Temat: w biurze po kilkanaście godzin
Mnie się zdarzyło raz siedzieć do północy. Wymagała tego wyjątkowo trudna współpraca z wyjątkowo trudnym klientem... Niedługo po tym incydencie złożyłam wypowiedzenie:) Chociaż to nie tylko z tego powodu...
Niedawno, także z powodu trudnego klienta, zostaliśmy chyba do 21h30.
Nadgodziny zdarzają mi się niezwykle rzadko, dlatego jak raz na jakiś czas przyjdzie mi posiedzieć do 19h00 to nie marudzę, tym bardziej, że szefostwo nie ma nic przeciwko wcześniejszym wyjściom z pracy w razie konieczności.
Nie myślę o tym, co myśli o mnie ktoś (szef czy nie szef...), jeśli zostaję chwilę dłużej lub jeśli nie zostaję, a ktoś tego właśnie by sobie życzył.
Wolicie zapłatę za nadgodziny czy odbiór w inny dzień?
Wychodzę z założenia, że jeśli firma w jeden dzień ma mojej pracy więcej o kilka godzin, to w inny dzień będzie miała jej mniej: saldo musi być zerowe ;)
Chyba zawsze bardziej ceniłam swój czas od kilku złotych za nadgodziny.
Pozdrawiam wszystkich zapracowanych:)
Ania C. edytował(a) ten post dnia 15.10.08 o godzinie 00:13