Temat: ucieczka i co dalej...
Artur K.:
A zdarzyło się komuś z was zeby wasza kierowniczka byla 35 letnia stara panna?? Wiec skonczcie juz z tym papierem to jest 100% gorsze...:)
Ten papier był tylko przysłowiową kroplą.
A ja od siebie napiszę tyle - trzeba zacząć cenić siebie i dbać. Życie mamy jedno, zdrowie też i nie wolno pozwolić na to, żeby ktoś - niezależnie, czy tak lubi, czy nie radzi sobie ze sobą, firmą, zwierzchnikami, mężem/żoną/dziećmi - nam je psuł.
Ja wiem - nie ma szefów idealnych - każdy jest tylko człowiekiem, ale naprawdę jest różnica, czy ktoś wyżywa się na innych co drugi dzień, czy zdarza mu się to raz na 3 miesiące. Jest różnica, czy ktoś, po pół roku świetnej pracy usłyszy - "słuchaj, mamy problemy, trzeba ciąć koszty. Masz najkrótszy staż pracy, dlatego będziemy musieli się rozstać. W miarę możliwości postaramy Ci się pomóc", czy raczej "pani X, doszedłem do wniosku, że nie wypełnia pani właściwie swoich obowiązków. Proszę podpisać rozwiązanie za porozumieniem stron, albo będzie dyscyplinarka".
Tak samo jak naprawdę ma znaczenie, czy po miesiącu cholernie ciężkiej pracy nad projektem dla klienta (zakończonym pozytywnie) usłyszysz - gratulacje, świetna robota, czy raczej "no nieźle, ale (i tu lista 15 rzeczy) to jeszcze nie zostało zrobione. Ja nie rozumiem za co Ci płacę".
Oczywiście, jeśli ktoś w ciągu 4 lat, zmienia pracę po raz 10 (widziałam niedawno taką osobę tu, na GL), to możliwości, że za każdym razem tak źle trafiła, są bardzo małe. Ale jeśli praca sprawia, że całą niedzielę boli nas ze stresu brzuch (na stałe, a nie jednorazowo, gdy coś się zdarzyło zawalić), że wszystko w nas wariuje, że każde spotkanie z szefem kończy się op..., to naprawdę nie ma się nad czym zastanawiać.
I naprawdę, czasem warto iść pracować za mniejsze pieniądze (oczywiście w granicach potrzeb), a mieć dobrą atmosferę w firmie, możliwość rozwoju i prawo do błędów... Oraz szefa, który potrafi się także przyznać do swojego błędu, niezależnie, czy był to niesłuszny ochrzan, czy też nie przekazanie na czas dokumentu, co zawaliło negocjacje z klientem.
Anna Deręgowska-Watza edytował(a) ten post dnia 20.07.07 o godzinie 13:03