Marcin Bacia

Marcin Bacia ...-BraveMind-...

Temat: Zwolnimy przez wybory?

Ostatnimi czasy wskaźniki mają się całkiem dobrze, ale jak widać np zatrzymanie Krauzego pociągnęło go po kieszeni 700mln a inwestorzy stracili 1,3...

Zastanawiam sie czy nasza wesoła ferajna z Wiejskiej może jeszcze nam trochę nabrudzić.
Choć z drugiej strony jeżeli sondaże dalej będą pokazywać PO to optymizm konsumentów będzie rósł a jak wiem to jest również determinanta popytu.
Tomasz Bar

Tomasz Bar finanseosobiste.pl

Temat: Zwolnimy przez wybory?

Temat na czasie.
Trochę długie ale zapraszam do lektury:

"Żegnajcie reformy, witaj kiełbaso wyborcza."

Podczas gdy w sejmie trwają przepychanki i odliczanie dni do nowych wyborów, obecny rząd wydaje się rozpoczynać pozyskiwanie głosów wyborców. Choć oficjalnie kampania wyborcza jeszcze nie ruszyła, podejmowane w ostatnich dniach decyzje raczej temu przeczą. Mam tu na myśli trzy sprawy:
- przedłużenie o rok (do końca 2008) okresu, w którym możliwe jest przejście na wcześniejszą emeryturę,
- podwyższenia płacy minimalnej z 936 zł do 1126 zł,
- podwyższenie pensji w sferze budżetowej o 9,3%.

Premier Jarosław Kaczyński tłumaczy swoje decyzje doskonałą sytuacją gospodarczą. Polskę stać na takie wydatki - stwierdził. Dziwne, że wszystko to dzieje się w przededniu wyborów.

Ekonomiści i środowiska pracodawców są zaskoczone i oburzone takim rozdawnictwem.

Niedawne informacje ministerstwa finansów o doskonałym planie wykonania budżetu i występującej po lipcu b.r. nadwyżce, stały się motorem do rozdawnictwa. I to w sytuacji, kiedy nadwyżka budżetowa pojawia się po raz pierwszy od lat i daje szansę na znaczne zmniejszenie deficytu budżetowego w 2007 r. Mówiło się nawet o kwotach 20 mld zł, zamiast początkowych 30 mld zł.
Wszystko jednak wskazuje na to, że owe miliardy pójdą na cele prospołeczne.

Kilka słów o kosztach wspomnianych wyżej pomysłów.

Już w chwili obecnej wypłaty wcześniejszych emerytur kosztują budżet państwa ok. 20 mld rocznie. Kolejny rok będzie kosztował budżet kolejne kilka miliardów, choć ich wypłata będzie rozłożona w czasie.
Polska należy do krajów o najwyższych wydatkach na emerytury w stosunku do PKB.
Rocznie na emerytury wydaje się prawie 70 mld zł, co według danych OECD stanowi 12,5% PKB. Średnia innych krajów to 7,7%.

Podwyżka płacy minimalnej ma podwójne znaczenie. Chociaż minimalne wynagrodzenie 936 zł otrzymuje niespełna 5% zatrudnionych, to kwota ta służy jako baza do obliczania różnych świadczeń socjalnych, jak choćby zasiłki. I to właśnie wypłaty tych świadczeń, z których korzystają setki tysięcy Polaków, wzrosną i to znacznie.

Pracodawcy mogą nie chcieć płacić wyższych pensji minimalnych uciekając się do zatrudniania pracowników „na czarno”. Może to przynieść efekt odwrotny do zamierzonego i zmniejszy wpływy z tytułu podatku dochodowego i składek na ZUS.

Pomysłom podwyżki przeciwna jest sama minister finansów Zyta Gilowska, której wtóruje minister gospodarki Piotr Woźniak. Mówią oni zgodnym głosem o konsekwencjach takiego kroku. Wyższa płaca minimalna zwiększy presję na zwiększenie płac, których wzrost nie idzie w parze z wydajnością pracy. Więcej pieniędzy w kieszeniach konsumentów napędza inflację, z którą RPP stara się walczyć. Kolejne podwyżki stóp procentowych będą kwestią czasu. Za rok, półtora, niewykluczone jest, że główna stopa procentowa osiągnie 6%, co z pewnością odbije się negatywnie na stanie gospodarki.

Zapowiadane reformy umknęły gdzieś obok trwających kłótni i aresztowań.

Gdzie jest reforma finansów publicznych?
Gdzie są ustawy tzw. Pakietu Kluski, mające ułatwić prowadzenie działalności gospodarczej?
Gdzie reforma KRUS?
Mały plus można przyznać, za przygotowanie uproszczonych ustaw dotyczących przygotowań do EURO 2012.
Gospodarka pędzi – na szczęście
Przekazane w tym tygodniu dane GUS pokazały, że PKB w II kw. wzrósł o 6,7%, co jest wynikiem jakiego ekonomiście się nie spodziewali. Po rekordowych 7,4% w I kw. spodziewano się spadku do ok. 6-6,2%.
Wyniki gospodarki cieszą, ale pojawiają się obawy, że to już kres możliwości i bez wyraźnych reform nie da się utrzymać tak wysokiego tempa rozwoju. A co wówczas pojawi się w spotach reklamowych PIS-u? Rosnącego bezrobocia chyba nikt nie pokaże.

Czy po raz kolejny własny interes grupki rządzących weźmie górę na opiniami ekonomistów, przedsiębiorców, przeciwnych rozdawnictwu?
Obawiam się, że tak. Gdy sytuacja gospodarcza ulegnie pogorszeniu, nie będzie odpowiedzialnych za zły stan rzeczy.
Marcin Bacia

Marcin Bacia ...-BraveMind-...

Temat: Zwolnimy przez wybory?

Dużo prawdy w tym co napisałeś :)
Pracodawcy mogą nie chcieć płacić wyższych pensji minimalnych uciekając się do zatrudniania pracowników „na czarno”. Może to przynieść efekt odwrotny do zamierzonego i zmniejszy
a> wpływy z tytułu podatku dochodowego i składek na ZUS.
Ale tego na przykład bym się nie obawiał. Zmienia się sytuacja na rynku pracy i coraz łatwiej domagać się swojego.
Pomysłom podwyżki przeciwna jest sama minister finansów Zyta Gilowska, której wtóruje minister gospodarki Piotr Woźniak. Mówią oni zgodnym głosem o konsekwencjach takiego kroku. Wyższa płaca minimalna zwiększy presję na zwiększenie płac, których wzrost nie idzie w parze z wydajnością pracy. Więcej pieniędzy w kieszeniach konsumentów napędza inflację, z którą RPP stara się walczyć. Kolejne podwyżki stóp procentowych będą kwestią czasu. Za rok, półtora, niewykluczone jest, że główna stopa procentowa osiągnie 6%, co z pewnością odbije się negatywnie na stanie gospodarki.
Jak słyszałem Zytę podczas wiecu PiS... to już nie chce mi się jej więcej słuchać. A jak PO dojdzie do władzy to ciekawe czy przygarną ją spowrotem? :)
Gdzie jest reforma finansów publicznych?
Żadna partia się tego nie podejmie... to ich główne źródło "dochodów". Jeżeli kolejna ekipa np. wzięła by się za ograniczanie administracji państwowej to po reformie wrócilibyśmy np. do stanu sprzed Kaczyńskich :) A kto odważy się ruszyć całą resztę - fundacje, fundusze celowe itd itd.. z tego co pamiętam to 50% wydatków budżetowych.
Gdzie są ustawy tzw. Pakietu Kluski, mające ułatwić prowadzenie działalności gospodarczej?
Hahah, pakiet siedzi razem z kluską w Nowym Saczu... (z którego nota beneja pochodzę :)
Gdzie reforma KRUS?
Jeszcze długo długo nie... chyba że UE nas do tego popchnie.
Czy po raz kolejny własny interes grupki rządzących weźmie górę na opiniami ekonomistów, przedsiębiorców, przeciwnych rozdawnictwu?
Obawiam się, że tak. Gdy sytuacja gospodarcza ulegnie pogorszeniu, nie będzie odpowiedzialnych za zły stan rzeczy.
Winni się znajdą i będą wytykani palcami przez polityków... Ale co z tego? nic. Kolejna ekipa zanim zacznie cokolwiek robić najpierw z rok będzie sprzątać po Kaczyńskich (wymiana kadr, podporządkowywanie sobie resortów). A reformy gospodarcze... kto się będzie martwił jak przecież wszystko pędzi. Będą się martwić ale o to jak skonsumować owoce wzrostu. Skończy się tak samo jak z prywatyzacja, zamiast inwestować, zjedliśmy oblizując się jęzorami polityków ;)

Następna dyskusja:

W Kielcach najlatwiej znale...




Wyślij zaproszenie do