Twoja.

pozdrawiam
Elżbieta Kalinowska

Elżbieta Kalinowska psycholog,
psychoterapeuta,

Temat: Gotowy do zmiany?

Błażej Sarzalski:
Elżbieta Kalinowska:
Błażej Sarzalski:

Jedyne zastrzeżenia co do prowadzenia coachingu/terapii miałbym wtedy jakby ktoś przyszedł "przymuszony" przez rodzinę, znajomych, szefa. Wtedy gdy zadałbym pytanie o chęć zmiany i usłyszałbym, że dana osoba nie chce się zmieniać to uszanowałbym to i nic nie robił.

No to byś nie był skutecznym terapeutą uzależnień ;)

Szczęśliwie nie planuję nim być :)

Z osobami "wydelegowanymi" do terapii też można pracować tylko trzeba przyjąć inną strategię.

Jest taki dość uzyteczny podział relacji terapeutycznych, które wyznaczają trochę inne strategie postępowania.
Generalnie człowiek, który przychodzi do terapii może prezentować jedną z trzech postaw:
1. jest zainteresowany zmianą, i zależy ona od niego
2. jest zainteresowany zmianą i zależy ona od kogoś innego (chce aby to ktoś inny się zmienił)
3. zmiana zależy od niego, ale to ktoś inny jest nią zainteresowany.
Z każdą z tych osób praca będzie wyglądała trochę inaczej.
Z dwoma ostatnimi można pracować dopiero po ustaleniu celu zależnego od nich samych i takiego, którym byli by zainteresowani.Elżbieta Kalinowska edytował(a) ten post dnia 30.10.09 o godzinie 19:04

konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Piotr Jaczewski:

Jeśli chcesz by odbierano to lepiej, nawet gdy to jest wpisane w kontekst rozmowy trzeba przerzucić aktywność na drugą stronę: mam ci coś do powiedzenia o twoich zachowaniach, czy uważasz że to jest odpowiedni moment? w jakiej formie chciałbyś to usłyszeć?
Wtedy gdy osoba wyrazi zgodę: podajesz dokładnie to samo. Efekt: osoba twierdzi o nie było tak źle, myślałem że coś dużo gorszego.
A przyczyna jest prozaiczna: sytuacja jest jej wyborem i dyskomfort ten fizjologiczny jest interpretowany jako gotowość do usłyszenia lub nawet gotowość do zmiany.
Inną kwestią jest czy na prawdę trzeba w ten sposób? Bo np. można zasugerować osobie w jakim kierunku ma się rozwijać(dyrektywnie) bez podawania argumentów dlaczego. Lub pozostawić jej wybór "Czy chcesz usłyszeć co możesz zrobić by polepszyć swoje relacje z ludźmi czy na początek moje obserwacje?".
Albo żeby pomóc tej osobie się rozwijać zawodowo np. docenić postępy nawet tam gdzie ich nie ma! Np. "Bardzo podoba mi się fakt że zaczełeś zmieniać swoje interakcje z ludźmi i myślę że już zrobiłeś spore postępy w umiejętności słuchania ich."
Takie postępowanie - wyolbrzymienie atutów i zasobów, sugerowanie ich przynosi zmiany w postępowaniu zupełnie inny spokojniejszy radosny sposób: kierujesz uwagę na obszar, a dysonans poznawczy skłania osobę do działania. Bezpośrednio po tym można zasugerować: by ten proces przyśpieszyć możesz to i to.
A wracając do tych nieświadomych procesów i stanu napięcia/dysocjacji od ja..przy oglądaniu siebie:
Prowokatywne "tak obserwuję ciebie i wychodzi, że uparty z ciebie drań" z uśmiechem, niespójnością w głosie i pochyleniem ciała osobie, klepnięciem po ramieniu jest dużo mniej stresujące fizjologicznie niż spójne i stonowane "Zauważyłam, że podczas spotkań gdy przedstawiasz swoją propozycję i ktoś zgłasza uwagi, nie odnosisz się do nich a kontynuujesz ignorując rozmówcę, a później wygłaszając negatywne uwagi pod jego adresem."
Osoba zwykle WIE co się dzieje (ma to zapisane neurologicznie), więc kwestia jest raczej podsunięcia interpretacji(część narracyjna) takich by mogła zyskać dostęp do nowych danych wewnętrznych zamiast je zniekształcać.
Co rozumiesz przez zwiększenie samoświadomości?Piotr Jaczewski edytował(a) ten post dnia 30.10.09 o godzinie 10:37

To bardzo cenne, co mówisz. Spróbuję wypróbować.

Poprzez "zwieszenie samoświadomości" rozumiem pokazanie klientowi właśnie jak faktycznie się zachowuje i jak jest lub może być odbierany przez innych. Czyli opis jego zachowań widzianych trochę jak na taśmie - w rozumieniu, jak pisałeś.

konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Marek Grotowski:
Biorąc pod uwagę specyfikę szkoleń w korpo, powinnaś zwrócić uwagę na coaching, a raczej na wdrożenie umiejętności w praktyce (on the job). Takie wdrożenie może nieść ze sobą wzrost prawdopodobieństwa "na zmianę", a jest mniej skomplikowanym procesem niż coaching i bardziej dostosowane do specyfiki firm takich jak Twoja.

pozdrawiam

Właśnie coś takiego na ogół rekomenduję!! :) Też zauważyłam, że zaangażowanie osoby w konkretne projekty, podczas pracy nad którymi ma ona możliwość wykorzystać "deficytowe umiejętności" są najskuteczniejszym sposobem ich trenowania.
W drugiej kolejności coaching.
Szkolenia "tradycyjne" sprawdzają się moim zdaniem najlepiej, jeśli osobnik na deficyt umiejętności spowodowany głównie deficytem wiedzy. Takie mam obserwacje.Joanna Galińska - Zienkiewicz edytował(a) ten post dnia 30.10.09 o godzinie 19:12
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Gotowy do zmiany?

Joanna Galińska - Zienkiewicz:
To bardzo cenne, co mówisz. Spróbuję wypróbować.
Obiecanki cacanki, a głupiemu coachowi radość. Czy będziesz dość odważna by testować nowe zachowania aż znajdziesz odpowiedni dla siebie sposób?
Poprzez "zwieszenie samoświadomości" rozumiem pokazanie klientowi właśnie jak faktycznie się zachowuje i jak jest lub może być odbierany przez innych. Czyli opis jego zachowań widzianych trochę jak na taśmie - w rozumieniu, jak pisałeś.
Pokazanie przez opowiedzenie? Jak dla mnie nie brzmi i nie wygląda bardzo logicznie.Za to odrobinę brzmi jak zemsta na męskiej rasie: "Już ja mu pokażę, jak on się zachowuje" :)Robicie scenki sytuacyjne? odgrywasz role? masz możliwość skorzystania z kamery?

konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Piotr Jaczewski:
Joanna Galińska - Zienkiewicz:
To bardzo cenne, co mówisz. Spróbuję wypróbować.
Obiecanki cacanki, a głupiemu coachowi radość. Czy będziesz dość odważna by testować nowe zachowania aż znajdziesz odpowiedni dla siebie sposób?

A mam inne wyjście, jeśli chcę być dobra/coraz lepsza w tym co robię? Nie bardzo mi przychodzi do głowy... To nie odwaga. To egoizm w czystej postaci.
Poprzez "zwieszenie samoświadomości" rozumiem pokazanie klientowi właśnie jak faktycznie się zachowuje i jak jest lub może być odbierany przez innych. Czyli opis jego zachowań widzianych trochę jak na taśmie - w rozumieniu, jak pisałeś.
Pokazanie przez opowiedzenie? Jak dla mnie nie brzmi i nie wygląda bardzo logicznie.Za to odrobinę brzmi jak zemsta na męskiej rasie: "Już ja mu pokażę, jak on się zachowuje" :)Robicie scenki sytuacyjne? odgrywasz role? masz możliwość skorzystania z kamery?

Zaraz na męskiej... :P
Robimy scenki. Odgrywam role. Czasami to nagrywamy, częściej nie. Natomiast zawsze wszystkie zachowania klienta (i jego słowa) są skrupulatnie notowane i potem w razie konieczności przywoływane .
Piotr Jaczewski

Piotr Jaczewski Ciebie, Twoich
handlowców i resztę
pracowników
sprowokuję...

Temat: Gotowy do zmiany?

Joanna Galińska - Zienkiewicz:
Piotr Jaczewski:
Joanna Galińska - Zienkiewicz:
To bardzo cenne, co mówisz. Spróbuję wypróbować.
Obiecanki cacanki, a głupiemu coachowi radość. Czy będziesz dość odważna by testować nowe zachowania aż znajdziesz odpowiedni dla siebie sposób?

A mam inne wyjście, jeśli chcę być dobra/coraz lepsza w tym co robię? Nie bardzo mi przychodzi do głowy... To nie odwaga. To egoizm w czystej postaci.
A będziesz wystarczająco egoistyczna ? czy jesteś gotowa na zmiany?:)
ryzykujesz utratę profesjonalnego wizerunku, kontroli nad procesem,
jeszcze dziwniejsze reakcje drugiej strony, co jeśli cię zwyzywają? ;)

Zaraz na męskiej... :P
Pytałaś o płeć męską, w takich sprawach ja słucham i czytam literalnie ;)
Robimy scenki. Odgrywam role. Czasami to nagrywamy, częściej nie.
No to masz narzędzia potrzebne by POKAZYWAĆ ZACHOWANIA i przez to zwiększać samoświadomość:)

Natomiast zawsze wszystkie zachowania klienta (i jego słowa)
są skrupulatnie notowane i potem w razie konieczności przywoływane .
Aha, wprowadzamy ludzi w regresję wiekową przez dzienniczek ucznia i sprawdzamy czy reagują dojrzale? prezentujemy atuty władzy i dziwimy się jak się stawiają? Niesamowite.

konto usunięte

Temat: Gotowy do zmiany?

Piotr Jaczewski:
Joanna Galińska - Zienkiewicz:
Piotr Jaczewski:
Joanna Galińska - Zienkiewicz:
To bardzo cenne, co mówisz. Spróbuję wypróbować.
Obiecanki cacanki, a głupiemu coachowi radość. Czy będziesz dość odważna by testować nowe zachowania aż znajdziesz odpowiedni dla siebie sposób?

A mam inne wyjście, jeśli chcę być dobra/coraz lepsza w tym co robię? Nie bardzo mi przychodzi do głowy... To nie odwaga. To egoizm w czystej postaci.
A będziesz wystarczająco egoistyczna ? czy jesteś gotowa na zmiany?:)
ryzykujesz utratę profesjonalnego wizerunku, kontroli nad procesem,
jeszcze dziwniejsze reakcje drugiej strony, co jeśli cię zwyzywają? ;)

Zaraz na męskiej... :P
Pytałaś o płeć męską, w takich sprawach ja słucham i czytam literalnie ;)
Robimy scenki. Odgrywam role. Czasami to nagrywamy, częściej nie.
No to masz narzędzia potrzebne by POKAZYWAĆ ZACHOWANIA i przez to zwiększać samoświadomość:)

Natomiast zawsze wszystkie zachowania klienta (i jego słowa)
są skrupulatnie notowane i potem w razie konieczności przywoływane .
Aha, wprowadzamy ludzi w regresję wiekową przez dzienniczek ucznia i sprawdzamy czy reagują dojrzale? prezentujemy atuty władzy i dziwimy się jak się stawiają? Niesamowite.

Do tej pory czytając Twoje posty miałam niekiedy wątpliwości, czy terapia prowokatywna działa w internecie :)
Ale teraz już wiem, że działa... z tym dzienniczkiem... atutami władzy... nie do końca to tak (przerysowujesz oczywiście swoim zwyczajem ;)) - ale ziarnko prawdy w tym jest.
Dzięki :)



Wyślij zaproszenie do