Szymon G.

Szymon G. Broker Informacji
Merytorycznej

Temat: z życia wzięte !

Dzisiaj moja 9 letnia bratanica zaskoczyła wszystkich podając nowoczesną definicję komunisty.

A więc kto to jest (wg 9 letniego dziecka) KOMUNISTA??

- Człowiek chodzący do... KOMUNII!

Bratanica opowiadała o przebraniu się na haloween - stwierdziła że przebierze się za komunistę i w tym celu chciała ubrać strój od swojej I Komunii Św.

Skoro nasze latorośle tak definiują niektóre pojęcia, czyżby to powoli znaczyło, że zaczynamy żyć w normalnych czasach, a upiory minionego systemu przechodzą do historii??

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Stare dobre czasy ogólniaka i moich bujnych włosów... [ech...]
Tuż po świętach wielkanocnych....
W czasie świąt, będąc z wizytą u mojej ś.p. przyjaciółki dałem sobie, z głupia frant, ufarbować fragment grzywki [może z 8 cm2 :D].
Jadąc do szkoły spotykam młoda nauczycielkę od higieny:

- Paweł, coś ty zrobił z włosami?
- No, trochę pomalowałem - odparłem nieco skruszony.
- Dlaczego?
- Cóż, pani profesor... święta...
- Na święta, to się jajka maluje!
- Pani profesor... nie byłoby widać.

Mina pani profesor - bezcenna :D [mnie zresztą też było głupio, przez całą drogę do szkoły, jakieś 10 min. oboje milczeliśmy].
Piotr B.

Piotr B. Grafik - projektant

Temat: z życia wzięte !

Lato, słońce i upał, wędrówka wzdłuż ulicy, na środku prawego pasa leży rozjechana wysuszona żaba, na widok której koleżanka stwierdza:
- jaka biedna, nie zdążyła przejść przez ulicę bo wyschła.

Jadę z cioteczką w aucie, ona prowadzi, wyjeżdżamy pod dosyć stromą górkę – bieg piąty, extremalna prędkość 40km/h, auto zaczyna się dusić, szarpać, już mam ochotę huknąć „zredukuj bieg kobieto bo auto padnie”, kiedy to ciotka rzuca hasłem:
- ooo, już o paliwo się upomina.

Znany przypadek w wielu sklepach komputerowych, przychodzi koleś i pyta:
- jest tusz do drukarki czarno-biały?
- nie ma, jest tylko czarny.
- to chwilowo dziękuję.

Kilkuletnia córka koleżanki, zapytana w szkole przez nauczycielkę kim chciałaby zostać w przyszłości, z dumą odpowiedziała:
- sprzedawczynią w Biedronce jak moja mama.

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Oglądamy z żoną "Alfabet Mafii". Odcinek dotyczy gangstera Carringtona, który, mając uszkodzony w ciężkim wypadku ośrodek mowy, wypowiada tylko dwa słowa: "nie" i "no". Na każde pytanie dziennikarza odpowiada w ten deseń: "nie nie no no nie".

Po programie udaje nam się taki dialog:
- To straszne! Tylko dwa słowa! Nie i no, co nie?
- No!

Do dziś się śmiejemy :)
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: z życia wzięte !

Takie coś dostałąm dziś w poczcie, wygląda przekonująco:)

"próbki ortografii kolesia z forum o giełdzie, pisze o spadku kursów
w USA, sam chyba jest ze stanów o ile pamiętam i kiedyś przepraszał
za ortografię

"czóje smak lejoncej sie krfi. Wszendzie czóje kref-czas muj
nathodzi"

"mieć spadnie, dolar spadnie, wik spadnie, ameryka krfawi, euro
opadnie, kref sie leje "

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Skopje, wracam ze spotkania, koło 15, ogordek, otwarte drzwi, wchodze do srodka, barek jakis pusty, dwa stoliki, dwie panie dziwnie sie patrza. Prosze o kawe, siadam, przegladam gazete, kawe popijam, panie dalej dziwnie patrza i sie smieja. W koncu wstaje i pytam.
- Mozna zaplacic?
- Za co chcesz placic?
- No, za kawe.
- A co to knajpa jakas, to dom prywatny jest.
- Ok, a ta kawa.
- Wchodzi czlowiek do domu i grzecznie o kawe prosi, co mialam nie dac, kawy u nas dostatek.
Mariusz Sadurski

Mariusz Sadurski Marketing & PR

Temat: z życia wzięte !

Jest pogrzeb... Trumna w dole, ludzie rzucają kwiaty... Nagle coś uderzyło w trumnę. Ludzie patrzą po sobie. Facet stojący przy dole mówi:
- Przepraszam bardzo, kwiaciarnia była zamknięta, kupiłem bombonierkę.

Chyba tutaj najbardziej pasuje.

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

tak z pogrzebu właśnie
stypa, wszyscy wspominają cóż zabawnego zrobił w swoim życiu Mietek, jaki był, co osiągnął
na co ktoś wznosi szkło : niech żyje Mietek!
cisza... ;)Barbara Strójwąs edytował(a) ten post dnia 07.11.07 o godzinie 13:24
Mariusz Sadurski

Mariusz Sadurski Marketing & PR

Temat: z życia wzięte !

Dwie babcie oglądają walkę bokserską w tv. Po serii ciosów jeden z zawodników pada na deski. Sędzia zaczyna liczyć, tłum szaleje! Wstanie?! Nie wstanie?! Wstanie?! Nie wstanie?!
- Nie wstanie - komentuje jedna z babć - znam chama z tramwaju.

PS. Tomku - wiem o tym, ale po części ten dowcip nawiązuje do sytuacji z życia jednej z Babć dlatego umiesciłem w tym miejscu :) Pozdrawiam Cię serdecznie.Mariusz Sadurski edytował(a) ten post dnia 08.11.07 o godzinie 12:24
Tomasz N.

Tomasz N. Good man ;)

Temat: z życia wzięte !

Mariusz Sadurski:
Dwie babcie oglądają walkę bokserską w tv. Po serii ciosów jeden z zawodników pada na deski. Sędzia zaczyna liczyć, tłum szaleje! Wstanie?! Nie wstanie?! Wstanie?! Nie wstanie?!
- Nie wstanie - komentuje jedna z babć - znam chama z tramwaju.

Mariuszu, w tym temacie umieszczane są prawdziwe historyjki z życia wzięte:) Na typowe dowcipy przeznaczone są pozostałe tematy.
Tomek S.

Tomek S. www.icon.biz.pl

Temat: z życia wzięte !

Niech mi ktoś powie, że to nie jest z życia wzięte:

Typy babć autobusowych.

Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, stają nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, że czujesz co jadła kilka godzin temu... Szczególną odmianą jest babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy.

Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa dupsko i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.

Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło HITa czy innego supermarketu w 128. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów, więc uważam, że tym babciom nie należy ustępować miejsca.

Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ.

Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejśc tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.

Babcie - siatomioty - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry. Byli pod wrażeniem, szczególnie, że nie potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu.

Naukowcy podczas intensywnych badań odkryli też nowe fakty:

Cele podrózy babć:

29% - jadące na lub z działki (te zazwyczaj z tobołkami - wiaderka itp.)
24% - jadące na lub z bazaru/targowiska (również tobołki)
19% - jadące do lub od lekarza (bez tobołków, ale poznać po rozmowach na temat przebytych chorób i ilości branych codzień leków)
16% - jadące na tajne spotkania o tematyce religijno-politycznej (te zazwyczaj siedzą cicho i żegnają się przy przejeżdżaniu koło kościoła)
7% - jadące do innej babci w odwiedziny w celu podyskutowania na tematy
polityki i chorób (łatwo zaczynają dyskusję na te tematy z innymi pasażrami)
4% - jeżdżące bez celu z nadmiaru wolnego czasu (również szybkie rozpoczynanie rozmów, zwłaszcza opowiadanie własnej biografii lub kogoś z rodziny)
1% - nieznany cel podrózy (takie trudno rozszyfrować, najczęściej każą nie
wstawać bo "jadą tylko jeden przystanek" a w rzeczywistości wysiadają po kilku)

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Piotr Łuszcz:
Skopje, wracam ze spotkania, koło 15, ogordek, otwarte drzwi, wchodze do srodka, barek jakis pusty, dwa stoliki, dwie panie dziwnie sie patrza. Prosze o kawe, siadam, przegladam gazete, kawe popijam, panie dalej dziwnie patrza i sie smieja. W koncu wstaje i pytam.
- Mozna zaplacic?
- Za co chcesz placic?
- No, za kawe.
- A co to knajpa jakas, to dom prywatny jest.
- Ok, a ta kawa.
- Wchodzi czlowiek do domu i grzecznie o kawe prosi, co mialam nie dac, kawy u nas dostatek.

Buaaahahahahahahahaha! Oplułem monitor kawą :D

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Paweł, dobrze że mojej miny po tym zdarzeniu nie widziałeś.
Panie dostały po kalendarzu:)

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Również z życia wzięte :)
Koleżanka mojej Cioci wysłała w pewną słoneczną sobotę męża po zakupy m.in. po podpaski. Pani ekspedientka pyta Męża jakie podpaski mu podać? A On: no nie wiem...Żona ma 165 wzrostu. :)))
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: z życia wzięte !

Mój szwagier Janusz na spacerze z córeczkami - Asią i Helą (miały wtedy po trzy latka) - zauważa przelatujący śmigłowiec i mówi:

-O! - patrzcie - helikopter leci!,

a Asia na to:

-To nie jest helikopter, to asikopter!!!Zygmunt B. edytował(a) ten post dnia 10.11.07 o godzinie 08:59

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Kolega w swojej pracy ma bardzo "specyficznego" szefa...
generalnie rzecz ujmujac - dosc szorstki i sprawiajacy wrazenie wiecznie zapracowanego.
Kolega ma to szczescie, ze siedzi dokladnie naprzeciw bossa.
Obserwuje go przez kilka dluzszych chwil, przez ktore boss z nosem przy monitorze klika cos zawziecie na klawiaturze...
Tomasz (kolega) chcac podejrzec dyskretnie co boss robi, przespacerowal sie za jego biurko by ulozyc jakies dokumenty i spojrzal...

Boss Tomaszka w arkuszu excela, wpisywal w jednej jedynej komorce:
11111111111...

by sprawdzic ILE ZNAKOW zmiesci sie w jednej komorce excela !
Michał Toruń

Michał Toruń Nadsztygar górniczy
, Lubelski Węgiel
"Bogdanka" SA

Temat: z życia wzięte !

Z życia wzięte a dokładniej ze sklepu spożywczego:

Ekspedientka za ladą, wchodzi klient i pyta "Proszę mnie źle nie zrozumieć ale czy ma może Pani jaja? " Odpowiedziała że ma,

w sklepie płakałem ze śmiechu.
Michał M.

Michał M. Ja nie przedmiot,
żeby opisywać :)

Temat: z życia wzięte !

Uhh :)) Ja tak też kiedyś zrobiłem..

Wszedłem do małego sklepiku i odrazu przy drzwiach:

"Przepraszam, ma pan jajka?"

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Czasy dorabiania sobie do wakacji, kumpela zaczepiła się w takiej budzie z kurczakami. Podchodzi klient:
- Poproszę kurczę pieczone. Tylko żeby nie było kurczę blade!
Tonu i sposobu wypowiedzi nie podrobię niestety... ;)

konto usunięte

Temat: z życia wzięte !

Rzecz działa się w styczniu tego roku, wyglądałem tak, jak na zdjęciu obok, co jest ważne dla tej opowieści. Jeden z moich znajomych, Amerykanin, był wtedy w Polsce. Uwielbia podróżować, wiec sporo czasu spędzał w róznej maści hotelach i hostelach. Pech chciał, że jeden z nich nie grzeszył czystością, a efektem były wszy, jakie mój znajomy podłapał [a ja już myslałem, że to paskudztwo nie istnieje!].
Problem w tym, że mój znajomy nie posługiwał się naszym językiem i był to dla niego duuuuży problem. Umówiliśmy się więc, że wejdę do apteki i jeśli lekarstwo da się wysłać pocztą [nie będzie w szklanej butli], to je wyślę, a 'instrukcję obsługi' przetłumaczę podczas rozmowy.
Wchodzę ci ja do apteki, w zimowej kurtce z kapturem i NAGLE dociera do mnie, jak ja wyglądam.
Zdejmuję powoli kaptur i pytam, z trudem powstrzymując smiech:
- Czy ma Pani coś na wszawicę?
Pani spogląda na mnie przeciągle i z rosnącym zdziwieniem pyta?
- Głowową?
- TA-AAK, GŁOO-OOO-WO-WĄ!!! - odpowiadam, rycząc ze śmiechu.

Następna dyskusja:

z życia wziete




Wyślij zaproszenie do