Monika S.

Monika S. ciągle szukam wyzwań

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Najpierw był ten tekst w Polska The Times:

" Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie to w Polsce synonim wszelkiego zła. Od pokoleń matki straszą małe dzieci, że jak będą niegrzeczne, to przyjdzie straszny Krzyżak i je zabierze ze sobą. Ten sposób myślenia nie wziął się znikąd. Krzyżacy nie byli święci - przyjechali do Prus zaproszeni przez Konrada, księcia mazowieckiego, w 1230 r., ale zgodnie z umową mieli szybko wyjechać. Tak się nie stało. Krzyżacy bez wyrzutów umowę złamali i zaczęli w Prusach budować własne państwo. Nie mieli też skrupułów, by ogniem i mieczem narzucać swoje reguły Prusakom, nie zawahali się też przed wyrżnięciem w 1308 r. dużej części mieszkańców Gdańska, mimo że w większości byli to ich niemieccy pobratymcy.

Ale w czarnej legendzie, jaka w Polsce otacza Krzyżaków, umyka jedno - fakt, że dzięki nim nasz kraj wykonał duży krok w rozwoju. "Głównym motywem działania zakonu krzyżackiego było pragnienie pokuty przez ofiarę. Metoda, jaką wybrali, może wydać się dziwna, zwłaszcza gdy ją porównać z posługą miłości franciszkanów. Ale Krzyżaków i franciszkanów łączy to, że starali się osiągnąć odkupienie i świętość bez odcinania się od rzeczywistego świata" - Norman Davies w "Europie" zacytował fragment książki "Krzyżowcy z Północy" autorstwa Erica Christiansena. A od siebie skomentował je następująco: "Tak oto dokonywał się postęp cywilizacji".

Oceniając na chłodno spuściznę, jaką pozostawili w Polsce Krzyżacy, trudno odmówić Daviesowi racji. Co więcej, ta prawda znajduje swe potwierdzenie w skali makro i mikro. Makro - czyli na płaszczyźnie geopolitycznej, na której udało się umocnić pozycję Rzeczypospolitej, wylać fundamenty pod jej późniejsze sukcesy znane jako złoty wiek. Mikro - czyli na płaszczyźnie cywilizacyjnej poprzez różnego rodzaju udogodnienia i wynalazki znacząco poprawiające jakość życia w kraju.

Najpierw kwestia geopolityczna. Konrad Mazowiecki zaprosił Krzyżaków, by ci pomogli mu zaprowadzić porządek w Prusach. W XIII w. ten rejon był cały czas pogański - ale tamtejsze plemiona zdołały się na tyle umocnić, że zagrażały Mazowszu (wtedy było to samodzielne państwo luźno powiązane z Koroną). Z powierzonych zadań Krzyżacy wywiązali się perfekcyjnie. Problem w tym, że nie respektowali ustaleń z Konradem, według których mieli opuścić Prusy po wykonaniu misji. Zamiast tego zbudowali tam własne państwo zagrażające bezpieczeństwu sąsiadów.

I - paradoksalnie - właśnie w ten sposób mocno przysłużyli się sprawie polskiej. W średniowiecznej dyplomacji obowiązywała zasada: wróg mego wroga jest moim przyjacielem. Krzyżacy najbardziej zagrażali Polsce i Litwie - w naturalny więc sposób bardzo szybko ożywiły się kontakty dyplomatyczne między Krakowem i Wilnem. Z Giedyminem negocjował już Władysław Łokietek. Jego syn Kazimierz (późniejszy król znany jako Wielki) ożenił się z jedną z córek litewskiego władcy. Po wygaśnięciu dynastii Piastów Polska i Litwa połączyły się unią personalną, a władze w nowym państwie objęli Jagiellonowie. Ten ruch przysporzył Krakowowi mnóstwo splendoru w całej Europie oraz poparcie w Watykanie.

W tamtym okresie papiestwo znajdowało się w dużym kryzysie, od dziesiątków lat nie zanotowało żadnego sukcesu. Natomiast za taki na pewno można uznać chrystianizację największego wtedy pogańskiego państwa w Europie, jakim była Litwa. Ponieważ dokonała tego Polska, siłą rzeczy zyskała dużą przychylność papiestwa. W takiej sytuacji Krzyżacy nie mogli liczyć na poparcie europejskich chrześcijan, wspierały ich tylko nieformalnie niektóre dwory, z którymi łączyły ich personalne więzi. To pozwoliło osiągnąć przewagę Polsce i Litwie już przed decydującym starciem pod Grunwaldem. A zwycięstwo w tej bitwie stało się aktem cementującym więź Polski i Litwy, a także sposobem na rozładowanie kompleksów wobec Zachodu. Mimo że w XIV w. Kraków i Wilno dzieliło bardzo wiele, to wspólny przeciwnik pozwolił te różnice przełamać i zbudować państwo, które wkrótce zaczęło się zaliczać do najpotężniejszych w Europie. Zawsze najłatwiej się samookreślać poprzez jasne wyznaczenie swego wroga.Nowoczesne prawo, funkcjonalna architektura, przyszłościowe rozwiązania infrastrukturalne - Krzyżacy przywieźli to do Polski"
http://www.polskatimes.pl/artykul/726929,co-nam-zostal...

a potem pojawiła się polemika na prawicowym portali wpolityce:

Trwa niemiecka ofensywa propagandowa w Polsce mająca przekonać Polaków, że brutalni najeźdźcy Krzyżacy byli w rzeczywistości... naszymi dobroczyńcami. Biorą w niej udział niemieckie fundacje działające w Polsce, ludzie przez Niemców po cichu finansowani oraz niemiecka prasa wydawana w Warszawie. I tak w świątecznym (sic!) wydaniu gazety "Polska the Times" czytamy artykuł red. Agatona Kozińskiego zatytułowany "Co nam zostało po "Krzyżakach".

http://wpolityce.pl/artykuly/43378-krzyzacka-ofensywa-...

Dlaczego mam wrażenie, że większość wiedzy o Zakonie Krzyżackim pochodzi z filmu "Krzyżacy" i ogranicza się do wiedzy, że wyłupywali ludziom oczy jak Jurandowi?

konto usunięte

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Monika S.:

Ten felieton we "wpolityce" to jakaś żenująca kpina.
Monika S.

Monika S. ciągle szukam wyzwań

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Michał M.:
Monika S.:

Ten felieton we "wpolityce" to jakaś żenująca kpina.


Ale za to jaka nośna.

konto usunięte

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Monika S.:
Michał M.:
Monika S.:

Ten felieton we "wpolityce" to jakaś żenująca kpina.


Ale za to jaka nośna.
Taki tandetny sposób mający na celu produkcję miliona idiotycznych komentarzy. Kurcze, gdyby to było gdzieś drukowane może znalazłoby pożytek w ustępie. A tak, szkoda gadać.
Edward K.

Edward K.
rencista/tapiser/web
master

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Monika S.:
Najpierw był ten tekst w Polska The Times:

" Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie to w Polsce synonim wszelkiego zła. Od pokoleń matki straszą małe dzieci, że jak będą niegrzeczne, to przyjdzie straszny Krzyżak i je zabierze ze sobą. Ten sposób myślenia nie wziął się znikąd. Krzyżacy nie byli święci - przyjechali do Prus zaproszeni przez Konrada, księcia mazowieckiego, w 1230 r., ale zgodnie z umową mieli szybko wyjechać. Tak się nie stało. Krzyżacy bez wyrzutów umowę złamali i zaczęli w Prusach budować własne państwo. Nie mieli też skrupułów, by ogniem i mieczem narzucać swoje reguły Prusakom, nie zawahali się też przed wyrżnięciem w 1308 r. dużej części mieszkańców Gdańska, mimo że w większości byli to ich niemieccy pobratymcy.

Ale w czarnej legendzie, jaka w Polsce otacza Krzyżaków, umyka jedno - fakt, że dzięki nim nasz kraj wykonał duży krok w rozwoju. "Głównym motywem działania zakonu krzyżackiego było pragnienie pokuty przez ofiarę. Metoda, jaką wybrali, może wydać się dziwna, zwłaszcza gdy ją porównać z posługą miłości franciszkanów. Ale Krzyżaków i franciszkanów łączy to, że starali się osiągnąć odkupienie i świętość bez odcinania się od rzeczywistego świata" - Norman Davies w "Europie" zacytował fragment książki "Krzyżowcy z Północy" autorstwa Erica Christiansena. A od siebie skomentował je następująco: "Tak oto dokonywał się postęp cywilizacji".

Oceniając na chłodno spuściznę, jaką pozostawili w Polsce Krzyżacy, trudno odmówić Daviesowi racji. Co więcej, ta prawda znajduje swe potwierdzenie w skali makro i mikro. Makro - czyli na płaszczyźnie geopolitycznej, na której udało się umocnić pozycję Rzeczypospolitej, wylać fundamenty pod jej późniejsze sukcesy znane jako złoty wiek. Mikro - czyli na płaszczyźnie cywilizacyjnej poprzez różnego rodzaju udogodnienia i wynalazki znacząco poprawiające jakość życia w kraju.

Najpierw kwestia geopolityczna. Konrad Mazowiecki zaprosił Krzyżaków, by ci pomogli mu zaprowadzić porządek w Prusach. W XIII w. ten rejon był cały czas pogański - ale tamtejsze plemiona zdołały się na tyle umocnić, że zagrażały Mazowszu (wtedy było to samodzielne państwo luźno powiązane z Koroną). Z powierzonych zadań Krzyżacy wywiązali się perfekcyjnie. Problem w tym, że nie respektowali ustaleń z Konradem, według których mieli opuścić Prusy po wykonaniu misji. Zamiast tego zbudowali tam własne państwo zagrażające bezpieczeństwu sąsiadów.

I - paradoksalnie - właśnie w ten sposób mocno przysłużyli się sprawie polskiej. W średniowiecznej dyplomacji obowiązywała zasada: wróg mego wroga jest moim przyjacielem. Krzyżacy najbardziej zagrażali Polsce i Litwie - w naturalny więc sposób bardzo szybko ożywiły się kontakty dyplomatyczne między Krakowem i Wilnem. Z Giedyminem negocjował już Władysław Łokietek. Jego syn Kazimierz (późniejszy król znany jako Wielki) ożenił się z jedną z córek litewskiego władcy. Po wygaśnięciu dynastii Piastów Polska i Litwa połączyły się unią personalną, a władze w nowym państwie objęli Jagiellonowie. Ten ruch przysporzył Krakowowi mnóstwo splendoru w całej Europie oraz poparcie w Watykanie.

W tamtym okresie papiestwo znajdowało się w dużym kryzysie, od dziesiątków lat nie zanotowało żadnego sukcesu. Natomiast za taki na pewno można uznać chrystianizację największego wtedy pogańskiego państwa w Europie, jakim była Litwa. Ponieważ dokonała tego Polska, siłą rzeczy zyskała dużą przychylność papiestwa. W takiej sytuacji Krzyżacy nie mogli liczyć na poparcie europejskich chrześcijan, wspierały ich tylko nieformalnie niektóre dwory, z którymi łączyły ich personalne więzi. To pozwoliło osiągnąć przewagę Polsce i Litwie już przed decydującym starciem pod Grunwaldem. A zwycięstwo w tej bitwie stało się aktem cementującym więź Polski i Litwy, a także sposobem na rozładowanie kompleksów wobec Zachodu. Mimo że w XIV w. Kraków i Wilno dzieliło bardzo wiele, to wspólny przeciwnik pozwolił te różnice przełamać i zbudować państwo, które wkrótce zaczęło się zaliczać do najpotężniejszych w Europie. Zawsze najłatwiej się samookreślać poprzez jasne wyznaczenie swego wroga.Nowoczesne prawo, funkcjonalna architektura, przyszłościowe rozwiązania infrastrukturalne - Krzyżacy przywieźli to do Polski"
http://www.polskatimes.pl/artykul/726929,co-nam-zostal...

a potem pojawiła się polemika na prawicowym portali wpolityce:

Trwa niemiecka ofensywa propagandowa w Polsce mająca przekonać Polaków, że brutalni najeźdźcy Krzyżacy byli w rzeczywistości... naszymi dobroczyńcami. Biorą w niej udział niemieckie fundacje działające w Polsce, ludzie przez Niemców po cichu finansowani oraz niemiecka prasa wydawana w Warszawie. I tak w świątecznym (sic!) wydaniu gazety "Polska the Times" czytamy artykuł red. Agatona Kozińskiego zatytułowany "Co nam zostało po "Krzyżakach".

http://wpolityce.pl/artykuly/43378-krzyzacka-ofensywa-...

Dlaczego mam wrażenie, że większość wiedzy o Zakonie Krzyżackim pochodzi z filmu "Krzyżacy" i ogranicza się do wiedzy, że wyłupywali ludziom oczy jak Jurandowi?

Nie wątpię, iż może znaleźć się ktoś, kto z równą skutecznością podniesie na tych samych i jeszcze innych polach zasługi potopu szwedzkiego, nawałnic turecko-tatarskich czy okupacji hitlerowskiej.
Reszty komentarza nie dodam ponieważ byłby tak ogólnie jak i personalnie bardzo wulgarny i obraźliwy.....
Natomiast obecność Wielkiego Mistrza ZNMP na obchodach okrągłej 600 rocznicy bitwy pod Grunwaldem osobiście odebrałem w kategorii policzka wymierzonego wszystkim zdrowo myślącym rodakom !!!

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

>
Natomiast obecność Wielkiego Mistrza ZNMP na obchodach okrągłej 600 rocznicy bitwy pod Grunwaldem osobiście odebrałem w kategorii policzka wymierzonego wszystkim zdrowo myślącym rodakom !!!

A możesz to rowinąć?
Dlaczego to tak odebrałeś ????
Bo ja się uważam za zdrowo myślącego Polaka i nie odebrałem tego w ten sposób !:)
Edward K.

Edward K.
rencista/tapiser/web
master

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Andrzej T.:
>
Natomiast obecność Wielkiego Mistrza ZNMP na obchodach okrągłej 600 rocznicy bitwy pod Grunwaldem osobiście odebrałem w kategorii policzka wymierzonego wszystkim zdrowo myślącym rodakom !!!

A możesz to rowinąć?
Dlaczego to tak odebrałeś ????
Bo ja się uważam za zdrowo myślącego Polaka i nie odebrałem tego w ten sposób !:)

Zapewne więc nie przeszkadzałoby Ci również jakby na 100 rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem przybył w charakterze gościa honorowego przywódca partii neofaszystowskiej z Niemiec lub na jakąś okrągłą rocznicę ostatecznego pogromu hord UPA przywódca partii chlubiącej się kontynuacją jej tradycji..........

Z tych samych pobudek mnie by się to nie podobało !
Wystarczy ?
Dalej to już tylko łopatą, bo inaczej się nie da.....

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Hm???/
Po piersze jeżeli mnie pamięć nie myli to nie są lata 50 czy60 więc nie wprowadzajmy na silę polityki do wydarzeń historycznych .
Po drugie Zakon istnieje do dziś ale zajmuje sie innymi rzeczami niż wtedy .Raczej jest działalnością charytatywną .
Po trzecie nie słyszałem żeby chcieli od nas zwrotu żadnych ziem czy zamków które do nich należały ???
A jeżeli już ktos może miec pretensje i czuć ze dostaje w policzek to potomkowie Prusów i Jaćwingów (pewnie tacy istnieją ) bo uroczyste obchody pod Grunwaldem świętowały dwa narody które zabrały im ich ziemię i wymordowały doszczętnie dwa narody !
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Edward K.:
Natomiast obecność Wielkiego Mistrza ZNMP na obchodach okrągłej 600 rocznicy bitwy pod Grunwaldem osobiście odebrałem w kategorii policzka wymierzonego wszystkim zdrowo myślącym rodakom !!!

Czy obecność przedstawiciela państwa czeskiego w okrągłą rocznicę zniszczenia pierwszej stolicy też byłaby/będzie policzkiem wymierzonym wszystkim zdrowo myślącym rodakom? Zresztą taka bardzo okrągła rocznica będzie już za jakieś 25 lat.
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Jakoś mi to pasuje do pytania :)

http://www.youtube.com/watch?v=jkOaJfrFJhM
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Może to z czapy konkluzja, ale kiedys przyszła mi do głowy teoria spiskowa, ze Jagiełło Władysław mógłby zrobić z nimi to co Filip VI z Templariuszami. Skoro król francuski mógł, to czemu polski nie mógłby?
Oczywiscie ze było sporo róznic, ale to moja przewrotna teoria spiskowa przecież.
Hubert Dolacki

Hubert Dolacki Specjalista ds.
testów

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Renata Ż.:
Może to z czapy konkluzja, ale kiedys przyszła mi do głowy teoria spiskowa, ze Jagiełło Władysław mógłby zrobić z nimi to co Filip VI z Templariuszami. Skoro król francuski mógł, to czemu polski nie mógłby?
Oczywiscie ze było sporo róznic, ale to moja przewrotna teoria spiskowa przecież.

Przewrotna teoria, ale nie mógłby ;) Przedewszytkiem (jak to mawiają nasi patriotyczni politycy) były zupełnie inne relacje pomdzy Filipem, papieżem Klemensem i mistrzem temlariuszy de Moulayem, a Jagiełło Władysławem, Jungingenem a papieżem (generalnie to w czasie nazwijmy to około Grunwaldzkim było ich trzech jednocześnie).

Filip z papieżem byli dobrymi ziomalami i razem nie jedną flaszeczncję przekręcili, tylko problem był taki, że Filip był bakrutem i na swoje imrezy musiał się zapożyczać u temlariuszy. Dlatego też dogadał sie z Klemesem by skasować zakon i tym samym się oddłużyć.

W Polsce sytuacja była skrajnie inna. Papiestwo od lat było antypolskie a prokrzyżackie (albo szerzej proniemieckie). Do tego z zakonem byliśmy jednak we wrogich stosunkach szczególnie jak zakon wpadł na pomysł "chrystianizacji Litwy" co bardzo nie podobało sie Władysławowi, przez co ów Władysław nie dośc ze był podejrzany o herezje to prędzej by dostał ekskomunike niż wywalczył likwidacje braci z czarnym krzyżem. By przedstawić jak bardzo były złe stosunki Polski z papiestwem przypomne tylko sobór w Konstancji, który odbył sie kilka lat po Grunwaldzie, a zatem gdy zakon stracił już większość swoich wpływów. Otóż na tym soborze nadano wiele przywilejów zakonowi a Polska była traktowana jako naród który sprzymierzył sie z poganami więc niemalże jako pogański. Skończyło się to tym że Zawisza wraz z braćmi rycerzami wbił się się siła do pałacu papieskiego i siłą bronił czci Polski i króla :)
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Hubert Dolacki:
Filip z papieżem byli dobrymi ziomalami i razem nie jedną flaszeczncję przekręcili, tylko problem był taki, że Filip był bakrutem i na swoje imrezy musiał się zapożyczać u temlariuszy. Dlatego też dogadał sie z Klemesem by skasować zakon i tym samym się oddłużyć.

z Klemensem tak, ale już z poprzednikiem Bonifacym to nie. I jakoś wcale go to nie powstrzymywało przed poniżaniem Bonifacego. Nawet po jego śmierci. Mówiąc krótko robił z papieżami co chciał.
Filip IV był wyjątkowo bezwzględny. Jagiełło też, ale aż do takiego stopnia nie.
Hubert Dolacki

Hubert Dolacki Specjalista ds.
testów

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

>Mówiąc krótko robił z papieżami co chciał.

No własnie robił co chciał, więc mógł im też "zasugerować" rozwiazanie temlariuszy, a Jagiełło musiał się bronić przed zarzutami o pogaństwo i raczej nie mógł nic "sugerować" papieżowi.
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Hubert Dolacki:
>Mówiąc krótko robił z papieżami co chciał.

No własnie robił co chciał, więc mógł im też "zasugerować" rozwiazanie temlariuszy, a Jagiełło musiał się bronić przed zarzutami o pogaństwo i raczej nie mógł nic "sugerować" papieżowi.
Filip IV raczej nie sugerował, tylko tworzył rzeczywistość drogą faktów dokonanych. Działał w ramach interesu państwa, to wszystko.
Mimo wszystko szkoda ze z Krzyżakami nie zrobiono tak samo. Ale to moja wywrotowa teoria, ze po utracie Jerozolimy zakony rycerskie stały się zbędne. Skoro Europa utraciła Jerozolimę to zakony które miały bronić pielgrzymów straciły rację bytu - bo nie było dokąd pielgrzymować.
Oczywiscie zakony znalazły sobie uzasadnienie swego funkcjonowania i tylko Filip IV znalazł zaprzeczenie.

konto usunięte

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Renata Ż.:
Mimo wszystko szkoda ze z Krzyżakami nie zrobiono tak samo. Ale to moja wywrotowa teoria, ze po utracie Jerozolimy zakony rycerskie stały się zbędne. Skoro Europa utraciła Jerozolimę to zakony które miały bronić pielgrzymów straciły rację bytu - bo nie było dokąd pielgrzymować.

Nie. Zakony rycerskie istniały póki była żywa tradycja krucjat. Nie tylko do Ziemi Świętej ale chociażby na Litwę.

Żeby chociaż odrobinę zorientować się o pozycji Zakonu proszę zapoznać się chociażby z dyskusją nad satyrą Jana Falkenberga podczas Soboru w Konstancji.
Hubert Dolacki

Hubert Dolacki Specjalista ds.
testów

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Michał M.:
Renata Ż.:
Mimo wszystko szkoda ze z Krzyżakami nie zrobiono tak samo. Ale to moja wywrotowa teoria, ze po utracie Jerozolimy zakony rycerskie stały się zbędne. Skoro Europa utraciła Jerozolimę to zakony które miały bronić pielgrzymów straciły rację bytu - bo nie było dokąd pielgrzymować.

Nie. Zakony rycerskie istniały póki była żywa tradycja krucjat. Nie tylko do Ziemi Świętej ale chociażby na Litwę.

Żeby chociaż odrobinę zorientować się o pozycji Zakonu proszę zapoznać się chociażby z dyskusją nad satyrą Jana Falkenberga podczas Soboru w Konstancji.


Dokładnie tak, przecież Joanici którzy przejęli większośc majątku temlariuszy jeszcze trochę wojowali z wszelakiej maści muzułmanami. Choć wg mnie sama ideologia krucjat w swoim wydźwięku religijnym była raczej drugoplanowa. Bardziej chodziło o to, że w tamtych czasach było dużo bezrobotnego rycerstwa, które wcześniej czy poźniej zaczełoby wojny między sobą. Więc lepiej było takich rymcerzy wysałć z misją od Boga by tłukli niewiernych niż wszczynali wojny w katolickiej europie. Ponadto zakon temlariuszy miał jeszcze jedną ważną funkcję nie militarną - otóż robił za swoisty międzynarodowy bank. Dawał pożyczki, a po za tym miał komandorie w większości krajów i robił za western union ;) tzn kupiec który miał podróżować przez poł europy mógł zostaiwć kase zakonowi w swoim mieście i odebrać ją w mieście docelowym nie narazajac sie na jej utratę podczas podróży.

Jeśli chodzi o podejście Falkenberga to właśnie tez o tym pisałem powyżej jak byli traktowani krzyżacy a jak polacy. I dlatego Zawisza z ekipą zrobili wjazd do pałacu papieskiego, by papież oficjalnie nie popierał takich bzdur :)Hubert Dolacki edytował(a) ten post dnia 03.01.13 o godzinie 14:36

konto usunięte

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Hubert Dolacki:

muzułmanami. Choć wg mnie sama ideologia krucjat w swoim wydźwięku religijnym była raczej drugoplanowa. Bardziej

Nie.
chodziło o to, że w tamtych czasach było dużo bezrobotnego rycerstwa, które wcześniej czy poźniej zaczełoby wojny między sobą. Więc lepiej było takich rymcerzy wysałć z misją od

Ale oni sami się wysyłali. To tłumaczyć może sukces idei krucjatowej, co nie osłabia wydźwięku religijnego.
Jeśli chodzi o podejście Falkenberga to właśnie tez o tym pisałem powyżej jak byli traktowani krzyżacy a jak polacy. I dlatego Zawisza z ekipą zrobili wjazd do pałacu papieskiego, by papież oficjalnie nie popierał takich bzdur :)

Zaraz bzdur, ot świadectwo epoki. Natomiast czy ów "najazd" zrobił jakieś wrażenie na zainteresowanych to wątpliwa sprawa.
Renata Ż.

Renata Ż. Marketing Manager

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Panowie, chodziło o pieniądze. Zawsze chodziło o pieniądze, niby skad choćby Templariusze dorobili sie takiej kasy, ze Filip IV sie u nich zadłużał? Duchowieństwo zwłaszcza w sredniowieczu było raczej zamożne w stosunku do reszty społeczeństwa.
Hubert Dolacki

Hubert Dolacki Specjalista ds.
testów

Temat: Co nam dali Krzyżacy?

Renata Ż.:
Panowie, chodziło o pieniądze. Zawsze chodziło o pieniądze, niby skad choćby Templariusze dorobili sie takiej kasy, ze Filip IV sie u nich zadłużał? Duchowieństwo zwłaszcza w sredniowieczu było raczej zamożne w stosunku do reszty społeczeństwa.

Akurat temlariusze dorabiali się w sposób troche inny niz klasyczne duchowieństwo (swiętopietrze, odpusty, pańszczyzna, etc...). Może były też jakies inne żrodła przychodów, ale z tego co wiem to bogacili się głównie za sprawą:

1. Przejęcia majatków rymcerzy, którzy wstępowali w ich szeregi (a nie była to raczej biedota).
2. Darowizny - bardzo wielu bogatych ludzi przepisywało im swoje fortuny: bali sie iść na krucjatę więc dawali kasę by czuć sie też cześcią tej bożej misji i uzyskac zbawienie.
3. Działalności (para)bankowej, o której pisałem.
4. Grabieży, plądrowania etc ;), (czyli zakonny standard)

Natomiast krzyżacy wzbogacili się głównie na handlu :)

Tak więc można chyba stwierdzić, że zakonnicy prócz nieprzeciętnych umiejętności bitewnych mieli też smykałkę do biznesu :)

Następna dyskusja:

Krzyżacy w sieci




Wyślij zaproszenie do