konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Od niedawna używam telefonu BlackBerry.
Gdy go pierwszy raz syn zboczył, stwierdził że tata ma fajnie, bo będą go wpuszczać do samolotu nawet jak miejsc nie będzie.Piotr Łuszcz edytował(a) ten post dnia 25.08.11 o godzinie 19:18

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Rozmowa z córką na temat ewentualnego aparatu na zęby.

Synek na to - fajnie, będzie można robić zdjęcia.

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Dwóch urzędników o 16-ej spotyka się na korytarzu.

- Co tam?
- A nic, koniec pracy.
- Żeby był koniec, musi być początek.
Ewa R.

Ewa R. OTC trader

Temat: z życia wzięte !

Druga, albo trzecia klasa liceum. Lekcja niemieckiego.
Nieprzygotowany, wyrwany do odpowiedzi kolega rozpaczliwe usiłuje
odmienić jakiś czasownik.

Nauczycielka wzdycha ciężko:
- Warum, warum, warum bist du so dumm
(dlaczego 3X jesteś taki głupi)

Za chwilę:
- Cytat z mojej ulubionej piosenki.
(tic tac toe "Verpiss dich") :)
Kasia M.

Kasia M. "Świat jest taki,
jaki myślisz, że
jest"

Temat: z życia wzięte !

Jesteśmy z wizytą u Bratowej, która ma kilkudniowego dzidziusia. My - babki rozmawiamy sobie o karmieniu, a mój małżonek dogląda telefonu bratowej. Coś wcisnęła i nie może smsów wysyłać, więc mój mąż specjalist wziął się za resetowanie. My skupione na karmieniu, rozmawiamy o tym, jak takiemu maluszkowi jest trudno nauczyć się ssać. Na co mój mąż znad telefonu:
- A zrobiłaś mu ostatnio wszystkie update'y?

!!

;)
Kasia M.

Kasia M. "Świat jest taki,
jaki myślisz, że
jest"

Temat: z życia wzięte !

Moja koleżanka ma chyba obsesję na temat babć w środkach transportu, ale dzięki temu można usłyszeć takie smakowite kąski:

Babcia wsiadła do tramwaju i wyglądała tak, jakby nie rozgladała się za wolnym miejscem, tylko za kimś młodym, kto siedzi. Popatrzyła się na chłopaka i dawaj na niego "a pan to niech nie udaje, że nie widzi, że ja stoję" on jej na to "nie udaję, widzę, widzę też 2 wolne miejsca. Niech Pani nie udaje, że ich pani nie widzi"

!!

:)
Adam Pietrasiewicz

Adam Pietrasiewicz Półliterat, Audytor
dostępności

Temat: z życia wzięte !

Moja opowieść - prawdziwa. Jest to zobrazowanie twierdzenia, że tak naprawdę NIGDY nie należy w 100 procentach wierzyć w to, co się widzi. Że rzeczywistość wcale nie musi wyglądać tak, jak nam się wydaje i że to co widzimy wcale nie musi być tym, co nam się wydaje, że widzimy.

Jechałem ostatniej zimy z Warszawy na północ. Było zimno, wiał silny wiatr. Na dwupasmówce do Płońska zatrzymałem się z żonką na stacji benzynowej Statoil, na której się zawsze zatrzymujemy, jak tamtędy jedziemy, żeby się zatankować i sprawdzić ciśnienie w oponach.

Jestem inwalidą, poruszam się na wózku inwalidzkim, więc takie rzeczy jak nalewanie paliwa czy pompowanie kół zazwyczaj wykonuje żona.

Gdy żona nalała paliwo poszła zapłacić i kupić przekąskę oraz kawę, a ja miałem na nią poczekać przy kompresorze. Żona zapytała co ma mi kupić, a ja bezmyślnie odpowiedziałem "rogalika i kawę" mając oczywiście na myśli hotdoga, bo na tej stacji ZAWSZE, ale to naprawdę ZAWSZE zjadamy hotdoga. Czemu powiedziałem "rogalika"? Nie wiem, ale w każdym razie tak powiedziałem.

Podjechałem do kompresora, przy którym stał jakiś człowiek i palił sobie papierosa - wiatr hulał, zimno jak cholera, ale jak ktoś nałogowiec, to musi. Podeszła moja żona i podała mi tackę stwierdzając, że najpierw napompuje koła, a potem wejdzie do samochodu i zje to, co sobie przyniosła. Sięgnąłem po hotdoga - bo żona oczywiście wzięła hotdoga, a ta zaprotestowała gwałtownie stwierdzając, że dla mnie jest rogalik. Więc ja na to, że przecież zawsze jemy hotdogi, a ja mam mocny głos i taki... władczy.

Zacząłem jeść rogalika i popijać kawą, a żona jak ta myszka mała, w niezłym mrozie i wietrze skakała przy każdym kole dopompowując powietrze.

I wtedy zobaczyłem faceta, który już nie palił papierosa, tylko stał naprzeciwko i kiwał głową...

Przez sekundę nie wiedziałem o co mu chodzi, ale zaraz zrozumiałem. No bo co ten facet widział? Nie mam żadnego niebieskiego znaczka inwalidzkiego z przodu, mojego wózka w bagażniku nie widać! No i facet widział wielkiego, grubego i łysego, wąsatego buca, który siedzi za kierownicą wielkiego mercedesa, opieprza drobniutką i szczuplutką żonę jak ta mu przynosi rogaliki i kawę i każe jej pompować koła przy tym mrozie i wietrze. A sam w tym czasie, w cieple, osłonięty od wiatru popija gorącą kawę i zżera rogalika.

Zrobiło mi się trochę głupio, no bo przecież tamten człowiek nie mógł mieć ŻADNYCH wątpliwości, prawda? Opowiedział potem w domu o skandalicznej sytuacji, w której wielki chłop wykorzystał zapewne kompletnie zastraszoną żonę.

No i fama o właścicielach mercedesów wzmocniła się o kolejną opowieść.

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Z praktyki aptekarskiej.
Przychodzi babcia do apteki i skarży się farmauceucie, że czopki które u niego kupiła stasznie brudzą jej bluzki.
Aptekarz nieco zdziwiony, pyta:
- dlaczegoż to Pani wkłada czopki pod pachy?.
- no jak to dlaczego? Przecież było napisane ,że czopki dopachowe....
Oczywiście chodziło o czopki dopochwowe:P

konto usunięte

Damian D.

Damian D. Trener IT

Temat: z życia wzięte !

Marcin S.:
http://lublin.com.pl/artykuly/pokaz/19056/warszawa,nap...

Skoro mowa o napadach na bank to polecam ten artykuł:
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110908/...

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Damian D.:
Faktycznie :)
Kasjerka straciła pracę, ośmieszyła się, musi oddać 1000 zł, i jeszcze będzie czekać ja rozprawa za złożenie fałszywych zeznań :) Wierzyc w takie zabobony...

ps
W rankingu najgłupszych napadów 2010 roku, mianowali min. :

Plan wyłudzenia kredytu w banku. Akurat ostatnie szczegóły planu przypadkowo dopinane były pod oknem komendy Policji. Policjanci z uśmiechem poszli za podejrzanymi, i ujęli ich na gorąco podczas próby wyłudzenia kredytu.

W tym momencie nie mogę podać linku, wrzucałem to na GL ponad pól roku temu. Jeszcze z ciekawszych opisanych przypadków w tym zestawieniu :

Bodajże 17 latek, chciał zrabować sprzęt znajdujący się w samochodzie. Wszedł, ° niechcący ° zasnął... obudziła go Policja

Jak znajdę link, to podrzucę.Marcin S. edytował(a) ten post dnia 09.09.11 o godzinie 19:50
Agnieszka Gaba

Agnieszka Gaba Specjalista ds.
sprzedaży

Temat: z życia wzięte !

Historia prawdziwa.
Jest dwoch braci wiek 40-50 lat z czego jeden chory na zespól downa ale na tyle , ze moze mieszkać samodzielnie. Telefon w południe do brata pracującego który był na mieście -"przyjeżdzaj szybko, złapałem elfa!" Zdziwienie tego drugiego ale właściwie bez jakiejkolwiek paniki, odpowiedzial, że przyjedzie wieczorem.
Wieczór. Wchodzi do mieszkania, patrzy na drzwi łazienki które zostały zastawione stołem, na nim poukładane pufy, krzesła i co tam jeszcze. Odsuwają to wszystko i...po otwarciu drzwi ogarnia go zdziwienie, w łazience siedzi karzeł.
Okazuje sie, ze karzeł roznosił ulotki.Niewiele myślac facet z upośledzeniem zgarnał karła za ubrania i wciagnął do przechowalni elfów:).
Dlugo prosili poszkodowanego by nie wnosił skargi;)
Arko D.

Arko D. Nil nisi bene

Temat: z życia wzięte !

Kiedys jechalem z moja dziewczyna na weekend do niej do domu rodzinnego, po rodze podjechalismy do castoramy, bo akurat tam bytli jej rodzice, którzy kupowali kafelki do mieszkania. To byli tzw "nowobogaccy" lexus, futra, i kelwiny klajny etc. Moja ex mówi: o tam sa moi rodzice. Matka w futrze, widzać ze ocieka kasą.. podchodze.. dzien dobry jestem Arek, obok Pan który powiedział coś co pozwiliło mi stwierdzić ze są razem. ja niewiele mysląc, wyciagam ręke do człowieka w stroju roboczym - Witam, Mam na imie Arek, na co Ania mówi: to nie moj tata, to Pan z castoramy. Moj tata stoi tam.. oczywiście podpadłem i do końca mój niedoszły teść krzywo na mnie patrzył :)
Marcin Bronicki

Marcin Bronicki kierownik, własna

Temat: z życia wzięte !

Agnieszka Gaba:
Historia prawdziwa.
Jest dwoch braci wiek 40-50 lat z czego jeden chory na zespól downa ale na tyle , ze moze mieszkać samodzielnie. Telefon w południe do brata pracującego który był na mieście -"przyjeżdzaj szybko, złapałem elfa!" Zdziwienie tego drugiego ale właściwie bez jakiejkolwiek paniki, odpowiedzial, że przyjedzie wieczorem.
Wieczór. Wchodzi do mieszkania, patrzy na drzwi łazienki które zostały zastawione stołem, na nim poukładane pufy, krzesła i co tam jeszcze. Odsuwają to wszystko i...po otwarciu drzwi ogarnia go zdziwienie, w łazience siedzi karzeł.
Okazuje sie, ze karzeł roznosił ulotki.Niewiele myślac facet z upośledzeniem zgarnał karła za ubrania i wciagnął do przechowalni elfów:).
Dlugo prosili poszkodowanego by nie wnosił skargi;)

Dobre, znam to że syn dzwoni do ojca i najpierw się pyta czy może wziąć do domu krasnala, potem dzwoni czy może go zamknąć w łazience a na końcu że krasnal całą łazienkę rozwala. Ojciec się zgadzał bo miał dużo roboty itp. Oczywiście też miał później sprawę za porwanie itp.
Też oczywiście jest to historia prawdziwe. Coś osoby z zespołem Downa nie lubią tych karzełków/krasnali, to już będzie setny karzeł w ten sposób porwany :)
Agnieszka Gaba

Agnieszka Gaba Specjalista ds.
sprzedaży

Temat: z życia wzięte !

Zasłyszane.
Swego czasu dwóch młodzieńców było zafascynowanych rycerstwem i wszystkim co z tym zwiazane. Wieczor, przystanek obydwaj ww panowie mieli długie włosy, wybierali sie na impreze tematyczna w długich płaszczach. Zeby nie było nudy na przystanku znaleźli sie też dresiarze i widzac niecodzienny widok zaczeli sypać obelgami, ośmieleni zblizali sie coraz bardziej....
Jakie było ich zdziwienie kiedy mlodzi fascynaci zgrabnym szybkim ruchem wyjeli spod płaszcza miecze mierząc w obłudników:)

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Prawdziwa. Moja Ś.P babcia (samodzielna) szukała bardzo dawno temu swojej protezy zębów. Zastanowienia co do miejsca przechowywania trwały ładnych parę godzin, jak nie pół dnia.
W międzyczasie, zajadała wymagający solidnego zgryzu obiad. I tak na wieczór znalazła protezę przypadkowo ... we własnej buzi ! :) starość + rutyna. I choć brzmi to nieprawdopodobnie, to zupełnie nic, w porównaniu do tego co wyprawiają na co dzień chorzy starsi ludzie.

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Jeszcze jedna, dosyć świeża, ale już nie z Polski.
Pewien bardzo stary, około 90 letni krewki pan (także już Ś.P) mimo swoich chorób, (min. 1 proteza nogi), braku prawa do jazdy od 20 lat, po cichu wyciągał kluczyki do samochodu i zabierał się za rajdy do swoich ulubionych miejsc.
2 razy znajdywano go w znanych jego rodzinie miejscach poza miastem. W ostatnim wypadzie siedział sobie pod drzewem owocowym, jakby nigdy nic. Samochód obok, bez stłuczek. On bez nogi, schorowany, 90 letni.Marcin S. edytował(a) ten post dnia 17.09.11 o godzinie 01:43
Radek J.

Radek J. Nauczyciel, trener
EFT

Temat: z życia wzięte !

W gabinecie rentgenologicznym Szpitala Wojskowego w Lublinie, dwóch techników ogląda, wykonane przed trzema zaledwie minutami, zdjęcie klatki piersiowej nałogowego palacza,
- Kazik - pyta jeden - Co to za małe szkieleciki stojące jakby w szeregu na całym lewym płucu tego gościa???
Kazik przygląda się dłuższa chwile, podnosi się, otwiera drzwi, wystawia głowę na zewnątrz, potem podchodzi do konsolety sterującej "aparatem" i mówi:
- Trochę za duzą moc promieni nastawiliśmy. To dzieci z przedszkola "Jagódka", przyszły na szczepienie do gabinetu obok i czekają na korytarzu.
Wojciech Salej

Wojciech Salej bloger, wiceprezes
Fundacji chorych na
zespół Dandy -
Wal...

Temat: z życia wzięte !

To i ja dopiszę coś z Lublina. Rozmowa w Lidlu:

Żona do męża:

- muszę jeszcze kupić cukier

- dobrze, ale weź ten z SUGARA, z tej firmy jest najlepszy

Sprawdziłem. W Lidlu rzeczywiście można kupić cukier, który ma na opakowaniu napis sugar :-)
Anna B.

Anna B. Nie rezygnuj nigdy z
celu tylko dlatego,
że osiągnięcie g...

Temat: z życia wzięte !

historia prawdziwa...
z racji tego że kiedyś widziałam jak pijany mężczyzna będąc pod wypływem alkoholu uderzył głową o beton i się wykrwawiał, bardzo zwracam uwagę na nietrzeźwych będących bez opieki- nawet gdyby opiekę miała sprawować osoba również pod wpływem alkoholu - traktuje to jako opiekę :) gdy taki osobnik jest sam wolę zapobiegać niż interweniować.ale do rzeczy..

Pracowałam w oddziale banku gdzie przez ścianę jest knajpa. w godzinach popołudniowych wszedł mężczyzna całkiem nieźle ubrany na tak gibkich nogach ze ledwo się trzymał. podszedł do bankomatu i chciał wypłacić pieniądze. niestety szczelina na kartę okazała się na tyle mała ze ów pan pomimo licznych prób nie był w stanie trafić ani z bliska ani z daleka.
przerażona tym widokiem jak pijaczek nie może się ogarnąć w czasoprzestrzeni podchodzę do niego i pytam:
- czy Pan jest sam?
- tak. a chce być Pani ze mną?

zamarłam...

- nie proszę Pana. chodziło mi bardziej czy ma pan kogoś kto się Panem zajmie?
- a tak tak. zaraz wypłacę pieniądze i z kumplem idziemy na dziwki.

;]

Następna dyskusja:

z życia wziete




Wyślij zaproszenie do