konto usunięte

Temat: z morałem

Była zima, bardzo ciężka, wiał silny wiatr i sypał śnieg. Przez skraj lasu szedł sobie mały zajączek, trząsł się z zimna i opadał już z sił. Szedł coraz wolniej i wolniej, przystawał co pewien czas i śnieg zasypywał go do połowy, wtedy znów zbierał się w sobie i ruszał w drogę. Wreszcie opadł całkowicie z sił i upadł na ziemię, powoli zamykał oczka, zwalniał oddech, zaczynał zamarzać na mrozie...
Skrajem lasu szedł sobie koń prowadzony przez rolnika do stajni. W pewnym momencie koń przystanął i zesrał się akurat w to miejsce w którym leżał na wpół zamarznięty zajączek..
Leżący zajączek poczuł nagle drętwienie w lewej łapce, krew zaczęła pulsować mu silniej po całym ciele, zaczęło robić mu się cieplej i cieplej. Mimo przykrego zapachu jaki go otaczał, zdał sobie sprawę że zaczyna odzyskiwać siły. Wstał na jedną łapkę potem na drugą, zaczął się przeciągać i zbierać się do podróży..
Aż tu nagle runął z góry wielki orzeł, chwycił przeciągającego się zajączka w swoje szpony i skręcił mu kark..

JAKI Z TEGO MORAŁ?

W życiu, nie każdy kto cię w gówno właduje jest twoim wrogiem, nie każdy kto cię z gówna wyciągnie jest twoim przyjacielem..:)
Agnieszka C.

Agnieszka C. jeszcze barwniej niż
motoryzacja..
kosmetyki i wizaż

Temat: z morałem

Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa postanowiła nic nie robić zarówno całe noce jak i dnie. Była po prostu przepracowana. Pomyślała sobie, że będzie się obijać. Siadła zatem zmęczona na gałęzi drzewa, jedno skrzydło założyła sobie za głowę i odpoczywa wymachując jedną nóżką. Nagle biegnie sobie ścieżyną zając:

- Co robisz sowa?

- Nic. Obijam się.

- A to tak można?

- A nie widać?

- To ja też będę się obijać!

Położył się zajączek pod drzewem. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i wymachuje nóżką. Przebiega drugi zając

- Co robisz zając?

- Obijam się.

- A to tak można?

- A nie widać?

- No widzę, widzę! To ja też będę się obijać!

Położył się zajączek koło pierwszego zajączka. Leniuchuje. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i macha nóżką w powietrzu. Nagle zza drzewa wychodzi wilk. Zjadł jednego zająca, zjadł drugiego zająca, oblizał się. Spojrzał do góry i pyta sowę.

- Hej sowa, Co robisz?

- Obijam się!

- A te dwa zające też się obijały?

-Tak. A jakże.

Wilk chwile pomyślał i do sowy:

- No widzisz sowa tylko Ci u góry mogą się obijać!
Olga Ł.

Olga Ł. Strategic Planner

Temat: z morałem

Idzie niewidomy ulicą. Nagle nadlatuje gołąb i postanawia nasrać niewidomemu na głowę. Przelatuje więc tuż nad nim, robi i...chybił - niewidomy odskoczył unikając trafienia. Gołąb się zdenerwował, ponawia próbę i znowu to samo - niewidomy zręcznie omija strzał gołębia. Gołąb zawzięty, postanowił poprosić kolegę o pomoc i już dwa gołębie latają nad ślepym i nie mogą go trafić! Zdenerwowane lecą więc po kumpli i już całe niebo srających gołębi a niewidomemu i tak udaje się unikać strzałów ptaków i czysty idzie dalej.

Jaki z tego morał?

Ślepy gówno widzi.
Olga Ł.

Olga Ł. Strategic Planner

Temat: z morałem

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle zza krzaków wyskakuje wilk:
- Yo Czerwony Kapturku! - krzyknął wilk i porwał dziewczynkę w krzaki i tam ją zgwałcił.

Następnego dnia Czerwony Kapturek idzie przez las i sytuacja się powtarza.

Trzeciego dnia Kapturek sobie myśli - dzisiaj założę żółty kapturek, może wilk mnie nie pozna! I idzie sobie Czerwony Kapturek w żółtym kapturku przez las i nagle zza krzaków wyskakuje wilk i mówi:
- Yo Czerwony Kapturku! - i znowu zgwałcił dziewczynkę.

Jaki z tego morał?

Żaden kapturek nie chroni w stu procentach.

Temat: z morałem

Spotykają się dwa dzięcioły, jeden z Puszczy Solskiej, a drugi z Białowieskiej. Ten pierwszy mówi:
- U nas to są takie drzewa, że jeszcze nie było dzięcioła, który zrobiłby w nich dziurę.
Na to ten drugi:
- E tam, ja bym zrobił.
I polecieli do Puszczy Solskiej, żeby się przekonać. Faktycznie, okazało się, że ten z Białowieskiej nie miał problemu ze zrobieniem otworu w drzewie. Po skończonej robocie mówi:
- A polećmy do nas, tam są dopiero wytrzymałe sztuki! Ja nie mogę im dać rady!
Polecieli, a tam okazało się, że dzięcioł z Puszczy Solskiej bez wysiłku poradził sobie z wydziobaniem dziupli.

Morał: Zawsze gdy jesteś z daleka od domu, twój narząd jest dużo
twardszy.

konto usunięte

Temat: z morałem

Pewnego razu mała myszka chciała przejsc przez rzekę. niestety nie było tam ani mostu, ani miejsca gdzie mozna by przeskoczyć, ani nawet zadnej belki w poblizu nie było.
Myszka zauwazyla orła
- Orzełku prosze przenies mnie na druga strone rzeki
- Nie! - odpowiedział orzeł
- No proszę proszęm ja musze sie tam dostać
- nie!
- Ale orle to pilna sprawa ja jestem mała i nei umiem pływac a tylko ty mozesz mi pomoc
- Nie!
- Ale ja musze sie tam dostac a jak wpadnę do wody to moge sie utopic
- Nie! - powiedział orzeł i odleciał na drugą stronę

Jaki z tego morał?
Jak ptak jest twardy to myszka musi być mokra :)
Józef R.

Józef R. "Naszym zadaniem
życiowym nie jest
prześciganie innych,
l...

Temat: z morałem

Dwaj znudzeni krupierzy siedzieli przy stole z ruletka "gdy
do kasyna weszla bardzo atrakcyjna blondynka. Podeszla
do stolu i zadeklarowala zaklad na 20 tys. dolarów na konkretna
liczbe.
Zaraz potem dodala:
- Mam nadzieje, ze to wam nie bedzie przeszkadzac,
ale naprawde szczesliwe zaklady obstawiam kompletnie nago.
Po czym zrzucila z siebie suknie, bielizne i buty i rozkrecila
talerz ruletki z okrzykiem:
- Mamusia potrzebuje pieniazki na nowe ubranko!
Chwile pózniej juz wykrzykiwala:
- TAK! TAK! WYGRALAM! NAPRAWE WYGRALAM!
Podskakiwala przy tym jak mala dziewczynka i obejmowala kazdego
z krupierów. Zaraz potem zebrala wszystkie pieniadze i swoje rzeczy
i predko opuscila kasyno.
Krupierzy nieco zaklopotani popatrzyli na siebie, po czym jeden
z nich zapytal drugiego:
- Ty, a co ona wlasciwie obstawiala?
Drugi odparl:
- Nie mam pojecia, myslalem, ze Ty to sprawdzasz!
Moral: nie wszystkie blondynki sa glupie, ale wszyscy
faceci sa tylko facetami...
Tomek S.

Tomek S. www.icon.biz.pl

Temat: z morałem

Na jabłonce wisi jabłuszko. Jabłuszko zauważył robaczek. Już, już miał się wgryźć, ale myśli: "Poczekam, jabłuszko dojrzeje, będzie smaczniejsze, bardziej syte". Robaczka zauważył ptaszek. "A to Ci gratka" - pomyślał - "Ale poczekam, robaczek zje jabłuszko, będzie tłustszy - pycha!". I siadł ptaszek na gałęzi. Ptaszka zauważył kotek. Już się miał rzucić na zdobycz, ale zauważył jabłuszko, robaczka i - analogicznie - "Poczekam, zje robaczka, będzie tłustszy" itp. I siedzą sobie w maksymalnej ciszy na drzewie robaczek, ptaszek i kotek.
Nagle zerwała się wichura, ulewny deszcz... robaczek schował się do jabłka, ptaszek odfrunął, a biedny kotek został na drzewie...

Morał?
Im dłuższa gra wstępna, tym bardziej mokry kotek.
Wojciech A.

Wojciech A. Human Resources /
Doradztwo
Personalne, Praca
Tymczasowa

Temat: z morałem

Tomek S.:
Na jabłonce wisi jabłuszko. Jabłuszko zauważył robaczek. Już, już miał się wgryźć, ale myśli: "Poczekam, jabłuszko dojrzeje, będzie smaczniejsze, bardziej syte". Robaczka zauważył ptaszek. "A to Ci gratka" - pomyślał - "Ale poczekam, robaczek zje jabłuszko, będzie tłustszy - pycha!". I siadł ptaszek na gałęzi. Ptaszka zauważył kotek. Już się miał rzucić na zdobycz, ale zauważył jabłuszko, robaczka i - analogicznie - "Poczekam, zje robaczka, będzie tłustszy" itp. I siedzą sobie w maksymalnej ciszy na drzewie robaczek, ptaszek i kotek.
Nagle zerwała się wichura, ulewny deszcz... robaczek schował się do jabłka, ptaszek odfrunął, a biedny kotek został na drzewie...

Morał?
Im dłuższa gra wstępna, tym bardziej mokry kotek.


....tym bardziej mokre futerko...
Józef R.

Józef R. "Naszym zadaniem
życiowym nie jest
prześciganie innych,
l...

Temat: z morałem

Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa postanowila nic nie robic zarówno cale noce jak i dnie. Byla po prostu przepracowana. Pomyslala sobie, ze bedzie sie opierdalac. Siadla zatem zmeczona na galezi drzewa, jedno skrzydlo zalozyla sobie za glowe i odpoczywa wymachujac jedna nózka. Nagle biegnie sobie sciezyna zajac:
- Co robisz sowa?
- Nic. Opierdalam sie.
- A to tak mozna?
- A nie widac?
- To ja tez bede sie opierdalac!
Polozyl sie zajaczek pod drzewem. Podlozyl sobie jedna lapke pod glowe i wymachuje nózka. Przebiega drugi zajac:
- Co robisz zajac?
- Opierdalam sie.
- A to tak mozna?
- A nie widac?
- No widze, widze! To ja tez bede sie opierdalac!
Polozyl sie zajaczek kolo pierwszego zajaczka. Leniuchuje. Polozyl sobie jedna lapke pod glowa i macha nózka w powietrzu. Nagle zza drzewa wychodzi wilk. Zjadl jednego zajaca, Zjadl drugiego zajaca, oblizal sie. Spojrzal do góry i pyta sowe.
- Hej sowa, Co robisz?
- Opierdalam sie!
- A te dwa zajace tez sie opierdalaly?
- Tak. A jakze.
Wilk chwile pomyslal i do sowy:
- No widzisz sowa tylko Ci u góry moga sie opierdalac!
Marek Mitrofaniuk

Marek Mitrofaniuk Wycena
nieruchomości.

Temat: z morałem

Byłem szczęśliwy. Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić. Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń. Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego,pięknego ciała. Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się,miałem przyjemny widok na jej majteczki. To nie mógł być przypadek. Nigdy nie zachowywała się tak kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze. Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie będę żonaty,ale ona pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną tylko ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy. Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jedeneg o słowa. Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie,nie będę czekać długo" Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę. Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu. Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki.Witaj w rodzinie!"

...A morał z tej historii... Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie....
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: z morałem

Pewnego dnia chodziła kobieta przez las i zauważyła żabę w pułapce.
-Uwolnij mnie, to Ci spełnię trzy życzenia! -powiedziała żaba.

Kobieta nie zastanawiała się długo i uwolniła żabę. Żaba dodaje:
-Zapomniałam Ci dodać, że wszystko czego sobie zażyczysz
to twój mąż dostanie 10-cio krotnie lepiej.

>Nie mam nic przeciwko.- mówi zadowolona kobieta.
Pierwszym jej życzeniem było, aby stała się najładniejszą kobietą na świecie.

-Ale czy Ty jesteś świadoma, że wtedy Twój mąż stanie się najprzystojniejszym
mężczyzną na świecie i wszystkie kobiety będą go prześladować!? -ostrzega ją żaba.

>Niema sprawy. Przecież ja będę najładniejszą kobietą na świecie i będzie wydział
tylko mnie -odpowiada kobieta.

Pierwsze życzenie zostało spełnione i kobieta stała się najładniejszą na świecie.
Drugim jej życzeniem było, aby stała się najbogatszą kobietą na świecie.

-Ale to sprawi, że Twój mąż będzie dziesięć razy bogatszy od Ciebie! -ponownie ostrzega żaba.

>Nie szkodzi. To, co jest jego jest i moje.

Drugie życzenie zostało spełnione i stała się najbogatszą kobietą na świecie.
-A jakie jest Twoje ostatnie życzenie? -zapytała żaba.

>Chcę dostać lekki zawał serca!

Morał tej historii jest taki, że kobiety wcale nie są takie głupie jak niektórzy myślą.
Dlatego NIGDY sobie z nich nie żartuj!

UWAGA: Jeżeli jesteś kobietą, to nie czytaj dalej. Dla Ciebie historia w tym miejscu dobiegła końca.
Zaprzestań z czytaniem i poczuj wygraną.

Jeżeli jesteś mężczyzną:

Mąż miał dziesięciokrotnie LŻEJSZY zawał serca!

Morał opowieści jest taki, że kobiety naprawdę myślą, że są mądrzejsze.

Pozwólmy im tak myśleć i bawmy się dalej ;)

PS: Jeżeli jesteś kobietą a nadal czytasz, to przekonałaś się sama o świętej
prawdzie, że WY KOBIETY NIGDY NIE SŁUCHACIE!!!

konto usunięte

Temat: z morałem

Przychodzi kobieta do Konfucjusza:
- Powiedz, mędrcze, jak to jest: jeżeli mężczyzna spotyka się z kilkoma kobietami, to nikt nie ma nic przeciwko, jego autorytet rośnie. A jak kobieta spotyka się z kilkoma mężczyznami, to wszyscy na nią gromy ciskają. Przed udzieleniem odpowiedzi Konfucjusz zaparzył czajnik herbaty i rozlał ją następnie do 6 filiżanek.
- Powiedz, proszę, jeżeli z jednego czajnika leję herbatę do sześciu filiżanek, to jest to normalne?
- Tak.
- A gdybym lał z sześciu filiżanek do jednego czajnika?

konto usunięte

Temat: z morałem

wiątynia Shaolin.
Uczeń pyta Mistrza:
-Mistrzu, jaka jest różnica między perłą a kobietą?
-Róznica jest taka, że perłę można nawlec z dwóch stron, a kobietę tylko z jednej....
Uczeń zmieszany:
-Chciałbym zaprzeczyć mądrości jego wspaniałości Mistrza, ale słyszałem o kobietach ktore można nawlec z obu stron.
Na co Mistrz odrzekł:
-To nie kobiety, to PERŁY!
Filip P.

Filip P. inżynier środowiska,
realizator dźwięku i
marzeń

Temat: z morałem

morał: wpisując kawał, czytaj to, co powyżej.
Józef R.:
Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa postanowila nic nie robic zarówno cale noce jak i dnie. Byla po prostu przepracowana. Pomyslala sobie, ze bedzie sie opierdalac. Siadla zatem zmeczona na galezi drzewa, jedno skrzydlo zalozyla sobie za glowe i odpoczywa wymachujac jedna nózka. Nagle biegnie sobie sciezyna zajac:
- Co robisz sowa?
- Nic. Opierdalam sie.
- A to tak mozna?
- A nie widac?
- To ja tez bede sie opierdalac!
Polozyl sie zajaczek pod drzewem. Podlozyl sobie jedna lapke pod glowe i wymachuje nózka. Przebiega drugi zajac:
- Co robisz zajac?
- Opierdalam sie.
- A to tak mozna?
- A nie widac?
- No widze, widze! To ja tez bede sie opierdalac!
Polozyl sie zajaczek kolo pierwszego zajaczka. Leniuchuje. Polozyl sobie jedna lapke pod glowa i macha nózka w powietrzu. Nagle zza drzewa wychodzi wilk. Zjadl jednego zajaca, Zjadl drugiego zajaca, oblizal sie. Spojrzal do góry i pyta sowe.
- Hej sowa, Co robisz?
- Opierdalam sie!
- A te dwa zajace tez sie opierdalaly?
- Tak. A jakze.
Wilk chwile pomyslal i do sowy:
- No widzisz sowa tylko Ci u góry moga sie opierdalac!
Benny K.

Benny K. Iluzjonista "Nie
słowa lecz czyny
mówią prawdę"-własne

Temat: z morałem

Na konkursie prędkości i zaradności w codziennych sytuacjach brali udział Niemiec, Szwed i Polak.
Zadaniem było by w 7 minutach wyprasować koszulę, przelecieć żonę i zjeść 3 kromki chleba.
Niemiec zaczął z ruchaniem ale czas minął zanim skończył.
Szwedowi udało się wyruchać żonę, zjeść chleb ale nie zdążył wyprasować koszuli.
Polak dał żonie by mu wyprasowała koszulę i w tym samym czasie ruchając ją zjadł chleb.

Jaki z tego morał?
Jeśli nie je.iesz tych którzy pracują chleba się nie najesz.

konto usunięte

Temat: z morałem

Opowieść z morałem:

Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach niezwiązanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło!
Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym Was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą.
Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.

Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!

MORAŁ:
Kto się spóźnia, niech się lepiej nie odzywa...
Krzysztof S.

Krzysztof S. Manager, Trener
Biznesu, Team
Leader.

Temat: z morałem

Gra wstępna jest bez sensu.
To tak jakby trąbić przez 15 minut przed wjazdem do garażu...

konto usunięte

Temat: z morałem

W lesie grasuje banda niegrzecznych młodych wilczków - fikają do każdego, kto popadnie. Przechodzi misiu, wszyscy doskakują, dali w pysk, skopali, wzięli portfel i komórę. Przechodzi lis, taka sama sytuacja. Idzie zajączek i niesie koszyczek z jajkami. Wilczki doskakują, ale zajączek z półobrotu, piąchą w ryj pierwszemu, drugiemu i trzeciemu. Cwaniaczki spadają, a zajączek idzie dalej zadowolony.

Morał: jak masz jaja, to sobie poradzisz.

konto usunięte

Temat: z morałem

/warto dobrnąć do końca/ :-)

Bajka z morałem.

Podczas potyczki z sąsiednim królestwem, młody Król Artur został wzięty do niewoli. Monarcha zdecydował się pozbyć kłopotliwego sąsiada, jednak zaskoczony męstwem i inteligencją młodego króla postanowił dać mu jedną szansę. Zaproponował mu, że oszczędzi jego życie jeśli ten odpowie precyzyjnie w ciągu roku na zadane pytanie. Artur nie mając innego wyjścia zgodził się i usłyszał takie oto pytanie: "Czego naprawdę pragną kobiety?"

Artur mógł podróżować po świecie w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie, jednak przysiągł na honor że po roku czasu wróci, obojętne czy z odpowiedzią czy bez.
To pytanie jednak wprawiało w zakłopotanie każdego. Odpowiedzi na nie nie znały ani księżniczki ani prostytutki, ani uczeni ani mędrcy ludowi. Jednak niektórzy twierdzili, że jest pewna wiedźma znająca wszystkie tajemnice świata i że ona z pewnością rozwiąże i tę zagadkę. Jedynym problemem może być cena jaką sobie za to zażyczy. Artur nie chciał korzystać z usług wiedźmy. Jednak ostatniego dnia roku danego mu na znalezienie odpowiedzi, kiedy zrozumiał że naprawdę potrzebuje jej pomocy, zszedł do podziemi zamku i zapytał ją: "Czego naprawdę pragną kobiety?".
Wiedźma zgodziła się odpowiedzieć pod jednym warunkiem.
Zażyczyła sobie ręki Gawaina, jednego z rycerzy Okrągłego Stołu i najlepszego przyjaciela Artura.
Kiedy Artur popatrzył na jej zaropiałą, brudną twarz, wielki nos, jedynego włosa na głowie i poczuł jej obrzydliwy zapach zrozumiał, że nie może prosić przyjaciela o tak wielkie poświęcenie i odmówił jej. Kiedy Gawain dowiedział się o warunku jaki postawiła wiedźma, natychmiast poprosił Artura o rozmowę. Stwierdził, że żadne poświęcenie nie jest zbyt duże w porównaniu z życiem przyjaciela i trwałością Okrągłego Stołu. Tego samego dnia ogłoszono więc zaręczyny Gawaina z wiedźmą i wyznaczono datę ślubu. Wiedźma zaś odpowiedziała Arturowi na jego pytanie:
"To czego kobiety pragną to możliwość kierowania własnym losem" (pamiętajcie, że to średniowiecze).

Wieść o tym, że król uzyskał odpowiedź na zagadkę rozniosła się lotem błyskawicy. Teraz wszyscy byli pewni, że Artur ocali swoje życie. I tak też się stało. Monarcha sąsiedniego królestwa oszczędził Artura i zagwarantował mu wolność. A wesele Gawaina i wiedźmy było niesamowite. Artur był rozdarty pomiędzy ulgą a niesmakiem. Sam Gawain zachowywał się jak zawsze grzecznie, kurtuazyjnie i po rycersku. Natomiast wiedźma dopiero teraz pokazała na co ją było stać. Bez przerwy popierdywała, bekała, jadła rękami i sprawiała, że wszyscy w jej towarzystwie czuli się wyjątkowo źle. Kiedy wesele się skończyło, Gawain zdał sobie sprawę, że nadszedł czas na noc poślubną. Spodziewał się obrzydliwego widoku w swoim łóżku, ale kiedy wszedł do komnaty zobaczył coś, czego na pewno się nie spodziewał. Na jego łożu leżała naga kobieta najpiękniejsza z wszystkich, które do tej pory widział bądź mógł sobie wyobrazić. Kiedy zapytał co się stało, odpowiedziała mu, że zmieniła się w piękną dziewicę w podzięce za jego postawę podczas ceremonii ślubnej, za to że cały czas był dla niej miły pomimo tego, że była odrażającą wiedźmą. Obiecała mu też, że codziennie będzie się dla niego zmieniać w piękną kobietę, ale będzie wyglądać w ten sposób tylko przez pół dnia. Drugie pół będzie tą samą co zawsze wiedźmą. Zapytała go więc jaka ma być nocą a jaka podczas dnia. Gawain zamyślił się ponieważ było to trudne pytanie. Podczas dnia mógłby z nią pokazywać się na dworze królewskim, popisywać się przed zazdrosnymi kolegami i uczestniczyć w wielu uroczystościach, ale nocą miałby paskudną czarownicę. Ale gdyby wybrał noc, czekałyby go niesamowite chwile uniesienia z piękną kobietą w łóżku, ale za dnia miałby potwora u swego boku. Długo nie mógł się zdecydować.

A co wy byście wybrali?

To co odpowiedział Gawain znajduje się poniżej, ale zanim to sprawdzicie, sami dokonajcie najlepszego waszym zdaniem wyboru.
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
Szlachetny Gawain poprosił ją żeby sama za siebie zadecydowała. W odpowiedzi usłyszał, że skoro uszanował ją i pozwolił jej kierować swoim własnym losem, ona z wdzięczności będzie piękną kobietą zarówno w dzień jak i w nocy. A jaki jest morał z tej niewątpliwie uroczej historii? Otóż nieważne czy twoja kobieta jest piękna czy nie, i tak zawsze pod skórą będzie wiedźmą!

Następna dyskusja:

z morałem




Wyślij zaproszenie do