Temat: Dlaczego tak wielu ludzi wybiera dziś samotność...?
Anna Maria D.:
Czy to nie jest przesada?:) Powinien być inteligentny, zaradny i samodzielny (to chyba nie jest wymaganie a raczej oczywistość w momencie kiedy myśli o założeniu rodziny), potrafiący zarobić (co nie znaczy, że musi być bogaty), zajmowanie się dzieckiem to chyba naturalne tak samo jak i ugotowanie obiadu, posprzątanie mieszkania.
OK, to wymagania normalne. Chodzi mi tylko o ich poziom. No i zazwyczaj nie są to wymagania jedyne.
Ja cały czas mówię o tym, że ludzie przede wszystkim skupiają się na swoich wymaganiach - nie uważając ich często za wygórowane. Dla przykładu - jedna uważa że jest ok kiedy facet ma stałą pracę z zarobkami rzędu 3 - 4 tysięcy, inna zaś, że facet, który nie potrafi zapewnić cotygodniowych wyjść do drogich lokali, sukienek za grubą kasę na każdą imprezę i wyjazdów na urlopy na drugi koniec świata dwa albo trzy razy do roku to dupa a nie facet, bo takie wymagania z jej strony są przecież normalne, bo ta czy tamta koleżanka czy kuzynka takiego partnera ma.
Do tego trzeba dodać powszechną dziś dostępność rozwiązań pt. "zamienię ciebie na lepszy model". Portali randkowych jest dość sporo, nawet takich, które oferują romans dla osób będących w związku (wystarczy wspomnieć choćby świeżą aferę w tle z reklamami z Lechem Kaczyńskim i kocicą w różowych okularach). Efekt: wymagania, które potencjalnie łatwo może ktoś spełnić, które ktoś powinien spełnić, ale ja sam/a "jestem jaki/a jestem - i się nie zmienię". Więc kupa ludzi jest dziś sama, bo... polują na potencjalnie lepszą okazję :)
Reszta to już jest kwestia gustu i wyznawanych wartości, które powinny zbliżać. Jak dla mnie lepiej żeby po rozwodzie nie był. Bo rozwodnicy nie bardzo chcą się angażować na poważnie w nowy związek.
Różnie z tym bywa. Choć fakt - nie jest to łatwa sprawa. Ale związków tworzonych przez ludzi po rozwodach jest dość sporo - i to takich dozgonnych :) Kwestia przestawienia sobie czegoś w głowie - i tyle.
Czy to są wygórowane wymagania?:))
Jak wyżej :)))
Wydaje mi się, że ludzie się totalnie pogubili i to co powinno być spełniane - przestaje, a to co nieistotne -jest wymagane. I dlatego tworzymy związki na niby i na krótką metę.
A tu się zgadzam w stu procentach. Nauczyliśmy się za szybko wymieniać na nowe zamiast naprawiać, w dodatku wbija się nam do głów że naprawiane jest najczęściej gorsze niż nowe.
Tylko gdybyśmy teraz zaczęli zagłębiać się w dyskusję co jest naprawdę ważne - mogłoby się okazać, że gadamy o zupełnie przeciwnych sprawach.