Temat: Golf pod strzechy?
Witam,
Ja miałem przyjemność pracować w miejscu w Texasie (Lajitas Resort), którego częścią było, podobno jedno z najpiękniejszych na świecie, pole golfowe. Właściciel był na tyle łaskawy, że umożliwiał pracownikom granie bez żadnych opłat dwa razy w tygodniu (po prostu raj) i dzięki temu zaprzyjaźniłem się trochę z tym pięknym sportem. Niestety powrót do naszego pięknego kraju, praca do nocy, weekendy na regenerację i życie rodzinne, i w efekcie brak czasu spowodował, że miałem dwuletnią przerwę. Ostatnio próbowałem odnowić swoją znajomość z golfem na polu w Siemianowicach i pojawiła się bariera w postaci zielonej karty, więc musiałem poprzestać na "wystrzelaniu" kilku wiaderek na driving range-przykre, że nie pozwolono mi zagrać bez tego świstka-może nie jestem najlepszym graczem, ale sądzę, że można mnie na pole wpuścić bez obaw. No nic pozostaje wydać kilkaset PLN na lekcje, egzamin i kartę-tym niemniej na pewno dla większości ludzi jest to jakaś bariera (pieniądze i w sumie sporo zachodu). Kolejną dla mnie osobiście jest brak towarzystwa - nikt z moich znajomych nie jest specjalnie zainteresowany tym sportem, szczególnie jak słyszą o kosztach lekcji, sprzętu, rundki golfa (i tak w Siemcach chyba najtaniej w Polsce)no i samej karty.
Pozdrawiam,
Tomek