Temat: Różne...
W dawnych czasach armie Angielska i Szkocka potykały się w następujący sposób: obie ustawiały się na przeciwległych wzgórzach by o świcie zbiec w głęboką dolinkę i tam wzajemnie się pozabijać.
Pewnego ranka o świcie w dolince, w której miało dojść do walki, panowała mgła. Mgła tak gęsta, że można ją było nożem kroić. W związku z tym dowódcy obu armii zdecydowali się odpuścić sobie potyczkę i poczekać do następnego ranka. Podczas gdy obie armie odpoczywały na przeciwległych wzgórzach, z dołu, z mgły, dobiegł głos z silnym szkockim akcentem.
- Jeden Szkot pokona 10 Anglików!
Słysząc to angielski generał wysłał do doliny 10 ludzi. Z mgły dało się słyszeć odgłos krótkiej, acz intensywnej walki. Żaden z Anglików nie powrócił. Godzinę później dało się słyszeć ten sam głos:
- Jeden Szkot pokona 50 Anglików!
Tym razem generał wysłał 50 żołnierzy. I po raz kolejny po krótkiej i intensywnej, przynajmniej z odgłosów walce, żaden z Anglików nie powrócił. Godzinę później ten sam głos:
- Jeden Szkot pokona 100 Anglików!
I tak jak poprzednio, 100 najlepszych żołnierzy zbiegło do dolinki. Odgłos zderzających się mieczy, jęki, zawodzenie. I żaden Anglik nie powrócił. Po godzinie:
- Jeden Szkot pokona nawet 1000 Anglików!
Tym razem angielski generał nie zdzierżył, zebrał 1000 swoich najbardziej elitarnych i najlepiej wyszkolonych żołnierzy i już miał zamiar wydać rozkaz wymarszu, gdy na skraju mgły zauważył, że coś się rusza. Gdy to coś podpełzło bliżej, okazało się, że to angielski żołnierz zalany krwią i obity jak sofa welurem. Ledwo co człowieka przypominał. Podczołgała się ta krwawa miazga do generała i rzecze:
- Nie wysyłaj tam więcej żadnych ludzi, to pułapka!!! Ich tam jest dwóch!