Mariusz
Dullak
Dullak Solutions -
Właściciel
Temat: Dlaczego w Polsce nie podaje się widełek płacowych?
Maciej S.:
Kochani, ta dyskusja z pewnością niczego nie zmieni. Rozumiem,
że większość z Was uczestniczyła w wielu spotkaniach rekrutacyjnych, ich poziom pozostawia wiele do życzenia, ale i
poziom samych ogłoszeń, które są zamieszczane, bo czego można
się spodziewać po ogłoszeniu w którym firma rekrutacyjna rozwodzi się nad tym jakim jest podmiotem, w ilu krajach działa,
a przechodząc do sedna pisze: "działając w imieniu naszego klienta- lidera w swojej branży, poszukujemy..." - i bądź tu mądry!
Ale i w drugą stronę tak to działa. Dajesz ogłoszenie, spędzasz czas nad selekecją kandydatór, poświęcasz czas na spotkanie, zwracasz koszty dojazdu, a okazuje się, że człowiek który aplikował to tak na prawde nie ma wiedzy, którą pochwalił się w CV (mówię o ewidentnych brakach, a nie różnicach w ocenie, czy to znajomośc zaawansowana, czy średniozaawansowana danego tematu).
No ale nic, aplikujesz, dostajesz telefon, uzgadniacie termin
spotkania, jedziesz wiele kilometrów na spotkanie. Siada do rozmowy z Tobą młoda osoba...i po paru minutach stwierdzasz, że
nie radzi sobie z tematem, nic nie wie o specyfice danego stanowiska, nie potrafi też odpowiedzieć na proste pytania, które zadajesz na końcu rozmowy.
Czy to nie świadczy właśnie o poważnym podejściu firmy do kandydatów? Nie wymagam, aby fimra wspomagająca rekrutację wiedziała coś o specyfice mojej pracy, ale wymagam profesjonalnego podejścia i określenia już przed spotkaniem jaki ma być cel tego spotkania (skoro nie weryfikacja wiedzy technicznej w rozmowie, to jaka? test predycspozycji, test techniczny, test z języka obcego ...)
Co do widełek płacowych, myślę, że gdyby były podawane wiele by to uprościło i nie wiem, czy w wielu wypadkach rekrutacje nie
byłyby tańsze, zarówno dla rekrutujących jak i rekrutowanych.
Tak, owszem obniżyłoby to koszt samej rekrutacji. Czy pozwoliłoby na wybór najlepszych kandydatów? Uważam, że to się nie łączy.
No dobrze wiemy wszyscy co dałoby podanie widełek pracownikowi.
A co na tym zyskałby pracodawca, oprócz odcięcia sobie kawałka rynku? A co jeżeli pracodawca poszukuje osób z różnym doświadczeniem i temu ze średnim uważa, że może zapłacić X, a temu z dużym Y (gdzie X I jeszcze jedno, osobiście spotkałem się dwukrotnie z tym, że
potencjalny pracodawca zwracał koszty dojazdu na spotkanie rekrutacyjne - poważne podejście do sprawy.
Zgadzam się, jeżeli to firma mnie znalała to raczej oczekiwałbym takiego podejścia. Jeżeli to ja znalazłem sobie ewentualnego przyszłego pracodawcę, to jest to bardzo miły gest.