konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Otóż dziadkowi zdarzało się czasem używać słów niecenzuralnych, które to kilkuletni wnuczek zaczął podłapywać. Babcia więc wytłumaczyła najpierw dziadkowi, że nie powinien a potem wnuczkowi, że takich brzydkich słów grzeczne dzieci nie używają. Jeśli już zaś muszą to lepiej niech mówią "jasny drucik". Wyjaśnienie było skuteczne. Z ust wnuczka od tej pory było słychać jedynie "jasny drucik!".

Któregoś pięknego dnia dziadek posługiwał się młotkiem a wnuczek pilnie obserwował poczynania dziadka. Jak to czasem bywa dziadek trafia w końcu we własny palec. Reakcja dziadka jest natychmiastowa:

Dziadek: o ku... (tu reflektuje, przypominając sobie uwagi babci i kończy)... jasny drucik!
Wnuczek na to: Dziadek. "Jasny drucik" to mogę mówić tylko ja a Ty to możesz mówić "Jezus Maria" albo "ku.. wa jego mać!" (użył dosłownie).Robert B. edytował(a) ten post dnia 13.05.11 o godzinie 08:29
Ryszard S.

Ryszard S. Wolny strzelec

Temat: z życia wzięte !

To co napiszę pasuje do kategorii "Z życia wzięte". W końcu to autentyk:

Wsiadam wieczorem do wagonu-kuszetki, za mną wchodzi ładna i zgrabna dziewczyna lat ok. 20 (czyli znaaacznie młodsza). Traf chciał, że wsiadamy do tego samego przedziału, układamy bagaż i zaczynamy słać na łózkach te dziwne prześcieradła. To pierwsza klasa, więc tylko dwa miejsca. Po chwili wychodzimy na korytarz, otwieram okno. Dziewczyna zaczyna rozmawiać z dwiema kobietami, jak się okazuje z matką i babcią. Trochę mnie zdziwiło, że nie są zaniepokojone tą sytuacją, ale za chwilę wyjaśniło się. Dziewczyna powiedziała: Gotowe babciu. Wsiadaj, będziesz tu miała dobrze z tym panem.

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Ryszard S.:
... Gotowe babciu. Wsiadaj, ...

Ty zbereźniku. Z babcią ?

Korek z 200m., droga podporządkowana.. wolno się przemieszczamy. Było to wszystko w jeden z pierwszych dni ciepła po zimie. W odległości 100m. przede mną na chodniku dostrzegam wolno idącą młodą kobietę, z długimi nogami, krótką spódniczką, blond długimi włosami... aż mnie się żal zrobiło tych wszystkich facetów za mną i przede mną jadących z żonami - musieli zezować a ja mogłem sobie bez skrępowania popatrzeć wszak jechałem sam.

Gdy już zrównałem się z obiektem zainteresowanie leniwie odwróciłem głowę w lewo by ten ostatni raz omieść wzrokiem i zobaczyć jej twarz nim zostanie w tyle i... tfu, tfu, tfu... szlag! Na szyi dostrzegam grdykę!

[edytowane]
Nie bawi to Was? A może nie wiecie, że wystającą grdykę mają mężczyźni a nie kobiety?Robert B. edytował(a) ten post dnia 15.05.11 o godzinie 09:08
Anna Pryjomska

Anna Pryjomska Starszy Analityk
Systemowy

Temat: z życia wzięte !

Aktorzy lubią sobie robić kawały. Zwłaszcza na premierze "ugotowanie" koleżanki/kolegi jest wyjątkowo cenne.
Podczas próby aktorka grająca scenę z Janem Kobuszewskim, zauważyła kawałek nitki na jego rękawie. Jako straszna pedantka nie mogła się powstrzymać przed jej zdjęciem, nie wychodząc przy tym z roli.
Na następną próbę pan Jan już celowo miał kawałek nitki na rękawie. I znowu "Pan wybaczy, panie radco. Niteczka" i tak zdejmowanie nitki z rękawa wrosło w rolę.
Jak łatwo się domyślić, na premierze pan Kobuszewski miał w wewnętrznej kieszeni dużą szpulkę białych, wyjątkowo mocnych nici (koniec przeciągnięty przez rękaw). Znów "Pan wybaczy, panie radco. Niteczka" i dalej jak z rzepką "Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może".
Urwać nitki nie daje rady, próbuje przegryźć, nic z tego, publiczność coraz bardziej rozbawiona.
Wreszcie szpulka się skończyła. Aktorka trzyma w rękach wielki kłąb nici, a Kobuszewski, z kamienną twarzą, nachylił się do niej i z wyraźną pretensją wyszeptał "Sprułaś mi gacie".

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Autentyczna rozmowa dzieci w warszawskiej piaskownicy:

- Ja buduję zamek!
- A ja stadion!
- A ja - Galerię Mokotów!

Temat: z życia wzięte !

witam

kim są dwaj faceci pchający wózek ???

...
...
...
...
...
...

złomiarze

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Gdyby czas płynął w drugą stronę to byłoby tak pięknie...
Zaczyna się od tego, ze kilku gości przynosi cię w skrzyneczce i oczywiście od razu trafiasz na imprezę. Żyjesz sobie spokojnie jako starzec w domku. Stajesz się coraz młodszy. Pewnego dnia dostajesz odprawę w postaci grubszej gotówki i idziesz do pracy. He! Pracujesz jakieś 40 lat i poznajesz uroki życia. Zaczynasz pić coraz więcej alkoholu, coraz częściej chodzisz na imprezy no i coraz częściej uprawiasz seks. Jak już masz to opanowane, jesteś gotów żeby trafić na studia. Potem idziesz do szkoły. Coraz mniej od ciebie wymagają, masz coraz więcej czasu na zabawę. Robisz się coraz mniejszy, aż trafiasz do... hmm, gdzie pływasz sobie przez 9 miesięcy wsłuchując się w uspokajający rytm bicia serca.
A potem nagle bęc! - Twoje życie kończy się orgazmem ;ppppppp
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: z życia wzięte !

Mężatki ze stanu Vermont w USA muszą mieć pisemną zgodę męża, żeby nosić sztuczną szczękę.

Gdy na wybrzeżu Anglii przechodzień zauważy głowę martwego wieloryba, prawo nakazuje oddać ją Królowej.

Taksówkarze z Londynu mają zakaz przewożenia zwłok i wściekłych psów.

Ciężarne Angielki mogą siusiać, gdzie zechcą – na ulicy, w krzakach, nawet do kosza na śmieci. Gdziekolwiek.

Indonezyjczycy mają za to surowe prawo. Gdyby tak masturbowali się publicznie, np. na ulicy, mogą liczyć się nawet ze ścięciem głowy.

Na Florydzie rajcy ustalili, że panna, rozwódka lub wdowa, która w niedzielę skoczy ze spadochronu, może trafić do więzienia.

W Eraclei położonej blisko Wenecji zakazane jest budowanie zamków z piasku.

Z kolei na zachodzie Włoch nocą w parkach Novarry nie mogą być grupy większe niż dwie osoby.

We włoskiej Vicenzy nie wolno czytać książek, będąc w parku.

We Francji nie można nazwać świni imieniem Napoleon.

W stanie Ohio w USA obowiązuje zakaz upijania ryb. Nie można więc wyrzucać flaszek z zawartością procentową.

W Nowym Jorku osły (chodzi o zwierzęta) nie mogą spać w wannie.

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

jadę z mała córka samochodem i opowiadamy sobie śmieszne historyjki.
Nagle z podporządkowanej ulicy wyjeżdża auto, którym, jak się za chwilę okazało, kieruje kobieta.
Głośno mówię: ten kierowca to łobuz, co za cham..
a córka:
- to "łobuzka kierofcajka"!Wanda L. edytował(a) ten post dnia 10.06.11 o godzinie 21:37
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: z życia wzięte !

Jan Brzechwa
Żółw

Żółw chciał pojechać koleją,
Lecz koleje nie tanieją.
Żółwiowi szkoda pieniędzy:
Pójdę pieszo, będę prędzej.

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Ewa P.:
Jan Brzechwa
Żółw

Żółw chciał pojechać koleją,
Lecz koleje nie tanieją.
Żółwiowi szkoda pieniędzy:
Pójdę pieszo, będę prędzej.

W epoce PKP to nawet smieszne nie jest, kurna :(
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: z życia wzięte !

Z godzine temu wszedlem na parterze do hotelowej windy a za mna chcialy wejsc 2 blondinky (obie okolo 20 lat) ale zatrzymaly sie tuz przed wejsciem i jedna z nich mnie zapytala:

Blondy: Pan idzie na 2 pietro?
Ja: Nie.
Blondy: Aha.

I obie zrezygnowaly zostawszy przed drzwiamy windy :o
Radek J.

Radek J. Nauczyciel, trener
EFT

Temat: z życia wzięte !

Lata 80', jednostka wojskowa marynarki wojennej, gdzieś nad Bałtykiem. Szef zaopatrzenia dostaje nagły telefon że pod Katowicami ma do odebrania na stan kompani dwa głośniki 2 tonowe.
Star za słaby, po konsultacjach wysłali Kraza - solidna sojusznicza robota, da radę przywieźć 4 tony przez niemal całą Polskę. Podróż trwała trzy dni.
Kierowca wysiada, w ręku karton.
-Głośniki dwutonowe, dwa tony: ding i dong.

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Wyonuje niebezpieczny, glupi manewr na drodze.

4 letnia wowczas córka krzyczy z fotelika: Maaaamus, dawaj czadu! Nie boje sie ostrej jazdy!!

;-DD
Paweł Bonar

Paweł Bonar SSC Director, Kaizen
Coach, Business
Coach/Mentor,
Intern...

Temat: z życia wzięte !

(u mojej siostry w pracy).
W biurze zasypia praktykantka (Nie pierwszy raz).
Podchodzi do niej szef i mowi:
- E, niech Pani wstaje, bo Panią okradną.
a na to rozespana praktykanta
- Ale z czego? Ja mam tylko bułki...
Anna K.

Anna K.
https://www.facebook
.com/AnnaKubalaKance
lariaprawnaeu

Temat: z życia wzięte !

policyjne zapiski osobiście dzisiaj przeze mnie wygrzebane:

"stali bywalcy deptaka gdzie w plenerze degustowali wina owocowe"

"zażądał wydania telefonu, gdy ten odmówił doszło do jego zdyscyplinowania poprzez uderzenia pięściami po twarzy i głowie"

;-))))

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Anna K.:
...
"zażądał wydania telefonu, gdy ten odmówił doszło do jego zdyscyplinowania poprzez uderzenia pięściami po twarzy i głowie"

Sądziłem, że dowcipy o policjantach (milicjantach) gdzie jeden umie czytać a drugi pisać albo mandat "za niemanie świateł" to dowcipy z minionego ustroju. Widać niewiele się zmieniło.
Ania Gorzyczka

Ania Gorzyczka "Sprawdź, co
najbardziej lubisz
robić, a potem
znajdź kog...

Temat: z życia wzięte !

Cześć !

Moja kochana mamuśka (lat 64) poszła do sklepu kupić worki do odkurzacza :)
Przemiły Pan w sklepie spytał :
- Jaki ma Pani odkurzacz ?

- CZERWONY :D

Mamuśka po tygodniu sie przyznała :):)
A mnie "wyzywa" że najpierw gadam a potem myślę :)

Pozdrowionka !!Ania Gorzyczka edytował(a) ten post dnia 25.06.11 o godzinie 23:11

Temat: z życia wzięte !

1. Mama opierdziela syna zaliczającego na pęczki panny. /chłopak smaczny, zdolny, lecą jak muchi do kupy/. Zatem rodzicielka myję mu głowe, że tak nie można, że to nie towar, że to nie są rzeczy itd...swój ostateczny głos oddaje Ojciec, by wesprzeć żonę - I tak wszystkich panien nie zaliczysz...(i ciszej) ale czas ci leci...

2. Moja Babcia lat 80, mówi dzis do portretu Dziadka: "Widzisz Michał, widzisz jak mi tu źle bez Ciebie? Sama śpię, cierpie na Alzheimera i już nie pamiętam co to jest sex"
:)

mało nie zeszłam ze śmiechu:D
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: z życia wzięte !

- Jechałem do domu za potrzebą fizjologiczną. Zza krzaków wyszedł pewien pan w niebieskostalowym mundurze i białą czapeczką na głowie. W ręku dzierżył buławę policyjną charakterystyczną dla drogowego pionu Sz. Policji Państwowej czyli lizaczka.

Myślę sobie nie wytrzymam. Zaraz popuszczę. Ale żeby to tylko był problem natury ciekłej. Zbliżała się wielkimi krokami fala uderzeniowa związana z poważniejszym wydalaniem fizjologicznym. Zatrzymałem się na poboczu i myślę: Albo ten człowiek pospieszy się i powie mi kilka słów nt. przepisów drogowych i mojego przekroczenia prędkości o blisko 60 km/h albo będzie szedł bardzo wolno i nie świadom moich katuszy każe mi przejść się do radiowozu bynajmniej nie w celu zaprezentowania najnowszego filmu "Za szybcy za wściekli". Wreszcie po jakimś czasie, gdy w moim podbrzuszu zaczęła się rewolucja październikowa szanowny Pan Władza przedstawił się i powiedział "Dzień dobry panu. Dokumenty poproszę".
Po krótkiej wypowiedzi związanej z celem zatrzymania mojego pojazdu nie wytrzymałem. Wybiegłem jak głupi z samochodu. Odepchnąłem zdziwionego przedstawiciela władzy i jak głupi pognałem za nasyp ziemny (przecież nie będę mu tłumaczył, że mam parcie). Policjant był jednak cholernie szybki. Wyciągnął klamkę z kabury i zaczął się drzeć. Stać policja (jakbym nie wiedział, że to policja). Ale ja już byłem za nasypem.

Zanim dobiegł do mnie ja już miałem nachy ściągnięte na dół i wydalałem materiał niezbyt przyjemny dla organizmu. Gdy dobiegł drugi policjant ja kucałem jak kretyn przy śmiejącym się do rozpuku przedstawicielem władzy nr 1. Bo nie wiedział czy ma mi założyć kajdanki czy podetrzeć mi tylną część ciała. Ostatecznie napomknąłem, że mnie ta sytuacja irytuje i chciałbym pobyć troszeczkę czasu ze swoimi okolicami krocza aby doprowadzić je do jako takiego stanu higienicznego.

Policjanci widać, że jednostki myślące i współczujące odwrócili się, a ja mogłem w spokoju zająć się doprowadzaniem mojej tylnej części ciała do stanu przed wybuchem powstania bakterii nitryfikujących. Po dwóch minutach zlazłem ze skarpy nasypu wraz z policjantami. Widok mojej bladej ale za to zregenerowanej twarzy jeszcze bardziej ich rozśmieszył. Nie chcieli mnie widzieć w radiowozie a tym bardziej podawać mi ręki. Z mandatu zrezygnowali rozumiejąc mój pośpiech. Grzecznie przeprosiłem i wsiadłem do mojego ukochanego auta stojącego z otwartymi drzwiami. Pomyślałem sobie: Ale będą mieli ubaw na komisariacie jak to powiedzą kolegom. Nie jestem gorszy i opowiadam to wam. Bo lubię się śmiać z samego siebie...

autentyki.pl

Następna dyskusja:

z życia wziete




Wyślij zaproszenie do