Temat: moze cos o blondynkach (sobie nie uwłaczajac.. ;)
Brunetka, szatynka i blondynka jechały po pijaku samochodem, rozbiły się ze skutkiem śmiertelnym. W kolejności jak na wstępie czekają do gabinetu św. Piotra. Pierwsza wchodzi brunetka, Piotrek pokazuje jej grubą księgę:
- Widzisz to? To spis wszystkich twoich grzechów. Widzisz, ile nagrzeszyłaś? A u nas reguła jest taka: jak wytrzymasz uderzenie tą księgą, idziesz do raju, a jak nie - do piekła.
Nie zwlekając, zamachnął się księgą, łupnął brunetkę w łeb, ta padła zamroczona. Dwóch dyżurnych aniołów migusiem ją wyniosło. Wchodzi szatynka. Ta sama mowa, Piotrek łupnął ją w łeb, babka się zalała krwią, padła na kolana, wyczołgała z gabinetu. Wchodzi blondynka, zamyka za sobą drzwi, po paru minutach wychodzi cała i zdrowa, szelmowsko się uśmiechając.
Zszokowana brunetka pyta:
- No co jest, przecież razem z nami imprezowałaś i jeszcze rej wiodłaś, a tu ani siniaka?
- Biedny frajer... - odpowiada blondynka - ...nie był w stanie podnieść książki.