Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

No, trudno, nie umiem czytać, więc studiowanie opisów grup przychodzi mi z trudem.
Jednak myślenie przychodzi mi, jak widzę łatwiej niż Tobie.

--------------

Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik:
- To olej.
Blondynka:
- OK, no to oleję.

konto usunięte

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Za to kiepsko Ci idzie 'creative NLP' ;)
A za powtarzanie dowcipów też powinien być ban :P

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

No, to mnie zbanuj. Nie uczę się dowcipów z tego wątku na pamięć.
Skąd ta frustracja zza ukrytego profilu? Dość żałosne.

-------------

Informatyk prosi swego kumpla, też informatyka:
- Słuchaj stary, pożycz mi 1000 zł.
- OK, albo wiesz co, pożyczę ci 1024 dla równego rachunku.

Jest impreza u informatyków, wódka leje się szerokimi pasmami. Dwóch hackerów pije bruderszafta.
- To co? mówmy sobie po IPMalwina Anna Użarowska edytował(a) ten post dnia 10.02.09 o godzinie 15:34

konto usunięte

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Mariusz Mikołajek:
Fajnie, tylko nie miałbym nic przeciwko komentarzom jeśli pod komentarzem byłby dowcip.

To tego się trzymajmy, ok?
:)

+++++++++++

Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje wilk.
- Cześć wilku - krzyczy Czerwony Kapturek.
- Co jest, nie boisz się? - pyta wilk.
- A czego mam się bać?! Pieniędzy nie mam, a pieprzyć się lubię!

A z pocałunkiem póki co zaczekamy - powiedział piękny książę
złażąc ze Śpiącej Królewny.

Teściowa do zięcia:
- Dziś w radiu puścili przebój mojej młodości!
- "Bogurodzicę"?!

konto usunięte

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Laska do gościa:

"Masz najlepszy żart....i nosisz go w spodniach." :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

konto usunięte

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta
go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i
wkrótce będziemy mieć syna...
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię:
Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz
z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy
znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął
parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...

konto usunięte

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Mały chłopiec wchodzi do sypialni rodziców i widzi, że
jego matka siedzi na jego ojcu i podskakuje. Matka zauważyła swego syna. Gdy
wyszedł zsiadła szybko z ojca, ubrała się i zaniepokojona tym, co mógł
zobaczyć, poszła się dowiedzieć, co naprawdę widział. Syn spytał:
- Co robiłaś tatusiowi, mamusiu?
- Wiesz, jaki twój tata ma wielki brzuch?
- Tak, rzeczywiście ma.
- Widzisz, więc czasami pomagam mu go spłaszczyć.
Chłopczyk na to:
- Tylko marnujesz czas, to nigdy nie zadziała...
Mamusia, skonfudowana, spytała:
- Dlaczego tak uważasz, synku?
- Bo za każdym razem, jak idziesz na zakupy, ta pani z
drugiej strony ulicy przychodzi, klęka w sypialni przed tatusiem i nadyma go znowu!
Beata S.

Beata S. pracownik biurowy

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Znalezione dawno temu:
ORYGINALNY SPOSÓB NA CHANDRĘ..

Każdemu zdarza się mieć zły dzień i często chce się wtedy człowiekowi zwyczajnie wyżyć na kimś. Ale zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stres na kimś zupełnie obcym...

Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią. Facet bez słowa rzucił słuchawka. Byłem kompletnie zaskoczony. Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty c***u!", po czym rozłączyłem się. Zapisałem sobie jego numer na żółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.

Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne "ty c***u!". Od razu robiło mi się lepiej... Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem:
- Przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?
- Nie! - uciął i rzucił słuchawkę.
Zadzwoniłem do niego ponownie:
- Nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym c***em!

Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka "na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.
- Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?
- Tak.
- A gdzie można ja obejrzeć?
- Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23.
- A kiedy pana można złapać w domu?
- No tak od 17.00 już raczej jestem.

Zapisałem numer dresiarza na żółtej karteczce, tuż poniżej numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku...

Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty c***u! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. - Jesteś tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju, ****a, powiedz gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci roz***ię ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu! Facet rzucił słuchawka a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci przy*****olić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, ****ino, będę!

W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...

konto usunięte

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Wygrał rolnik w miesięczniku Gromada, wycieczkę na Lazurowe Wybrzeże. Pojechał, łazi po plaży, aż tu nagle zaczepia go znudzona, wystrzałowa babka i proponuje sex;

- Paaaaani a mi już od lat nie staje. Daj pani spokój....

Odpowiada chłop, ale babka nalega i mówi, ze ma na to sposób. Chłop zgodził się w końcu. Pojechali do niej.

Baba spuściła mu gacie, posmarowała fujarę bita śmietanką i wola;

- Fufi, Fufi... przygotuj pana

Przybiega słodki pudelek i zaczyna lizać ku*asa. Ku*as staje jak by chłopu ubyło 30 lat. Dziki sex do następnego rana.

Po czym koniec wycieczki i powrót na Rzeszowszczyznę. Chłop wraca z walizą i drze mordę od furty;

- Staaaraaaa, myj du*e, bedziem sex uprawiać... po Europejsku

Baba na to;

- Czyś ty stary zgłupiał? Toż to Ci fujara nie staje od ćwierć wieku

- Nic sie nie boj stara, mam metode...

Baba się kładzie do wyra. Facet wyciąga kiełbasę, smaruje śmietaną ściagniętą ze zsiadłego mleka, prosto z glinianego gara i wola;

- Reks, Reks... pójdź tu, do nogi...

Wpada wsiowy burek Reks. Łypnął z pode łba i CABAS!!! odgryzł chłopu ku*asa. Na co chłop łapie się za głowę i mówi;

- Ku*wa, no wiocha... normalna wiocha

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Przychodzi facet do sklepu AGD i chce kupić pralkę. Trafił mu się
sprzedawca z zajęczą wargą i wadą wymowy:
- Dzeń dobry! W cym moge pomóc?
- Widzi pan, chciałbym kupić pralkę...
- A to swietnie sie składa! Prose bardzo, mamy tu swietną pralecke.
Załózmy, ze ma pan spodnie. Tyzień z dupy nie sciągane, az stywne od
brudu. Wkłada pan te spodnie do pralecki i zamyka pan dzwicki. Sypie pan
prosecku. Trosecke. I sie miesa. Sie miesa, sie miesa. Jak sie wymiesa,
to pan wyjmuje i no paaaanie! Jak nowiutkie Levisy!
- To fajnie, ale czy ma pan pralki w kolorze innym niż niebieski?
- Ale poceka, poceka! Poceka, poceka! Załozmy, ze ma pan kosule. Tyzień
z gzbietu nie sciągana! Upackana w jakimś jezeniu i smiezi, ze fuuuu! O
tak trzeba niesć - wymownym gestem sprzedawca prezentuje jak trzeba
nieść brudną i śmierdzącą koszulę - Wkłada pan te kosule do pralecki i
zamyka pan dzwicki. Sypie pan prosecku. Trosecke. I sie miesa. Sie
miesa, sie miesa. Jak sie wymiesa, to pan ją wyjmuje i normalnie jak
nowiutka Vistula!
- Ale widzi pan - facet próbuje przegadać sprzedawcę - wyłożyłem
łazienkę beżowymi kafelkami z motywami brązowymi i chciałbym kupić
pralkę, która kolorystycznie pasowałaby do otoczenia. Niebieska pralka,
którą mi pan prezentuje nijak nie pasuje do brązu i beżu...
- Ale poceka, poceka! - przerywa sprzedawca - Poceka, poceka! Załózmy,
ze ma pan gacie. Tyzien z dupy nie sciągane. zółte s psodu, brązowe s
tyłu. Jak wietsa sie na balkonie, to sąsiezi skarzą sie, ze trup lezy.
Zatyka pan nos, bieze pan te gacie na patyk i wkłada do pralecki i
zamyka dzwicki. Sypie pan prosecku. Trosecke. I sie miesa. Sie miesa,
sie miesa. A jak sie juz wymiesa, to otwiera pan dzwicki i mmmmmmmmmmmmm
- tu sprzedawca przykłada nieistniejące gacie do twarzy i głęboko
zaciąga się powietrzem - Normalnie gacie pachną lasem, cystoscią...
- Panie! Kolor! - zaczyna unosić się klient.
- Poceka, poceka! Chwilecke! Poceka, poceka! Załózmy, ze ma pan
pieluche. Dzieciak tsy dni w nią srał. Jest w niej pare kilo kupy...
- Tak wiem! - przerywa facet - wkładamy do pralki, sypiemy proszku i się
miesza...
- Nie! Stop! Źle! Wsysko nie tak! Ja w gównie, pan w gównie, ściany w
gównie!
- Dlaczego??
- Bo dzwicki nie zamknięte!

konto usunięte

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Joanna P.:
Kulinarnie:
Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany. - Co to jest? - pyta - To są banany - odpowiada sprzedawca - U nas to są taaaaaakie banany Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurzony patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się. - Co to jest? I pokazuje na morele. Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się. - Co to jest? A sprzedawca na to: - A to jest polski, pierdolony, zielony groszek!
:))

Przychodzi Murzyn (M)do warzywniaka i pyta sprzedawczynię (S)-
M - co to jest?
S- arbuz
M - poproszę dwa, a każdy z osobna zapakować
a to co jest?
S - Jabłko
M - poprosze dwanaście i każde z osobna zapakować
a to co jest?
S - śliwka
M - poprosze dwadzieścia i każdą z osobna zapakować,
a to co jest?
S - mak, kurwa, nie na sprzedaż!
Marcin Lipiński

Marcin Lipiński Personal Trener

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Przychodzi facet do lekarza
-Panie doktorze,strasznie bola mnie bimbole.
-Niech sie pan rozbierze,obejrzymy (oglada).
-Hmmm... Nie wiem co to moze byc,trzeba bedzie zrobic badania krwi i moczu. Ma pan tu skierowanie do laboratorium,przyjdzie pan pojutrze z wynikami badania.
Facet poszedl do tego laboratorium, zrobil badania odebral wyniki.
Nastepnego dnia siedzi z kumplem w barze i opowiada mu jak go te bimbole bola i ze jutro idzie do lekarza z wynikami.
Kumpel- jako ze kiedys troche sie interesowal medycyna- mówi.
-Sluchaj,ja sie na tym troche znam,pokaz mi te wyniki z laboratorium,ja juz dzisiaj powiem co ci jest. Obejrzal uwaznie te karteluszki z laboratorium.
-Uuuuu, stary,przejebane masz.....Zobacz co ci tu napisali!!!!
-?
-AB
-Co to znaczy
-Amputowac Bimbole...Ale to jeszcze nie koniec zlych wiesci, patrz tu dalej jest napisane Rh +
-Czyli?
-Razem z chujem
Sebastian Płocki

Sebastian Płocki stronyrobie.pl

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Sniezna zima 1952. Lesniczówka Pranie nad jeziorem Nidzkim. W izbie
oswietlonej plomyczkiem lampy naftowej, nastrojowy pólmrok. Zza
zamarznietych szyb dochodza grozne pomruki szalejacego wiatru. Przy biurku
sam Mistrz pochylony nad kartka wyrwana z notesu, skresla kolejne wersy
Kroniki Olsztynskiej. Skrzypienie pióra poteguje tylko urok tego
sielankowego obrazka.
- Natalio? - przerywa cisze glos mezczyzny
Siedzaca w fotelu przy kominku kobieta podnosi oczy znad robótki recznej i pyta:
- Co?
- Gówno? - odpowiada mezczyzna

konto usunięte

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Ojciec zaczyna tłumaczyć synkowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego. Gestykuluje, miota się po podłodze, wygina niewidzialną partnerkę na wszystkie strony, obrazowo ze szczegółami przedstawia każdą możliwą i niemożliwą pozycję.
Syn siedzi skulony w fotelu, czerwony jak burak, uszy mu płoną, rumieńce wypełzły na buzię, głowę coraz bardziej wtula w ramiona, jeszcze trochę i zemdleje...
W końcu udaje mu się przerwać oszalałemu ojcu i mówi:
-Tato! proszę cię!, przestań już! no proszę! Mówiłem ci, że mam jutro w szkole historię, wiesz wojny, zabory i takie tam, a ty miałeś mi tylko wytłumaczyć, co to jest najeźdźca!
Marek S.

Marek S. prawnik, urzędnik,
pasjonat
strzelectwa,
militariów i his...

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Anna Maria Wozniak:
Dariusz M.:
A moze w koncu do jasnej Anielki, przeczytacie tekst ze strony glownej grupy i dowiecie sie, ze tu komentarzy do dowcipow sie nie pisze. Tutaj umieszcza sie dowcipy.

Naprawde nikogo nie obchodzi, ze Magdzie spodobal sie dowcip Macieja. Uznanie dla dowcipu mozna przekazac na priv.

Czy to tak trudno na stronie glownej grupy przeczytac:

"grupa jest dla osób, które uwielbiają się śmiać - wpisz tylko zasłyszany, otrzymany (mail,gg) kawał, nie komentuj innych i baw się dobrze"

Ktora czesc jest niezrozumiala? "Wpisz tylko [...] kawal" czy moze "nie komentuj innych"?

To byla kiedys swietna grupa, szkoda ze bezmyslni uzyszkodnicy ja niszcza.

właśnie szkoda że niektórzy ludzie nie potrafią się śmiać :( ....
Po przeczytaniu tego tekstu zastanawiam się dla kogo jest ta grupa.


Jeszcze do niedawna wydawało mi się, że ta grupa jest dla osób które:

1. Sa w stanie zrozumiec prosty tekst, a w szczególności:
"Wpisz tylko [...] kawal" i "nie komentuj innych"

2. Potrafią dostosować się do zasad, które wyznaczył założyciel.

Ale chyba się pomyliłam...

Czy umiem się śmiać czy nie - to moja sprawa i mało mnie interesuje, co o mnie myślisz. Zbiorę jednak dla Ciebie resztki cierpliwości i wyjaśnię o co chodzi z tymi zasadami:

Zasady ja jasne i zostały stworzone w tym celu, żeby tematy składały się z dowcipów. Widać taki cel mial założyciel, skoro nazwał tę grupę "Humor- dowcip" a nie "Komentarze do dowcipów". Gdyby nie określił zasad, tematy składałyby się 10 dowpiców i 100 komentarzy w stylu "boskie", "rewelacyjne", "ale sie uśmiałem", "dobre", itp. I pewnie w większości z długaśnymi cytatami.

Skoro większość potrafi się dostosować do zasad - dostosuj się i Ty. Nie jesteś od pozostałych ważniejszy.

Jeśli lubisz się śmiać - śmiej się. I nie przeszkadzaj śmiać się innym, bo wpisy bez dowcipów przeszkadzają na tym forum.
Tłumaczenie "wpisy bez dowcipów przeszkadzają" poszło na spacer w przeciwnym kierunku do logiki. Wprowadzanie sztywnych reguł jeśli chodzi o poczucie humoru??? Co to ma być, jakiś dyktat, czy objaw schorzenia psychiczngo? Niech każdy czyta sobie co chce i pisze co chce - na tym polega forum. A to że przez komentarz wchodzę ponownie na wątek i czytam coś po raz drugi - to nie jest dla mnie problem - odświeżam sobie dowcip. Wuluzujcie się ludzie - ta grupa nazywa się "humor-dowcip", dowcipy to większość może i wpisuje, ale wielu osobom brak dobrego humoru :)Marek S. edytował(a) ten post dnia 23.02.09 o godzinie 13:15
Marek S.

Marek S. prawnik, urzędnik,
pasjonat
strzelectwa,
militariów i his...

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Idzie dwóch facetów ulicą, kiedy mijający ich z naprzeciwka mężczyzna odzywa się do jednego z nich
- Dzień dobry . Co u Pana słychać?
Gość zbył to milczeniem i poszli dalej. Po chwili towarzysz go pyta:
- Znasz tego typa który nas zaczepiał? - Znam.
- To czemu nic mu nie odpowiedziałeś? - To mój prawnik. Odpowiedziałbym mu "Wszystko w porządku" a po tygodniu dostałbym fakturę za poradę prawną.
Piotr B.

Piotr B. Handlarz też
człowiek

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Mnie rozbija pewien stary dowcip, który (jak sądzę) już się tu pojawił:

Siedzą dwie przyjaciółki w kuchni i jedna z nich - gospodyni - wygląda przez okno po czym stwierdza:
- O rany, Stefan znowu z kwiatami idzie - będę musiała mu dać d...
Na to druga:
- A co? Nie macie wazonu?

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Marek S.:
Tłumaczenie "wpisy bez dowcipów przeszkadzają" poszło na spacer w przeciwnym kierunku do logiki. Wprowadzanie sztywnych reguł jeśli chodzi o poczucie humoru??? Co to ma być, jakiś dyktat, czy objaw schorzenia psychiczngo? Niech każdy czyta sobie co chce i pisze co chce - na tym polega forum. A to że przez komentarz wchodzę ponownie na wątek i czytam coś po raz drugi - to nie jest dla mnie problem - odświeżam sobie dowcip. Wuluzujcie się ludzie - ta grupa nazywa się "humor-dowcip", dowcipy to większość może i wpisuje, ale wielu osobom brak dobrego humoru :)

A już myślałam, że tylko ja stanęłam na przeciw wiatrakom, zakrzyknęłam i poszłam.

Opowiadamy sobie najlepsze dowcipy w najbardziej smutny sposób: bez reakcji "słuchaczy".
Ale skoro tak ma być...

Siedzi dwóch agentów KGB w całkowitym milczeniu i czyta GL: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)...
-...
-...
Milena K.

Milena K. HR: rekrutacja,
szkolenia, employer
branding

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Cóż - ja jestem przeciwniczką (umiarkowaną) komentowania - tzn, nie dostaje białej gorączki jak widze komentarz, ale nie takie są zasady tego forum:)
A jeśli komentowanie miałoby być na porządku dzienym - to sorry - 40% kawałów jest starszych, niż pismo,
40% nie trafia w moje poczucie humoru,
a z pozostałych 20% może 3% śmieszy naprawdę.

I chyba nikt nie chciałby przeczytać pod swoim dowcipem komentarzy w stylu: "stare, rzadkie, nie śmieszy nawet po 5 piwach, żałosne"
Może więc ten postulat o niekomentowaniu to nie taki zły pomysł...?Milena K. edytował(a) ten post dnia 24.02.09 o godzinie 16:48

Temat: Najlepszy kawał jaki usłyszłem/łam w życiu :)

Postulat to jedna rzecz ale walka o jego utrzymanie to druga.

Osobiscie wprowadziłabym zasadę braku komentarzy uszczypliwych.
Zrobiło by się całkiem miło i zabawnie

Następna dyskusja:

Jaki jest chlop




Wyślij zaproszenie do