Włodzimierz
Zylbertal
badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...
Temat: Kultura, głupcze!
Witam, nie jestem "regularnym" członkiem grupy, ale mam nadzieje, że kogoś tu zainteresują moje przemyślenia. Tak zatem:- rozbiór ekonomiczny naszego kraju jest już faktem i chwilowo niewiele da się z tym zrobić; póki obowiązuje model wszechobecnego dyktatu anonimowych (a może tylko dobrze ukrytych?) rynków finansowych, nie widzę szans na "gospodarkę narodową". Zresztą - to ma i swoje plusy, w postaci niektórych narzuconych z zewnątrz a nierzadko pożytecznych standardów technicznych, ekonomicznych i prawnych,
- w tej sytuacji najważniejszym dobrem do ochrony jest nie ekonomia, ale szeroko rozumiana kultura. O ile o homogienizację gospodarki w skali światowej można się spierać, o tyle homogienizacja kultury jest zabójcza, bo prowadzi nieuchronnie do "równania w dół" i równie zabójczej komercjalizacji kultury.
- Czego jak czego, ale dorobku kulturalnego na wysokim poziomie mamy sporo. Wbrew prymitywnej "polityce historycznej", sugerującej, że Polacy jedyne co potrafią, to męczeńsko ginąć, jest w naszej historii sporo niewojowniczych postaci budzących wielki szacunek: uczonych-odkrywców, filozofów, nauczycieli, reformatorów, wynalazców, artystów. Tylko, że nie są odpowiednio "nagłaśniani" ani w szkole, ani w propagandzie państwowej,
- Jeśli chcemy lepszego związku obywateli z ich państwem, to nie widzę do tego lepszej drogi niż coś, co Aleksander Krawczuk nazwał był kiedyś "religią kultury", a co równie dobrze można by nazwać "duchowością obywatelską". Oczywiście, podstawą do jej kultywowania powinna być tradycja kulturowa - a tej, jako się rzekło, u nas nie brakuje, tylko nie stanowi głównego nurtu społecznej świadomości.
Ekonomia i gospodarka też są funkcjami kultury a nawet więcej - jej formami. Tak zatem, zaczynając dyskusję od kultury, stawiamy tę dyskusję na nogi.
A jak Wy to postrzegacie?