Temat: różne bez cenzury
Facet miał iść do więzienia za jakieś drobne wykroczenie, ale ze względu na przepełnienie, było dla niego miejsce tylko w celi o zaostrzonym rygorze, wśród najgorszych recydywistów. Facet przerażony pyta kolegi, który go odprowadzał, o radę.
- Słuchaj, z tego co się orientuję, to w celi musisz za wszelką cenę uzyskać posłuch u współwięźniów, bo jak nie, to masz przejebane.
- Ale jak to zrobić?
- Widziałem w jednym filmie taki numer. Jak wejdziesz do celi, to idź na całość, na bezczelnego. Wyczaj, który jest najważniejszy w celi, z zaskoczenia daj mu z całej siły z kopa w jaja i ogłoś się nowym hersztem.
- Przecież jak koleś dojdzie do siebie, to mnie zajebie jak psa.
- Nieprawda. Twoi nowi podwładni obronią cię. Będziesz miał posłuch.
Facet z wizją śmierci przed oczami i duszą na ramieniu idzie do więzienia. Pełen jak najczarniejszych myśli wchodzi do celi i rozgląda się. Patrzy, a tu same straszliwe zakapiory, jeden gorszy od drugiego. Przełyka ślinę, a tamci patrzą na niego straszliwym wzrokiem.
- Kto... kto tu jest... najważniejszy?
Na to każdy, jeden przez drugiego przekrzykuje się, że to on, a wszyscy wyglądają jak najgorsi bandyci. Jeden tylko koleś, niepozorny z wyglądu, siedzi z boku na stołku i wydaje się nie zwracać na nic uwagi. "Acha, myśli facet, ten tu jest najważniejszy". Podchodzi do tamtego.
- A ty, kurwa, kim jesteś?
- Ja? Ja tu jestem cwelem.
Tamci znienacka zamilkają i przyglądają się ciekawie. Facet kopie cwela w jaja, a ten pada jak martwy na podłogę. Facet triumfującym wzrokiem spogląda na resztę i z dumą oświadcza:
- Od teraz, kurwa, to ja jestem nowym cwelem, zrozumieliście ćwoki?!
Tomasz Kwiatkowski edytował(a) ten post dnia 23.10.09 o godzinie 13:28