konto usunięte

Temat: IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona

Tomasz P.:
Wie Pan - w ten sposób sobie można całe sagi politologiczne pisać o skuteczności w polityce i rozprawiać o tym podobnie jak o tym ile diabłów mieści się na główce od szpilki obracając dane zagadnienie na 8 sposobów i zarabiać za wierszówkę w ten sposób.

Nie, wcale nie "rozprawiać politologicznie".
Weźmy tego udręczonego Polaczka - 127km autostrad w dwa lata i odwołowanie przetargu na autostradę do Gdańska. Sukces? W porównaniu z następcami...? Skuteczność w porównaniu z następcami? Nie.
Chociaż oczywiście możemy obracać dane zagadnienie na osiem sposobów i pisac, że wprawdzie chciał dobrze, ale...
Przegrywa procesy ale też idzie na ugody… Jak to jest więc że Macierewicz te procesy p-ko sobie wygrywa.

Czyli jednak MON przegrywa macierewiczowe procesy?
Zaszczuty rząd pogrążył się Pana zdaniem w kompletnej niemocy z tego powodu ? Jedyne co mi tej sytuacji przychodzi do głowy to jego dymisja przy całej moje empatii dla osaczonych przez PiS i potężnych związkowców ministrów rządu D. Tuska sprawy krajowe jednak nie mogą tkwić w takim bezwładzie bo zaszczuci ministrowie popadli w niemoc twórczą.

Zupełnie nie rozumiem do czego uwaga się odnosi.
Stwierdził Pan o konieczności odważnych reform. Zgadzam się. Ale odważne reformy wymagają tez odważnej i rozważnej opozycji, która stonuje nastroje. Tymczasem polska opozycja (w szczegolności PiS) wobec choćby koncepcji reform grozi wyprowadzeniem Solidarności na ulice. A Pan tu jeszcze przytacza przykład Szwecji...
Proszę jednak czytać uważnie… mówię o klimacie do inwestycji a taki jest oceniany przez instytucje ratingowe z roku na rok więc na bieżąco… Plan Hausnera zaś dotyczył przede wszystkim porządkowania sektora finansów publicznych. Cudów proszę Pana nie było i nigdzie tego nie napisałem – podałem Panu trzy przykłady, trzy fakty które Pan deprecjonuje zgrabnymi ale nietrafionymi bon motami… poza tym raz Pan rozlicza PiS, że nic nie zrobiło, ze tylko z układem walczyło itp. a teraz „..PiS, które w 2 lata dokonało cudów, a nawet krócej - w ciągu rocznego okresu rządów Jarosława…” Zaraz miesiąc minie jak Panu tłumaczę, że PiS rządził niespełna 2 lata, PO rządzi 6 rok dokładnie w okresie perspektywy budżetowej 2007-2013… Jak widzę dopiero dziś dotarło…

To Pan nie czyta uważnie. O planie Hausnera wspominałem w kontekście reform (które Pan postuluje na wzór szwedzki) i totalnej opozycyjności opozycji (masło maślane). Chyba nie zauważył Pan tego kontekstu.

I jeszcze jedno - to wieczne tłumaczenie PiS, że biedne rządziło tylko 2 lata... Ile można tego powtarzać? Miało twarde zaplecze koalicyjne, swojego prezydenta, swoje media. Mogło robić co chciało i robiło co chciało (vide: ustawa medialna). Widac, że inne rzeczy były ważniejsze (WSI, CBA, "Układ", Sawicka, Marczuk, Lepper).
Proszę Pana – przyzwoita sytuacja budżetu była zasługą PiS-u – czy Panu się to podoba czy nie… To nie jest kwestia Pana emocji, odczuć i poglądów tylko stanu faktycznego…

Łaskawe, kilkuzłotowe obniżenie skladki zdrowotnej przez PiS wkrótce powiększyło dziurę budżetową. Na szczęście - powiększyło za następców, w myśl zasady "a po nas choćby i potop". To uwaga w kontekście odpowiedzialności budżetowej tego ugrupowania.
Inwestycje drogowe które wtedy startowały, i rzecz jasna nie porównuję ich skali z obecnymi… tyle tylko, że to nie zmienia faktu iż taka skala upadłości spółek budowlanych przy podobnej skali inwestycji jest niespotykana…
Co ma Pan dokładnie na myśli pisząc: „…Możejki na Litwie za polskie pieniądze?”

Że zakup Możejek był jedną z najgłupszych decyzji gospodarczych za czasów PiS (promowaną przez władzę), wynikających z niepoważnych snów i potędze.
Zmienia Pan temat – ja piszę o braku woli PO do zmiany prawa zamówień publicznych Pan o ciągotach polityków do pieniędzy…

Ja tylko twierdzę, że PO nie odbiega od konkurencji.
Jeśli chce Pan rozmawiać tylko i wyłącznie o podłości PO, żeby uniknąć analogicznej dyskusji o PiS, to bardzo proszę.
Trudno mi powiedzieć czy to specyfika Platformiana czy tylko HGW ma taką rękę, że zalewa budowane w Warszawie tunele – wszystko rozbija się prawdopodobnie o nadzór nad inwestycjami a raczej jego brak lub intencjonalne zaniedbania… Bo któż jak nie inwestor, który płaci powinien kontrolować jakość robót czy to drogowych czy inwestycji w mieście… Niech Pan nie patrzy wycinkowo tylko całościowo – przepłacone autostrady które dodatkowo okazują się „chłamem” za który Tusk nie będzie płacił, inwestycje w Warszawie, infrastruktura kolejowa której remonty kosztują tyle co budowa autostrady na tym samym odcinku…

A więc ratunkiem jest PiS. Znowu porządzi ze 2 lata, odejdzie w niesławie i będzie głosiło, że tak bardzo chciało zrobić dobrze, że aż znowu wszyscy "oni" odsunęli PiS od władzy, które ponownie stało się - cytat z Marka Kuchcińskiego - "większością narodową będącą w opozycji".
Pan się lubi obracać w sferze retoryki i konferencji prasowych czyli PR-u:

I tak oto przyklejamy rozmówcy łatkę.
Proszę się być oryginalny - byłem już Żydem, masonem, zdrajcę, niepolakiem, lewakiem, kryptopedałem i - obowiązkowo - lemingiem.
Ale co to ma do rzeczy ? Chodziło mi o fakt, iż za PiS-u zachowane były przynajmniej resztki pluralizmu w mediach – PO nawet nie kryje swoich zamiarów w tej kwestii.

Dobre, świetne!
Resztki pluralizmu w mediach za czasów PiS :)
W jaki sposób Farfał przez 9 miesięcy swojego urzędowania doprowadził do zapaści TVP ?

Jak mnie pamięć nie myli Farfał byl następcą swych godnych poprzedników - Wildsteina i Urbańskiego. Proszę poszukać informacji o katastrofalnej sytuacji finansowej TVP po rządach PiS.
I z tego powodu ABW weszła do niego o 6 rano ? Został skazany za znieważenie głowy państwa. Wobec Huberta H. postępowanie umorzono.

Sfałszował dokument? Sfałszował. Może go za to pochwalmy?
Zresztą, PiS ma wogóle większy problem ze swoimi bohaterami ludowymi - Antykomor okazuje się być fałszerzem.
Zapomniał Pan dołączyć do listy "gnębionych" przez reżim Tuska pana Starucha, przecież sól tej ziemi, za którym świadczyć była gotowa połowa PiS.
Czy PiS gardłował za skazaniem Huberta H. ?

Nie.
Jeśli kiedykolwiek PiS jaskrawo ujawnił swoje ciągoty autorytarne to właśnie w przypadku Huberta. Bo, że za kloszardem wysyłać całą policję to trzeba wielkiej determinacji.
Tomasz P.

Tomasz P. prawnik,

Temat: IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona

Maciej P.:
Nie, wcale nie "rozprawiać politologicznie".
Weźmy tego udręczonego Polaczka - 127km autostrad w dwa lata i odwołowanie przetargu na autostradę do Gdańska. Sukces? W porównaniu z następcami...? Skuteczność w porównaniu z następcami? Nie.
Chociaż oczywiście możemy obracać dane zagadnienie na osiem sposobów i pisac, że wprawdzie chciał dobrze, ale...
Uczepił się Pan tego odwołanego przetargu… wszystko byłoby ok. gdyby za czasów PO nawet 3 takie przypadki się trafiły… zrozumiałe, że coś robią i popełniają błędy – jednak tu mamy do czynienia z całym ciągiem niedopatrzeń, niedoróbek, nieprawidłowości, bankructwami spółek budowlanych a za nimi podwykonawców, za chwilę być może skandalem międzynarodowym , aferą z udziałem urzędników GDDKiA i ogromnymi kosztami tych budów a więc marnowaniem pieniędzy. Sukces i skuteczność mierzy się też całym otoczeniem i warunkami w jakich się działa a te PO miała lepsze.

Czyli jednak MON przegrywa macierewiczowe procesy?
A kiedy napisałem, że nie przegrywa ?

Zupełnie nie rozumiem do czego uwaga się odnosi.
Do Pana twierdzenia o napuszczaniu przez PiS związków zawodowych na rząd…

Stwierdził Pan o konieczności odważnych reform. Zgadzam się. Ale odważne reformy wymagają tez odważnej i rozważnej opozycji, która stonuje nastroje. Tymczasem polska opozycja (w szczegolności PiS) wobec choćby koncepcji reform grozi wyprowadzeniem Solidarności na ulice. A Pan tu jeszcze przytacza przykład Szwecji...
Pan przesadza-wszystkie ostatnie wyjścia Solidarności na ulice to dość umiarkowane sukcesy związkowców – polskie związki zawodowe mogą zapomnieć o rewoltach na ulicach i zamieszkach na skalę jaka miejsce w krajach zachodnich gdzie związki zawodowe wyprowadzają na ulice setki tys ludzi… u nas spalą trzy stare opony od rowerów i się rozchodzą.
Poza tym jakiej znowu koncepcji reform ? Uelastycznienie czasu pracy (skądinąd słuszne ale nie nazywajmy tego reformą) to zmiana kosmetyczna choć lepsze to niż nic.

To Pan nie czyta uważnie. O planie Hausnera wspominałem w kontekście reform (które Pan postuluje na wzór szwedzki) i totalnej opozycyjności opozycji (masło maślane). Chyba nie zauważył Pan tego kontekstu.
Platforma ma na tyle głosów aby te zmiany o których pisałem w kontekście szwedzkim wprowadzić, jeżeli wytłumaczeniem ich nieróbstwa jest totalna opozycyjność PiS-u niech się podadzą do dymisji albo niech coś robią bo to mnie interesuje a nie ich dyskomfort, zmiany czasem trzeba robić wbrew grupom społecznym czy grupom interesu.

I jeszcze jedno - to wieczne tłumaczenie PiS, że biedne rządziło tylko 2 lata... Ile można tego powtarzać? Miało twarde zaplecze koalicyjne, swojego prezydenta, swoje media. Mogło robić co chciało i robiło co chciało (vide: ustawa medialna). Widac, że inne rzeczy były ważniejsze (WSI, CBA, "Układ", Sawicka, Marczuk, Lepper).
Do znudzenia to można powtarzać tak jak Pan powtarza argument o uldze prorodzinnej… obiektywne porównanie rządów obu ugrupowań mogłoby mieć miejsce gdyby rządziły podobny czas, a co do inwestycji to proszę jednak nie zapominać, że rządy PO przypadają dokładni na 1-wszą perspektywę budżetową Polski w Unii, ile PiS miało pieniędzy na inwestycje z Unii ? To jest niebagatelny argument w kraju takim jak Polska który przez 24 lata tej legendarnej i wychwalanej transformacji nie był w stanie wygospodarować własnych środków na budowę autostrad i dopiero środki unijne odegrały kluczową rolę.
PO też ma „zaplecze koalicyjne, swojego prezydenta, swoje media” a Pan zrzuca winę na PiS, że napuszcza na nią związki zawodowe.

Łaskawe, kilkuzłotowe obniżenie skladki zdrowotnej przez PiS wkrótce powiększyło dziurę budżetową. Na szczęście - powiększyło za następców, w myśl zasady "a po nas choćby i potop". To uwaga w kontekście odpowiedzialności budżetowej tego ugrupowania.
Składki rentowej… Nie proszę Pana – daniny publiczne obniża się właśnie wtedy kiedy sytuacja budżetowa jest dobra i tak zrobiono… zrobiono to rozsądnie bo nie obniżono drastycznie a budżet na tym nie ucierpiał – powtarza Pan argument PO jakim ta do dzisiaj się wygłupia, że powiększyło to dziurę budżetową… Dziurę budżetową rokrocznie powiększa dodatkowe ponad 20 tys urzędników którzy kosztowali w przeciągu ostatnich 4 lat chyba ok. 10 miliardów zł, teraz poszli po rozum do głowy i żeby zafałszować statystyki zatrudniają ich na umowach cywilnoprawnych… Wg najnowszego raportu NIK instytucje państwowe zmarnowały w 2012 roku 18,7 mld zł w czym ok. 2 mld to kwoty wydane z ewidentnym złamaniem prawa reszta to niegospodarność, zbędne zakupy i zawyżanie cen. Tu ma Pan dziurę budżetową dzięki naszemu „trochę socjaldemokracie”…

Że zakup Możejek był jedną z najgłupszych decyzji gospodarczych za czasów PiS (promowaną przez władzę), wynikających z niepoważnych snów i potędze.
Czemu najgłupszych ? Może ryzykownych geopolitycznie co się też wkrótce okazało… Jeżeli jest Pan przekonany że spółka skarbu państwa jaką jest Orlen wykazała się niegospodarnością w tej kwestii czemu Ryszard Kalisz lub jakiś inny orzeł z Platformy pokroju Sekuły nie siedzi już na czele komisji śledczej w tej sprawie – przy kwotach o jakie chodzi przy takich transakcjach i prokuratura miałaby co robić… Czy robi ?
Nie słyszałem żeby inwestycja tej skali przynosiła zyski już po miesiącu czy nawet roku.. Sny o potędze… dzięki tym snom PKN Orlen jest jedynym polskim przedsiębiorstwem na liście największych na świecie. Wiemy dobrze, że Donald snów o potędze nie miewa – co najwyżej sny o stołku w Brukseli – w efekcie nie ma ani potęgi ani stołka… Jeśli lider polityczny taki snów nie miewa to mamy skutek jaki widzimy na co dzień…

Ja tylko twierdzę, że PO nie odbiega od konkurencji.
Jeśli chce Pan rozmawiać tylko i wyłącznie o podłości PO, żeby uniknąć analogicznej dyskusji o PiS, to bardzo proszę.
Odbiega z przyczyn obiektywnych… rządzi w wielu samorządach i na szczeblu krajowym, SLD i PiS nie sprawowały władzy w takiej skali (zwłaszcza na szczeblu samorządowym) co być może zostawia ich w tyle za obecnie rządzącymi… nie wykluczam że tylko taka jest tego przyczyna. Zaraz tam podłość...

A więc ratunkiem jest PiS. Znowu porządzi ze 2 lata, odejdzie w niesławie i będzie głosiło, że tak bardzo chciało zrobić dobrze, że aż znowu wszyscy "oni" odsunęli PiS od władzy, które ponownie stało się - cytat z Marka Kuchcińskiego - "większością narodową będącą w opozycji".
Nie wiem czy ratunkiem – jest jedyną realną alternatywą czy to się komuś podoba czy nie… SLD, RP i PSL będą przebierać butami aby być w koalicji z PO – przecież nikt tej oczywistości nie kryje…

I tak oto przyklejamy rozmówcy łatkę.
Proszę się być oryginalny - byłem już Żydem, masonem, zdrajcę, niepolakiem, lewakiem, kryptopedałem i - obowiązkowo - lemingiem.
Łatkę ? – oceniam Pana wypowiedź a Pan od razu jedzie po emocjach… nie przesadzajmy – Pan mi mówi co PiS MÓWI, że zrobi a ja Panu co ROBIŁ, powtórzył Pan więc czysto propagandowe deklaracje PiS-u toteż i tak oceniłem Pana wypowiedź a nie Pana.
Co to jest kryptopedał ?

Dobre, świetne!
Resztki pluralizmu w mediach za czasów PiS :)
Tak – przecież zgodnie z tym co Pan na początku napisał porównujemy PiS i PO więc porównujemy…

Jak mnie pamięć nie myli Farfał byl następcą swych godnych poprzedników - Wildsteina i Urbańskiego. Proszę poszukać informacji o katastrofalnej sytuacji finansowej TVP po rządach PiS.
Wolę polegać na sprawozdaniach finansowych spółki jaką jest TVP niż na pamięci… A z nich niezbicie wynika że gwałtowny spadek wpływów z abonamentu nastąpił w 2008 roku po słynnej już wypowiedzi premiera. Udział abonamentu w przychodach TV w 2007 roku to 24 % a w 2008 roku już 18 %, 2009 – 16 % a w 2010 12%. O ile w 2007 roku wpływy z abonamentu TV to kwota ok. 500 mln zł to w następnym roku już 421 mln zł a 2 lata później 200 mln zł… To czyim Farfał był następcą jest bez znaczenia.

Sfałszował dokument? Sfałszował. Może go za to pochwalmy?
Nie, to karygodne – tylko ja o wyroku sądowym, a ten dotyczył znieważenia głowy Państwa.

Zresztą, PiS ma wogóle większy problem ze swoimi bohaterami ludowymi - Antykomor okazuje się być fałszerzem.
Rzecz w tym, że do drobnego fałszerza nie wysyła się służby takiej rangi jak ABW o 6 rano – mylę się ? Czy może Anykomor to był fałszerz i przestępca gospodarczy na skalę zagrażającą interesowi ekonomicznemu państwa?

Zapomniał Pan dołączyć do listy "gnębionych" przez reżim Tuska pana Starucha, przecież sól tej ziemi, za którym świadczyć była gotowa połowa PiS.
Nie zapomniałem o niczym – co Staruch ma do rzeczy ? Może to, że był tymczasowo aresztowany ok. 7 miesięcy a teraz okazuje się, że dowody jakie miała p-ko niemu prokuratura są (delikatnie mówiąc) wątpliwe jeśli w ogóle są…– o czym m. in. Wyborcza pisała… ?

Jeśli kiedykolwiek PiS jaskrawo ujawnił swoje ciągoty autorytarne to właśnie w przypadku Huberta. Bo, że za kloszardem wysyłać całą policję to trzeba wielkiej determinacji.
Podał pan przykład najsłabszy z możliwych… to że organy policji poszukiwały kloszarda w całym kraju to być może kwestia ich nadgorliwości ale tez procedury karnej, która tego wymaga… jedyne rozwiązanie to to, że policjanci go legitymujący powinni zignorować jego bluzgi i wypuścić go z izby – skoro tego nie zrobili i zrobili notatkę z czynności lub protokół to przestępstwo znieważenia głowy państwa jest ścigane obligatoryjnie Z URZĘDU…Ten post został edytowany przez Autora dnia 28.06.13 o godzinie 16:48

konto usunięte

Temat: IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona

Tomasz P.:
Uczepił się Pan tego odwołanego przetargu… wszystko byłoby ok. gdyby za czasów PO nawet 3 takie przypadki się trafiły…

Lecz inwestycje POowskie liczymy w tysiącach kilometrów, inwestycje zaś pisowskie to mniej niż 130km...
Do Pana twierdzenia o napuszczaniu przez PiS związków zawodowych na rząd…

PiS zaś miało większość parlamentarną, swojego prezydenta, dalece zaprzyjaźnioną Solidarność ze Śniadkiem na czele i tłuste lata gospodarcze, aby dokonać głębokich reform gospodarczych. Wszak partia ta (jak każda inna) obejmowała władzę z hasłem szuflad wypchanych programami.
Głębokich reform nie dokonano (mimo sprzyjających warunków). Pozostawiono ją... następcom. A jakże!
Do znudzenia to można powtarzać tak jak Pan powtarza argument o uldze prorodzinnej… obiektywne porównanie rządów obu ugrupowań mogłoby mieć miejsce gdyby rządziły podobny czas, a co do inwestycji to proszę jednak nie zapominać, że rządy PO przypadają dokładni na 1-wszą perspektywę budżetową Polski w Unii, ile PiS miało pieniędzy na inwestycje z Unii ? To jest niebagatelny argument w kraju takim jak Polska który przez 24 lata tej legendarnej i wychwalanej transformacji nie był w stanie wygospodarować własnych środków na budowę autostrad i dopiero środki unijne odegrały kluczową rolę.
PO też ma „zaplecze koalicyjne, swojego prezydenta, swoje media” a Pan zrzuca winę na PiS, że napuszcza na nią związki zawodowe.

Skracam to i wracam do meritum.

Z powyższego Pańskiego postu (i wielu innych wypowiedzi) wynika, że biedne PiS trafiło w najtłustszy okres po 2000 roku, w okres kapitalnej koniunktury, przejęło media, miało większość sejmową, miało swojego prezydenta, swojego prezesa NBP, miało więc wszystko.
Niestety, wszyscy "oni" się uwzięli, szczególnie wraże media i rząd o wielkich kompetencjach upadł. Do tego - tu złośliwość historii - ze środków unijnych korzystali konkurencji, a nie PiS.

PiS chciało dobrze. A nawet bardzo dobrze. Do dzisiaj chce dobrze, tylko czasem dziwnie wychodzi - bo z jednej strony mamy deklaracje o oszczędnościowym programie, a z drugiej strony te fantasmagorie prof. Rybińskiego.

Obecna ekipa to kompetencyjna nędza. Tylko ciągle jakoś nie słyszę o kompetentnych konkurentach. Na moje przykłady niekompetencji PiS odbija Pan piłeczkę, że w krytyka np. "programu" drogowego PiS to czepienie się.

No to nie będę się czepiał. Nie będę też prosił o konkretne przykłady pisowskiej kompetencji, bo musiałyby paść nazwiska. Np. ministra Palaczka, jako przyszłego ministra od dróg.
Nazwiska nie padną żadne, bo współczesny program PiS sprowadza się de facto do jednego wielkiego Smoleńska.
Ministra-cienia ds. finansów brak. Ministra-cienia ds. oświaty brak. Ministra-cienia ds. dróg brak. Ministra-cienia ds. skarbu brak. Ministra-cienia ds. [wstawić dowolne] brak.

To gdzie ta pisowska kompetencja w kontekście współczesnej (podobno) niekompetencji PO?
Tomasz P.

Tomasz P. prawnik,

Temat: IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona

Maciej P.:
Lecz inwestycje POowskie liczymy w tysiącach kilometrów, inwestycje zaś pisowskie to mniej niż 130km...
Lecz PiS rządził dwa lata, Platformie zaś minie za chwilę 6 lat… Rozumiem, że to nie gra roli… Niech mi Pan jeszcze tylko odpowie – czy wg Pana środki unijne m. in. na infrastrukturę również nie grają roli innymi słowy można było budować bez nich ponieważ Polska dysponowała wystarczającymi zasobami finansowymi na ten cel w każdym czasie ? Bo jednak przekaz oficjalnej propagandy jest nieco inny i nawet zbieżny z tym co się działo i dzieje tzn. budujemy głównie dzięki funduszom z UE…

PiS zaś miało większość parlamentarną, swojego prezydenta, dalece zaprzyjaźnioną Solidarność ze Śniadkiem na czele i tłuste lata gospodarcze, aby dokonać głębokich reform gospodarczych. Wszak partia ta (jak każda inna) obejmowała władzę z hasłem szuflad wypchanych programami.
Głębokich reform nie dokonano (mimo sprzyjających warunków). Pozostawiono ją... następcom. A jakże!
Większość parlamentarną raz miało a raz nie, do lutego 2006 roku rządził rząd mniejszościowy potem była to większość płynna, niestabilna – mniejsza o to z czyjej winy, sam fakt jest istotny… dobrze Pan o tym wie
Nie przypominam sobie abym gdziekolwiek pisał, że PiS dokonało głębokich reform i to po 1-wsze, po 2-gie – na głębokie reformy trzeba mieć czas (co najmniej kadencję – a i to dużo za mało w stosunku do tego co trzeba w Polsce zrobić) bo nie wszystko da się wprowadzić od razu np. zmiany podatkowe. I to kolejna rzecz, z której należy rozliczyć PO – nie przeprowadzili żadnej reformy emerytalnej (jak niektórzy mówią) tylko podnieśli wiek emerytalny co jak na razie jest bez znaczenia… nie zreformowali systemu podatkowego tylko podatki tworzą i podnoszą aż do zduszenia przedsiębiorczości lub jej ucieczki w szarą strefę – niby skutki takich działań od wieków są znane a taki Rostwoski tego nie wie – ot kompetentny.

Z powyższego Pańskiego postu (i wielu innych wypowiedzi) wynika, że biedne PiS trafiło w najtłustszy okres po 2000 roku, w okres kapitalnej koniunktury, przejęło media, miało większość sejmową, miało swojego prezydenta, swojego prezesa NBP, miało więc wszystko.
Niestety, wszyscy "oni" się uwzięli, szczególnie wraże media i rząd o wielkich kompetencjach upadł.
Mało twórczy wpis zwłaszcza jak Pan wyśmiewa PiS argumentem o wrażych mediach i powtarzając kropka w kropkę co właśnie wtedy bez ustanku klepano jako „całą prawdę całą dobę” :) :) – do większości sejmowej już się odnosiłem…

>Do tego - tu złośliwość historii - ze środków unijnych korzystali konkurencji, a nie PiS.
Proszę tylko o krótkie odpowiedzi jak wcześniej: tzn. ile za PiS-u dostaliśmy środków z Unii i czy mogliśmy sobie spokojnie poradzić bez nich i budować ? tylko tyle…

PiS chciało dobrze. A nawet bardzo dobrze. Do dzisiaj chce dobrze, tylko czasem dziwnie wychodzi - bo z jednej strony mamy deklaracje o oszczędnościowym programie, a z drugiej strony te fantasmagorie prof. Rybińskiego.
No jeśli Pan uważa, że chciało dobrze to się nie sprzeczam… A widzi Pan tu sprzeczność (skoro znowu o deklaracjach…) ? Z jednej strony program oszczędnościowy, z 2-giej zaoszczędzone środki przeznaczamy na tę ulubioną przez Pana, szeroko pojętą politykę prorodzinną. Gdyby tak postąpili w praktyce nie byłoby źle.

Obecna ekipa to kompetencyjna nędza. Tylko ciągle jakoś nie słyszę o kompetentnych konkurentach. Na moje przykłady niekompetencji PiS odbija Pan piłeczkę, że w krytyka np. "programu" drogowego PiS to czepienie się.

No to nie będę się czepiał. Nie będę też prosił o konkretne przykłady pisowskiej kompetencji, bo musiałyby paść nazwiska. Np. ministra Palaczka, jako przyszłego ministra od dróg.
Pana przykłady niekompetencji PiS to poza Polaczkiem i 127 km dróg sprawa Sawickiej, walka z układem, afera gruntowa i ciągoty autorytarne PiS-u, Pan wybaczy więc, że nie komentuję.

Nazwiska nie padną żadne, bo współczesny program PiS sprowadza się de facto do jednego wielkiego Smoleńska.
Wie Pan to co chce Pan wiedzieć a przecież wg Pana „ jeśli ktoś poprzestaje tylko na wieczornej papce i nie chce wiedzieć więcej to (…) go do chłonięcia informacji nie zmusimy. Nieprawdaż?”. A to Pan często używa języka tej wieczornej papki.

Ministra-cienia ds. finansów brak. Ministra-cienia ds. oświaty brak. Ministra-cienia ds. dróg brak. Ministra-cienia ds. skarbu brak. Ministra-cienia ds. [wstawić dowolne] brak.
mogą paść tylko tyle że to są nazwiska hipotetyczne, ludzi których ja widzę na stołkach ministerialnych i nie kryję, że są to (niektórzy oczywiście) ludzie z rządu technicznego: A. Mikosz, Glapiński, Modzelewski i Rybiński finanse/gospodarka, Waszczykowski jako MSZ bo ma ku temu i doświadczenie i przygotowanie, Polko- obrona narodowa, Bożena Borys-Szopa jako minister pracy, Streżyńska – administracja, łączność (jak kto sobie tam ministerstwo nazwie), Ardanowski – rolnictwo, Bogusław Kowalski – Transport i infrastruktura. To jest wg mnie lista ludzi kompetentnych o których nie powinno się zapominać przy nominacjach.. To są lub byli ludzie związani z PiS-em.

To gdzie ta pisowska kompetencja w kontekście współczesnej (podobno) niekompetencji PO?
Podobno ? Pan raczy żartować… Jakby nie ulewy, Alpine Bau i Smoleńsk to zakasaliby rękawy i od rana do nocy by nam Polskę zmieniali i modernizowali, prawda ? :) :)

konto usunięte

Temat: IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona

Tomasz P.:
Lecz PiS rządził dwa lata, Platformie zaś minie za chwilę 6 lat… Rozumiem, że to nie gra roli…

Temat dotyczył domniemanej kompetencji PiS, tymczasem (w ramach rozgrzeszania?) rozmawiamy o tym, ile PiS nie rządziło, ile chciało rządzić, ale świat się uwziął.
Nie przypominam sobie abym gdziekolwiek pisał, że PiS dokonało głębokich reform i to po 1-wsze, po 2-gie – na głębokie reformy trzeba mieć czas (co najmniej kadencję – a i to dużo za mało w stosunku do tego co trzeba w Polsce zrobić)

A ja myślę, że zwolennik PiS zawsze znajdzie wygodne wytłumaczenie dla nieróbstwa PiS: bo większość płynna, bo czasu za mało (chociaż mieliśmy za premiera Jarosława "Wszystko Mogę" Kaczyńskiego), bo prezydent obśmiewany był, albo że media się uwzięły...
Mało twórczy wpis zwłaszcza jak Pan wyśmiewa PiS argumentem o wrażych mediach i powtarzając kropka w kropkę co właśnie wtedy bez ustanku klepano jako „całą prawdę całą dobę”

Zaraz, zaraz... O uwzięciu się mediów na PiS Pan wspominał, robiąc z tego głos w dyskusji.
Przepraszam bardzo, ale do dzisiaj jednym z koronnych argumentów PiS na własną obronę jest to, że biedacy medialnie mieli pod górkę. Dobrze by było, żeby zwolennicy PiS się zdecydowali jak ostatecznie było.
korzystali konkurencji, a nie PiS.
Proszę tylko o krótkie odpowiedzi jak wcześniej: tzn. ile za PiS-u dostaliśmy środków z Unii i czy mogliśmy sobie spokojnie poradzić bez nich i budować ? tylko tyle…

Ze środkami unijnymi pamiętam, że premier "Yes, yes, yes" odniósł wielki sukces negocjacyjny, chociaż gdy następca pobił jego rekord to... poniósł wielką porażkę negocjacyjną. Kto ile dostał jest więc sprawą wtórną. Najpierw należy ustalić co jest sukcesem, a co porażką, bo w logice PiS oba pojęcia są mocno względne.
No jeśli Pan uważa, że chciało dobrze to się nie sprzeczam… A widzi Pan tu sprzeczność (skoro znowu o deklaracjach…) ? Z jednej strony program oszczędnościowy, z 2-giej zaoszczędzone środki przeznaczamy na tę ulubioną przez Pana, szeroko pojętą politykę prorodzinną. Gdyby tak postąpili w praktyce nie byłoby źle.

Tyle, że polityki prorodzinnej nie było, co pośrednio i Pan przyznaje.
Pana przykłady niekompetencji PiS to poza Polaczkiem i 127 km dróg sprawa Sawickiej, walka z układem, afera gruntowa i ciągoty autorytarne PiS-u, Pan wybaczy więc, że nie komentuję.

Nie mam żalu. Ja też nie broniłbym diabła.
Wie Pan to co chce Pan wiedzieć a przecież wg Pana „ jeśli ktoś poprzestaje tylko na wieczornej papce i nie chce wiedzieć więcej to (…) go do chłonięcia informacji nie zmusimy. Nieprawdaż?”. A to Pan często używa języka tej wieczornej papki.

To wcale nie jest wieczorna papka.
To jest papka - to przyznaję - ale czerpię ją z... wypowiedzi najbardziej ortodoksyjnych zwolenników PiS. Mówiłem to już kilka razy, ale tą smutną prawdę trudno Panu zaakceptować.
mogą paść tylko tyle że to są nazwiska hipotetyczne, ludzi których ja widzę na stołkach ministerialnych i nie kryję, że są to (niektórzy oczywiście) ludzie z rządu technicznego: A. Mikosz, Glapiński, Modzelewski i Rybiński finanse/gospodarka, Waszczykowski jako MSZ bo ma ku temu i doświadczenie i przygotowanie, Polko- obrona narodowa, Bożena Borys-Szopa jako minister pracy, Streżyńska – administracja, łączność (jak kto sobie tam ministerstwo nazwie), Ardanowski – rolnictwo, Bogusław Kowalski – Transport i infrastruktura. To jest wg mnie lista ludzi kompetentnych o których nie powinno się zapominać przy nominacjach.. To są lub byli ludzie związani z PiS-em.

Wreszcie. To są jakieś typy. Niekoniecznie muszę się z nimi zgadzać, ale wreszcie coś.
Rybiński to moim zdaniem pisowski odpowiednik Kołodki z tą tylko różnicą, że Kołodko jest bardziej "celebrycki". Balcerowicz miał zdaje się spore wątpliwości co do rzetelności prognoz Rybińskiego w czasach NBP. A jego orbitujące propozycje firmowane przez PiS nie wystawiają mu dobrej opinii.
Waszczykowski... Ma zasłużoną opinię intryganta. Moim zdaniem kompetencjami jest równy swojej byłej szefowej - p.Fotydze, czyli kiepsko. Jego żałosne zawodzenie z (nie)sławnym "Nie zabijajcie nas!" stawia go w szeregu największych tandeciarzy politycznych współczesnej Polski.
Polko... Z pewnością nie wypadł sroce spod ogona, doświadczenie wojskowe posiada. Nie będę tego kwestionował. Ale czy (dość krótkie) dowodzenie GROMem czyni z niego od razu kandydata na szefa MON? Mam wątpliwości. Ponadto - jest (chyba?) emerytowanym generałem, a na stanowisku szefa MON wolę cywila.
Streżyńska - tak.
Podobno ? Pan raczy żartować… Jakby nie ulewy, Alpine Bau i Smoleńsk to zakasaliby rękawy i od rana do nocy by nam Polskę zmieniali i modernizowali, prawda ? :) :)

Jeśli chodzi o PiS to nie sądzę, aby ewentualne zwycięskie wybory tej partii zainteresowały ją tak nudnymi problemami, jak kolej, drogi, służba zdrowia. Ta partia ma ciągoty tylko w kierunku sądownictwa, prokuratury i magicznych "służb". Odnoszę wrażenia, że reszta jest dla PiS upierdliwą drobiazgowością.
Tomasz P.

Tomasz P. prawnik,

Temat: IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona

Maciej P.:
Temat dotyczył domniemanej kompetencji PiS, tymczasem (w ramach rozgrzeszania?) rozmawiamy o tym, ile PiS nie rządziło, ile chciało rządzić, ale świat się uwziął.
No i świetnie, to czemu Pan twierdzi, że PiS jest niekompetentne bo w ciągu swoich 2 lat rządów i mimo braku takich funduszy unijnych jak w latach 2007-2013 nie zbudowało tylu km autostrad ? To wynika z Pana wypowiedzi… złośliwości typu ”świat się uwziął” nie ukryją nieobiektywizmu (jeśli chce Pan go ukryć oczywiście)… Zadałem konkretne pytanie a Pan nie odpowiedział tylko ucieka Pan w dywagacje.

A ja myślę, że zwolennik PiS zawsze znajdzie wygodne wytłumaczenie dla nieróbstwa PiS: bo większość płynna, bo czasu za mało (chociaż mieliśmy za premiera Jarosława "Wszystko Mogę" Kaczyńskiego), bo prezydent obśmiewany był, albo że media się uwzięły...
No widzi Pan… Jakbym wiedział, że ustawy może przegłosowywać mniejszość i że do budowy dróg w Polsce pieniądze unijne nie są niezbędne to też bym się od razu ogarnął a nie sprzeczał z Panem.

Zaraz, zaraz... O uwzięciu się mediów na PiS Pan wspominał, robiąc z tego głos w dyskusji.
Przepraszam bardzo, ale do dzisiaj jednym z koronnych argumentów PiS na własną obronę jest to, że biedacy medialnie mieli pod górkę. Dobrze by było, żeby zwolennicy PiS się zdecydowali jak ostatecznie było.
Ano było tak, że media (wówczas proplatformiane dziś można je nazwać prorządowymi) rozdymały do granic absurdu wszystkie wpadki i niedociągnięcia PiS-u (zwane potocznie zbrodniami), buty Kaczyńskiego, reklamówka Kaczyńskiej dla Lecha, co Kaczyński powiedział a co chciał powiedzieć – podobnie jest i dzisiaj. Ja natomiast nie upatruję w tym niepowodzeń PiS-u – mówię tylko o środowisku medialnym w jakim wówczas PiS się znajdował i działał więc niech Pan czyta ze zrozumieniem.

Ze środkami unijnymi pamiętam, że premier "Yes, yes, yes" odniósł wielki sukces negocjacyjny, chociaż gdy następca pobił jego rekord to... poniósł wielką porażkę negocjacyjną. Kto ile dostał jest więc sprawą wtórną. Najpierw należy ustalić co jest sukcesem, a co porażką, bo w logice PiS oba pojęcia są mocno względne.
Znowu niepotrzebna sofistyka – nie interesuje mnie jak PiS interpretuje jakiś fakt bo to czysta propaganda którą Pan się podpiera nie wiedzieć czemu. PO wynegocjowała więcej i to fakt bezsporny, pytanie teraz np. ile z tego „więcej” przeznaczone jest np. na wywiązanie się z ustaleń absurdalnego pakietu klimatycznego ? odpowiedź brzmi – chyba ok. 20 % z tych 100 mld, czego w poprzedniej perspektywie nie było…
Dyskusja ile kto pieniędzy z unii wynegocjował jest jałowa o tyle, że musielibyśmy przyjąć też taką możliwość, że Polska z Unii żadnych pieniędzy mogłaby nie dostać a wtedy negocjującym powinniśmy stopy całować. Wiemy, że to nieprawda ponieważ te pieniądze tak czy inaczej są dla Polski przewidziane a to właśnie Platforma w swoim „durnym spocie” (jak to ujął jej polityk w tym spocie występujący) raczy nas tego typu bzdurami. Więc kończąc – twierdzenia kogokolwiek, że wynegocjowanie środków unijnych to wielki sukces są bzdurą.

Tyle, że polityki prorodzinnej nie było, co pośrednio i Pan przyznaje.
Przyznaję nawet bezpośrednio… były pojedyncze a nie systemowe rozwiązania

Nie mam żalu. Ja też nie broniłbym diabła.
Z tym diabłem to już pobrzmiewa histerią… Znowu publicystyka… Mogę podać konkretne przykłady realnych ciągot autorytarnych tej władzy a Pan opowiada o wydumanych przez Wyborczą przypadkach…

To wcale nie jest wieczorna papka.
To jest papka - to przyznaję - ale czerpię ją z... wypowiedzi najbardziej ortodoksyjnych zwolenników PiS. Mówiłem to już kilka razy, ale tą smutną prawdę trudno Panu zaakceptować.
Wszystko zaakceptuję byle bez propagandy i banałów

Wreszcie. To są jakieś typy. Niekoniecznie muszę się z nimi zgadzać, ale wreszcie coś.
Rybiński to moim zdaniem pisowski odpowiednik Kołodki z tą tylko różnicą, że Kołodko jest bardziej "celebrycki". Balcerowicz miał zdaje się spore wątpliwości co do rzetelności prognoz Rybińskiego w czasach NBP. A jego orbitujące propozycje firmowane przez PiS nie wystawiają mu dobrej opinii.
Wie Pan, dużo ekonomistów ma spore wątpliwości co do rzetelności i trafności prognoz Balcerowicza – a i tak był wicepremierem i szefem NBP… Przecież ta sławetna już dziura budżetowa Bauca to nie jest efekt „pracy” tylko tego ministra ale i poprzednika…

Waszczykowski... Ma zasłużoną opinię intryganta. Moim zdaniem kompetencjami jest równy swojej byłej szefowej - p.Fotydze, czyli kiepsko. Jego żałosne zawodzenie z (nie)sławnym "Nie zabijajcie nas!" stawia go w szeregu największych tandeciarzy politycznych współczesnej Polski.
I jeszcze ma wszy i łupież… myli Pan kompetencje z komunikatywnością – z tą u Fatygi było rzeczywiście kiepsko więc ją bym trzymał z daleka, Waszczykowski to jedna z opcji i ma przynajmniej jakaś w miarę czytelną wizję polityki zagranicznej… Tusk już nawet nie epatuje przyjaźnią z Merkel bo ta szuka prawdziwych, silnych partnerów w Europie a nie potakiwaczy.
Kwestia żałosnego zawodzenia nie ma nic do rzeczy – albo rozmawiamy o kompetencjach tak jak Pan sobie życzy albo o propagandzie…

Polko... Z pewnością nie wypadł sroce spod ogona, doświadczenie wojskowe posiada. Nie będę tego kwestionował. Ale czy (dość krótkie) dowodzenie GROMem czyni z niego od razu kandydata na szefa MON? Mam wątpliwości. Ponadto - jest (chyba?) emerytowanym generałem, a na stanowisku szefa MON wolę cywila.
Streżyńska - tak.
A ja wolę fachowca niż psychiatrę za którego rządów doszło do 2 wielkich katastrof w lotnictwie wojskowym i jakiegoś Siemoniaka w jego miejsce… Nie lubię zaklęć w stylu „cywilna kontrola nad armią” z powodu których były wojskowy nie może być szefem MON – są odpowiednie przepisy które tę kontrole zapewnią… jak się ich nie zechce przestrzegać to cywil na stolcu szefa MON na pewno w tym nie przeszkodzi.

Jeśli chodzi o PiS to nie sądzę, aby ewentualne zwycięskie wybory tej partii zainteresowały ją tak nudnymi problemami, jak kolej, drogi, służba zdrowia. Ta partia ma ciągoty tylko w kierunku sądownictwa, prokuratury i magicznych "służb". Odnoszę wrażenia, że reszta jest dla PiS upierdliwą drobiazgowością.
Jakby Pan czytał uważnie moje przykłady o dostrzegłby Pan jednak, że dotyczą głównie kwestii ekonomicznych… Ale Pan woli się sugerować efektownymi konferencjami prasowymi i na tej podstawie wyrabiać sobie pogląd… Też prawda, że PO nie ogłasza kiedy majstruje przy służbach, nie robi konferencji kiedy przyznaje coraz większe uprawnienia urzędnikom skarbowym – a jak nie robi konferencji to tego nie wiemy… albo wiedzieć nie chcemyTen post został edytowany przez Autora dnia 04.07.13 o godzinie 17:11

konto usunięte

Temat: IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona

Tomasz P.:
No i świetnie, to czemu Pan twierdzi, że PiS jest niekompetentne bo w ciągu swoich 2 lat rządów i mimo braku takich funduszy unijnych jak w latach 2007-2013 nie zbudowało tylu km autostrad ? To wynika z Pana wypowiedzi… złośliwości typu ”świat się uwziął” nie ukryją nieobiektywizmu (jeśli chce Pan go ukryć oczywiście)… Zadałem konkretne pytanie a Pan nie odpowiedział tylko ucieka Pan w dywagacje.

Wniosek jaki płynie z rozmów ze zwolennikami PiS jest następujący: PiS dobrze chciało, ale za krótko rządziło, bo wszyscy oni robili na złość, a media to już w ogóle...
Od biedy niech będzie, ale...

Ale przecież PiS szło do władzy - jak każda inna partia - z szufladami pełnymi ozdrowieńczych programów i najbardziej profesjonalną kadrą. Czy tak było? Tak.
A zatem te wspaniałe programy świetna kadra powinna była wprowadzać niezwłocznie.
Zgrabnie odpowiada Pan wówczas - PiS chciał wprowadzać, ale przecież funduszy nie miał, bo fundusze unijne miało dopiero spłynąć.
Można zadać pytanie - i cóż z tego, że "dopiero miały spłynąć"? Czyż dwa lata rządów to za mało, aby wymagać od PiS przynajmniej planów? Dodajmy - realnych planów? To wystarczająco dużo czasu. Tymczasem z realnych planów pozostała tylko awantura wokół Rospudy i odwołany przetarg na autostradę z Gdańska.

Tak wyglądają konkrety. Aby je zagadać zwolennik PiS na ogół bije pianę pod hasłem: dobrze chcieli, ale za mało czasu, no i te media złośliwe.
No widzi Pan… Jakbym wiedział, że ustawy może przegłosowywać mniejszość i że do budowy dróg w Polsce pieniądze unijne nie są niezbędne to też bym się od razu ogarnął a nie sprzeczał z Panem.

Czyli zgodzi się Pan ze mną, że problem, o którym mówimy jest trochę szerszy, więc opowiadanie przez Jarosława opowieści o "Donaldzie Nic Nie Mogę Tusku" w przeciwieństwie do "Jarosława Wszystko Mogę Kaczyńskiego" było nawijaniem makaronu na uszy bezmyślnego elektoratu?
Ano było tak, że media (wówczas proplatformiane dziś można je nazwać prorządowymi) rozdymały do granic absurdu wszystkie wpadki i niedociągnięcia PiS-u (zwane potocznie zbrodniami), [...]

Widzi Pan to tak jak dziś. Bo gdy oglądam czasem fragmenty felietonów Jana Pietrzaka lub wywiady na "niepokornych" kanałach internetowych to zastanawiam się kto lewituje? Ja, jako widz, czy ci, którzy przemawiają?
Znowu niepotrzebna sofistyka – nie interesuje mnie jak PiS interpretuje jakiś fakt bo to czysta propaganda którą Pan się podpiera nie wiedzieć czemu.

"Podpieram się propagandą"...?
Tak, pisowską propagandą. I nie "podpieram się", lecz "przytaczam" ją. Bo wszak jeszcze całkiem niedawno czołowi działacze PiS przekonywali, że tak katastroficznej katastrofalnej katastrofy (natężenie specjalne, żeby językowo wzmocnić efekt) jak negocjacje Tuska nie było. Pamiętam jak poseł Hofman się gimnastykował, żeby udowodnić, że J.Kaczyński wynegocjowałby więcej (choć poprzednio jego ekipa wynegocjowała mniej, niż Tusk).

Bardzo przepraszam, że tą oczywistą propagandę przytaczam, ale przecież jest ona faktem i płynęła ona z szeregów PiS.
Z tym diabłem to już pobrzmiewa histerią… Znowu publicystyka… Mogę podać konkretne przykłady realnych ciągot autorytarnych tej władzy a Pan opowiada o wydumanych przez Wyborczą przypadkach…

Pan wybaczy, ale społeczeństwo zastrasza się atakując ludzi ze świecznika (bo efekt większy), a nie przeciętnego Kowalskiego. Sprowokowana (bezpodstawnie) akcja przeciwko Sawickiej, sprawa Marczukowej, ledwie połowiczny sukces w przypadku Garlickiego, no i ta nieszczęsna Blida, która na złość zrobiła i palnęła sobie w łeb, a do tego Alexis, która odwołała (wymuszone?) zeznania...
Wszystko zaakceptuję byle bez propagandy i banałów

Cóż począć, gdy tego rodzaju przekaz płynie z szeregów partii, nerwowo przebierającej nogami do władzy...?
I jeszcze ma wszy i łupież… myli Pan kompetencje z komunikatywnością – z tą u Fatygi było rzeczywiście kiepsko więc ją bym trzymał z daleka, Waszczykowski to jedna z opcji i ma przynajmniej jakaś w miarę czytelną wizję polityki zagranicznej… Tusk już nawet nie epatuje przyjaźnią z Merkel bo ta szuka prawdziwych, silnych partnerów w Europie a nie potakiwaczy.
Kwestia żałosnego zawodzenia nie ma nic do rzeczy – albo rozmawiamy o kompetencjach tak jak Pan sobie życzy albo o propagandzie…

To zaczynając od końca - lanserem może być minister środowiska, ale od kandydata na szefa MSZ wymagam salonowej powagi. Tej akurat Waszczykowski nie okazał.
Druga sprawa - domniemana "czytelna wizja polityki zagranicznej Waszczykowskiego"? Nic mi o tym nie wiadomo, bo p.Waszczykowski poświęca więcej czasu ekwilibrystyce słownej (uciekając od jasnej deklaracji, czy w Smoleńsku był zamach; jest jednym z rzeczników działań macierewiczowskiej komisji), niż przedstawianiu swojej (podobno) wizji.
I jeszcze jedno - p.Waszczykowski był jednym z rzeczników polityki budowania potęgi Polski do spółki z drugą (co najmniej) ligą europejską. Ja uważam, że Polskę stać na więcej niż druga liga.
A ja wolę fachowca niż psychiatrę za którego rządów doszło do 2 wielkich katastrof w lotnictwie wojskowym i jakiegoś Siemoniaka w jego miejsce…

To prawda. Klich powinien był po Miłosławcu wywalić nieboszczyka Błasika na zbity pysk, co zresztą chciał zrobić, ale wiadomo kto stanął na przeszkodzie, odmawiając swej zgody. Był to ówczesny prezydent. Z litości nie wymienię jego nazwiska.
Jakby Pan czytał uważnie moje przykłady o dostrzegłby Pan jednak, że dotyczą głównie kwestii ekonomicznych…

Jeśli uznać, że obaj "stosujemy propagandę" to muszę - z absolutnie szczerym uznaniem - przyznam, że jest Pan jedną z bardzo niewielu osób, które z punktu widzenia PiS szerzą propagandę elegancką, a nie toporną. Ale powiem też, że to po wielokroć powtarzanie tezy o dbałości PiS o sprawy ekonomiczne nie przysłoni faktu, że PiS to partia o ciągotach do resortów siłowych, a nie "drobiazgowych" (czytaj: innych).

Przecież POPiS nie doszedł do skutku w 2005 roku między innymi z powodu niezgody PiS na dopuszczenie PO do tychże resortów, uważanych za wyłączną zabawkę PiS.
Tomasz P.

Tomasz P. prawnik,

Temat: IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona

Maciej P.:
Wniosek jaki płynie z rozmów ze zwolennikami PiS jest następujący: PiS dobrze chciało, ale za krótko rządziło, bo wszyscy oni robili na złość, a media to już w ogóle...
Od biedy niech będzie, ale...
Rozumie Pan tak jak Pan to chce rozumieć… i nic nie poradzimy…

Ale przecież PiS szło do władzy - jak każda inna partia - z szufladami pełnymi ozdrowieńczych programów i najbardziej profesjonalną kadrą. Czy tak było? Tak.
A zatem te wspaniałe programy świetna kadra powinna była wprowadzać niezwłocznie.
Żąda Pan dowodów, że PiS coś robił – podałem Panu kilka przykładów odnośnie kwestii ekonomicznych… Ale ponieważ Pan jest na to impregnowany, woli Pan luźne dywagacje o autorytaryzmie PiS-u i ich ciągotach do służb więc się już nie będę powtarzał…

Zgrabnie odpowiada Pan wówczas - PiS chciał wprowadzać, ale przecież funduszy nie miał, bo fundusze unijne miało dopiero spłynąć.
Niech mi Pan wierzy – chciałbym aby Polska w swoim rozwoju i inwestycjach nie była uzależniona od unijnych dotacji, żeby każdy wieszak w urzędzie, każdy tomograf czy kombajn na wsi czy szkolenia z szydełkowania dla budowlańców nie pochodziły z unijnych pieniędzy bo to jest upokarzające dla każdego myślącego człowieka… stoimy tam za tym groszem jak klient MOPS-u bo przez te 24 lata mitycznej transformacji dorobiliśmy się tylko gigantycznego długu publicznego… Ale fakty niestety są takie, że buduje się za fundusze unijne (a te czy Pan tego chce czy nie chce napłynęły do Polski najszerzej w latach 2007-2013) i dobrze Pan o tym wie więc po co Pan znowu ucieka w te swoje dywagacje ? Niechże więc Pan przyzna że się mylę i że bez tych dotacji spokojnie możemy inwestować we wszelką infrastrukturę, szkolić wszystkich ze wszystkiego itp. naprawdę się ucieszę, jeśli rzeczywiście tak jest..

Można zadać pytanie - i cóż z tego, że "dopiero miały spłynąć"? Czyż dwa lata rządów to za mało, aby wymagać od PiS przynajmniej planów? Dodajmy - realnych planów? To wystarczająco dużo czasu. Tymczasem z realnych planów pozostała tylko awantura wokół Rospudy i odwołany przetarg na autostradę z Gdańska.
Cóż, nie lubię się odnosić do planów i deklaracji bo mają to do siebie że realne na 100% są tylko na papierze… ale gdyby Pan chciał to z pewnością dowiedziałby się Pan o tych planach… tak jak mówię – ich realność to kwestia do dyskusji i tak naprawdę do sprawdzenia w praktyce niemniej jednak były…

Tak wyglądają konkrety. Aby je zagadać zwolennik PiS na ogół bije pianę pod hasłem: dobrze chcieli, ale za mało czasu, no i te media złośliwe.
Konkretami to Pan akurat oszczędnie gospodaruje; po raz kolejny Pan pływa po temacie nie odpowiadając na moje konkretne pytanie, Pan więc wybaczy…

Czyli zgodzi się Pan ze mną, że problem, o którym mówimy jest trochę szerszy, więc opowiadanie przez Jarosława opowieści o "Donaldzie Nic Nie Mogę Tusku" w przeciwieństwie do "Jarosława Wszystko Mogę Kaczyńskiego" było nawijaniem makaronu na uszy bezmyślnego elektoratu?
Zgodzę się i powtórzę po raz któryś, że przedwyborcza, wyborcza i powyborcza retoryka mnie mało obchodzi – jest skierowana do ludzi słabo zorientowanych, którzy mają podejmować decyzję wyborczą tylko na podstawie tego który bon mot im się bardziej podoba…


Widzi Pan to tak jak dziś. Bo gdy oglądam czasem fragmenty felietonów Jana Pietrzaka lub wywiady na "niepokornych" kanałach internetowych to zastanawiam się kto lewituje? Ja, jako widz, czy ci, którzy przemawiają?
Też się dziwię, że brak im finezji w sytuacji gdy rząd PO można punktować ministerstwo po ministerstwie, agencją rządową po agencji… Bareizm tego rządu jest nadto uderzający a oni tak po najniższej nucie…

"Podpieram się propagandą"...?
Tak, pisowską propagandą. I nie "podpieram się", lecz "przytaczam" ją. Bo wszak jeszcze całkiem niedawno czołowi działacze PiS przekonywali, że tak katastroficznej katastrofalnej katastrofy (natężenie specjalne, żeby językowo wzmocnić efekt) jak negocjacje Tuska nie było. Pamiętam jak poseł Hofman się gimnastykował, żeby udowodnić, że J.Kaczyński wynegocjowałby więcej (choć poprzednio jego ekipa wynegocjowała mniej, niż Tusk).

Bardzo przepraszam, że tą oczywistą propagandę przytaczam, ale przecież jest ona faktem i płynęła ona z szeregów PiS.
I co z tego ? Ale to nadal propaganda, która mnie mało obchodzi… Jak mi ktoś udowodni, że Polska miała także szanse żeby z Unii nie dostać ani grosza to się do tej propagandy może i odniosę, jeśli nie – to wyżej o tym napisałem…

Pan wybaczy, ale społeczeństwo zastrasza się atakując ludzi ze świecznika (bo efekt większy), a nie przeciętnego Kowalskiego. Sprowokowana (bezpodstawnie) akcja przeciwko Sawickiej, sprawa Marczukowej, ledwie połowiczny sukces w przypadku Garlickiego, no i ta nieszczęsna Blida, która na złość zrobiła i palnęła sobie w łeb, a do tego Alexis, która odwołała (wymuszone?) zeznania..
I Pana zastraszono ? nie wiem co powiedzieć… przyznam, że byłem wówczas przeciwnikiem PiS-u ale za cholerę nie czułem się zastraszony, nie miałem koszmarów sennych z Macierewiczem w roli głównej… No tak jakoś i już… I powiem bez ogródek – trzeba mieć nieźle nas..ne w głowie, żeby publicznie powtarzać podobne bzdury jak to robił jakiś pożal się boże celebryta (nie pamiętam który), który w jednej z prorządowych gazet żalił się, że czuł się zaszczuty… Są granice kompromitacji których dla zachowania powagi przekraczać się nie powinno…
Kwestia wymuszonych zeznań pani Kmiecik ? Jest to stwierdzone procesowo (o co przecież dziś nietrudno) ? czy kolejne spekulacje bo była taka „atmosfera”?
A propos śmierci B. Blidy… czy wiadomo Panu aby rodzina otrzymała od państwa odszkodowanie ? bo o ile mi wiadomo (może mnie ktoś poprawi) w 2010 roku „odzyskane” przecież prokuratura i (zwłaszcza) ABW odmówiły mężowi Blidy zawarcia ugody i wypłaty odszkodowania. No jakże to – taka zbrodnia (PiS-owska - tego nie wolno zapomnieć) i państwo rządzone przez PO umywa ręce ? Nie wierzę wprost…

Cóż począć, gdy tego rodzaju przekaz płynie z szeregów partii, nerwowo przebierającej nogami do władzy...?
Czy w demokratycznym systemie partia opozycyjna nerwowo (czy nie) przebierająca nogami do władzy do cos nienormalnego ? wydawało mi się że wręcz odwrotnie...

To zaczynając od końca - lanserem może być minister środowiska, ale od kandydata na szefa MSZ wymagam salonowej powagi. Tej akurat Waszczykowski nie okazał.
To był akurat jedyny (oczywiście pożałowania godny) wybryk Waszczykowskiego – aktualny minister tej powagi nie okazuje na co dzień i co mu zrobimy ?

Druga sprawa - domniemana "czytelna wizja polityki zagranicznej Waszczykowskiego"? Nic mi o tym nie wiadomo, bo p.Waszczykowski poświęca więcej czasu ekwilibrystyce słownej (uciekając od jasnej deklaracji, czy w Smoleńsku był zamach; jest jednym z rzeczników działań macierewiczowskiej komisji), niż przedstawianiu swojej (podobno) wizji.
Ja przynajmniej usiłuję się czegoś dowiedzieć na temat tego czym się Waszczykowski miałby zajmować i jakie ma poglądy na sprawy międzynarodowe, Pan wsłuchuje się w ekwilibrystyke słowną – tymczasem kwestię czy w Smoleńsku był zamach czy też nie rozstrzygnie prokuratura, bo przypominam Panu, że na ostatniej konferencji (pełnej zresztą ekwilibrystycznych popisów – istne cudo do analizy, sam się pokusiłem bez wysłuchiwania jakichkolwiek komentarzy) nie wykluczyła nadal tej przyczyny (zrobiła to w 2010 roku więc co dziś powoduje nią, że zmieniła stanowisko jest warte zastanowienia) – i to nie Waszczykowski na to pytanie ma odpowiedzieć ale właśnie organ śledczy zwany prokuraturą… Pytania czy ktoś wierzy w zamach w Smoleńsku lub też oczekiwanie od kogoś deklaracji co do jego stanowiska w tej sprawie uważam za dziecinne bo to ani kwestia wiary ani czyjaś tego rodzaju deklaracja niczego nie wnosi do sprawy.

I jeszcze jedno - p.Waszczykowski był jednym z rzeczników polityki budowania potęgi Polski do spółki z drugą (co najmniej) ligą europejską. Ja uważam, że Polskę stać na więcej niż druga liga.
Stać nas, a jakże – tylko dlaczego merdając ogonem wokół 1-wszej ligi nadal niczego szczególnego nie osiągnęliśmy… więc jeśli metoda uśmiechów, klepanego po plecach i dobrych osobistych relacji z kanclerz Merkel nie daje efektu to trzeba spróbować prowadzić inną politykę… Jeśli hasłem tej polityki jest twierdzenie, że pakt fiskalny trzeba ratyfikować bo dzięki temu „będziemy tam gdzie zapadają decyzje” po czym się go jednak nie ratyfikuje to o co chodzi ? zresztą już samo hasło jest zabawne – to trochę jak z tą delegacją dzieci zwiedzającą 1 czerwca sejm – też raz do roku te dzieci są tam gdzie zapadają decyzje tylko co z tego ;) ale to świadczy jak infantylnie pojmuje się obecnie politykę zagraniczną.

To prawda. Klich powinien był po Miłosławcu wywalić nieboszczyka Błasika na zbity pysk, co zresztą chciał zrobić, ale wiadomo kto stanął na przeszkodzie, odmawiając swej zgody. Był to ówczesny prezydent. Z litości nie wymienię jego nazwiska.
Proszę Pana, oto cytaty z Klicha na temat Błasika po katastrofie bo widzę, że i Pan ma manierę posługiwania się nieboszczykami kiedy to wygodne: „To jest jeden z lepszych dowódców naszych Sił Powietrznych. Świetnie mi się z nim współpracuje. Dobrze wykonuje zadania, jest zdyscyplinowany, zawsze do usług. Jestem jak najlepszego zdania o generale Błasiku. Dowódca Sił Powietrznych nie miał żadnego wpływu na to, jak wyglądał ten nieszczęsny lot. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do funkcjonowania generała Błasika w tamtym czasie.”

Z litości zakończmy więc ten temat bo już 3 nieboszczykami się Pan wysłużył, ok. ?

Jeśli uznać, że obaj "stosujemy propagandę" to muszę - z absolutnie szczerym uznaniem - przyznam, że jest Pan jedną z bardzo niewielu osób, które z punktu widzenia PiS szerzą propagandę elegancką, a nie toporną. Ale powiem też, że to po wielokroć powtarzanie tezy o dbałości PiS o sprawy ekonomiczne nie przysłoni faktu, że PiS to partia o ciągotach do resortów siłowych, a nie "drobiazgowych" (czytaj: innych).
Nie szerzę żadnej propagandy – piszę o tym co PiS zrobił a nie co deklarował czy miał na papierze… to Pan lubi dryfować w sferę deklaracji, propagandy – jeśli posługiwanie się faktami jest dla Pana propagandą to wszystko nią jest… Teza ta brzmi wiarygodnie bo PiS nie wprowadzał w życie koncepcji ekonomicznych rujnujących budżet czy nierealnych ekonomicznie – obok rozwiązań SLD-owskich były to rozwiązania dość liberalne, ułatwiające życie ludziom… nie było zmian systemowych, wiekopomnych i wielkich projektów – były drobne i rozsądne gospodarczo kroki i nic więcej… Co nie przeczy temu, że PiS skupiał się równie mocno na służbach… ale dekomunizacja, lustracja i przebudowa służb (niezależnie od nieprofesjonalnego czasem wykonania) to było jedno z ich sztandarowych haseł więc się nie dziwię.

Przecież POPiS nie doszedł do skutku w 2005 roku między innymi z powodu niezgody PiS na dopuszczenie PO do tychże resortów, uważanych za wyłączną zabawkę PiS.
Spekulacje albo też jedna z wersji… Staram się nie przywiązywać wagi do wersji obu partii (z wiadomych względów) o tym czemu do koalicji nie doszło ale zdania w tej sprawie też nie mam bo po prostu nie wiem… i mało mnie to już dziś interesuje.

konto usunięte

Temat: IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona

Tomasz P.:
Rozumie Pan tak jak Pan to chce rozumieć… i nic nie poradzimy…

Nie.
Przytoczyłem po prostu Pańskie twierdzenie, powtórzone wielokrotnie: PiS chciał dobrze, ale za krótko rządził. PiS chciał dobrze, ale za krótko rządził. PiS chciał dobrze, ale za krótko rządził.
Żąda Pan dowodów, że PiS coś robił – podałem Panu kilka przykładów odnośnie kwestii ekonomicznych… Ale ponieważ Pan jest na to impregnowany, woli Pan luźne dywagacje o autorytaryzmie PiS-u i ich ciągotach do służb więc się już nie będę powtarzał…

Odpowiedziałem Panu, że PiS ma ciągoty ku "zabawkom", czego dowodem m.in. było niedojście koalicji POPiS do skutku - bo PiS chciało mieć niemal wyłączną kontrolę nad służbami.
Pan zaś wyraźnie próbuje tego niedostrzegać, mówiąc o wybitnym zaangażowaniu PiS w sprawy ekonomiczne.
Cóż, nie lubię się odnosić do planów i deklaracji bo mają to do siebie że realne na 100% są tylko na papierze… ale gdyby Pan chciał to z pewnością dowiedziałby się Pan o tych planach… tak jak mówię – ich realność to kwestia do dyskusji i tak naprawdę do sprawdzenia w praktyce niemniej jednak były…

Nie. To nie jest argument.
Mówi Pan, że PiS chciał dobrze, ale rządził zbyt krótko. Odpowiedziałem, że gdyby PiS myślało tak strategicznie - jak próbuje Pan przekonywać - to pozostawiłoby następcom szereg rozpoczętych inwestycji lub dalece zaangażowanych planów (pod wzgledem przygotowawczym). Tak się nie stało. W odpowiedzi mydli Pan oczy, że oto nie zajmujmy się planami.
To jak mamy ocenić PiS? "Że chciało dobrze, ale nie miało czasu"...? Bardzo słaby argument.
Konkretami to Pan akurat oszczędnie gospodaruje; po raz kolejny Pan pływa po temacie nie odpowiadając na moje konkretne pytanie, Pan więc wybaczy…

Naciskany przeze mnie o konkrety odpowiada Pan ciągle - "chcieli dobrze, ale mało czasu", niekiedy uzupełniając wypowiedź dodatkiem o "złych mediach". Między innymi temu poświęciłem trzy poprzednie akapity. I oto własnie Pan robi mi uwagę nt. "pływania po temacie". Ręce opadają.
Zgodzę się i powtórzę po raz któryś, że przedwyborcza, wyborcza i powyborcza retoryka mnie mało obchodzi – jest skierowana do ludzi słabo zorientowanych, którzy mają podejmować decyzję wyborczą tylko na podstawie tego który bon mot im się bardziej podoba…

Nie można tego bagatelizować. Bo jeśli praktyka zarządzania państwem jest taka sama (przewlekłe i niesprawne procedury) to przepraszam bardzo, ale głupie mamienie, że oto jeden jest "Nic Nie Mogę", ale drugi będzie "Wszystko Mogę" jest nieuczciwe. I nie należy tego chwalić.
I Pana zastraszono ? nie wiem co powiedzieć… przyznam, że byłem wówczas przeciwnikiem PiS-u ale za cholerę nie czułem się zastraszony, nie miałem koszmarów sennych z Macierewiczem w roli głównej… No tak jakoś i już… I powiem bez ogródek – trzeba mieć nieźle nas..ne w głowie, żeby publicznie powtarzać podobne bzdury [...]

Wydawało mi się, że wypowiedziałem się dość jasno, uzasadniając opinię. Jeśli nie zamierza jej Pan przyjmować do wiadomo to przecież Pańskie prawo. Nie musimy się zgadzać.
A propos śmierci B. Blidy… czy wiadomo Panu aby rodzina otrzymała od państwa odszkodowanie ? bo o ile mi wiadomo (może mnie ktoś poprawi) w 2010 roku „odzyskane” przecież prokuratura i (zwłaszcza) ABW odmówiły mężowi Blidy zawarcia ugody i wypłaty odszkodowania. No jakże to – taka zbrodnia (PiS-owska - tego nie wolno zapomnieć) i państwo rządzone przez PO umywa ręce ? Nie wierzę wprost…

Przyznam, że nie śledziłem sprawy. Mam jednak bardzo krytyczny stosunek do kwestii odszkodowań.
Czy w demokratycznym systemie partia opozycyjna nerwowo (czy nie) przebierająca nogami do władzy do cos nienormalnego ? wydawało mi się że wręcz odwrotnie...

Nie o przebieraniu nogami mowa, ale o przekazie. Manipuluje Pan tym co rzeczywiście powiedziałem.
Ja przynajmniej usiłuję się czegoś dowiedzieć na temat tego czym się Waszczykowski miałby zajmować i jakie ma poglądy na sprawy międzynarodowe, Pan wsłuchuje się w ekwilibrystyke słowną –

Doprawdy Pańskie próby deprecjonowania słów i opinii rozmówcy budzą podziw, ale do niczego nie prowadzą.
Nie tylko WIELKIE PLANY I KONCEPCJE budują powagę polityka. Także jego zachowanie i tzw. całokształt. Nie zagada Pan tego tekstami o "ekwilibrystyce", zapewne wynikającej z tego, że się GW naczytałem i oglądałem TVN...
Pytania czy ktoś wierzy w zamach w Smoleńsku lub też oczekiwanie od kogoś deklaracji co do jego stanowiska w tej sprawie uważam za dziecinne bo to ani kwestia wiary ani czyjaś tego rodzaju deklaracja niczego nie wnosi do sprawy.

Nie zgodzę się. Pobieżna obserwacja opinii wskazuje, że w pewnych kręgach pojęcie "zamachu" urosło do rangi smoleńskiej konfesji.
Stać nas, a jakże – tylko dlaczego merdając ogonem wokół 1-wszej ligi nadal niczego szczególnego nie osiągnęliśmy…

Tylko że ta II liga, w której mieliśmy być potęgą też nas zbytnio w roli "samca alfa" nie chciał...
Proszę Pana, oto cytaty z Klicha na temat Błasika po katastrofie bo widzę, że i Pan ma manierę posługiwania się nieboszczykami kiedy to wygodne: „To jest jeden z lepszych dowódców naszych Sił Powietrznych. Świetnie mi się z nim współpracuje. Dobrze wykonuje zadania, jest zdyscyplinowany, zawsze do usług. Jestem jak najlepszego zdania o generale Błasiku. Dowódca Sił Powietrznych nie miał żadnego wpływu na to, jak wyglądał ten nieszczęsny lot. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do funkcjonowania generała Błasika w tamtym czasie.”

Z litości zakończmy więc ten temat bo już 3 nieboszczykami się Pan wysłużył, ok. ?

Czyli twierdzi Pan kategorycznie, że wbrew doniesieniom medialnym Klich nie chciał odwołania Błasika?
Czyli twierdzi Pan kategorycznie, że wbrew doniesieniom medialnym ówczesny prezydent - bodajże poprzez nieboszczyka Stasiaka - nie zakomunikował o swej odmowie?

Wystarczy, że Pan (fałszywie) zaprzeczy i nie będziemy musieli dalej dręczyć pamięci tych osób.
Nie szerzę żadnej propagandy – piszę o tym co PiS zrobił a nie co deklarował czy miał na papierze… [...]

Na tym polega moim zdaniem ocena - co miało być <=> co jest. Dla jednych ten bilans wypada korzystniej, dla innych niekoniecznie.
Tomasz P.

Tomasz P. prawnik,

Temat: IV Rzeczpospolita - pierwsza odsłona

Maciej P.:
Nie.
Przytoczyłem po prostu Pańskie twierdzenie, powtórzone wielokrotnie: PiS chciał dobrze, ale za krótko rządził. PiS chciał dobrze, ale za krótko rządził. PiS chciał dobrze, ale za krótko rządził.
Kiedy zadałem Panu konkretne pytanie Pan się uchylił od odpowiedzi: czy wg Pana środki unijne m. in. na infrastrukturę również nie grają roli innymi słowy można było budować bez nich ponieważ Polska dysponowała wystarczającymi zasobami finansowymi na ten cel w każdym czasie ? I czy to, że PiS rządził niespełna 2 lata i w dosyć niestabilnej większości (albo i nie) ma jednak wpływ na ocenę ich dokonań ?-przecież „wystarczy, że Pan (fałszywie) zaprzeczy” i tematu nie ma… tylko proszę sobie już oszczędzić tekstów typu „historia się uwzięła” – proszę odpowiedzieć tak lub nie ?

Odpowiedziałem Panu, że PiS ma ciągoty ku "zabawkom", czego dowodem m.in. było niedojście koalicji POPiS do skutku - bo PiS chciało mieć niemal wyłączną kontrolę nad służbami.
Spekulacje… :) A Pan raczy mówić jeszcze o dowodach… ehhh

Pan zaś wyraźnie próbuje tego niedostrzegać, mówiąc o wybitnym zaangażowaniu PiS w sprawy ekonomiczne.
Zaangażowanie PiS u w kwestie ekonomiczne byłoi dużo większe niż w kwestie służb specjalnych, jak zwykle powiela Pan obiegowe opinie… Ale przecież na dowód że jest przeciwnie niż piszę może Pan zestawić ilość ustaw/zmian dotyczących gospodarki jakie wprowadzono ze zmianami dotyczącymi służb – bardzo prosty dowód na to, że się mylę…

Nie. To nie jest argument.
Mówi Pan, że PiS chciał dobrze, ale rządził zbyt krótko. Odpowiedziałem, że gdyby PiS myślało tak strategicznie - jak próbuje Pan przekonywać - to pozostawiłoby następcom szereg rozpoczętych inwestycji lub dalece zaangażowanych planów (pod wzgledem przygotowawczym). Tak się nie stało. W odpowiedzi mydli Pan oczy, że oto nie zajmujmy się planami.
Pan sugeruje, że budowę np. autostrad od zupełnego zera rozpoczęła PO ? Inwestycje były ale tłumaczę Panu po raz kolejny że się zgadzam, że nie w takiej skali jak potem… Tylko to nie jest efekt wielkich kompetencji PO - na litość boską...

To jak mamy ocenić PiS? "Że chciało dobrze, ale nie miało czasu"...? Bardzo słaby argument.
Że rządziło 2 lata, gdyby rządziło 5 i pół roku (albo chociaż kadencję) jak PO nie miałbym obiekcji co do zestawiania ich dokonań...

Naciskany przeze mnie o konkrety odpowiada Pan ciągle - "chcieli dobrze, ale mało czasu", niekiedy uzupełniając wypowiedź dodatkiem o "złych mediach". Między innymi temu poświęciłem trzy poprzednie akapity. I oto własnie Pan robi mi uwagę nt. "pływania po temacie". Ręce opadają.
Trzy poprzednie Pana akapity to dalej pływanie, a kilkanaście moich poprzednich postów to argumenty i konkrety:
- że PiS zajmował się też gospodarką
- że wprowadzał zmiany, które ułatwiały ludziom funkcjonowanie (aplikacje prawnicze, podatek od spadków i darowizn między najbliższymi, wykup mieszkań od spółdzielni za symboliczne złotówki)
- że straszenie autorytarnymi ciągotami PiS-u w kontekście działań PO (ilość podsłuchów, coraz większe uprawnienia różnego rodzaju służb w tym przede wszystkim skarbowych, niespotykany rozrost administracji a jednocześnie coraz większa jej niedrożność) jest naprawdę śmieszne.

Nie można tego bagatelizować. Bo jeśli praktyka zarządzania państwem jest taka sama (przewlekłe i niesprawne procedury) to przepraszam bardzo, ale głupie mamienie, że oto jeden jest "Nic Nie Mogę", ale drugi będzie "Wszystko Mogę" jest nieuczciwe. I nie należy tego chwalić.
Ale nie ma innego wyjścia niż bagatelizowanie i skupienie się na faktach - … zwłaszcza że ta niesprawność i przewlekłość obecnie rośnie wraz ze wzrostem liczby urzędników… Tym się różni człowiek w miarę rozgarnięty od tego mniej rozgarniętego, że ma świadomość na czym polega kampania wyborcza… i to też trzeba wychwycić… A co do Kaczyńskiego i jego „nic nie mogę” dobrze byłoby złapać kontekst wypowiedzi… kiedy premier polskiego rządu jedzie do powodzian i pi…li im, że to wszystko to tak w zasadzie wina ich wójta więc sami powinni wiedzieć kogo rozliczyć… w sytuacji kiedy ochrona przeciwpowodziowa jest realizowana na szczeblu centralnym, z tego szczebla jest finansowana i dziś po 3 latach od powodzi jest na tak samo skandalicznym poziomie jak wówczas Pan mówi, że Kaczyński wytykając to Tuskowi jest nieuczciwy ?

Wydawało mi się, że wypowiedziałem się dość jasno, uzasadniając opinię. Jeśli nie zamierza jej Pan przyjmować do wiadomo to przecież Pańskie prawo. Nie musimy się zgadzać.
Ale jaką opinię ? Że zastraszano społeczeństwo ? Że panował miękki (a może i twardy) totalitaryzm ? Bo nie rozumiem…

Przyznam, że nie śledziłem sprawy. Mam jednak bardzo krytyczny stosunek do kwestii odszkodowań.
Jeżeli się należy np. od państwa to należy je wypłacić a nie głosić, że PiS ma krew B. Blidy na rękach, urządzać muppet show z Trybunałem Stanu dla Ziobry i Kaczyńskiego a pokątnie odmawiać wypłaty odszkodowania rodzinie.
Nie ma lepszego przekazu niż taki jak PO traktuje to co mówi i w jakim poważaniu ma tę sprawę.

Nie o przebieraniu nogami mowa, ale o przekazie. Manipuluje Pan tym co rzeczywiście powiedziałem.
Ależ skąd, taki przekaz po prostu mnie kompletnie nie interesuje… On zawsze będzie się opierał o "yes, yes, yes" itp. więc jaką ma wartość.

Doprawdy Pańskie próby deprecjonowania słów i opinii rozmówcy budzą podziw, ale do niczego nie prowadzą.
Nie tylko WIELKIE PLANY I KONCEPCJE budują powagę polityka. Także jego zachowanie i tzw. całokształt. Nie zagada Pan tego tekstami o "ekwilibrystyce", zapewne wynikającej z tego, że się GW naczytałem i oglądałem TVN...
Ale w kontekście Waszczykowskiego mieliśmy do czynienia z tym jednym, mało poważnym ale jednym incydentem. To Pan wszystko zagaduje, przekazem i w większości swoimi albo obiegowymi opiniami a nie konkretami.

Nie zgodzę się. Pobieżna obserwacja opinii wskazuje, że w pewnych kręgach pojęcie "zamachu" urosło do rangi smoleńskiej konfesji.
To nie ma znaczenia – istotne są i będą ustalenia prokuratury, która też lubuje się w ekwilibrystyce słownej… i szkoda, że tu nie dostrzega (czy też nie chce dostrzec) Pan problemu… A jeżeli mamy do czynienia z takimi zaniedbaniami w śledztwie i z taką a nie inną postawą prokuratury to niech Pan nie oczekuje, że nie zacznie budzić to podejrzeń i dochodzenia przez obserwatorów do również takich wniosków… Zresztą i po 2-giej stronie samo pytanie o wiarę w zamach sugeruje już niepewność – bo przecież cóż ma tu wiara do rzeczy ? Są ludzie którzy potrafią profesjonalnie (a nie emocjonalnie) i z boku ocenić działanie organów śledczych w tej sprawie i nie jest to ocena pozytywna, delikatnie mówiąc…


Tylko że ta II liga, w której mieliśmy być potęgą też nas zbytnio w roli "samca alfa" nie chciał...
Jeśli Pan rozumie to jako chęć dominacji w regionie w stylu rosyjskim to moim zdaniem Pan to źle rozumie i nie sądzę żeby ta polityka miała na tym polegać… raczej chodziło o rolę lidera niż hegemona – a to że taka pozycja nie rodzi się z dnia na dzień to rzecz oczywista – każde państwo ma swoje ambicje, plany i cele – czasem sprzeczne z naszymi… Dziś ewidentnie widać, że polityka zagraniczna Tuska/Sikorskiego nie zakończyła się sukcesem… więc czas na inną.
Poza tym - czy dążenie do bycia, jak Pan to ujął, "potęgą" to coś złego ? To chyba lepsze niż rola wiecznego "największego beneficjenta dotacji unijnych" - mam niestety wrażenie, że wszystko się sprowadza do tego czy nas pogłaszczą po głowie za procent wydanych funduszy unijnych... to co będzie jak fundusze przestaną spływać - jak i po co wtedy żyć w tej Europie panie premierze - chciałoby się D. Tuska zapytać :)

Czyli twierdzi Pan kategorycznie, że wbrew doniesieniom medialnym Klich nie chciał odwołania Błasika?
Czyli twierdzi Pan kategorycznie, że wbrew doniesieniom medialnym ówczesny prezydent - bodajże poprzez nieboszczyka Stasiaka - nie zakomunikował o swej odmowie?

Wystarczy, że Pan (fałszywie) zaprzeczy i nie będziemy musieli dalej dręczyć pamięci tych osób.
Fałszywie ? Podaję Panu cytat z Klicha który sporo (a właściwie wszystko) wyjaśnia w tej kwestii, a Pan twierdzi, że jeśli zaprzeczę „doniesieniom medialnym” czyli SPEKULACJOM to zaprzeczę fałszywie… Pan żartuje - przecież nie kto inny jak Pan mnie pouczał żebym NIE SPEKULOWAŁ w kwestii cmentarnych rozmów Chlebowskiego – czyż nie ? A teraz Pan się spekulacjami podpiera ?

Na tym polega moim zdaniem ocena - co miało być <=> co jest. Dla jednych ten bilans wypada korzystniej, dla innych niekoniecznie.
Ale ten bilans trzeba opierać na obiektywnych kryteriach – wtedy będzie w miarę uczciwy.Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.07.13 o godzinie 22:26



Wyślij zaproszenie do