Andrzej G.

Andrzej G. Radca prawny

Temat: różne bez cenzury

........Andrzej G. edytował(a) ten post dnia 28.11.12 o godzinie 20:09
Andrzej G.

Andrzej G. Radca prawny

Temat: różne bez cenzury

Poszedł Żyd do burdelu, wynajął panienkę na całą noc. Poszli do pokoju i Żyd mówi, że chce, aby robili to po ciemku. Panienka nie ma nic przeciwko. Gaszą światło, Żyd przystępuje do dzieła...
Po pierwszym razie Żyd wstaje z łóżka, mówi prostytutce żeby czekała a on zaraz wróci tylko skoczy do łazienki. Tylko żeby pod żadnym pozorem nie zapalała światła!!
Po chwili do pokoju ktoś wchodzi i znowu posuwa panienkę a potem wychodzi. I tak sytuacja się powtarza kilkakrotnie...
Wreszcie prostytutka nie wytrzymała i myśli sobie:
-Po co ten Żyd tak co chwila wychodzi do tej łazienki?... W sumie wszystko jedno, bo i tak za całą noc zapłacił.. Ale wstała
i poszła wyjrzeć na korytarz po co poszedł.
Wychodzi, patrzy a na korytarzu kolejka mężczyzn a Żyd...
BILETY SPRZEDAJE!!!
Monika C.

Monika C. hohohoho

Temat: różne bez cenzury

Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany,
że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie
lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to
proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się
doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

;))))))))))))
Monika C.:
Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany,
że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie
lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to
proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się
doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
Witek F.

Witek F. Sr Vendor Account
Manager

Temat: różne bez cenzury

Dwoch Arabow mialo pare spraw do zalatwienia w NY. Wsiedli w samolot i zalatwili wszystkie za jednym zamachem.
Krzysztof Drożdż

Krzysztof Drożdż samodzielny referent
ds.zaopatrzenia
(czas zmian)

Temat: różne bez cenzury

Na otwarciu bardzo ekskluzywnego hotelu pewien facet ... no jakby to> > > >powiedzieć... musiał skorzystać z toalety.> > > >Idzie, patrzy, a do męskiej kolejka.> > > >- No, nie wytrzymam - myśli sobie, idzie do damskiej (bo akurat było> > > >pusto) i mówi do babci klozetowej, że to pilna sprawa.> > > >- No to niech pan wchodzi - babcia się ulitowała - tylko po wszystkim> > > >niech pan pamięta - nad klozetem są trzy przyciski. Wpierw niech pan> > > >wciśnie> > > >zielony, potem niebieski, a czerwonego broń Boże niech pan nienaciska!>>>> > > > >Po wszystkim facet, jak kazała babcia klozetowa, nacisnął zielony>>>> >> > > przycisk.>> >>>> > > > >Poczuł jak przyjemnie cieplutka woda obmywa jego pośladki.>>>> > > > >- Pupcia umyta - odezwał się zmysłowy damski głos z automatu.>>>> > > > >Nacisnął niebieski przycisk. Poczuł jak przyjemnie ciepłe powietrze>>>> >> > > owiało>> >>>> > > > >jego pośladki.>>>> > > > >- Pupcia wysuszona - odezwał się ten sam głos z automatu.>>>> > > > >- Heh... ciekawe...>>>> > > > >Nacisnął czerwony przycisk... I w tym momencie przez cały niemal>>>> hotel>>>> > > > >rozległ się jego przeraźliwy wrzask.>>>> >> > > >- Tampon wyjęty - odezwał się głos z automatu.>>

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

Przy skrzyżowaniu siedzi na koniu Strażnik Miejski.
Z naprzeciwka w jego kierunku jedzie na rowerku małychłopiec.
Strażnik woła > go do siebie.
- E, mały chodź no tu.
Chłopczyk podjeżdza, a strażnik pyta:
- Święty Mikołaj przyniósł ci ten rower?
- Tak.- Odpowiada chłopczyk.
- To napisz mu, żeby w tym roku przyniósł ci lampkę do tegoroweru.
I zadowolony z siebie ukarał młodego mandatem za 50 złotych.
- A pan to od Mikołaja dostał tego konika? - pyta dziecko.
- Tak. - Odpowiada rozbawiony Strażnik Miejski.
- To niech pan napisze Mikołajowi w tym roku, żeby chuja montował
konikowi między nogami, a nie na grzbiecie

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
>Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą
>miną.
>-I co?! Co z nią, panie doktorze.
>-Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość.
>Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg,
>którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
>- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
>-Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5
>tys. miesięcznie.
>-Tak, tak... - kiwa głową mąż.
>-Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami,
>plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium - 10
>tysięcy...
>-Boże...
>- Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również
>
>leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki..
>-Ile? - blednie mąż.
>-Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych.
>-Jezuu...
>- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać.
>Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
>Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym
>śmiechem, klepie męża po ramieniu:
>- Żartowałem! Nie żyje.

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

idzie sobie facet koło śmietnika i patrzy - baba leży w śmieciach. Podchodzi i pyta:
- Babo, ty żyjesz?
- Żyję - odpowiada baba
- A rusz nogą - mówi facet. Baba ruszyła.
- A rusz ręką - facet znowu. Baba ruszyła.
- Kurwa! - krzyczy facet - Całkiem dobrą babę ktoś wyjebał na śmietnik!

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

Kubuś S.:
idzie sobie facet koło śmietnika i patrzy - baba leży w śmieciach. Podchodzi i pyta:
- Babo, ty żyjesz?
- Żyję - odpowiada baba
- A rusz nogą - mówi facet. Baba ruszyła.
- A rusz ręką - facet znowu. Baba ruszyła.
- Kurwa! - krzyczy facet - Całkiem dobrą babę ktoś wyjebał na śmietnik!


świetne!!! :))
Katarzyna K.

Katarzyna K. administracja,
marketing, szkolenia
itp.

Temat: różne bez cenzury

Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni:
- Dzień Dobry, chciałbym żeby Pani poleciła mi jakieś wypasione puzzle,ale żeby były trudne, bo strasznie dobry jestem w te klocki.
Sprzedawczyni przyniosła mu 1.000 elementów - obraz przedstawia dupę zebry - same czarne i białe elementy.
Koleś na to patrzy i mówi:
- A czy można cos trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to
układam jak się spieszę na tramwaj.
Klientka popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli: 10.000 elementów, obraz przedstawia zamgloną drogę podczas śnieżycy - wszystkie szare.
Koleś patrzy i mówi:
- Chyba se Pani jaja robi ze mnie. Takie klocuszki to moje dzieci pykają na śniadanie.
Babka już złapała ciśnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś
trudniejszego. Nie ma jej, nie ma, w końcu przychodzi i dzwiga jakieś ogromne pudlo.
Zawartość: 50.000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia zaćmienie słońca w jaskini - hardcore dla zwykłego wymiatacza puzzli.
Ale koleś na to patrzy i mówi:
- No nie... Serio Pani myśli, że taki słaby jestem?!
Ona wpadła w szał i krzyczy do kolesia:
PANIE! WYPIERDALAJ PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIE, WEJDŹ PAN DO SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BUŁKI TARTEJ I SE PAN KURRRRWA ROGALA UŁÓŻ :)

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

W czasie wizyty u dentysty dzwoni komórka pacjentki, która nie może rozmawiać.Kobitka bezradna.Dentysta wkońcu się zlitował.Bierze komórkę.
-Hallo...Kto mówi ?
-Jak kto, kto mówi?! Mąż !!
-Aaaa...Mąż... OK, zaraz kończymy...żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni...

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40tej rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota :
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie sie w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuz przed wyjazdem.
- A za telefony ?
- Też zapłaciłam najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUSy nasze popłaciłaś ?
- O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och dowalą nam karę!
Karol całuję ja tak jak nie całował od lat 30tu, śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te skur***** znajdą nas, nawet na końcu świata!!

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

Klient oddaje TV do serwisu:
- Nie wiem co się stało - po prostu siedze sobię , grzebię gwoździem w uchu i nagle wysiadł dźwięk!

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

Kiedyś, nie tak dawno temu żył sobie pewien młody gość, który lubił jeść kapustę z grochem. Oczywiście wiadomo jaka reakcja następowała w jego organizmie, krótko po spożyciu owej skądinąd wyszukanej potrawy. Pewnego dnia spotkał dziewczynę i się w niej zakochał, ze wzajemnością. Kiedy zdecydowali się pobrać, młody człowiek uzmysłowił sobie że nie może już więcej jeść grochu z kapustą, i będzie to jego poświęcenie za znalezienie szczęścia osobistego. Po krótkim czasię ożenił się. Trzy miesiące minęły i młody człowiek powracając do domu z pracy, przechodził koło restauracji. Nie mógł nie zauważyć pociągającego i miłego dla nosa zapachu grochu z kapustą, aż zakręciło mu się w głowie, nie namyślając się długo wszedł do knajpki i zamówił jeden za drugim aż trzy talerze swojego przysmaku, wiedząc, że ma do domu jeszcze kawałek drogi, więc efekt tej potrawy powinien zostawić na świeżym powietrzu. Oczywiście po drodze sobie wesoło popierdywał, przybywając pod swoje drzwi całkiem bezpiecznie, że nic z gazów już nie zostało w żołądku.
Żona przywitała go od progu i wyglądała na podekscytowaną:
- Kochanie mam dla ciebie niespodziankę, którą dostaniesz przy obiedzie!
Po czym zakręciła mu chusteczkę na głowie, i niewidzącego nic pociągnęła do stołu. Musiał jej obiecać, że absolutnie nie będzie podglądał, aż ona nie zdejmie mu chusteczki z oczu. Gdy żona już miała odsłonić mu oczy, w tym samym momencie zadzwonił telefon. Mąż się ucieszył, bo nagle poczuł że znowu ma ochotę na wypuszczenie następnego, żona jeszcze raz kazała mu obiecać, że nie będzie podglądał i poszła odebrać telefon, on wykorzystał ten moment podniósł jedną nogę i z ulgą wydał odstrzał. Nie tylko, że był on głośny, ale również i śmierdział jak tuzin zgnitych jajek. Facet miał problemy przez moment ze znalezieniem tchu, więc pomacał za serwetką i rozdmuchał powietrze wokół siebie, po tym jednym poczuł się znacznie lepiej, ale następny już czekał, nie zastanawiając się długo, mąż podniósł drugą nogę i sruuuuu, następny wyleciał mu z hukiem. Tym razem był on jeszcze bardziej śmierdzący, więc musiał się odwachlowywać rękami przez dobrą chwilę zanim smród opuścił go. I znowu poczuł, że mu się zbiera, tym razem pierdnął tak głośno, że było słychać pobrzękiwanie szklanek, a kwiatki na stole mocno przywiędły. Cały czas przysłuchiwał się czy żona już kończy rozmowę i dotrzymując przyrzeczenia nie podglądał co żona przygotowała mu na obiad. Przez następne 10-ęć minut mąż podpierdywał sobie, a że smród był za każdym razem okropny, więc musiał się odganiać od niego serwetką. Kiedy usłyszał że żona odkłada słuchawkę szybko położył serwetkę na kolanach, uśmiechając się z zadowolenia i udając niewinnego. Żona przepraszając, że tak długo musiał czekać i upewniając się, że nie podglądał, zdjęła mu chusteczkę z oczu i wykrzykneła radośnie:
NIESPODZIANKA!!!
Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczył stół zastawiony a przy nim tuzin gości siedzących i czekających na rozpoczęcie imprezy imieninowej.

Temat: różne bez cenzury

"Spokój wewnętrzny..."

Podążając za prostą radą, którą przeczytałem w gazecie,
"Sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny -
to
"dokończyć wszystkie rzeczy, które zacząłeś..."
Wiec rozejrzałem się po domu, aby znaleźć rzeczy,
które zacząłem i nie dokończyłem...
I zanim wyszedłem z domu dziś rano skończyłem:
- butelkę czerwonego wina,
- butelkę białego,
- Baileysa,
- Black & White,
- Wild Turkey,
- Absoluta,
- trochę walium,
- niedopalonego jointa,
- resztę tortu orzechowego
- i pudełko czekoladek.

Nie masz pojęcia, jak zajebiście się czułem

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

Matematykowi zepsuł się kaloryfer. Wezwał hydraulika, ten postukał jakimś kluczem, pokręcił i woda przestała cieknąć. Radość matematyka szybko się skończyła, gdy fachowiec podał cenę usługi.
- Panie, ale to połowa tego, co zarabiam.
- A gdzie pan pracuje?
- Na uniwersytecie.
- No to przenieś się pan do naszej spółdzielni, pochodzisz pan, popukasz i zarobisz pan cztery razy tyle, co na tym całym uniwersytecie. Musisz tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już. Tylko podaj pan, że masz pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca.
Matematyk zrobił tak, jak poinstruował go fachowiec. Od tej pory jego dola wyraźnie się poprawiła. Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich, którzy mieli siedem klas do wieczorowej klasy ósmej. Pierwsza lekcja - matematyka. Nauczycielka wita wszystkich:
- Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną świadectwo ukończenia ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co pamiętamy jeszcze ze szkoły. Może napisze pan wzór na pole koła? - wskazała na matematyka.
Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać, bo akurat zapomniał wzoru. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu otrzymał wynik "minus pi er kwadrat". Ten minus mu się nie podoba, więc liczy od nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z minusem.
Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy szepczą:
- Zmień granicę całkowania...

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

Marcin P.:
Matematykowi zepsuł się kaloryfer. Wezwał hydraulika, ten postukał jakimś kluczem, pokręcił i woda przestała cieknąć. Radość matematyka szybko się skończyła, gdy fachowiec podał cenę usługi.
- Panie, ale to połowa tego, co zarabiam.
- A gdzie pan pracuje?
- Na uniwersytecie.
- No to przenieś się pan do naszej spółdzielni, pochodzisz pan, popukasz i zarobisz pan cztery razy tyle, co na tym całym uniwersytecie. Musisz tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już. Tylko podaj pan, że masz pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca.
Matematyk zrobił tak, jak poinstruował go fachowiec. Od tej pory jego dola wyraźnie się poprawiła. Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich, którzy mieli siedem klas do wieczorowej klasy ósmej. Pierwsza lekcja - matematyka. Nauczycielka wita wszystkich:
- Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną świadectwo ukończenia ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co pamiętamy jeszcze ze szkoły. Może napisze pan wzór na pole koła? - wskazała na matematyka.
Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać, bo akurat zapomniał wzoru. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu otrzymał wynik "minus pi er kwadrat". Ten minus mu się nie podoba, więc liczy od nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z minusem.
Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy szepczą:
- Zmień granicę całkowania...

;)

konto usunięte

Temat: różne bez cenzury

Katarzyna O.:
Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni:
- Dzień Dobry, chciałbym żeby Pani poleciła mi jakieś wypasione puzzle,ale żeby były trudne, bo strasznie dobry jestem w te klocki.
Sprzedawczyni przyniosła mu 1.000 elementów - obraz przedstawia dupę zebry - same czarne i białe elementy.
Koleś na to patrzy i mówi:
- A czy można cos trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to
układam jak się spieszę na tramwaj.
Klientka popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli: 10.000 elementów, obraz przedstawia zamgloną drogę podczas śnieżycy - wszystkie szare.
Koleś patrzy i mówi:
- Chyba se Pani jaja robi ze mnie. Takie klocuszki to moje dzieci pykają na śniadanie.
Babka już złapała ciśnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś
trudniejszego. Nie ma jej, nie ma, w końcu przychodzi i dzwiga jakieś ogromne pudlo.
Zawartość: 50.000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia zaćmienie słońca w jaskini - hardcore dla zwykłego wymiatacza puzzli.
Ale koleś na to patrzy i mówi:
- No nie... Serio Pani myśli, że taki słaby jestem?!
Ona wpadła w szał i krzyczy do kolesia:
PANIE! WYPIERDALAJ PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIE, WEJDŹ PAN DO SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BUŁKI TARTEJ I SE PAN KURRRRWA ROGALA UŁÓŻ :)
dobreeeeee

Następna dyskusja:

z cyklu "Bez cenzury"...




Wyślij zaproszenie do