Temat: Czy ktoś już znalazł pracę przez GL?
Anna Zagrodzka-Maliszewska:
Do Bartka-
Nie, nie jesteś podły, to kierownik biura,
To nie można było od razu tak napisać?
ale Twoja wypowiedź brzmi trochę śmiesznie. Zważ, że sam masz wspisane słowo "konsulting", które z końcówką "-ing" świadczy o angielskim jego pochodzeniu, a ma, jakby na to nie patrzeć, polski odpowiednik "doradctwo". Sam tymi wzgardzanymi sposobami podnosisz atrakcyjność swoich doradczych usług??:-P
Hmm... Tak się głupio składa, że słowo "konsulting" zostało przejęte przez język polski, podobnie zresztą jak setki tysięcy innych słów. O, proszę sobie zajrzeć tutaj:
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=konsulting
Akceptuję język polski takim jakim jest i nie piszę, że jestem lawyer - w przeciwieństwie do Ciebie. Tłumaczenie: nie używam obcojęzycznych wtrętów mając polskie odpowiedniki.
o i taki jeszcze kwiatuszek-
"feelancer" co masz tez w swoim profilu:D- to znaczy bezrobotny ideologigcznie??
A "Zarządzający firmą" to złodziej i krwiopijca?
Co do freelancera podpowiem: kojarzy się Ci z czymś np. umowa o pracę na czas wykonania określonej pracy?
A jak już tak bronisz polskiego języka- co jest bardzo miłe
Nie bronię języka - raczej zwracam uwagę na komunikaty nie niosące żadnej treści.
Ale masz rację, co do ideologii i nazewnictwa, przerośniętych ambicji w porównaniu do znikomych umiejętności kandydatów- pracownicy chcą być "managerami" a nie kierownikami.
Matko...
Nie, pracownicy (zwłaszcza kandydaci) nie cierpią na tytułomanię. Pracownik chce dwóch rzeczy: pieniędzy i dobrych warunków zatrudnienia. To pracodawcy czasami wydaje się, że może zrekompensować niską pensję dając obcojęzyczną plakietkę na marynarkę. Pracownika nie obchodzi, że jest "junior merchandiserem" a nie sprzedawcą, skoro stoi 10 godzin za ladą za 800 zł. Akwizycja nie przestanie być akwizycją tylko dlatego, że jest to nazwane "leader of customer service".
Ty tez wolisz nazwać sie frelancerem i nie jesteś pewnie zdziwiony, że brak odzewu na Twoje oferty. Inni tez kasują takie CV.
Hmm... Fakt, że Ty jesteś (delikatnie mówiąc) nielogiczna, nie oznacza, że ja też tak postępuję. Bo skoro bym wiedział, że określenie siebie jako freelancer jest powodem braku ofert to od razu dokonałbym zmiany opisu.
Na marginesie chciałbym zauważyć, że powtarzanie jak katarynka "jesteś bezrobotny! nie masz zleceń!" jest o tyle bezsensowne (bo nie masz żadnych danych o które te stwierdzenia opierasz) co dziecinne. Chyba to nie przystoi kobiecie w średnim wieku.
A komentując Twoje pozostałe posty: opieranie się na kryterium płci przy doborze pracowników ("szukam kobiet") to nic innego jak dyskryminacja ze względu na płeć, zakazana przez polski kodeks pracy. Podobnie jak określanie warunków typu 35+ albo 55-, czy co tam sobie wymyślisz. Może warto by było wynająć jednak jakiegoś prawnika, żeby się z nim trochę pokonsultować ;> w pewnych sprawch?