Temat: różne bez cenzury
Się mi przypomniał staaaary dowcip...
Z dala od cywilizacji żyła sobie rodzina - ojciec, matka, krowa i trzech synów. Z tych trzech synów jeden był "inteligentny inaczej", więc mówiono o nim "mały Jaś".
Pewnego dnia ojciec rodziny wchodzi do obory i patrzy, a tu ich jedyna krowa, dawczyni mleka do serów itepe - jakby ktoś w nią granat wsadził - rozstrzelana po wszystkich ścianach obory. Facet chce się już wieszać, ale żona go łapie i mówi:
- Przecież na bagnach żyje czarownica, która czasem spełnia życzenia zwykłych ludzi. Wyślijmy do niej naszego syna.
- Dobrze - mówi ojciec. - Ale nie małego Jasia.
Więc poszedł najstarszy. Idzie, idzie, dzień, drugi - wreszcie znajduje chatynkę, a tam laska jak marzenie. I pyta:
- Kogo szukasz, chłopcze?
- Szukam dobrej czarownicy, która spełnia życzenia zwykłych ludzi.
- To ja, chłopcze, ale mam jeden warunek.
- Jaki?
- Musisz mnie zaspokoić. Jeśli dasz radę - spełnię każde twoje życzenie, jeśli nie dasz rady - utnę ci głowę...
Chłopak młody i jurny, pomyślał "co, ja, nie dam rady" i się zgodził.
Ale nie dał rady i skończył bez głowy...
Rodzina czekała miesiąc, w końcu wysłali drugiego syna na poszukiwania pierwszego i przy okazji znalezienie czarownicy. Po dwóch dniach drugi znalazł chatkę czarownicy - i sytuacja się powtarza.
- Dasz radę?
- Jak to - ja nie dam rady?
Po czym średni syn ginie...
Zdesperowani rodzice wysyłają małego, głupiego Jaśka. Idzie chłopak dzień, drugi. Znajduje domek czarownicy, która mówi:
- Spełnię każde twoje życzenie, jeśli mnie zaspokoisz.
Głupi Jasio namyśla się, po czym mówi:
- Okej, ale nie pękniesz tak, jak krowa?