Temat: O Jasiu
W klasie do której chodzi mój synek, rośnie taki Jasiu...
Autentyk.
Jakiś czas temu, z jakiejś okazji było malowanie buziek, ale nie takie jak zazwyczaj się spotyka, że jakaś pani maluje farbkami na twarzy motylka czy tygryska.
Zabawa była taka, że szkoła zakupiła jakieś pędzelki z farbą w rękojeści czy inne mazaki z delikatnymi końcówkami i dzieci malowały sobie buzie na wzajem. Miały się pokazać rodzicom i zmyć to z buziek.
Po tej zabawie jedna dziewczynka przez 1-2 dni nie była w szkole, w końcu przyprowadziła ją mama i od razu z awanturą do opiekunek, że nie dopilnowały jak Jasiu podmienił te specjalne mazaki na mazaki do flipchartów, czyli te permanentne/trwałe.
Jasiu wzięty na przesłuchanie wyjaśnił, że chciał aby jego "dzieło" mogło cieszyć, oczy Anastazji i innych spektatorów, jak najdłużej.