Wojciech
Sitterlee
Architekt Systemów
Informatycznych
Temat: Co was irytuje w procesie rekrutacji - formularze on-line
Witam.Przeglądałem grupę w poszukiwaniu podobnego tematu ale nic nie znalazłem więc stąd pomysł na ten wątek.
Proces rekrutacji - rzecz niewątpliwie poważna. Służy osiągnięciu konkretnego celu. Ale przy osiąganiu celu - wiadomo środki bywają różne. W tym przypadku zarówno po stronie szukającego pracy jak i tę pracę oferującemu. Ok - wszystko to wiadomo.
Opracowałem pieczołowicie swoje CV. Wysyłając LM do konkretnej firmy, modyfikuję je odpowiednio, by było unikalne. Słowem - poświęcam sporo czasu i pracy, by czytający moje aplikacje widział, że traktuje sprawę poważnie. I w porządku - sprawa oczywista.
Ale jest jedna rzecz, która mnie wyjątkowo irytuje - rzeczone formularze on-line.
Nie dość że wysyłam solidne papiery, to potem dostaję informację od firmy, że mam wypełnić ich formularz on-line. Sprowadza się to de-facto do przepisania moich papierów jeszcze raz. Pół biedy jeśli jest to przepisanie ale projektanci owych formularzy stawiają sobie chyba za cel honoru maksymalną komplikację i rozbudowywanie tych formularzy. Jak mam po raz n-ty (gdzie, jak mawiał mój profesor z matematyki, 'n' dąży do nieskończoności) wybierać z rozwijanych list języki programowania jakimi władam, bazy danych na jakich pracuję, technologie w jakich tworzyłem projekty..... to normalnie dostaję białej gorączki.
Wypisując wszystkie istotne projekty w jakich brałem udział zabawa powtarza się po raz kolejny i kolejny. A w kolejce czeka kilka następnych firm, najczęściej rekrutacyjnych, które już czyhają na mnie ze swoimi formularzami, dziesiątkami list wyboru i niezliczoną listą opcji.
Tak wiem, wiem. Ktoś może powiedzieć, ze jak mi nie pasuje, to mogę się w to nie bawić, odpuścić sobie szukanie pracy itp. itd.
Ale na litość boską - szanujmy siebie i swój czas!
Nie jestem na bezrobotnym, cały czas pracuję, mam odpowiedzialne stanowisko i masę roboty. W ciągu dnia, w pracy nie mam szans na wypełnianie formularzy (a to wcale nie jest kwestia odbębnienia. Niech choć trafi się jakaś literówka lub błąd ortograficzny - twoje notowania od razu lecą w dół). Popołudniami dokształcam się, chodzę na lekcje angielskiego, tańca, itp, itd. Wracam wieczorem do domu i.... siadam wypełniać te koszmarne formularze.
Racja - niektóre zdarzają się rozsądne - służą podaniu podstawowych informacji i wstępnej kwalifikacji - rozumiem. Ale większość.....
Dzisiaj przez 1,5 godziny wypełniałem formularz jednej z firm rekrutujących. Nie zdzierżyłem i zostawiłem to na jutro.
Co o tym myślicie? Może nie mam racji? Może powinienem z pokorą przyjąć rzeczywistość i wypełniać, wypełniać, wypełniać.....