Temat: ATAK NA SIEDZIBĘ PIS W ŁODZI - SĄ OFIARY ŚMIERTELNE
Dorota Ruczaj:
Nie wiem czy Pan zauważył ale nie ma dwóch stron PO- PIS , jest PIS kontra reszta świata.
Nikt z SLD ani z PO nie wychodzi na ulice z mikrofonem w imie niby wolnosci, nikt nie mowi ze my jestesmy najmądrzejsi , nikt nigdy wczesniej nie powiedzial "nie usiadę w radzie bezpieczeństwa państwa bo prezydentowi barakuje intelektu ", nikt wczesniej nie mowil ze rządzą nami zli ludzie itp. Nie mowie o gazecie polskiej "Tusk ma krew na rekach", Kaczynski powiedział wtedy ze on nie ma wpływu na to co w takich gazetach piszą (przed wyborami).
Palikot jakis czas temu napisał na swoim blogu ze moze dojsc do takiej sytuacji jesli polityka przybiera takie formy, pomylił sie jedynie co do osoby na ktorej ten zamach moze zostac wykonany.Dorota Ruczaj edytował(a) ten post dnia 19.10.10 o godzinie 21:31
Niestety, czytając i słuchając wypowiedzi wielu przedstawicieli innych niż PiS partii można dostrzec kpienie z osób, które myślą choć trochę inaczej niż oni. Nie wspomnę nawet o tym, jak pewne osoby upokarzały rodziny ofiar smoleńskich, dlatego, że te akurat nie chwaliły pod niebiosa Rosjan. Niedawno prof. Balcerowicz wyszedł z ministerialnego gabinetu z połamanymi okularami... A co do rządzenia przez złych ludzi, to nie PO zarzucała "małość" wcześniejszym rządom PiS? Bądźmy uczciwi - obie strony jadą na siebie równo, z tym że tzw. liberałowie (bo z prawdziwymi mają ostatnio mało wspólnego) docinają inaczej myślącym w sposób salonowy, a konserwatyści niekiedy w sposób bardziej bezpośredni. Jednak efekt końcowy jest ten sam - kto nie z nami ten głupi i debil. Jestem osobą zaangażowaną społecznie i bywam na wielu otwartych spotkaniach z politykami, także z tymi największymi. Słucham tego, co mówią. Widzę, jak przeinaczają fakty, wykazują się albo złą wolą albo zerową wiedzą ekonomiczną i historyczną. Słyszę, jak osoby znane z pierwszych stron gazet nie szczędzą słów, a jak jedno czy dwa z tych słów trafia czasem do gazet, to jest afera jak ze słynnym "spieprzaj dziadu". Nie chodzi o to, że te słowa padły, ale o zgrywanie przez innych świętych, używających najgorszej obelgi "ojejku" - a to nie prawda. Nie ma szacunku do rozmówcy - nie ma poziomu dyskusji. A od wielu lat nie ma szacunku do rozmówcy, bo ten musi być albo oddanym działaczem, albo nie ma dla niego miejsca. To zła droga obu partii.