konto usunięte

Temat: wynik rozmowy kwalifikacyjnej

Cześć, chciałam poruszyć temat wyników rekrutacji...czyli nic oryginalnego, ale...

Bardzo przyjemnie jest wysłać CV i otrzymać automatyczą odpowiedź, że mail dotarł. Jeśli poświęca się czas, często przygotowując się do rozmowy rekrutacyjnej, miło jest otrzymać odpowiedź typu dziękujemy za poświęcony czas, ale niestety... (jak się otrzymuje pracę to jest telefon). Przynajmniej odczuwa się, że nie uderza się w próżnię, a firma tak traktująca potencjalnych kandydatów, będzie miała okazję ich jeszcze zobaczyć. Np kiedy kandydat się dokształci lub jeśli będzie się starał o inne stanowisko w tej firmie.

Natomiast mam często wrażenie, że kandydata na pracownika traktuje się jak poddanego - bo w końcu on prosi o pracę i jemu powinno zależeć... niekiedy zleca się kandydatowi prace do wykonania w ramach rekrutacji np. próbne tłumaczenie tekstu (nie piszę o naciągaczach)i po dokonaniu wyboru, do reszty nawet nie wysyła się odpowiedzi o zakończonej rekrutacji. Kandydat niekiedy nie wie kiedy może przestać myśleć o stanowisku w danej firmie. Przecież wystarczyłby jeden list hurtowo wysłany do wszystkich, którzy odpadli i pozostało by inne wrażenie po rozmowie i kontakcie z daną firmą.

Nie wierzę, że nie angażujecie się w poszukiwanie pracy i że taka odpowiedź nie ułatwiła by wam w pozytywnym nastawieniu do dalszych poszukiwań.

Jeśli się wysyła 100 aplikacji na tydzień to rzeczywiście,ciężko o zaangażowanie. Ale jeśli wybiera się niektóre oferty lub firmy, z którymi chciałoby się współpracować, to sprawa wygląda inaczej.

Na mnie dobre wrażenie zrobiła firma, która wysłała automatycznie odpowiedź, że moja aplikacja dotarła a potem informowała o etapach rekrutacji i rozstrzygnięciu. Wszystko na bieżąco. Niby niewiele, ale... Niestety wybrano kogoś innego,ale mam ją w pamięci i stronę w 'ulubionych'. Będę zerkać od czasu do czasu czy kogoś poszukują i jeśli nawet ktoś ze znajomych będzie szukał pracy, to polecę stronę firmy do zapoznania się z nią.

Podobne wnioski? Doświadczenia?
Zbigniew S.

Zbigniew S. Magazyn, zarządzanie
stokiem

Temat: wynik rozmowy kwalifikacyjnej

Witam,

Aniu, zgadzam się z Tobą, ja na kilkanaście rozmów dostałem jedną odpowiedź. Dla mnie brak jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony firmy świadczy wyłącznie o firmie.
Rozumiem Twoje zniechęcenie dotyczące rozmów, ale nie należy się załamywać,trzeba zawsze być optymistą i uparcie dążyć do celu.

Życzę sukcesów i pozdrawiam,
Zbyszek

konto usunięte

Temat: wynik rozmowy kwalifikacyjnej

Anna Padalis:
Cześć, chciałam poruszyć temat wyników rekrutacji...czyli nic oryginalnego, ale...

Bardzo przyjemnie jest wysłać CV i otrzymać automatyczą odpowiedź, że mail dotarł. Jeśli poświęca się czas, często przygotowując się do rozmowy rekrutacyjnej, miło jest otrzymać odpowiedź typu dziękujemy za poświęcony czas, ale niestety... (jak się otrzymuje pracę to jest telefon). Przynajmniej odczuwa się, że nie uderza się w próżnię, a firma tak traktująca potencjalnych kandydatów, będzie miała okazję ich jeszcze zobaczyć. Np kiedy kandydat się dokształci lub jeśli będzie się starał o inne stanowisko w tej firmie.

Natomiast mam często wrażenie, że kandydata na pracownika traktuje się jak poddanego - bo w końcu on prosi o pracę i jemu powinno zależeć... niekiedy zleca się kandydatowi prace do wykonania w ramach rekrutacji np. próbne tłumaczenie tekstu (nie piszę o naciągaczach)i po dokonaniu wyboru, do reszty nawet nie wysyła się odpowiedzi o zakończonej rekrutacji. Kandydat niekiedy nie wie kiedy może przestać myśleć o stanowisku w danej firmie. Przecież wystarczyłby jeden list hurtowo wysłany do wszystkich, którzy odpadli i pozostało by inne wrażenie po rozmowie i kontakcie z daną firmą.

Nie wierzę, że nie angażujecie się w poszukiwanie pracy i że taka odpowiedź nie ułatwiła by wam w pozytywnym nastawieniu do dalszych poszukiwań.

Jeśli się wysyła 100 aplikacji na tydzień to rzeczywiście,ciężko o zaangażowanie. Ale jeśli wybiera się niektóre oferty lub firmy, z którymi chciałoby się współpracować, to sprawa wygląda inaczej.

Na mnie dobre wrażenie zrobiła firma, która wysłała automatycznie odpowiedź, że moja aplikacja dotarła a potem informowała o etapach rekrutacji i rozstrzygnięciu. Wszystko na bieżąco. Niby niewiele, ale... Niestety wybrano kogoś innego,ale mam ją w pamięci i stronę w 'ulubionych'. Będę zerkać od czasu do czasu czy kogoś poszukują i jeśli nawet ktoś ze znajomych będzie szukał pracy, to polecę stronę firmy do zapoznania się z nią.

Podobne wnioski? Doświadczenia?

Tamat rzeka.
Wiem Aniu, że nie jesteś na forum "asystentki" ale może jednak dołączysz tam i poczytasz sobie post pt "Czarna lista pracodawców". Powinno Cię to zainteresować.

http://www.goldenline.pl/forum/asystentki/151375/s/1

pozdrawiam!

Temat: wynik rozmowy kwalifikacyjnej

Zgadzam sie. O ile jednak jestem zrozumiec pracodawce ktory nie poinformuje o negatywnym wyniku rozmowy - bo nie zajmuje sie tym byc moze zawodowo, o tyle kompletnie niezrozumiale i nieprofesjonalne jest podobne zachowanie w przypadku agencji posredniczacych.. A niestety spotykam sie z tym, nawet ostatnio w przypadku bardzo duzych, chcialoby sie powiedziec - profesjonalnych - agencji. Dzis np musialam napisac maila do pani z agencji z zapytaniem, czy ten ktos kto mial do mnie w zeszlym tygodniu dzwonic, zeby przetestowac moj francuski, to sie jeszcze odezwie czy nie... i dostalam odpowiedz, ze rekrutacja sie juz zakonczyla...
Anna Bogdańska

Anna Bogdańska ekonomista,
specjalista ds.
logistyki i
gospodarki magazy...

Temat: wynik rozmowy kwalifikacyjnej

Anna Padalis:
Cześć, chciałam poruszyć temat wyników rekrutacji...czyli nic oryginalnego, ale...

Bardzo przyjemnie jest wysłać CV i otrzymać automatyczą odpowiedź, że mail dotarł. Jeśli poświęca się czas, często przygotowując się do rozmowy rekrutacyjnej, miło jest otrzymać odpowiedź typu dziękujemy za poświęcony czas, ale niestety... (jak się otrzymuje pracę to jest telefon). Przynajmniej odczuwa się, że nie uderza się w próżnię, a firma tak traktująca potencjalnych kandydatów, będzie miała okazję ich jeszcze zobaczyć. Np kiedy kandydat się dokształci lub jeśli będzie się starał o inne stanowisko w tej firmie.

Natomiast mam często wrażenie, że kandydata na pracownika traktuje się jak poddanego - bo w końcu on prosi o pracę i jemu powinno zależeć... niekiedy zleca się kandydatowi prace do wykonania w ramach rekrutacji np. próbne tłumaczenie tekstu (nie piszę o naciągaczach)i po dokonaniu wyboru, do reszty nawet nie wysyła się odpowiedzi o zakończonej rekrutacji. Kandydat niekiedy nie wie kiedy może przestać myśleć o stanowisku w danej firmie. Przecież wystarczyłby jeden list hurtowo wysłany do wszystkich, którzy odpadli i pozostało by inne wrażenie po rozmowie i kontakcie z daną firmą.

Nie wierzę, że nie angażujecie się w poszukiwanie pracy i że taka odpowiedź nie ułatwiła by wam w pozytywnym nastawieniu do dalszych poszukiwań.

Jeśli się wysyła 100 aplikacji na tydzień to rzeczywiście,ciężko o zaangażowanie. Ale jeśli wybiera się niektóre oferty lub firmy, z którymi chciałoby się współpracować, to sprawa wygląda inaczej.

Na mnie dobre wrażenie zrobiła firma, która wysłała automatycznie odpowiedź, że moja aplikacja dotarła a potem informowała o etapach rekrutacji i rozstrzygnięciu. Wszystko na bieżąco. Niby niewiele, ale... Niestety wybrano kogoś innego,ale mam ją w pamięci i stronę w 'ulubionych'. Będę zerkać od czasu do czasu czy kogoś poszukują i jeśli nawet ktoś ze znajomych będzie szukał pracy, to polecę stronę firmy do zapoznania się z nią.

Podobne wnioski? Doświadczenia?

Ja również się zgadzam.To, że firmy nie odpowiadają na aplikacje, to już standard.To, że rekrutujący nie informują o negatywnym wyniku rozmowy, zdarza się często.Natomiast z moich ostatnich doświadczeń wynika, że firmy urządzają często rekrutację wielostopniową, czyli krótko mówiąc umawiają nas, poszukujących pracy, na kilka rozmów (u jednego pracodawcy), przy czym bardzo często w różnych terminach.Tylko raz zdarzyło mi się interview z trzema osobami w jednym przedsiębiorstwie,na którym wszystko było profesjonalnie załatwione w ciągu 2 godzin.W innych przypadkach rozmowy odbywały się w terminach oddalonych o np. 3 tygodnie.Jest to niewątpliwie problem, jeżeli czekamy na odpowiedź również od innych pracodawców, lub, jak to było w moim przypadku, siedziba firmy jest w mieście oddalonym od naszego miejsca zamieszkania o powiedzmy 300 kilometrów (i zamiast jechać raz, trzeba jechać 2 lub 3, po czym okazuje się, że nic z tego).Bardzo denerwuje mnie również, że pracodawcy uważają często, iż rozmowa kwalifikacyjna jest tylko i wyłącznie dla nich, a przecież dla poszukującego pracy jest to również pierwszy kontakt z firmą, przy okazji którego dowiaduje się szczegółów przed podjęciem decyzji.Trzeba więc wziąć pod uwagę, że tak naprawdę osoba, która przychodzi na rozmowę jest tylko wstępnie zainteresowana, co nie jest równoznaczne z terminem "zdecydowana".Denerwujące jest również to, że pracodawca często określa termin podania decyzji w sprawie zatrudnienia jako "możliwie najszybciej", co nie jest żadnym konkretnym terminem i człowiek dalej nie wie czy szukać czy czekać, podczas gdy powiedzmy mija już drugi tydzień.Zaskakujące są również przebiegi niektórych rozmów.Ja w dużej, dobrej firmie, zostałam ostatnio zapytana przez panią rekrutującą o wzór na wskaźnik.Jest to dla mnie żenujące, gdyż po pierwsze, egzaminy już zdałam podczas studiów, a po drugie,ja, jako pracodawca wolałabym, aby mój pracownik potrafił sobie ten wzór po prostu znaleźć. Również szukam obecnie pracy, więc serdecznie pozdrawiam wszystkich intensywnie poszukujących;)
Michał D.

Michał D. Nawiążę współpracę
jako niezależny
handlowiec.

Temat: wynik rozmowy kwalifikacyjnej

Anna Bogdańska:
Anna Padalis:
Cześć, chciałam poruszyć temat wyników rekrutacji...czyli nic oryginalnego, ale...

Bardzo przyjemnie jest wysłać CV i otrzymać automatyczą odpowiedź, że mail dotarł. Jeśli poświęca się czas, często przygotowując się do rozmowy rekrutacyjnej, miło jest otrzymać odpowiedź typu dziękujemy za poświęcony czas, ale niestety... (jak się otrzymuje pracę to jest telefon). Przynajmniej odczuwa się, że nie uderza się w próżnię, a firma tak traktująca potencjalnych kandydatów, będzie miała okazję ich jeszcze zobaczyć. Np kiedy kandydat się dokształci lub jeśli będzie się starał o inne stanowisko w tej firmie.

Natomiast mam często wrażenie, że kandydata na pracownika traktuje się jak poddanego - bo w końcu on prosi o pracę i jemu powinno zależeć... niekiedy zleca się kandydatowi prace do wykonania w ramach rekrutacji np. próbne tłumaczenie tekstu (nie piszę o naciągaczach)i po dokonaniu wyboru, do reszty nawet nie wysyła się odpowiedzi o zakończonej rekrutacji. Kandydat niekiedy nie wie kiedy może przestać myśleć o stanowisku w danej firmie. Przecież wystarczyłby jeden list hurtowo wysłany do wszystkich, którzy odpadli i pozostało by inne wrażenie po rozmowie i kontakcie z daną firmą.

Nie wierzę, że nie angażujecie się w poszukiwanie pracy i że taka odpowiedź nie ułatwiła by wam w pozytywnym nastawieniu do dalszych poszukiwań.

Jeśli się wysyła 100 aplikacji na tydzień to rzeczywiście,ciężko o zaangażowanie. Ale jeśli wybiera się niektóre oferty lub firmy, z którymi chciałoby się współpracować, to sprawa wygląda inaczej.

Na mnie dobre wrażenie zrobiła firma, która wysłała automatycznie odpowiedź, że moja aplikacja dotarła a potem informowała o etapach rekrutacji i rozstrzygnięciu. Wszystko na bieżąco. Niby niewiele, ale... Niestety wybrano kogoś innego,ale mam ją w pamięci i stronę w 'ulubionych'. Będę zerkać od czasu do czasu czy kogoś poszukują i jeśli nawet ktoś ze znajomych będzie szukał pracy, to polecę stronę firmy do zapoznania się z nią.

Podobne wnioski? Doświadczenia?

Ja również się zgadzam.To, że firmy nie odpowiadają na aplikacje, to już standard.To, że rekrutujący nie informują o negatywnym wyniku rozmowy, zdarza się często.Natomiast z moich ostatnich doświadczeń wynika, że firmy urządzają często rekrutację wielostopniową, czyli krótko mówiąc umawiają nas, poszukujących pracy, na kilka rozmów (u jednego pracodawcy), przy czym bardzo często w różnych terminach.Tylko raz zdarzyło mi się interview z trzema osobami w jednym przedsiębiorstwie,na którym wszystko było profesjonalnie załatwione w ciągu 2 godzin.W innych przypadkach rozmowy odbywały się w terminach oddalonych o np. 3 tygodnie.Jest to niewątpliwie problem, jeżeli czekamy na odpowiedź również od innych pracodawców, lub, jak to było w moim przypadku, siedziba firmy jest w mieście oddalonym od naszego miejsca zamieszkania o powiedzmy 300 kilometrów (i zamiast jechać raz, trzeba jechać 2 lub 3, po czym okazuje się, że nic z tego).Bardzo denerwuje mnie również, że pracodawcy uważają często, iż rozmowa kwalifikacyjna jest tylko i wyłącznie dla nich, a przecież dla poszukującego pracy jest to również pierwszy kontakt z firmą, przy okazji którego dowiaduje się szczegółów przed podjęciem decyzji.Trzeba więc wziąć pod uwagę, że tak naprawdę osoba, która przychodzi na rozmowę jest tylko wstępnie zainteresowana, co nie jest równoznaczne z terminem "zdecydowana".Denerwujące jest również to, że pracodawca często określa termin podania decyzji w sprawie zatrudnienia jako "możliwie najszybciej", co nie jest żadnym konkretnym terminem i człowiek dalej nie wie czy szukać czy czekać, podczas gdy powiedzmy mija już drugi tydzień.Zaskakujące są również przebiegi niektórych rozmów.Ja w dużej, dobrej firmie, zostałam ostatnio zapytana przez panią rekrutującą o wzór na wskaźnik.Jest to dla mnie żenujące, gdyż po pierwsze, egzaminy już zdałam podczas studiów, a po drugie,ja, jako pracodawca wolałabym, aby mój pracownik potrafił sobie ten wzór po prostu znaleźć. Również szukam obecnie pracy, więc serdecznie pozdrawiam wszystkich intensywnie poszukujących;)
Trafiłaś w sedno!

Temat: wynik rozmowy kwalifikacyjnej

Kilka miesięcy temu wysłałam aplikację na stanowisko ogłoszone na jobpilot.pl do znanej korporacji międzynarodowej. Po tygodniu odezwała się do mnie agencja, za pośrednictwem której owa korporacja przeprowadzała tzw. wstępny odsiew. Pani grzecznie poinformowała mnie, że niestety nie spełniam wszystkich warunków na to stanowisko ale proponuje mi inne. Zgodziłam się ochoczo ponieważ to stanowisko mimo wszystko dalej było w kręgu moich zainteresowań. Pani przemaglowała mnie najpierw telefonicznie z angielskiego, potem jeszcze na rozmowie. Po tygodniu postanowiła sprawdzić mój hiszpański i niemiecki. I w końcu stwierdziła, że jestem osobą rekomendowaną na to stanowisko. Poszłam na rozmowę do centrali. 1,5 godziny krzyżowych pytań (po angielsku oczywiście). Po tygodniu zadzwoniła Pani z agencji mówiąc, że nie dostanę tej pracy ponieważ... za słabo znam angielski. Przy czym zakomunikowała mi to w taki sposób jakbym mówiła w tym języku samymi bezokolicznikami.Przyznam, że mnie zatkało bo bardziej kretyńskiego powodu po całych tych sprawdzianach językowych nie słyszałam. ALe Pani chciała być miła i zaproponowała, że jakbym znalazła jakieś ciekawe dla mnie stanowisko to mam dzwonić. I znalazłam, no i zadzwoniłam. A Pani w sposób miły i sympatyczny spuściła mnie po brzytwie.
Była to moja druga przygoda z tą agencją. Myślałam, że po paru latach podnieśli poziom. Poziom faktycznie zmienili ale na jeszcze niższy.
Z własnego doświadczenia i obserwacji stwierdzam również, że agencje czy pracodawcy nie szanują czasu osób szukających. Często zamiast dać krótką i rzeczową odpowiedź to mami się ludzi, wymyśla milion powodów, żeby tylko odwlec w czasie odpowiedź negatywną. Tymczasem osoba szukająca pracy jest zawieszona w próżni.

konto usunięte

Temat: wynik rozmowy kwalifikacyjnej

Renata Romańczyk:
Tymczasem osoba szukająca pracy jest zawieszona w próżni.

I tu bym się nie zgodził. Osoba może podjąć trud dalszego szukania:))
Dorota S.

Dorota S. Zmiany to ciągły
rozwój.

Temat: wynik rozmowy kwalifikacyjnej

Witam,

zgodzę się, że można (a wręcz należy) szukać dalej, a nie czekać czy jedna firma się odezwie czy nie... jeśli w międzyczasie zostanie się zaproszonym na inną rozmowę będziemy mogli porównać obie firmy, jakie zrobiły na nas wrażenie, w której zakres obowiązków bardziej by nam odpowiadał oraz wiele innych czynników warunkujących decyzję o podjęciu pracy. Jeśli po jakimś czasie obie firmy zaproponują nam stanowisko będziemy mogli zdecydować się na tę, która nam się bardziej podoba.
Z moich negatywnych doświadczeń: zostałam kiedyś zaproszona na rozmowę wstępną - to był pierwszy etap, później na rozmowę z przesem i celem sprawdzenia znajomości angielskiego - to był drugi etap, poinformowano mnie, że zakwalifikowałam się do trzeciego etapu (zakwalifikowały się 2 czy 3 osoby, nie pamiętam dokładnie)i w związku z tym poproszono mnie o przygotowanie konspektu i danych dotyczących planowanej działalności - w kolejnym tygodniu mieliśmy się umówić na spotkanie. Nikt nie zadzwonił, więc poszłam do firmy dowiedzieć się, co się stało. Takiej odpowiedzi się nie spodziewałam (nikt nie sprawdził przygotowanych przez nas materiałów, więc nie ma mowy o wykorzystaniu darmowej siły roboczej)- firma doszła jednak do wniosku, że rezgnuje z zatrudnienia osoby na to stanowisko.... nie jest im potrzebna taka osoba :)
Ola M.

Ola M. import / logistyka /
transport

Temat: wynik rozmowy kwalifikacyjnej

Kilka irytujących zachowań spod znaku niepoważnych firm:
1. "dzień próbny" czyli osiem godzin darmowej pańszczyzny po kilkustopniowym procesie rekrutacji (późniejnie dochodzi do podpisania umowy o pracę ani żadnej innej)
2. postawa: dziękujemy, że pan/pani przyszła, jak będziemy dalej zainteresowani, to zadzwonimy, a jak nie zadzwonimy, to znaczy, że wybraliśmy kogoś innego
3. stanowisko specjalista ds. obsługi klienta, na okresie próbnym przez pierwsze trzy miesiące pensja 900 zł netto

4. pan dyrektor w pewnym banku zapomniał, że umówił się na rozmowę kwalifikacyjną :(
jak już zdecydował się przyjąć tą osobę, po raz drugi zapomniał, że umówił się z nią na rozmowę dotyczącą szczegółów zatrudnienia...
tą osobą byłam ja wrrrrAleksandra K. edytował(a) ten post dnia 30.01.08 o godzinie 20:31

Następna dyskusja:

Autoprezentacja podczas roz...




Wyślij zaproszenie do