Temat: Czy wykształcenie może przeszkodzić...
Zbigniew F.:
Witam,
mam dylemat. Czy posyłając aplikację do mniej ambitnych zajęć tzn. do takich gdzie wymagane jest wykształcenie zawodowe albo brak lepiej usunąć informację o wyksztłaceniu wyższym ze swojego cv?
pozdrawiam
Zbyszek
Nie jestem wprawdzie rekruterem, ale może kilka uwag z tzw. autopsji.
Wielokrotnie zetknąłem się z sytuacją, gdy zarzucano mi różne rodzaje "overqualification" (można poczytać tutaj:
http://www.cvtips.com/g_overqualification.html), ale najciekawsze zwykle są argumenty lub raczej "argumenty".
A to na przykład, że pracownik tego rodzaju ucieknie w ciągu krótkiego czasu (tak, jakby nie było systemów motywacji w firmie, czasami jednak naprawdę nie ma takowych), a to też kuriozalne, że "źle się będę czuł wśród pracowników o niższych kwalifikacjach/wykształceniu", przede wszystkim zaś warto widzieć poziome zmarszczki na czole rekruterów po przeanalizowaniu mojego cv. Kolejne "cudowne" argumenty, to (wszystko autentyczne, zapewniam PT. Czytelników): "że też się panu chce, Panie Adamie" (w domyśle i 2 lub 3 razy zostało mi to powiedziane prosto w oczy "w Pana wieku!", czyli w wolnej interpretacji - powinien Pan już leżeć w trumnie a nie myśleć o karierze).
Gdyby nie kodeks karny i wrodzona kultura osobista, to normalnie wypadałoby w takich sytuacjach wstać i bez słowa trzepnąć w gębę takiego impertynenta.
I tłumacz tu człowieku komuś takiemu (bez użycia inwektyw, trudne słowo), że nie masz nic przeciwko, że interesuje Cię zmiana branży, przekwalifikowanie się (jeszcze trudniejsze słowo), a w końcu - że Ty i Twoje dzieci chcecie zjeść coś innego niż zupa w Caritasie, i żyć w miarę normalnie, bez pretensji do normalności w innych, bogatszych częściach globu.
Po paru latach przychodzi refleksja... głową muru nie przebijesz. Ale wracając do wątku, to decyzja polega na tym, co niektórzy "doradcy" doradzają swoim klientom: "ja Ci radzę: rób jak uważasz". Jeśli już decydować się na tuning swojego CV, to trzeba zrobić to tak mądrze, jak to możliwe. I nie używać na rozmowie kwalifikacyjnej np. sentencji łacińskich ani zbyt trudnych słów składających się z więcej niż 4 sylab. To wszystko może wpędzić w kompleksy rekrutera, albo nawet - co jest znacznie gorsze - przyszłego przełożonego.
Adam Liszka edytował(a) ten post dnia 17.06.09 o godzinie 18:29