Temat: Wtopy na podrywach i rankach
Arkadiusz Dylewski:
Aleksandra Nowak:
nie mowię że wszystkie tak sie kończą raz umówiłam sie z kolesiem z netu i juz tak sie bujamy 3 lata :)
Ja sie bujałem rok, ale kontakt mamy do dzis.
kiedys tez sie umowilem z "laską" z Kielc. Nie miala skanera, wiec jako foto wysłała zdjecie z gazety jakies modelki.
(ale sie napaliłem wtedy)
Nadeszla magiczna pora spotkania.. zaprosilem ja do warszawy na weekend. BOŻE..
jeszcze jak wysiadła z pociagu i widzialem ja z tyłu, to nie powiem.. modelka pełną gębą. ciuch extra, nogi extra, wszystko pod kolor pieknie ze soba grało
Ale jak sie odwróciła.. Chryste panie.. twarz... miala twarz chyba do kolan, wielki łeb poprostu!
jak przyjechalismy do domu, wstydziłem sie ja przedstawic rodzicom, wiec postanowilem ze to zrobie nastepnego dnia.
atmosfera była gęsta bo gadka sie nie kleiła, ale co gorsze Ona po całym dniu w pociagu, nie wykąpała się!!!
Zwyczajnie sie poperfumowała zeby zabic smród spod skrzydeł i poszła w kime. Liczyłem ze bedzie inaczej, ale spałem na podłodze bo mnie mdliło..
Rano o 10 czym prędzej wyszlismy z domu do mojego kolegi, by szybko wyniesc sie ode mnie. Szczęście ze przyjechala na 1 noc. Wieczorem jak ja odstawialismy na dw. centralny to okazało sie, ze jeszcze musialem jej dac 50 zł na bilet, bo nie miala hajsu. Nigdy wiecej z nia nie rozmawialem :)
O kurde, to nie jest śmieszne. Ja miałem podobne wpadki, jeśli nie gorsze ;)
Pierwszy to pomyłka SMS...
Pojechałem nad morze z pewną panienką w wiadomym i jednym tylko celu. Poznałem ją na na jakimś czacie. W sumie fajne ciacho ale na miejscu okazało się że to straszna nimfa a do tego ma wady ukryte typu ogromny cellulitis i plastikowy ząb z przodu ;)
Po pierwszej nocy unikałem jej jak tylko mogłem. Gdy tylko zasypiała chodziłem szaleć w okolicznych lokalach i wyrywać lachony... chcialem się podzielić z kumplem wrazeniami i wysłać jemu mesa, lecz miałem go wpisanego bez +48 i mes nie chciał przejść. Zapamiętałem więc numer i wysłałem, byl mniej więcej tej treści "pada więc piję, lachon taki sobie więc wyrywam w czarnym koniu, przyjeżdzaj, ratuj! ;)". O dziwo otrzymałem odpowiedź, "kim jesteś" i takie tam, głupio mi sie zrobiło więc zadzwoniłem aby przeprosić za pomyłkę. Powiedziała że mam zajebsty głos i zaczeła wysyłać mesy. Tak się złożyło że nie miałem wtedy kobiety więc po kilku jej mesach zaprosiłem ją do mnie (już po powrocie znad bałtyku). Już na dworcu oceniłem ją jako przeciętną. W zasadzie to była nawet fajna i zgrabna,lecz straszną wiochą od niej zalatywało. Ona była aż z Kielc i wcześniej uzgodniliśmy że nocuje u mnie. Tak też miało być. Gdy zobaczyłem że nie jest w moim typie próbowałem ratować sytuacje na szybko wymyślonym grillem ze znajomymi. Po powrocie z grilla byłem troszke lewitujący i zaskoczyła mnie tekstem "o kurde, własnie dostałam okresu, przepraszam..., nie gniewaj się na mnie" zasneliśmy.
Obudził mnie przyjemny sen i dziwne uczucie. Gdy otworzyłem oczy okazało się że kołdra faluje. No nie powiem, taki sposób na pobudkę do dzisiaj mi się sni po nocach ;)
Przypadek drugi, tym razem hardcorowy. Laska ze Szczecina.
Czat, wymiana fot i mi deklaruje że chce przyjechać. A co mi tam, spoko ;) Przyjechała... ładuje mi sie do samochodu a ja już wiem że nic z tego ;) Bazyl nieprzeciętny, chociaż z klasą ;) Przyjechaliśmy do domu, na nieszczęście okazało sie ze zapomniałem o imieninach mojej matki i przyjechali goście, no kicha nie z tej ziemi. Wstyd jak cholera. Próbując ratować sytuację namówiłem kuzyna aby wyrwać się z domu i nie robić sobie wiochy, póki reszta gości jeszcze nie dotarła. Pojechaliśmy do wawy na balety, lecz do normalnego lokalu obciach był iść w obawie że zobaczy nas ktoś znajomy. Poszliśmy do czajnika, zajeliśmy stolik a jej się zachciało tańczyć więc jej powiedzieliśmy aby sie bawiła a sami zaczeliśmy ostro pić. Jak na złość przyszli znajomi kuzyna a ten bazyl co chwile podchodził do stolika. Na szczęście napatoczył się jakiś dryblas i zaczął kozaczyć że jest zawodowym zołnierzem i coś tam, poszło chyba o piwo albo miejsce przy stoliku. Pomimo że było z niego kawał chłopa to dostal "niechcący" z łokcia i z łoskotem legł na glebie. Kilku ochroniarzy poprosiło nas grzecznie o załatwianie spraw prywatnych na zewnątrz lokalu więc musielismy go opuścić. Na zewnątrz byliśmy tylko my dwaj, nasz pasztet i dryblas ze złamanym nosem i rozciętym łukiem brwiowym oraz dwóch jego kolegow. Złamany nos powstrzymał go od rewanżu a jego koledzy pomimo solidnej budowy ciała nie mieli jaj, albo czuli respekt widząc jak ich kolega się oblizuje, więc rozstaliśmy sie w zgodzie słowami "jebcie się frajerzy". Nie mieliśmy wtedy kasy na bilety do kolejnej błyskoteki więc zrobilismy ognisko w lesie. Poszły kolejne dwie butle czystej i mieliśmy dosyć, pora na sen, trzeba wracać do domu. W domu wszystkie łózka były zajęte więc byłem zmuszony spać w moim pokoju z pasztetem ;) Ja nawalony w 3d a jej się na amory zebrało i zaczeła się dobierać ;) Nie wiedzialem jak wyjść z klasą więc udawałem że wybiegam pawiować do kibla ;) Dla niej to nie był wystarczający argument by odpuścić... po prostu masakra.
Uciekłem na poddasze (jak fajnie mieszkać w dużym domu;) i tam przespałem aż do późnego ranka, zawinięty w stare niepotrzebne ubrania. Rano szybko w samochód, odwiozłem ją na dworzec i starałem się zapomnieć cała tą traumę, jak widac nieskutecznie ;)
Chyba nikt mnie nie przebije ;))