Ewa A.

Ewa A. ______

Temat: Różne...

Siedzi Czukcza na pływającej krze lodowej. Nagle tuż obok wynurza się rosyjski okręt podwodny otwiera się klapa i wychodzi bogato przystrojony medalami rosyjski oficer i pyta:
- Czukcza, przepływał tędy amerykański okręt?
- No przepływał.
- A w którą stronę popłynął?
Na to Czukcza spokojnie: - Na południowy wschód.
- Ty się nie wymądrzaj tylko pokaż ręką gdzie!

Przestępca w czasie napadu na bank wziął kilkunastu zakładników. Pyta się pierwszego z nich:
- Widziałeś jak brałem pieniądze ze skarbca?
- Widziałem!
Rabuś zabija zakładnika. Pyta się drugiego:
- Widziałeś jak brałem pieniądze ze skarbca?
- Ja nie... ale moja żona widziała!!
Michał M.

Michał M. Ja nie przedmiot,
żeby opisywać :)

Temat: Różne...

Pod hasłem Loituma nie znalazlem tego w Humorze :) Niektorych to bawi nie ktorych nie. Kwestia gustu...

Jedno jest pewne..Wpada w ucho :D

http://dojo.fi/~rancid/loituma__.swf

konto usunięte

Temat: Różne...

Michał Mackiewicz-Kacprzak:
Pod hasłem Loituma nie znalazlem tego w Humorze :) Niektorych to bawi nie ktorych nie. Kwestia gustu...

Jedno jest pewne..Wpada w ucho :D

http://dojo.fi/~rancid/loituma__.swf

jak juz loituma, to tylko w wykonaniu tych panow:
http://pl.youtube.com/watch?v=en3CUhhEwOU
Marek B.

Marek B. Sales Manager,
softnetSPORT

Temat: Różne...

moja ulubiona Loituma, w wersji krajowej...

http://pl.youtube.com/watch?v=WMPvh15X87U&feature=related

ten z bochenkiem ma talent ;)
Józef R.

Józef R. "Naszym zadaniem
życiowym nie jest
prześciganie innych,
l...

Temat: Różne...

hej, ale macie osobny temat dla youtube...
Andrzej Kołodziej

Andrzej Kołodziej Doświadczony Manager
IT

Temat: Różne...

Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając
swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:
- No i kur .. gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pier .. na wiosna do ku
.. wy nędzy? Co za poje .. ny kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi,
świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron
- gdzie to kur .. a wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie?
Śnieg z nieba napie .. la jakby ich tam w górze poje ..ło !
Niby ponoć wiosna już jest, kur .. a - łgarstwo i oszustwo na każdym
kroku, kur .. a ...
A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...

konto usunięte

Temat: Różne...

W starożytnej Grecji, Sokrates (469 - 399 p.n.e.) był uważany za człowieka, który posiadł wielka mądrość i wiedzę. Pewnego dnia znajomy spotkał wielkiego filozofa i powiedział:
- Sokratesie, wiesz, czego właśnie dowiedziałem się o Twoim uczniu?
- Zaczekaj chwilę - odpowiedział Sokrates - zanim mi o tym powiesz, chciałbym poddać Cię małej próbie. Taki potrójny filtr, przez który przepuścimy Twoją informację.

- Potrójny filtr?
- Właśnie - kontynuował filozof - nim powiesz mi coś o moim uczniu, sprawdźmy te informacje pod trzema kątami. Pierwszy to PRAWDA. Czy jesteś całkowicie pewien, że to, o czym chcesz mi powiedzieć jest prawdą?
- Nie - odpowiedział znajomy - właściwie to dowiedziałem się o tym od kogoś...
- W porządku - przerwał mu Sokrates - więc nie wiesz, czy to jest prawda czy nie. Teraz drugi filtr - filtr DOBRA. Czy chcesz mi powiedzieć o tym uczniu coś dobrego?
- Nie, wręcz przeciwnie...
- W takim razie - odparł uczony - chcesz mi powiedzieć coś złego o nim, ale nie jesteś pewien czy jest to prawda. Został jeszcze ostatni filtr: filtr POŻYTECZNOŚCI. Czy to, co chcesz mi powiedzieć jest dla mnie pożyteczne?
- Nie, właściwie to nie...
- A więc - skonkludował Sokrates - jeśli to, o czym chcesz mi powiedzieć może nie być prawdziwe, nie jest dobre, ani nawet przydatne dla mnie, to, po co o tym w ogóle mówić?
I to właściwie wyjaśnia, dlaczego Sokrates był wielkim filozofem i cieszył się takim szacunkiem, oraz to, dlaczego nigdy nie dowiedział się, że Platon bzykał jego żonę
Andrzej G.

Andrzej G. Radca prawny

Temat: Różne...

Jest początek roku akademickiego. Student postanawia, że tym razem solennie będzie przygotowywał się do zajęć, uczył systematycznie itd. Ale intuicja podpowiada mu:
- Stary, daj spokój. Wystarczy jak zaczniesz w okolicy świąt, spokojnie do sesji wszystkiego się nauczysz.
Student tak też zrobił. Nadeszły święta. Student po wigilijnej kolacji postanowił trochę się pouczyć, a intuicja podpowiada mu:
- Przestań, przecież są święta. Jak zajrzysz do książek dwa tygodnie przed sesją, to spoko, na pewno zakujesz.
Już trzy dni przed sesją, gorączka egzaminacyjna w pełni, student sięga po podręczniki, a intuicja na to:
- Co ty? Niczego się nie nauczysz przez dwa dni. Wejdziesz na egzamin i na pewno zdasz, jak ci podejdą pytania.
Dzień egzaminu. Student przepuszcza kolejne osoby, jak mu każe intuicja. W końcu intuicja podpowiada mu:
- Wejdź teraz!
Student wszedł, wyciąga rękę po pytania, intuicja mówi:
- Nie te, weź następne.
Student wziął, otworzył i mówi:
- O, kur.*...
A intuicja na to:
- O, ja pierd***...
Andrzej G.

Andrzej G. Radca prawny

Temat: Różne...

Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:

- No i kur .. gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pier .. na wiosna do ku .. wy nędzy? Co za poje .. ny kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kur .. a wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napie .. la jakby ich tam w górze poje ..ło ! Niby ponoć wiosna już jest, kur .. a - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, kur .. a ...

A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...
Andrzej G.

Andrzej G. Radca prawny

Temat: Różne...

Egzamin z dynamiki na fizyce. Wchodzi student do gabinetu profesora. Dostaje pytanie:
-(P) Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jedzie pan autobusem, jest bardzo gorąco. 30 stopni w cieniu. Co Pan robi?
Student na to.
-(S) Otwieram okno.
P- Dobrze, a jak to wpływa na aerodynamikę całego pojazdu?
S-?????????
P- Niestety musi sie pan douczyć. Dwa.
Taka sytuacja powtarza się dla kilku kolejnych studentów. Wreszcie wchodzi studentka. Otrzymuje oczywiście takie samo pytanie.
-(P) Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jedzie pani autobusem, jest bardzo gorąco. 30 stopni w cieniu. Co Pani robi?
-(S) Zdejmuje żakiet.
-(P) Ale jest naprawdę bardzo gorąco. 50 stopni w cieniu.
-(S) Zdejmuje bluzeczkę.
Lekko poddenerwowany profesor:
-(P) Poza tym, że jest gorąco jest ogromny tłok w autobusie, co Pani robi?
-(S) Ja mogę zdjąć spódniczkę, mogę zdjąć staniczek, mogę zdjąć majteczki ale ja okna nie otworzę.Andrzej G. edytował(a) ten post dnia 15.02.08 o godzinie 22:56
Piotr B.

Piotr B. Grafik - projektant

Temat: Różne...

Przychodzi baba do fryzjera z trzema włosami na głowie, i mówi:
- Proszę zrobić mi warkocz.
- Dobrze - odpowiada fryzjer.
Po chwili jeden z trzech włosów urwał się. Baba mówi:
- Trudno, proszę zrobić z dwóch.
Drugi włos również się urwał.
- To proszę mi zrobić jakiegoś koka.
- Spróbuje, oj... niestety ostatni włos też wypadł.
- Trudno, pójdę w rozpuszczonych...

Dwa świetliki wybrały się na podryw. Nagle w oddali widać światełko:
- To ja lecę - mówi jeden.
Po chwili słychać bardzo głośny pisk i świetlik wraca, drugi pyta:
- I co, dziewica?
- Nie, pet ...

konto usunięte

Temat: Różne...

Blondynka bierze udział w konkursie, pada pytanie dla niej:

- myli się tylko raz?

blondynka myśli,
..........myśli,
..........myśli....
w końcu odpowiada

- BRUDASY!

konto usunięte

Temat: Różne...

Dwaj kumple spotykają się w barze:
- Słyszałeś najnowsze wieści? Staszek nie żyje!
- Mój Boże! A co mu się stało?
- Przejeżdżał tą drogą obok mojego domu, nie zahamował właściwie i bum! - uderzył w chodnik.
Samochodem trzepnęło w górę, Staszek wyleciał przez szyberdach, zrobił dwa salta w powietrzu i rozbijając szybę, wpadł do mojej sypialni na piętrze.
- Rany, jaka okropna śmierć...
- Ależ skąd, nie zabił się! Wylądował w mojej sypialni i leżał taki zakrwawiony w potłuczonym szkle.
Wtedy zauważył dużą, starą, zabytkową szafę, która stała w pokoju. Sięgnął w górę i chwycił za nią, próbując wstać. I nagle huk! Masywna szafa przewróciła się na niego, przygniotła go i pogruchotała mu kości.
- Psiakrew, strasznie zginął.
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakimś cudem zdołał wydostać się spod szafy i podpełznąć do poręczy. Próbował się na niej podciągnąć, ale pod jego ciężarem poręcz złamała się i Staszek spadł z piętra. W powietrzu wszystkie połamane części poręczy tak się obróciły, że spadając na niego, przypięły go do podłogi.
- O żesz w mordę! Straszny sposób, by odejść z tego świata.
- No co Ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok kuchni. Wpełzł do środka, próbuje podciągnąć się na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i popalił mu prawie całą skórę.
- O rany! Okropne tak umrzeć...
- Nie, nie, teraz też przeżył! Leżał tak na ziemi, poparzony wrzątkiem, gdy zauważył telefon. Próbował sięgnąć słuchawkę, by wezwać pomoc, ale zamiast tego wyrwał gniazdko elektryczne ze ściany. W połączeniu z wodą wyszła mieszanka piorunująca, potężna dawka woltów strzeliła przez niego i facet padł porażony prądem.
- Cholera! Diabelnie przerażająca śmierć.
- Ależ nie, wcale wtedy nie zginął...
- To, do groma jasnego, jak właściwie umarł?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go??? A czemu, do diabła, go zastrzeliłeś?!
- Kurcze, człowieku, przecież on rozpieprzyłby mi całą chałupę!!!...

konto usunięte

Temat: Różne...

Szło sobie wkurwione prosiątko lasem i spotkało liska.
- Cześć, prosiątko! - zawołał przyjaźnie lisek.
- Spierdalaj! - odkrzyknęło prosiątko i poszło dalej.

Spotkało wilka.
- Witaj, prosiątko. Co słychać?
- Wal się na ryj! - krzyknęło prosiątko i potuptało dalej.

Spotkało wróżkę.
- Czego?! - warknęło. Wróżka uśmiechnęła się życzliwie.
- Och, jakie ty jesteś zbuntowane - odparła.
- Dlatego zamiast trzech, spełnię tylko dwa twoje życzenia. Mów.

Prosiątko natychmiast odparło:
- Zrob mi tu taki rów, trzy na dwa na pięć metrów, wypełniony po brzegi gównem!
- Jak sobie życzysz. - [Blą!] - A drugie życzenie?
- A teraz to żryj!!!!
Magdalena Bogna Dobrzyńska

Magdalena Bogna Dobrzyńska Uwielbiam widzieć
wokół siebie
uśmiechnięte twarze
szczęś...

Temat: Różne...

Może już był, trudno prześledzić, ale jest fajny:

Pokłóciły się okrutnie części ciała. No, bo kto tu rządzi?
- Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko kontroluję.
- Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej - zarabiamy na wasze utrzymanie.
- Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my decydujemy, jaki kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i naprawdę nic nam nie umyka.
- Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam wszystkim energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie...
- JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwała się milcząca dotąd dupa - I JUŻ.
śmiech ogólny, że całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA - odpowiedziała dupa - jak tak, to STRAJK. I przestała robić cokolwiek.
Minęło kilka godzin. Mózg dostał gorączki. Ręce opadły. Nogi zgięły się w kolanach Oczy wyszły na wierzch. Żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku. Szybko zawarto porozumienie. Szefem została dupa.
I tak to już jest drodzy moi. Szefem może zostać tylko ten, co gówno robi.
Magdalena Bogna Dobrzyńska

Magdalena Bogna Dobrzyńska Uwielbiam widzieć
wokół siebie
uśmiechnięte twarze
szczęś...

Temat: Różne...

Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą pełną pieniędzy.
Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę z prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę zrozumieć, chodzi o wielką sumę pieniędzy"...
Po długotrwalych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się z
prezesem, bo w końcu nasz klient - nasz pan.
Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić.
Ona zaś odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów EUR. Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistości.
>> Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.
"Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy sobie! Jak pani tego dokonała?"

Klientka na to: "Całkiem prosto. Zakładam się".
"Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".

Starsza pani odpowiada: Cóż, o wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z panem załozyć o 25.000 EUR, że pańskie jaja są kwadratowe!"
Prezes zaśmiał się glośno i powiedział:

"Przeciez to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo
zarobić."
"Cóz, przecież powiedziałam, że w ten sposób zarobiłam moje pieniądze.
Byłby pan gotowy załozyć się ze mną?"

"Ależ oczywiście - odpowiedział prezes (w końcu szło o kupę pieniedzy). -
zakładam się, o 25.000 EUR, że moje jaja nie są kwadratowe."

Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże
pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzic naocznie i przy świadku?"

"Jasne", prezes wykazał zrozumienie.

Calą noc był prezes niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na
sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiagnał 100-procentową pewność. Wygra ten zakład.

Nastepnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawką jest 25.000 EUR.

Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe.
W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuscił spodnie. Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknac jaj.
"No dobrze - odpowiedzial prezes. - 25.000 EUR są tego warte i mogę zrozumieć, że chce się pani do końca przekonać."

Starsza pani ponownie się nachyliła i wzęła "piłeczki" w swoje dłonie.
Wtedy zauważa prezes, że prawnik zaczyna uderzać głową w ścianę.

Prezes pyta wieę kobietę: "Co się stało z tym pani prawnikiem?"

Na to ona: "Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EUR, że dzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dlłoniach jaja prezesa Deutsche Bank".
Józef R.

Józef R. "Naszym zadaniem
życiowym nie jest
prześciganie innych,
l...

Temat: Różne...

Studencki wieczór w wynajmowanym mieszkaniu. Muzyka łomocze na cały regulator. Ktoś wrzeszczy, ktoś domaga się alkoholu. Nagle dzwonek do drzwi.
- Kto tam?
- Policja!
- A myśmy policji nie wzywali.
- Sąsiedzi wezwali!
- To idźcie do sąsiadów!
Józef R.

Józef R. "Naszym zadaniem
życiowym nie jest
prześciganie innych,
l...

Temat: Różne...

Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które
wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać..
Józef R.

Józef R. "Naszym zadaniem
życiowym nie jest
prześciganie innych,
l...

Temat: Różne...

Młoda, śliczna sekretarka w pierwszym dniu pracy stoi nad niszczarką dokumentów z lekko niepewną miną. Oczarowany kolega z pracy postanawia wybawić dziewczynę z opresji.
- Mogę ci w czymś pomóc?
- Pokaż mi jak to działa.
Chłopak bierze z jej rąk dokumenty i wkłada do niszczarki.
- Bardzo ci dziękuje! A którędy wychodzą kopie???
Józef R.

Józef R. "Naszym zadaniem
życiowym nie jest
prześciganie innych,
l...

Temat: Różne...

David wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku uśmiechniętego od ucha do ucha.
- John, coś ty taki zadowolony?
- Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem... i nagle podeszła do mnie ruda piękność... mówię Ci, stary... z taaakim biustem. Stanęła i spytała "Mogę popływać z Tobą łodzią?". Powiedziałem: "Pewnie, że możesz". Wziąłem ją więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław". I wiesz co, stary? Ona nie umiała pływać. Rozumiesz? Nie umiała pływać!!
Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej zadowolonego niż wczoraj.
- Widzę, że humor Cię nie opuszcza...
- Ech, stary... muszę Ci opowiedzieć... woskowałem wczoraj łódź, tylko woskowałem... i podeszła super-blondyna, z ... no wiesz... z taaakim biustem... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią. "Jasne" - mówię. Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław". Stary... nie umiała pływać, ta też nie umiała pływać!!
Parę dni później, w znanym już nam barze, Dave znowu spotyka Johna. Tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
- Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?
- Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko woskowałem... i nagle staje przede mną ponętna brunetka... piersi... stary! Taaakie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc jej mówię: "Jasne, że możesz". Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż poprzednio... Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i powiedziałem: "Albo sex, albo płyniesz wpław do brzegu". Ona ściągnęła figi... Dave! Ona miała członka! Miała ogromnego członka, stary! A ja... ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!!!

Następna dyskusja:

różne bez cenzury




Wyślij zaproszenie do