Krzysztof Maniowski

Krzysztof Maniowski chyba znalazłem

Temat: z życia wzięte !

Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w supermarkecie.
Stoję sobie .. stoje...
Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się DO
MNIE blondynę.
Ale jaką blondynę! Mówię Wam Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...!
Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do
akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było
jakieś 20 lat temu...
Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa.
Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie
przypomnieć skąd...
Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko
uśpiony instynkt łowcy.
Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały
mi bez zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech
bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci...

Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie
gorzej od komputera.
Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi.
Po chwili miałem wydruk :
Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem
szargającym nerwy szanującego się mężczyzny.
Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować?
Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były
odstępstwem od tej zasady:
1) Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była
najlepszym zabezpieczeniem.
2) Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do
końca .. tego...
3) Jest ! Pozostała tylko jedna możliwość kiedy mogłem sobie strzelić
dzidziucha na boku.

Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego
dziecka i setką kupujących przy okazji :
Już wiem! Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój
wieczór kawalerski przed 17-ma laty.
Pamiętam, że za niewielką, dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO
ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się
pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani
wszystkim.............!!

Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować.
Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz
bardziej ślicznotkę.
Kiedy osiągnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep Purple wysyczała
przez śliczne usteczka:
- Pan się myli ! - Karaiby zastąpiła Arktyka ...

- Jestem wychowawczynią pana syna w 5b...
Grażyna P.

Grażyna P. prawnik;
specjalizacja:kadry
i ubezpieczenia
społeczne

Temat: z życia wzięte !

Nie byłam przekonana,gdzie mogłabym ten żart wkleić- myślałam o "różnych" ale chyba na tym wątku lepiej będzie pasował:)

http://www.youtube.com/watch?v=eeJjsceoKbY&feature=pla...
Darek S.

Darek S. Raz się żyje potem
się tylko straszy!

Temat: z życia wzięte !

Ojciec mojego przyjaciela - prezes dużej firmy, przemiły człowiek i niesamowity kawalarz.

Na jakiejś konferencji idzie z żoną i niesie pod pachą kilka pism po francusku.

Zatrzymuje ich inny prezes z małżonką i po chwili rozmowy widząc gazety pyta:

- Panie Mieczysławie pan czyta po francusku?

Na co ojciec kolegi z uśmiechem :

- Po francusku to ja tylko z moją żoną.Darek Świerk edytował(a) ten post dnia 09.03.10 o godzinie 12:29

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Mój synek pisze jak " kura pazurem " więc dałam mu za zadanie pisać jedną stronę literek .
Po pół godziny przybiega (wielka chęć wyjścia na podwórko ) i rozweselony ...
- Mamuś już napisałem wszystko !
- To przynieś zeszycik , mamusia sprawdzi
- Ale gdzieś mi się zgubił ....

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Znajoma która pracuje w pewnej warszawskiej firmie miała spotkanie w pracy. Było to posiedzenie z pewnym Rosjaninem. Na spotkaniu był prezes, ów Rosjanin, moja znajoma i jeszcze kilku pracowników firmy. w którymś momencie Rosjanin zadaje pytanie znajomej:
- kak tjebja zawod?
a ona: - księgowa

Mój znajomy ma serwis telefonów komórkowych. Czasem do niego przychodzę w wolnej chwili pogadać. Pewnego dnia wchodzi koleś, tuż za nim następny. Ten pierwszy wypytał się o wszystko i wychodzi. Ten za nim dogania go i mówi:
- przepraszam czy był Pan ostatnio na rybach nad zalewem?
- nie, ja nie łowię. a Pan?
- ja też nie łowię
I jeden poszedł w jedną a drugi w drugą stronę. A my z kolegą po krótkiej konsternacji umarliśmy ze śmiechu... :)Łukasz Cieślak edytował(a) ten post dnia 15.03.10 o godzinie 19:46

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Stacja paliw, wieczór. Do kas podchodzi kierowca rosyjskiej ciężarówki, parkującej tej nocy na stacji i pyta o prysznic:
- Zdrastwuj...
Kolega: - Dobry wieczór. Słucham pana...
- Pan, dush jest...
- Jest - odpowiedział kolega i wydrukował mu bilet na ... myjnię (pomylił z wash)
Grażyna P.

Grażyna P. prawnik;
specjalizacja:kadry
i ubezpieczenia
społeczne

Temat: z życia wzięte !

Do klubu golfowego przyjęto nowego członka.
Bardzo się przechwalał prezesowi klubu i opowiadał o swoich nieprawdopodobnych sukcesach. Prezes zabrał go na pole i poprosił o pokaz umiejętności. Oczywiście facet grał fatalnie, kijem zbierał ziemię zamiast piłki, nigdy nie trafiał do dołka, nie miał o niczym pojęcia. Na koniec zapytał:
- No i co pan sądzi o mojej grze?
- Cóż, jest bardzo interesująca, ale nie sądzę żeby wyparła golfa.
Aleksandra W.

Aleksandra W. customer service

Temat: z życia wzięte !

W bibliotece, w której prcauje moja mam co jakis czas przeprowadzane są lekcje biblioteczne. Do tych celów pewna pani musi przygotować (nazwijmy ja Hela), wyswietlacz
podczas gdy Hela rozstawiała statyw pod wyswietlacz kierowniczka ja pyta:
- Hela nie widziałaś gdzieś...czegos tam potrzebnego do prezentacji.
na co hela przy sali pelnej ludzi:
- nie, ja tu tylko nogi rozkładam...(w domysle ze statywu:)Aleksandra N. edytował(a) ten post dnia 19.03.10 o godzinie 11:23
Magdalena K.

Magdalena K. Ważne są tylko te
dni, których jeszcze
nie znamy...

Temat: z życia wzięte !

Autentyk czyli Wspomnienia Taternika:
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod
każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się
ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się
długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć
jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze
świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."
I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi
idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."
Anna Kruszyna

Anna Kruszyna Senior Menadżer w
Kontroli Marży &
Importu

Temat: z życia wzięte !

z cyklu tramwajowo-autobusowych podsłuchanych dialogów (chyba zaczynam być fanką tej serii...)

Na kolanach własnej mamy siedziała w tramwaju na oko pięcioletnia dziewczynka. Siedziała, to trochę przesadzone jednak określenie, no w każdym razie mało spokojnie. kręciła się, śpiewała, podskakiwała itd.

W pewnym momencie mamie skończyła się cierpliwość i wysunęła córce dość osobliwą groźbę:

Jak się nie uspokoisz to zamienię Cię na bazarku na królika!

...
Anna Kruszyna

Anna Kruszyna Senior Menadżer w
Kontroli Marży &
Importu

Temat: z życia wzięte !

koleżanka M. hoduje w domku świnkę Skinny (taką jak morska tylko całkiem łysą)

M. pracuje na codzień w Krakowie w tym samym miejscu co B. i często wkręca ją jak tylko może (już pisałam o wkręcie z językiem). Ostatnio M chciała B w pewnym systemie przestawić język na chiński.
Rozmawiałam właśnie z B przez telefon i zaczęłam sobie żartować, że niby ostrzegam B, żeby uważała bo może otworzyć swój komp a tam będą krzaczki...

B w pewnym sensie złapała i stwierdziła że ona sobie zdaje sprawę z tego że M to taka świnia (mówiąc to glośno i wiedząc że M to słyszy) na co ja niewiele myśląc:
- kto z kim przestaje takim się staje...

(ja oczywiście miałam na myśli świnkę czyli Ryśka)

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Unik przed ciosem z penisa - to dopiero wirtuoz :)

http://nasygnale.pl/kat,1025347,title,Szok-Chcial-pobi...

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Pamiętam jak byłam na praktyce w aptece miałam bardzo śmieszną właścicielke apteki,która gadała sama ze sobą ale do klawiatury od komputera i któregoś pięknego dnia była awaria systemu pewnie od jej gadania to wtedy bardzo ubolewała więc ja poszłam do sklepu kupić jej" red bulla" noi odzyskała humor a wtedy pamiętam że tańczyła ze szczotką do zamiatania a rure od odkurzacza zawiesiła sobie na szyje,ale przedewszystkim humor odzyskała noi my pracownicy mieliśmy też spokój a o awarii systemu to już dawno zapomniała.

Temat: z życia wzięte !

Zasłyszane kilka lat temu w radio jako opowieść rzeczywistą, z serii "Dzieci wiedzą lepiej..." (opowiada kobieta, matka):
Mam córkę, 5 lat, którą staram się trzymać dość twardo. Uczę ją po prostu, by za każdym razem jak tylko coś jej jest nie tak, to żeby nie płakała, tylko starała się ból przezwycieżyć i zachować spokój.
Pewnego razu, jesienią, wracałam z nią z zakupów. Moja córka, jako pomocnica mamusi, niosła dwie małe torebki w obydwu rączkach. Po wejściu na klatkę schodową trzeba było przejść po schodach na górę. Moja córka na jednym z poziomów się zakołysała i uderzyła (dość mocno) głową w żebro od kaloryfera. Nic nie powiedziałam tylko patrzyłam co zrobi. Widzę, że oczy jej się zaszkliły, opuściła głowę na chwilę, wzięła kilka szybkich oddechów, w końcu spokojnie powiedziała:
"już grzeją."
Kasia M.

Kasia M. "Świat jest taki,
jaki myślisz, że
jest"

Temat: z życia wzięte !

Halina Suchodolska:
u mnie pracy kiedys rano kolezanka pyta kolezanki:

- chora jestes?
- nie, ja tak wygladam.

to zupełnie tak samo miałam w czwartek tylko dodałam "bez okularów". Odkąd pracuję w mojej firmie, nosze okulary, a w czawartek był pierwszy raz, kiedy ich nie miałam na sobie...
Kasia M.

Kasia M. "Świat jest taki,
jaki myślisz, że
jest"

Temat: z życia wzięte !

Jestem w połowie wątku w gąszczu historyjek szkolnych i tak mi się zaczynają przypominac moje i mojego brata.

Liceum mojego brata, lekcja, rozmawiają o rzeźbach, fallusach itp. Lekcja się kończy, młodzież wychodzi z klasy na przerwę. Jedna dziewczyna jest bardzo zaaferowana, w końcu podchodzi do jakiejś grupki i pyta:
- a co to jest fallus?
Cisza, wszyscy patrzą po sobie, w końcu jeden kolega mówi:
- wiesz Beatko, to co coś czego kobiety nie mają...
A drugi dopowiada:
- mózg Beatko, mózg...
Kasia M.

Kasia M. "Świat jest taki,
jaki myślisz, że
jest"

Temat: z życia wzięte !

Moja znajoma opowiedziała mi "rodzinną anegdotkę" (swoją drogą odważna jest, gdyby mi się to zdarzyło, raczej bym nie śmiała...)

Jej mąż pracuje wieczorami, więc do pracy zbiera się późnym popołudniem. Coś się poprztykali, jej mąż zamknął się w łazience, że niby szykuje się do pracy. Koleżanka stuka, puka, prosi grozi, krzyczy, przeprasza w końcu mówi:
- X (tu imię), otwórz, zrobię ci loda.
Po czym małżonek otworzył drzwi i ją wpuścił.

Minął jakiś czas, X zamknięty w łazience. Ich córa (obecnie 7latka, wtedy 5latka) próbuje się do niego dobić. Stuka, puka, woła, żeby jej otworzył. Nagle wypala:
- Tato otwórz, zrobię ci loda.
Krzysztof S.

Krzysztof S. Manager, Trener
Biznesu, Team
Leader.

Temat: z życia wzięte !

Prosty człowiek, pierwszy raz w szpitalu, operacja, ścisła dieta, kroplówka trzy dni, potem kleik - dopadł go straszny głód.
Wchodzi pielęgniarka i pyta:
- Podać Panu kaczkę?
- O tak, kochaniutka i od ch..ja frytek!
Anna Kruszyna

Anna Kruszyna Senior Menadżer w
Kontroli Marży &
Importu

Temat: z życia wzięte !

kolejna historyjka z tramwaju...

wracałam sobie po pracy do domu.
gdzieś za mną siedziała mama z dzieciaczkiem, którego nie sposób było zagłuszyć:)
a dlaczego, a po co, a czemu itd (no wiecie)
w pewnym momencie tramwaj stanął na światłach na co owo dziecię na cały tramwaj:

NO JEDŹ NYGUSIE...
Kasia M.

Kasia M. "Świat jest taki,
jaki myślisz, że
jest"

Temat: z życia wzięte !

Przypomniałam sobie historyjkę sprzed 4 lat. Poszliśmy w odwiedziny do znajomej, która wynajmowała kawalerkę w kamienicy, w której mieszkały rodziny z dziećmi. Była ładna pogoda, więc wszyscy siedzieliśmy w ogrodzie. Mój synek (wtedy lat 3) bawił się ze swoją rówieśnicą. Dziewczynka miała różne quady i motorki, więc w końcu je dosiedli i zaczęli jeździć po placu. Nagle Młody się zatrzymał, a dziewczynka nie miała jak go wyminąć. Czekała, czekała i nagle wypaliła:
-Jedziesz ku..a czy nie?

Następna dyskusja:

z życia wziete




Wyślij zaproszenie do