Temat: Zwiazki partnerskie odrzucone - dobrze/ zle?
Sławomir Kuziak:
Dyktować prawo powinna większość, jak to w demokracji bywa.
Tylko, że to prawo powinno być takie samo dla wszystkich, bez wyjątków.
A jak się to komuś nie podoba to niech spierdala. Czyli co, skoro ja palę a większość nie, to ja ma prawo dmuchać im w mordę dymem bo tak mi się chce?
Podobnie jest z masturbacją. Nie jest ani chorobą ani zboczeniem. Więc w świeckim kraju każdy powinien mieć prawo do walenia sobie konia w parkach, metrze, szkołach i urzędach.
Mniejszość ekshibicjonistów nie może być prześladowana w świeckim państwie.
Przecież walenie sobie konia nikomu nie szkodzi.
Baaa, a tym bardziej chodzenie nago. Co to zaściankowy kraj, skoro nawet w upalny dzień policja ma prawo wystawić mandat za chodzenie nago w miejscach publicznych?
Ja tego nie rozumiem.
Czy należy rozumieć, że po wprowadzeniu prawa o związkach partnerskich, pary będace w takim związku zaczna uprawiać seks w miejscach publicznych?
Co złego dla państwa i reszty społeczeństwa jest w tym, że dwoje ludzi spedza ze sobą życie, kocha się i szanuje?
Co złego jest w tym, że wspólnie mieszkaja, pracują i się wzajemnie wspierają?
Co złego jest w tym, że gdy jedno z nich straci pracę, drugie przejmuje obowiązek utrzymania obojga i w ten sposób zwalnia państwo (a co za tym idzie i reszte społeczeństwa) z płacenia pomocy socjalnej na osobę bez pracy?
Co złego jest w tym, że gdy jedna z osób w takim związku jest chora, druga opiekuje się nią (co skraca np. pobyt osoby chorej w szpitalu i zmniejsza koszty ponoszone przez państwo i społeczeństwo)?
Co złego jest w tym, że jeżeli takie osoby podejma decyzję o rozstaniu i jedna z nich nie bedzie miała wystarczających środków do życia, druga będzie przez kilka lat zobowiązana do alimentacji?
Co złego jest w tym, że jeżeli jedno z nich umrze, drugie "pochowa" je i poniesie koszty pogrzebu, a później otrzyma część wspólnie stworzonego majatku na preferencyjnych warunkach?