Ewa A.

Ewa A. ______

Temat: z radiostacji policyjnej

To są oryginały podawane przez policjantów (ale nie powiem gdzie to znalazłam :P)

Jest cieplutka noc. 3:30. Wokół otwarte osiedle. Trochę ludzi jeszcze nie śpi, okna mają otwarte. Słyszą o czym rozmawiają policjanci, a najlepiej słyszą radiostację. Patrol legitymuje jedynego nieszczęśliwca jaki pojawił się w polu widzenia - tuż przed własnym blokiem. Sprawdzają czy nie szukany.
Dyżurny pyta jeszcze raz o nazwisko, bo mu się coś nie zgadza. Pseudoliteruje nazwisko. Policjanci po powrocie do jednostki mówią dyżurnemu, że będzie na niego skarga! Dlaczego? Za sposób sprawdzania i komentarz w radiostacji. Dyżurnemu nie pasowało nazwisko sprawdzanego:
- Kotas ??
- Tak. I pomimo, że usłyszał wyraźnie, naciska na "sitko" ponownie:
- Nazwisko Kotas? Tak jak Kutas, tylko przez "O"?!
- Tak! - usłyszał cichutko i nieśmiałe.
- To nie mam takiego ch**a w komputerze - zabrzmiało pięknym, wielokrotnym echem po ciasnej zabudowie sypialnianej dzielnicy tuż pod oknami mieszkania nieszczęśnika i jego sąsiadów.

Dyżurny KPP do patrolu
XX zgłoś się do bazy
YY zgłaszam się.
XX zgłoś się do bazy!
YY No przecież się zgłaszam.
XX Ale zrób to osobiście tzn. przyjedź do mnie

Dyżurny: Udaj się się na ulicę xxxx tam taki stały klient zgłasza, że się na ławkach pod blokiem gówniarze rozsiedli i mordę drą. Tylko załatw to porządnie bo facet jest walnięty i będzie cię obserwował. Mówi, że jak wczoraj patrzył na inną interwencję to mu się rzygać chciało...
Patrol: Żeby mi munduru nie pobrudził!

Dyżurny: I jak tam? Załatwiłeś tę interwencję z tym pijanym co go okradli?
Patrol: Tak, podszedł tu do mnie, totalnie nawalony, coś bełkotał, nie mogłem go zrozumieć - pogoniłem w cholerę...
Dyżurny: To znaczy pouczyłeś?
Patrol: No tak, pouczyłem...

Dyżurny monitoringu: Podjedź szybko na xxxxx tam chłopak z dziewczyną się szarpią.
Patrol (po chwili): Tutaj parka szła i dziewczyna chciała zmusić chłopaka do ślubu, a on się nie chciał zgodzić i na tym tle się poszarpali.
Dyżurny: Rozumiem, że udzieliłeś ślubu?
Patrol: Tak, dałem błogosławieństwo na dalszą drogę.

Korespondencja podczas zabezpieczenia:
- XX pod hotel Mariott podjechała właśnie delegacja Latosu
- Chyba Laosu???
- Latosu, Laosu... ja tam nie wiem, jakaś delegacja przyjechała!!!!

Dyżurny wysyła grupę oper.-doch. na wioskę, mówiąc: Jedźcie do xxxxx, bo tam ukradli z pola ogórki.
Po przyjeździe okazuje się, że na polu jest zboże i jakieś wykopy, pokrzywdzony miał być w KPP więc grupa wraca do KPP, a dyżurny pyta czy zrobione oględziny. Oczywiście wspólnie stwierdzają, że zgłaszający jest nawiedzony, bo na polu ze zbożem nie może być ogórków.
Dochodzeniowiec bierze pokrzywdzonego na rozmowę, gdzie facet zostaje zrypany, na co on ze spokojem odpowiada: "Proszę pana, ale mi naprawdę ukradli z pola RURKI".

Mamy kolegę z pracy, który skrupulatnie notuje pajacyki wypowiedziane przez naszego dowódcę. Oto kilka z nich:
Zwracać uwagę na TIR-y, które przewożą materiały łatwo trujące.
W czasie meczu, gdy trzeba biec, skupić się i wysoko nogi podnosić.
Wozić na Izbę Wytrzeźwień ludzi, czasami podpitych.
Dobrowolnie nie schodzić z rejonów służbowych.
Nie bić pałką po głowie. Bić wszędzie!
Jeździć radiowozami w patrolach pieszych.
W tyralierze, niech ten co stoi z boku, uderzy go tarczą. Lekko, ale tak z całej siły.
Przy legitymowaniu i sprawdzaniu osoby czy poszukiwana, sprawdzać uwagę na tą osobę.
Patrole zmotoryzowane, gdy jedziecie na interwencje gdzie słyszycie, że jest większa tego tam proszę brać patrole piesze! Nie pod tym kątem dyżurnego, czy mogę brać, tylko brać!
Jak dojdzie do zakłócenia, najpierw będziemy rozrzucać większe pobojowiska.
Proszę kontrolować pojazdy na niemieckim obywatelstwie.
Jak ktoś chce wyjść to proszę bardzo. W określonych sytuacjach.
Sanitariusz! Do gaszenia ognia biegiem marsz!
Broń pobierać bez amunicji, amunicję rozładowywać na korytarzu!
Nie mów do mnie jak do ciebie rozmawiam!

Gdy wchodzę do dowódcy plutonu i mówię "Dzień dobry dowódco", to słyszę: "Dla ciebie qrwa już nie taki dobry" lub "Jesteś qrwa pewny, że dobry?". Jeden z chłopaków wpadł na pomysł i jak wchodzi do wodza to wita się pytaniem "Dzień dobry??"

Zasłyszane wczoraj w eterze: "PATROL, KTÓRY ZGŁASZAŁ, ŻE MU STACJA PADŁA ZGŁOŚ SIĘ". Zgadnijcie, czy się zgłosił...

Historia z jednej ze szkół policyjnych:
Przyjęty do służby pan magister otrzymał pałę z egzaminu z prawa i mówi do wykładowcy:
- Pan nie może mi postawić dwójki.
- A to dlaczego? - pyta wykładowca
- Bo ja jestem magister inżynier.
- Magister inżynier? A czego? - pyta wykładowca.
- Metalurgii - odpowiada słuchacz.
- Panie, na ciągnięciu druta to się pan może i znasz, ale od prawa to ja tu jestem expertem.

Kilka lat temu mieliśmy taki zapieprz, że musiałem sięgnąć do najgłębszych rezerw. Wypuściłem na sekcję zwłok do ZMS chłopaka który od jakiegoś czasu pracował wyłącznie w nadzorze. Trzeba było jednak odebrać jego dzieciaka z przedszkola. Poprosiłem więc przez radio grupę, która wracała z oględzin, żeby zahaczyli o to przedszkole i odebrali latorośl. Cytuję z pamięci:
Policjant w kombinezonie: - Dzień dobry ja po Zosię X.
- A gdzie jej tata?
- Tata w prosektorium.
Następnego dnia pani przedszkolanka zemdlała na widok tatusia prowadzącego Zosię do przedszkola.

000 zgłoś dla 111. Cisza
000 zgłoś dla 111. Cisza
000 zgłoś dla 111. Cisza
I jeszcze tak kilka razy bez efektu. Po chwili dyż. mówi: - 000 słuchaj, ja tylko fajki chciałem.
Odpowiedź natychmiastowa i krótka: - A NO TO ZARAZ CI PODWIOZĘ.

00 interwencja na miejscu - pouczono pozawerbalnie.

XX - jedź na Aleje, tam sklep obrabiają!
- Na Al. Wojska Polskiego, czy na Al. Jana Pawła????
- Zapomniałem spytać, jak zadzwonią jeszcze raz, to się dowiem.

Są też pytania retoryczne: "Do wszystkich patroli! Kto jest najbliżej Rynku?". Nikt się nie zgłasza, bo może jest ktoś jeszcze bliżej niż on.

Koleś na dyżurce dosyć już wiekowy podawał marki samochodów zagranicznych tak jak się pisze np. peugeot, dodge. Pewnego dnia mój kolega poszedł do niego przed odprawą i wytłumaczył jak powinien mówić poprawnie. Mieliśmy straszny ubaw jak gość przeczytał: samochód marki ŁOLŁO.

Podczas zabezpieczenia manifestacji organizowanej przez związki zawodowe jednej z branż przemysłu, nasz komendant uzyskał informację, że w autokarze, który oczekiwał na uczestników mogą znajdować się niebezpieczne narzędzia. Ale musiał uważać, gdyż nieroztropna interwencja mogłaby doprowadzić do zamieszek, bo związki te nie były przyjaźnie nastawione do Policji. Niezwłocznie wydał dyspozycje drogą radiową patrolowi zmotoryzowanemu: XX - udaj się pilnie na ul. Prostą, dokonaj kontroli przewożonego bagażu i wylegitymuj kierowcę, ale tak aby się on o tym nie dowiedział.

Tekst patrolu: "Na jezdni przed budynkiem ratusza leży denat gołębia".

Wybory, czyli obstawianie lokali wyborczych, czyli logistyka na ulicę. Patrol "mieszany", dwie elegancko ubrane (kozaczki, futerka, fryzurki) panie z Wydziału Finansów plus biedny mundurowy łażą sobie po ulicy i udają, że pilnują punktów wyborczych. Po kilku godzinach dyżurny 997 odbiera telefon "Panie, co u was za policjanci? Jeden taki już kilka godzin w dwiema kurwami po ulicy się szlaja...!"

XX dla YY
- Zgłaszam się.
- Pilnie udaj się na interwencję, jest bójka.
- Ok, ale gdzie??
- Nie dyskutuj, udaj się!

Patrol1: Postrzeliliśmy psa, przyślij weterynarza.
Dyżurny: Weterynarz powiadomiony, w drodze.
Nn patrol: Zrób psu sztuczne oddychanie, bo już z chińskiej knajpy jadą...

Tak piszemy i mówimy (nie tylko w radiostacjach)
- Sprawca usiłował nocą wypić szybę w oknie.
- W porze nocnej przez to okno przedostają się promienie światła elektrycznego.
- Wymusił kwotę 2 zł od nieletniego używając groźby pocięcia szyi za pomocą ostrza temperówki.
- W trakcie jednej z wizyt przywiózł Janowi rzeźbę niewiadomego pochodzenia i niewiadomego wyglądu.
- Samochód typu bus często wyjeżdża do Holandii, gdzie organizuje przemyt ekstazy do Polski.
- ... gdzie spotyka się z różnymi młodymi osobami z terenu miasta X, które to przychodzą do niego bardzo często, licznie i w różnych konfiguracjach osobowych.
- Kradzież z włamaniem do budynku mieszkalnego w miejscowości X, z którego sprawcy dokonali zaboru rogów jelenia z czaszką, latarki ręcznej akumulatorowej i głośnika kolumny.
- ... następnie odjechał za wymienioną po nabożeństwie, w którym nie uczestniczył.
- Zawsze w czasie snu pies biega po podwórzu.

Jeden z dyżurnych podając komunikat powiedział tak: "Skradziono samochód marki xxxx w YYYYYY na ulicy MIESZKA RZYMSKA JEDYNKA”.

Przypomniał mi się pewien dyżurny, miał zwyczaj przy nadawaniu komunikatów robienia długich przerw.
-00 podaje komunikat: przed chwilą na ulicy xxx doszło do napadu na listonoszkę (przerwa)
-sprawca mężczyzna brak bliższych danych (przerwa)
-młody mężczyzna ubrany w ....(przerwa)
-oddalił się wraz z rowerem (znów przerwa)
-na rowerze zawieszona klatka (przerwa)
-na zwierzęta (przerwa)
-typu chomik. Powtarzam.....
(dodatkowo dowcip polega na tym, że komunikat musi być bardzo krótki i zwięzły)

Ten sam dyżurny woła mój patrol, gdy właśnie stoję obok niego na dyżurce:
- xxx zgłoś się dla 00.
Wiec mówię: - Panie dyżurny to ja.
Na co On: - Kolego nie przeszkadzaj. xxx zgłoś się dla 00.
Znów się przypominam i mówiąc, że xxx to ja i znów reprymenda bym nie przeszkadzał.
- xxx zgłoś się dla 00.
Więc wciskam knefel na biurku dyżurnego i odzywam się:
- xxx zgłasza się dla 00.

Policjantce popsuł się radiowóz, więc podaje przez stację:
- 00 dla XX potrzebuję pomocy, rozkraczyłam się przy ul. ........
Na to zatroskany kolega policjant:
- Tu XY, pozostań w tej pozycji!, już nadjeeeeeeeżdżam!

-XX do 00
-zgłaszam się
-jedź na ulice xyz, tam na płytkach jakiś meloman leży.

Z notatek prokuratorskich:
- Zwłoki mężczyzny leżały w pokoju, w którym nad drzwiami wisiał krzyż z mężczyzną w wieku ok 30 lat.
- W pokoju, na podłodze leży mężczyzna - denat, obok niego leży prawdopodobnie jego pies - też denat.

- xx dla 00
- się zgłaszam
- leć migiem do Xxxxxx, później dostaniesz dalsze dyspozycje
- a skąd ja Ci teraz "Miga" wezmę?

Ok 4 w nocy prawemu zamknęły się oczka, ale w pewnej chwili przyśniło mu się, że woła nas dyżurny. Podrywa się, łapie za gruchę i krzyczy: "Zgłaszam się!", na co po pewnej chwili słychać zaspany głos dyżurnego: "Dziękuję".

Operator woła załogę:
"Tylko usiądź i nie udław się... Podjedź na ulicę XZS, pani twierdzi, że gość gwałcił na masce samochodu kobietę, a gdy krzyknęła na niego przez okno wziął gwałconą na plecy i oddalił się w stronę ulicy XYZ. Sprawdź to..."
Po jakimś czasie załoga zgłasza: "Przykro mi, ale nie potwierdzam ci faceta z babką na plecach..."

Znałem dyżurnego, który odbierając telefon mówił "menda Powiatowa Policji", a później tłumaczył się, że tak szybko zaczyna mówić, że nigdy nie nagrywa się "ko..". W ostatni dzień swojej służby wprowadził też limit czasu na zgłoszenie interwencji i mówił po prostu "niestety pana czas na zgłoszenie się skończył, do widzenia".

My psy, musimy się trzymać razem.... Z dala od hycla.

W ..... skradziono samochód marki jep koloru.... nr rejestracyjny......
W ..... skradziono samochód marki woldzwagon jetta koloru ..... nr rej.......

- uwaga wszystkie patrole, na miejscu włamania świadek widział samochód m-ki ...... nr rej. xx xxx
-00 odwołaj ten komunikat, to samochód naszych operacyjnych.

XX zgłoś się
zgłaszam się
xx gdzie jesteś?
cisza (widać nie są w swoim rejonie i myślą co tu sensownie odpowiedzieć)
xx jak nie wiesz gdzie jesteś to wysiądź z radiowozu i zapytaj się przechodniów.

ww do 00 - Pokrzywdzony jest chyba Niemcem, nie mogę się z nim porozumieć, potrzebuję tłumacza
00 do ww - Spytaj go, czy nie mieszkają w pobliżu jacyś jego znajomi, którzy mogliby tłumaczyć.

-XX dla 00
-zgłaszam się!!
-weź no swoje opakowanie na pchły, pojedziesz do Xxxxxxx na tropienie.

Dyżurny pewnej nocy miał urwanie głowy ze sprawdzeniami. Praktycznie przez cały czas "sprawdź mi samochód", "sprawdź mi osobę" od różnych patroli z miasta i z terenu...
Po godzinie takiej jazdy mocno wnerwiony pyta:
- Tu 00 ma ktoś coś jeszcze do sprawdzenia?!
- XY do 00
- Czego chcesz?!
- Sprawdzam łączność ...

Ja bardzo lubię, gdy w Wigilię ktoś głośno puszcza kolędy przez stację. Wtedy pozostają do łączności tylko komórki.

- (zasapany głos) 00 zgłoś się na 15
- Zgłaszam się
- Potrzebuje pomocy na posterunku, podeślij mi radiowóz.
Niewiele myśląc, gdyż byliśmy blisko, włączyliśmy sygnały i grzejemy 160-180 km/h na posterunek, zgłaszając jednocześnie 00, że tam jedziemy. Ledwo wyhamowaliśmy naszego bolida (Poldek 2000 ccm) przed ścianą, bo jeździć chciał, ale z hamulcami był już problem, wpadamy do środka, jeden ma pałę, drugi broń w ręku, dzielnicowy siedzi rozwalony za biurkiem,
- Potrzebujesz pomocy?
- No tak, akumulator mi padł w radiowozie.

Wypadek drogowy... Policjant na miejscu melduje dyżurnemu: - Przyślij przewozówkę bo mamy zgon! Na to dyżurny: - A skąd wiesz że człowiek nie żyje, lekarzem jesteś czy co?
Policjant: - Nie trzeba być lekarzem żeby stwierdzić zgon, gdy głowa człowieka leży 25 metrów od ciała...

Dyżurny woła kilkakrotnie patrol pieszy, gdy ten zgłasza się - pytanie „gdzie jesteś?” Z patrolu odpowiada, że na ul. Zwycięstwa.
- A dokładniej?
- Koło śmietnika....
I nastała cisza w eterze.

Ostatnio operator 997 do załogi, co pojechała do trupa pyta:
- Słuchaj, a ten zgon to na pewno jest śmiertelny?

Zabezpieczenie koncertu Tiny Turner w Sopocie. Lat temu kilka ładnych. Jeden z funkcjonariuszy, d-ca odcinka czy coś takiego ma ksywę Tołdi. Ktoś go usłyszał przez radiolkę i go woła:
- Tołdi zgłoś się
- Zgłaszam się
- Cześć Tołdi
- A.. cześć.
I cisza, po chwili znów słychać: -Tołdi zgłoś się /woła ktoś inny/
- Zgłaszam
- Cześć Tołdi
- No cześć.
Za chwilę znowu: -Tołdi zgłoś się
- Zgłaszam się-już trochę zmienionym głosem, lekko wkurzony
- Cześć Tiłdi
- Skończcie te żarty, dobra?
- Dobra.
Chwila ciszy, poważny głos - Tołdi zgłoś się.
- Zgłaszam się.
- Cześć Tołdi - i tak chyba z piętnaście osób. Wszyscy mieli polewkę, że hej. Tołdi dostawał padaczki, straszył w eterze, że będą pisać notatki /tylko nie było wiadomo kto i jakie, ktoś się zapytał o to w stacji/. Zapadła w końcu cisza, mija kilka dobrych minut, słuchać zaaferowany głos: - Tołdi zgłoś się.
- Zgłaszam.
- No cześć Tołdi - i wszyscy leżą przy radiowozach ze śmiechu.

..00 sprawdź mi osobę..
od 00: pod jakim kątem?
.. pod obydwoma..

Jest dobrze po północy, cisza w eterze przez dłuższy czas. Nagle w radio słychać ZGŁASZA SIĘ "17".
Na co odpowiedź dyżurnego "ŚPIJ, ŚPIJ".
Kilka sekund wcześniej zwykłe radio podawało JEST GODZINA 3.17.

27 zgłoś się dla 00
zgłasza się 27
udaj się pilnie na ul.xxx tam jest chyba najście na agencję towarzyską.
27 przyjął, udaje się.....
Po 5 minutach: "00 słuchaj, tu do agencji przyjechały cztery samochody z łysymi, zdemolowali lokal kijami bejzbolowymi, porozwalali samochody stojące na parkingu i postrzelili ochraniarza... ale oni tego nie będą zgłaszać".

Dyżurny podaje komunikat do podległych patroli: - Na ulicy Xxxxx dwóch młodych wyrozbojowało kobietę, uciekli w stronę ulicy Yyyyy
Patrole pytają o rysopisy sprawców, na co dyżurny odpowiada: - No cóż (tu chwila milczenia), pierwszy podobny do nikogo, a drugi całkiem inny...

- 16 do 00
- Zgłasza
- Na ul Xxxx zdarzenie drogowe, pogotowie prosi o pomoc,
- S co tam jest?
- Facet maluchem wiózł jajka na wesele. Nie chce wyjść z niego, bo potłukł wszystkie i jak żona w szpitalu go dostanie to potłucze mu jego własne....

00 dla 52. Jedziemy za samochodem marki XX o nr rej. YY, który w tej chwili został skradziony, ucieka przed nami w kierunku ulicy Zzzzz
00: dobra przyjął
Po pewnej chwili 00: To mój samochód, k...wa goń go, goń, goń!!!
Tak było, tyle, że koledzy zrobili dyżurnemu numer.

Dyżurny wysłał nas na domówkę. Wzięliśmy delikwenta do radiowozu i kolega zaczął go sprawdzać:
- 00 do 11 sprawdź mi osobę
- 11 podawaj
- Kutasik Jan syn itd. /nazwisko mogłem przekręcić, bo było to kilka ładnych lat temu/
- Powtórz nazwisko!
- Kutasik
- Powtórz jeszcze raz!
- K-U-T-A-S-I-K
- Przeliteruj mi nazwisko!
- K jak Krzysztof U jak...idt
- Przeliteruj jeszcze raz!
- KUTASIK!!! Od chu..., kutasa, jak inaczej mam ci to wytłumaczyć!!!
Chwila ciszy.
- Dane potwierdzone, w KSIP-ie nie figuruje.

A u nas w radiu nic nie słychać!! Była burza i jak nie pierdyknie w maszt....... teraz cisza, spokój, dyżurny może nas flagami wołać o ile umie.

Godzina 2 w nocy.
- 00 zgłoś się do 21
- zgłaszam się.
- przyślij grupę, bo włamali się do sklepu w Iksowie
(mijają dwie godziny....wiadomo jak grupa szybko się zbiera)
- 00 zgłoś się do 21
- zgłaszam się
- no i jak jedzie już ta grupa?
- a po co?
- mówiłem że okradli sklep
- A ja myślałem, że ty łączność sprawdzasz.....już wysyłam.

- 00 dla 10
Chwilę wcześniej dyżurny wyszedł do kibla, a sprzątaczka która czyniła swoje obowiązki w dyżurce bez zastanowienia złapała za stacje i odpowiada:
- Tomka nie ma, poszedł srać!

Legitymowanie: - Jak się nazywasz ??
- JANOSIK!!!
- Jak??
- JANOSIK !!!
[ostrzegawczy prztyczek w nos] i jeszcze raz pytanie: - Jak się nazywasz ??
Pada odpowiedź gościa: - Panowie, ja naprawdę nazywam się OSIK Jan.

patrol: xxx kiedy przyjedzie grupa? Bo mi tu komary chcą radiowóz wywrócić.
(zabezpieczał odnaleziony pojazd nad rzeką)

Dyżurny: Podjedź pod market xxxxx tam wyjdzie do ciebie zgłaszający. Mówi, że go pobili i okradli. Gdybyście się nie mogli znaleźć to on będzie w takiej ciemnej kurtce z czerwonymi pasami.
Patrol: Udaję się. Ja będę taką granatową Astrą z białymi drzwiami...

Zdarzenie z art. 148 kk, dyżurny po raz pierwszy za sterami. Patrol podaje po radiu co zastał na miejscu, że denat jest "niekompletny" tu ręka leży, tam głowa itp. Dyżurny roztrzęsionym głosem: Ty mi tu nie pier*ol, tylko mów czy żyje!!!
Przez jeszcze jakiś czas jak facio miał służbę w nocy co jakiś czas po radiu słychać było: „żyje... żyje...”

Jako młody przestraszony patrolowiec zatrzymałem do kontroli panią będącą pod wpływem, która z uporem maniaka próbowała rozjechać te białe myszki biegające po ulicy... Niestety załoga radiowozu nie miała stosownego urządzenia - dyspozycja dyżurnego "To zabrać tą panią i przedmuchamy ją na komendzie...." Szkoda, że nie widzieliście miny kobitki - przetrzeźwiała w momencie....
Ewa A.

Ewa A. ______

Temat: z radiostacji policyjnej

PS. jeszcze jeden znany dowcip z tego samego źródła z dopisanym przez jednego z policjantów komentarzem

Kierowca TIR-a widzi na poboczu drogi małego, płaczącego, zielonego człowieczka.
Zatrzymuje się, i pyta się, co się stało.
- Jestem zielony, pochodzę z Wenus i jestem głodny.....
- Dobrze - mówi kierowca - mogę ci dać kanapkę, ale to wszystko, co mogę dla ciebie zrobić.
Oddał kanapkę i pojechał dalej. Chwile później widzi małego, płaczącego, czerwonego człowieczka. Ponownie się zatrzymuje, i pyta co się stało.
- Jestem czerwony, pochodzę z Marsa, i chce mi się pić...
- Mogę ci dać puszkę coli, ale to wszystko, co mogę dla ciebie zrobić..... -Po czym oddał cole i pojechał. Kilka kilometrów dalej zobaczył niebieskiego człowieczka.
Już dobrze poirytowany zatrzymał samochód, podszedł do człowieczka i zawołał:
- A ty czego znowu dziwolągu potrzebujesz?
Na co niebieski człowieczek odpowiada:
- Proszę prawo jazdy i dowód rejestracyjny.

*Komentarz:
- Bez sensu. A OC?



Wyślij zaproszenie do