Temat: Najlepiej kryzysowai opiera się WOD-KAN - prawda czy nie.
Bartosz W.:
No i w wod-kan zaczynają się problemy, rentowność wykonawców spada, wiele firm robi na granicy opłacalności. Producenci i handlowcy borykają się z płatnościami, coraz większe zatory. Jedynym wygranym są chyba wciąż biura projektowe.
Jeżeli spadki cen na kontraktach będą tak postepować jak do tej pory, to w 2010 zniknie wiele firm wykonawczych i to ten rok będzie rokiem prawdziwego kryzysu w branży.
Czekam na spostrzeżenia Maćka.
Pozdrawiam
Kiedy na początku roku pytałem wykonawców którzy wygrywali przetargi oferując cenę o 50 - 60% mniejszą niż ta wynikająca z kosztorysu inwestorskiego, skąd takie niskie wyceny i czy jest to opłacalne odpowiadali że " wartość inwestycji jest przeszacowana i można ją wykonać za zaoferowane pieniądze ". W ciągu ostatnich kliku tygodni ( mniej więcej od końca maja ) dość wiele się zmieniło. Przede wszystkim wzrosła i to znacznie część cen na materiały, poza tym na początku roku można było łatwiej pozyskać tańszego pracownika. Ogólne obawy w kraju odnośnie zwolnień, ludzie wracający z zagranicy, była to woda na młyn tym pracodawcom którzy chcieli obniżyć koszty funkcjonowania firmy poprzez obniżenie zarobków. Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak że wykwalifikowani pracownicy ( kadra techniczno inżynieryjna, operatorzy sprzętu budowlanego ) są podkupowani przez konkurencję i mogą przebierać w ofertach, które są coraz bardziej atrakcyjne pod względem płacowym.
Tych dwóch elementów tj wzrostu cen materiałów i kosztów utrzymania pracownika firmy na pewno nie uwzględniły kiedy w pierwszym i na początku drugiego kwartału stawały do przetargów i wygrywały je. Jeżeli zatem wierzyć moim rozmówcom i wartość inwestycji była faktycznie przeszacowana ( choć nie wierzę że we wszystkich przypadkach ) to i tak za chwilę będą musieli zacząć dokładać do kontraktu.
To co już widać to na pewno oglądanie każdej złotówki i próby potanienia zakupów materiałów( nie mówię oczywiście o twardych negocjacjach cen, ale o szukaniu rozwiązań alternatywnych tańszych od pierwotnych ), czy wręcz poszukiwanie oszczędności poprzez eliminowanie tych elementów instalacji bez których teoretycznie może się ona obejść. Obaj wiemy że jest to możliwe przy czym są to oszczędności niezbyt znaczne, a zamienniki czy pominięcie niektórych elementów będzie odbijać się na krótszym czasie eksploatacji i żywotności rurociągów co spowoduje konieczność ich wymiany powiedzmy za max 15 - 20 lat, kiedy to powinny funkcjonować około 80 - 100 lat. A głowę dam sobie uciąć że jeżeli kombinują z materiałami to i na samej technologi wykonania poszczególnych robót też oszczędzają tam gdzie się da, co umacnia moją tezę o krótszym okresie eksploatacji.
Co do płatności to akurat te inwestycje które ja obsługuję są rozliczane w terminie. Udało się przejąć w tym roku kilka tematów gdzie złośliwi wieszczyli że na pewno będziemy mieli kłopoty ze ściągalnością należności za dostarczony materiał, ale na razie odpukać w nie malowane nie ma z tym problemu, choć sygnały dochodzące zwłaszcza od niektórych pośredników są niepokojące, i potwierdzają informacje o zatorach płatniczych.
Biura projektowe faktycznie radzą sobie najlepiej, ba nawet część z nich rośnie w siłę. Na pewno fakt że nie każde z nich może zająć się większymi i poważniejszymi projektami jest czynnikiem ograniczającym już na starcie ilość potencjalnych oferentów, co też rzutuje na ceny. Do tego z moich doświadczeń ( nie wiem jak z Twoich ) wynika że zmieniła się nieco struktura ich działania. Dzisiaj projektant powoli zaczyna być wolnym zawodem, etat w jednym biurze i bieganie po terenie za zleceniami w innych biurach . Dla samego biura jest to lepsze rozwiązanie kiedy nie wszystkich projektantów ma na etacie, a jedynie zleca konkretne zadania. Przy nie obniżonych stawkach za swoje usługi w sumie więcej zostaje im w kasie.
Czy znikną niektóre firmy, to jeszcze trudno ocenić ponieważ gro firm zaniżających wartość robót na przetargach to firmy z długoletnim stażem na rynku, które już w różnych warunkach funkcjonowały wychodząc z zawirowań obronną ręką. Jeżeli faktycznie nie obudzą się tak jak producenci rur i kształtek z tworzyw sztucznych i dalej będą dołować ceny to może dojść do kreślonego przez Ciebie scenariusza i kilka z nich zniknie z rynku
Pozdrawiam