Temat: Jaki był Hitler?
Sylwia Malinowska:
chociażby stąd:
Marian Podkowiński -W kręgu Hitlera
[...]
No właśnie... takie książki czytają tylko nieliczni. Większość zna Hitlera z szkoły, a tam przekazywane informacje są uproszczone, a czasami może nawet wypaczone (ja chodziłem do podstawówki w czasach komuny). Hitlera raczej "znamy" z medialnych przekazów - z filmów fabularnych i z prasy codziennej. Oczywiście nie ci, którzy się interesują historią drugiej wojny światowej, mówię o przeciętnym człowieku, jak już zaznaczyłem w pierwszym wpisie. Przyznam się bez tortur, że żadnej z wymienionych pozycji nie czytałem, bo mnie Hitler nie interesuje, więc zastanawiałem się, skąd ja mam swoją wiedzę na temat Hitlera. I uznałem, że ze szkoły, prasowej publicystyki i potem pewnie spory wpływ na *wizerunek* Hitlera w mojej świadomości miały filmy fabularne i w ogóle kultura (a nie historia-nauka).
Może podam inny przykład: Co przeciętny człowiek wie na temat Mozarta i Salierigo? To, co widział w oscarowym filmie Amadeusz. A czy ten film odpowiada rzeczywistości (prawdzie historycznej)?
To moja trzecia ( już chyba) wypowiedź, a mam wrażenie, że Pan "coś do mnie ma" albo zwyczajnie próbuje mi coś udowodnić..
Nie mam nic przeciwko, chociaż teraz widzę, że można mój wpis z odpowiednio dodaną intonacją odebrać negatywnie. A ja po prostu traktowałem słowa "Hitler jaki był każdy wie" jako parafrazę definicji "koń jaki jest, każdy widzi", co mi się wydawało świetnym spostrzeżeniem i kontynuowałem w tym samym duchu (jak mi się wydawało). Dlatego mnie teraz zaskoczył ten wyrzut. Pamiętam tylko swoje drążenie w sprawie osiągnięć powstania, więc jaka była ta trzecia sprawa (proszę na prywatną wiadomość, żeby tutaj nie robić off topicu)? W pierwszym przypadku więc chciałem się dowiedzieć, jakie były faktyczne osiągnięcia powstania. Powód, dlaczego mnie mnie zaintrygował wpis w niniejszym wątku, napisałem powyżej. Więc naprawdę nic osobistego. Proszę zauważyć, że wczoraj podobnie zareagowałem również w wątku z Beatles - tam też się zastanawiałem nad "odstępstwem od poważnych tematów".