Temat: Różne...
- Co pani robi dziś wieczorem?
- O 19:00 mam wizytę u wenerologa, potem jestem wolna.
Jedna blond psiapsiuła zwierza się przy domowej kawce drugiej blond
psiapsiułce:
- Wiesz, mój Zenek to coś chyba nie bardzo. Nie ogląda sportu. Nie
ogląda się za innymi kobietami. Nie ogląda się za samochodami.
- No, jak na faceta to bardzo nietypowe...
A Zenek z pokoju woła:
-K**wa! Przecież jestem ślepy, idiotko!!!
Wilk zjadł babcię, przebrał się w jej ubranie i położył się do jej
łóżka...
Ale nie wiedział, że najgorsze jeszcze przed nim. Napalony dziadek
zbliżał
się wielkimi krokami...
Co by było, gdyby Trzej Królowie okazali się być Trzema Królowymi?
- Po prostu spytałyby o drogę
- Dotarłyby w porę
- Pomogłyby przy porodzie
- Wysprzątałyby stajenkę
- Przyniosłyby przydatne prezenty
- ... i coś do jedzenia
Ale... co by powiedziałyby w drodze powrotnej? Zaraz po opuszczeniu
Betlejem...
- Widziałyście jakie sandały Maryja ubrała do swojej tuniki?
- Ten mały nic a nic nie jest podobny do Józefa...
- Jak oni mogą wytrzymać z tyloma zwierzakami?
- ... a ich osiołek jest już całkiem na wyczerpaniu...
- Mówią, że Józef jest bezrobotny
- Chciałabym tylko wiedzieć, kiedy oddadzą nasz garnek, w którym
przyniosłyśmy łazanki
- Dziewica, koń by się uśmiał. Ja znam Maryję jeszcze z uczelni.
- Tato, mogę spróbować skoków bungee?
- Lepiej nie synku, o ile sobie przypominam, od samiuśkiego początku
prześladowały cię wypadki z gumą.
Pewnego razu Romek i Jarek stanęli obok siebie przy pisuarach. Kątem
oka
Romek zauważył, że członek Jarka jest kręty niczym korkociąg.
- Cholercia - rzekł Romek przyglądając się uważniej. - Nigdy w życiu
takiego nie widziałem!
- To znaczy jakiego?
- Tak zawiniętego jak świński ogon!
- A twój jest jaki? - zagaił Jarek.
- No... Normalny, prosty. Sam zobacz.
- Popatrz no... Do dnia dzisiejszego myślałem, że wszystkie są takie
jak
mój - odparł zbity z tropu Jarek i zadumał się głęboko.
Roman skończył szasowanie balastu i zaczął energicznie potrząsać
swoim
przyrodzeniem.
- Co robisz? - zainteresował się Jarek. - Po co to?
- Wiesz, strząsam ostatnie kropelki. Jak zwykle.
- Psia mać! - jęknął Jarek. - Ja od dziecka wykręcam.
Julia jak zwykle stała na balkonie. Czekała. Powoli zapadała noc, a
jego
nie było. Wyglądała go już od kilku dni, skubiąc ze
zniecierpliwienia i
tak już porwane firanki. Zazwyczaj stawał pod oknem i głośnym
okrzykiem
obwieszczał swoje przybycie. Tym razem jednak mocno się spóźniał.
Kiedy
już miała zamknąć okno i udać się na spoczynek, usłyszała jego -
wywołujący drżenie serca - mocny, męski głos:
- PANI JULIO!!! RENTA!!!
Kobieta idzie do psychiatry:
- Panie doktorze, caly czas boje sie, ze moje dziecko wypadnie w
nocy z
lozeczka, a ja tego nie uslysze?
- Pani dywan zwinie...
Facet [f] siedzi w knajpie i pije kieliszek za kieliszkiem.
Podchodzi kelner [K]
[k]: Pan musi mieć jakiś problem
[f]: Mam. z teściową
[k]: Niech się pan nie przejmuje. Z teściową wszyscy mają problemy.
[f]: No nie wiem... Moja jest w ciąży.