konto usunięte

Temat: Różne...

Jasiu zakończył szkołę średnią z najlepszymi wynikami i jemu przypadł zaszczyt przemówienia podczas rozdania świadectw. Stanął na podeście i zaczyna:
- Chciałbym bardzo podziękować mojej kochanej mamie za ten wspaniały wpływ, jaki na mnie miała. Za to że zawsze była przy mnie, cały czas mogłem na nią liczyć i że pomagała mi kiedy tylko tej pomocy potrzebowałem. Kocham ją nad życie i nie wiem, kim bym był gdyby nie ona....
Nagle Jasio stęknął, zatrzymał się i zaczął z trudnością literować słowo. Jednak przerwał na chwilkę i w końcu przemówił:
- Przepraszam bardzo za przerwę, ale pismo mojej mamy jest takie niewyraźne!

konto usunięte

Temat: Różne...

Pewnego dnia Pinokio przychodzi do swojego ojca i mówi
-Tato miałbym do ciebie prośbę..
- No o co chodzi synku..
- Bo, wiesz tato, zakochałem się i miałbym do ciebie prośbę..
- No wiesz co synku.. to ja ci już nie wystarczam, wystrugałem cię, dałem ci życie a ty..
- Tatku proszę, naprawdę się zakochałem..
- No dobrze, o co chodzi?
- Zrób mi dziurę w dupie...
Ewelina Karolina K.

Ewelina Karolina K. fajowa księgowa :)

Temat: Różne...

Wchodzi kogut do łazienki a tam.... zakręcone kurki :)))
Marek K.

Marek K. Freelancer. Szukam
współpracowników,
chcących dorobić,
pr...

Temat: Różne...

Mózg odbiera sygnały z różnych części ciała o nieprawidłowym funkcjonowaniu organizmu.
Zgłasza się nerka:
- Proszę o urlop, już nie potrafię przepuścić takiej ilości wlewanego alkoholu.
Zgłasza się wątroba:
- Proszę o wolne, normalnie już wysiadam.
Zgłaszają się płuca:
- Dajcie mi urlop, przez te jego palenie to mnie aż dusi.
Nagle słychać cienki głosik:
- Ja, ja też chcę urlop!
Mózg zdziwiony pyta:
- Słyszę, ale nie widzę, proszę wstać.
Na to odpowiedź:
- Jakbym umiał wstać, to nie prosiłbym o urlop.
Iwona C.

Iwona C. pedagog, wychowawca
świetlicy,
oligofrenopedagog

Temat: Różne...

Jasio wysłał list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na głos: "Kochani dziadkowie, wczoraj poszedłem pierwszy raz do szkoły i miałem godzinę wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze mówić prawdę więc się Wam do czegoś przyznam.W te wakacje jak byłem u was to zszedłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem i odstawiłem z powrotem na półkę. Jasio" Dziadek skończył czytać, huknął babkę w ucho i mówi: A mówiłem ci "Gówno"! Ale ty "scukrzyło się, scukrzyło się"!!!!!

konto usunięte

Temat: Różne...

Pewien koleś poszedł na imprezę do swojej dziewczyny.
Tam wypił sobie trochę i przy okazji z tą swoją dziewczyną nieźle się pokłócił. Goście powoli się rozeszli, zostali tylko oni we dwoje. Dziewczyna poszła wziąć prysznic, a on czekał (może chciał przeprosić). W pewnym momencie zachciało mu się... kupę. Niestety pech chciał, że w tym mieszkaniu WC i łazienka były w jednym pomieszczeniu. A jego coraz bardziej cisnęło... Siedział więc sobie chłopak w fotelu, a w głowie nieźle mu już szumiało. Ale - patrzy - na przeciw niego, pod ścianą, siedzi pies i patrzy mu się prosto w oczy. Pomyślał więc sobie: zrobię tam pod ścianą, i powiem, że to pies. Jak pomyślał, tak uczynił i z powrotem usiadł w fotelu. Dziewczyna wyszła z łazienki, popatrzyła na podłogę i pokazując palcem spytała się:
- A co to jest?
- To? To pies przed chwilą zrobił?
- Ale przecież ten pies jest pluszowy!!!

konto usunięte

Temat: Różne...

.Joanna D. edytował(a) ten post dnia 05.10.10 o godzinie 22:35

konto usunięte

Temat: Różne...

Nauczyciel polecił uczniom napisać wypracowanie na temat:
" Jak trzeba się uczyć? ".
Jasio napisał:
" Im więcej się człowiek uczy, tym więcej umie. Im więcej umie, tym więcej zapomina. Im więcej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Więc po co się uczyć?!? " :)

konto usunięte

Temat: Różne...

Mąż pomaga ci w domu?
- Czasami. Wczoraj zerwał kartkę z kalendarza.
Marek K.

Marek K. Freelancer. Szukam
współpracowników,
chcących dorobić,
pr...

Temat: Różne...

Wilkuuuu hyyppp... a dlaczeeeoggo... tyyy masz... rooogiii?!
- Jak rany wstań już proszę!
- Wilkuuu a czemuuu masz taaakie długieeee uszy?!!
- No nie mogę z tobą! Człowieku wytrzeźwiej!
- Wiiiilkuuu a dlaczego masz taaki czerwonyyy nooosss?!!!
- Jezu wstawaj już zachlana stara pijacka mordo w głupiej czerwonej
czapce!! Sanie czekają!!! To ja Rudolf!!!

konto usunięte

Temat: Różne...

Policja jeśli znajdzie dobrą bimbrownię, to jej nie likwiduje, tylko ją ZABEZPIECZA.

Do dziś pamiętam mój "pierwszy raz" z kondomem, miałem 16 lat albo coś około.
Poszedłem do sklepu kupić paczkę prezerwatyw. Za ladą stała przepiękna kobieta, która najprawdopodobniej wiedziała, ze nie mam doświadczenia w "tych" kwestiach. Podała mi paczkę i zapytała, czy wiem, jak tego używać. Szczerze odparłem: nie. Tak więc otworzyła paczkę, wyjęła jednego i rozwinęła na kciuku, po czym poleciła sprawdzić, czy jest na miejscu i czy mocno się trzyma. Najprawdopodobniej musiałem wyglądać n a osobę, która nie do końca zrozumiała to, co powiedziała, więc rozejrzała się po sklepie, podeszła do drzwi i zamknęła je. Chwyciła mnie za rękę i wciągnęła na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie bluzkę. Po chwili zdjęła tez stanik. Spojrzała na mnie I zapytała: Czy to cię podnieca? No cóż, bylem tak zaskoczony tym wszystkim, ze tylko kiwnąłem głowa. Wtedy powiedziała, ze czas nałożyć prezerwatywę. Kiedy ją nakładałem, ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła się na stole. No dawaj, powiedziała, nie mamy zbyt wiele czasu. Tak więc położyłem się na niej. To było cudowne, szkoda, ze nie wytrzymałem zbyt długo. PUF, i było po sprawie.
Spojrzała się na mnie przerażona: "jesteś pewien, ze nałożyłeś prezerwatywę?"
Odpowiedziałem tylko "no pewnie"!
I podniosłem kciuk, by jej pokazać.

Sprawdzian na to, kto jest lepszym przyjacielem: żona czy pies?
Zamknij oboje w bagażniku samochodu, po godzinie otwórz i zobacz, kto się będzie cieszył że Cię znowu widzi.

Mąż do swojej żony:
- Kochanie mam dzisiaj spotkanie służbowe i wrócę trochę później.
- Znam te twoje spotkania, wrócisz rano kompletnie pijany i bez pieniędzy!
- No wiesz kochanie, jak możesz tak myśleć?!
Godzina 5 rano, pijany mąż stoi pod drzwiami i mówi:
- No i wykrakała cholera!!
Stanisław Palak

Stanisław Palak Administrator
Systemów IT

Temat: Różne...

Raczej dla facetow ;)

PONIEDZIAŁEK 07.06.
Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z żoną. Smęciła mi i smęciła to jej powiedziałem w końcu:
- Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada.
Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe, a żona powiedziała, że mi już teraz nic nie wypadnie. Do lekarza ze mną poszła cholera jedna. Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie pyta: - A zgagę Pan ma?
No to mu mówię: - A co nie widać?
Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i dodatkowo szycie brwi miałem.

SOBOTA 12.06
Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać. Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do mnie z tekstem:
- Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny!
- Jestem....
- Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z twoim najlepszym przyjacielem?!
- Że jesteś lesbijką...
Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do trzech razy sztuka?

PONIEDZIAŁEK 28.06.
Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z kolegami. Impreza jak impreza. Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny. Chciałem się podzielić tą radością więc klepię starą w dupsko z uśmiechem i wołam:
- Ty jesteś następna grubasku …
Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali.

SOBOTA 03.07.
W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie trzymał. A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy przychodzą. Wracam zjebany z pracy, żryć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara stoi w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To się pytam:
- Co na obiad Batmanie?!!
Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero dziś po śniadaniu.

CZWARTEK 08.07.
Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za spóźniający się zegar. Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił? Wchodzę do domu, a żona mi od drzwi smęci:
- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną.
- Zawsze się spóźniał – odpowiedziałem szybko.
Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za remont górnej trójki.

PIĄTEK 16.07.
Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę płyt DVD. Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka. Żona się pyta po cholerę kupiłem płyty skoro DVD nie mam? No to ja się zapytałem po cholerę kupuje staniki?Ta brew to mi się chyba nie zagoi.

WTOREK 20.07.
Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem żonie kwiaty. Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta drze się na mnie:
- Tak, Tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień??? Co???!!!
Na to ją pytam grzecznie: - A dlaczego? To wazonów już nie mamy??
No i za kwiaty dostałem po ryju. Teraz wiem czemu faceci nie kupują żonom kwiatów. Mają kurde rację.

konto usunięte

Temat: Różne...

Siedziba Ruchu Poparcia. Palikot wychodzi z gabinetu w blasku fleszy i dostrzega skromnego, niepozornego człowieka, który właśnie podpisuje akces do jego partii. - Co pana skłoniło do tego ważnego ruchu - pyta Palikot wyraźnie zadowolony. - Proszę pana, sprawa jest prosta - odpowiada człowieczek. - Wróciłem wczoraj do domu wcześniej niż zwykle. Patrzę żona na wersalce kotłuje się z sąsiadem, syn daje sobie w żyłę, a córka ćwiczy taniec na rurze. Czekajcie - zawołałem - to teraz ja wam wstydu narobię...
Agata W.

Agata W. Do or do not...
there is no try
Specjalista
d...

Temat: Różne...

Best Para z Rosji przyjeżdża na Kanary do hotelu.Wchodzą na pokoje,
rozpakowują się. Nagle mąż słyszy krzyki żony: Tu jest mysz! Aaaaa! Dzwoń
natychmiast do recepcji i powiedz co tu jest grane! Tyle pieniędzy
zapłaciliśmy, a tu myszy biegają w pokoju. Znasz przecież trochę angielski,
a ja angielskiego ni w ząb. Zrezygnowany mąż dzwoni do recepcji:
- Heloł!
- Hello.
- Du ju noł "Tom end Dżery"?
- Yes.
- Dżery is hir...
Jarek W.

Jarek W. Software Engineer

Temat: Różne...

W barze na szczycie wieżowca siedzi facet. Zamawia tequile, wypija ja jednym haustem, podbiega do okna i... wyskakuje. Ku zdumieniu wszystkich po paru minutach znowu staje w drzwiach baru. Od stolika wstaje inny facet, podbiega do niego i pyta:
- Panie! Jak pan to zrobił?! Przecież jesteśmy z dwieście metrów nad ziemią...
- Wie pan co, ta tequila jest jakaś dziwna, wypijam ją, skaczę, pędzę ku ziemi i jakiś metr przed nią hamuje i ląduję miękko. Proszę zobaczyć... Rzeczywiście, jak powiedział, tak zrobił. Jego rozmówca zaszokowany postanawia zrobić to samo. Wypija tequile, skacze przez okno i...ginie na miejscu.
Wtedy barman, przecierający leniwie szklankę mówi do pierwszego faceta:
- Wiesz Superman, jak popijesz to niezły z ciebie kutas.
Jarek W.

Jarek W. Software Engineer

Temat: Różne...

Zakopane, Zakopane - śpiewał baca zakopując teściową.
Marek K.

Marek K. Freelancer. Szukam
współpracowników,
chcących dorobić,
pr...

Temat: Różne...

- Kto ty jesteś????????
- Pijak mały
- Jaki znak twój????
- Trzy browary
- Gdzie ty mieszkasz???
- Pod ławeczką
- Czym się bronisz???????
- Buteleczką
Marek K.

Marek K. Freelancer. Szukam
współpracowników,
chcących dorobić,
pr...

Temat: Różne...

- Dzień dobry. Dostanę płyn hamulcowy?
- Nie.
- A Borygo?
- Nie.
- A płyn do szyb? Zimowy? Też nie ma?
- Nie ma!!!
- Nie rozumiem. To u was z lekkich win w ogóle nie ma nic?

konto usunięte

Temat: Różne...

Ta narada od początku była jedną wielką porażką. Ukrywane przed społeczeństwem dane o prawdziwym stanie kraju w każdej chwili mogły się przebić do publicznej świadomości. Kłopotów było coraz więcej, a jakby tego brakowało, minister finansów odmówił dostarczenia używek, po których premierowi i reszcie jego ludzi zawsze trochę lepiej się pracowało. Pat.

-Coś trzeba wymyślić - powtarzali za premierem kolejni ministrowie, jednak sama kawa, chociaż w miarę mocna, nie dawała takiego kopa, jaki pozwoliłby na zrealizowanie tego postulatu. Ogarniał ich coraz większy marazm i nawet perspektywa gry w gałę nie cieszyła w zasadzie nikogo. Zwłaszcza, że początek października do najcieplejszych nie należał.
-Odwrócić uwagę trzeba... - powiedział, myśląc na głos, specjalista od wizerunku.
- To wiem - przerwał mu premier. - Nie masz nic na czarną godzinę, nie załatwisz nic? Dzwońcie do Grześka, może on coś załatwi. Kurwa, nie miał kiedy Janusz rozkręcać własnego interesu, on jeszcze ma kasę. Nieważne, dzwoń do niego.
- Grzesiek obrażony, a Janusz nie odbiera, szykuje ten swój kongresik. Sam mu przecież kazałeś. - po chwili odebrał meldunek premier. Sprawa wyglądała fatalnie - chłopakom nikt już nic nie sprzeda, akurat w tej branży ludzie już wiedzą o naszej niewypłacalności - myślał. Coś jednak wymyślił.

Jednego człowieka w gabinecie nie było, zaś powodzenie planu zależało właśnie od niego. I od tego, czy efekt placebo nie okaże się legendą. W końcu, po kilku minutach, zziajany rzecznik rządu wpadł do pomieszczenia.

- Sorry, chłopaki, Szwab kazał mi liście zamiatać i trochę czasu zeszło. A najgorsze, że zapłaci dopiero na koniec miesiąca.
- Nie martw się Paweł, tu jest coś dla Ciebie. Kłopoty nasze znasz, wciągnij kreskę i wymyśl coś. - premier pokazał na linijkę białego proszku, pyszniącą się na blacie prezydialnego stołu.
- Skąd macie...? - zdziwił się rzecznik rządu, ale nie czekał nawet na odpowiedź. Przyjął od siedzącego obok ministra spraw wewnętrznych banknot i błyskawicznie wciągnął proszek. Dziwnie jakoś, pomyślał, słaby towar. Jednak po chwili poczuł, że ma pomysł. Zaczął mówić, zaś premier i ministrowie słuchali z coraz większym uznaniem. Plan był naprawdę świetny.

***

Telewizor trajkotał w rogu pokoju. Wiadomości rozpoczęto informacją o kolejnym, trzecim już nastolatku, który umarł po zażyciu legalnie kupionych specyfików. O szkodliwości dopalaczy wypowiedzieli się po kolei lekarz, policjant i psycholog. Gdy na ekranie pokazała się zapłakana matka, premier sięgnął po telefon. Muszę coś z tym zrobić, powiedział ni to do siebie, ni to do żony, po czym uśmiechnął się do siebie pod nosem. Plan ruszył z kopyta.

***

Na konferencji prasowej dziennikarzy jak zwykle było pełno. Zaczynało nim trochę telepać, jednak udało mu się stworzyć wrażenie, ze jest po prostu przybity i zmartwiony. Nie mogłem spać przez to wszystko, mówił prywatnie najbardziej zaprzyjaźnionym dziennikarzom, wiedząc, ze powiedzą to z odpowiednim przejęciem swoim telewidzom. Zresztą, faktycznie nie spał, a w stwarzaniu wrażenia był cąłkiem niezły. Nawet tak bez podkładki. Trzeba coś powiedzieć...
- Rozpoczynamy zdecydowaną walkę z dopalaczami. Nikt, kto wciąga młodych ludzi w piekło uzależnienia, nie może czuć się spokojny. Skończymy ten proceder - no, chyba zabrzmiało dobrze. Trochę błysków fleszy, trochę nerwów, a już niedługo... Jeszcze jeden telefon, ale niech ci dziennikarze już sobie pójdą.

***

Komendant główny stanął wyprężony przed premierem i czekał na polecenia. Policja, razem z kilkoma innymi służbami od kilku godzin zamykała sklepy i konfiskowała towar. Media żyły już tylko sprawną akcją, premier zbierał punkty, sprawdzona maszyna puszczona w ruch kolejny raz zadziałała wyśmienicie.
- Całość zarekwirowanego towaru przewieźć do Warszawy, do magazynu. Klucze tu pan zostawi.
_ Co? - zdziwił się komendant, zapominając o służbowej uległości.
- Klucze tu pan przyniesie, minister spraw wewnętrznych będzie osobiście nadzorował procedurę. Ludzi pan skieruje do dalszej akcji, bo przecież dużo pracy przed wami jeszcze.
- Rozumiem - odpowiedział komendant, zasalutował i wyszedł.
- No, to spalimy towar. Komisyjnie, he he - zaśmiał się premier, a za nim roześmiali się ministrowie. Później radosny śmiech rozbrzmiewał w magazynie przez długie godziny.

konto usunięte

Temat: Różne...

Żona do męża kochanie co robisz:
-Siedze na kiblu i czytam pornusa.

Następna dyskusja:

różne bez cenzury




Wyślij zaproszenie do