Temat: Czy Was także denerwują takie ogłoszenia?
Paweł Perkowski:
"Dla naszego Klienta - znanej i o ugruntowanej pozycji rynkowej
firmy z branży usługowej, pilnie poszukujemy kreatywnych i odpowiedzialnych osób na stanowisko:......."
i to wszędzie, każda duża firma rekrutująca zamieszcza takie głupoty, bez konkretnego określenie branży/produktów i kim jest ten "klient", krzak czy korporacja, czy mikro czy duża firma, bo firmę "o międzynarodowym zasięgu" to ja mogę założyć w ciągu tygodnia
A mnie to jakoś bardzo nie dziwi :) Każda firma może mieć wiele
powodów do ukrycia swojej nazwy - szukanie pracownika na miejsce
innego, który pracuje (nieetyczne owszem, ale jeśli dla przykładu
pracownik szantażuje pracodawcę swoimi nierealnymi oczekiwaniami co do podwyżek, które są niewspółmierne do jego efektów to czemu
firma nie miałaby się zorientować co do oczekiwań i kwalifikacji
innych kandydatów? Po drugie firma może być w trakcie zmian (zmiany nazwy, zmiany struktury, zmiany właściciela, które sprawiają, że firma jest w trakcie przemian i w zasadzie chce, żeby ją zaczęto identyfikować po nastąpieniu zmian i z nową nazwą, a nie w trakcie). A po trzecie - firma może mieć swoje fanaberie (prosimy nie ujawniać nazwy "bo nie") a agencja rekrutacyjna jako usługodawca nie ma nic do gadania, przecież chce zarobić :) Użycie takiego sformułowania jak cytowane gwarantuje anonimowość firmy, jakiekolwiek szczegóły sprawiają, że średnio inteligentny człowiek domyśli się o jaką firmę chodzi, a przecież nie po to się ją ukrywa w ogłoszeniu;)
JAK na rozmowie sprawdzane będzie: motywacja do pracy,
odpowiedzialność, samodzielność, umiejętność pracy w
zespole.....są na to jakieś przyżądy pomiarowe? :) jak oni chcą z > zbadać motywację do pracy? cyrograf? :)
Na to też są sposoby - Assessment Centre (chociaż wątpię, żeby agencje wykorzystywały tą metodę, prędzej psami pracodawcy), testy psychologiczne, kompetencyjne -
jak się chce to wiele można wywnioskować nawet podczas rozmowy:)
Po drugie = ja proponuje takie zapisy traktować trochę inaczej -
dla kandydata jest to najczęściej przekaz od pracodawcy czego się
będziemy po Tobie spodziewać - skoro ktoś pisze "radzenie sobie
ze stresem" - to chociaż tego na rozmowie nie będą sprawdzać to
dają wskazówkę, że w danej firmie naprawdę lekko nie jest, jeżeli jest wspomniana "um. pracy zespołowej" - to duże prawdopodobieństwo, że praca ma charakter projektowy i ciągła współpraca z innymi jest codziennością i koniecznością, zapis o "samodzielności: to wskazówka, że jednak doświadczenie jest potrzebne bo nie będzie nikogo, kto będzie mógł uczyć pracy w nowej pracy - trzeba samemu zacząć działać od pierwszego dnia...
itd Wiem, że niektórzy wpisują w ogłoszenia, co popadnie, ale są i tacy, co wpisują w ogłoszenia faktyczne wymagania i odzwierciedlenie tego, czego się będzie wymagać od osoby już pracującej (na zasadzie: nawet jeśli nie sprawdzimy tego na rozmowie to sprawdzi się to podczas okresu próbnego:)
Jak można poważnie traktować przyszłą firmę, skoro osoba
rekrutująca w jej imieniu ma mniejszą wiedzę niż kandydat (mało tego nie potrafi odpowiedzieć na podstawowe pytania
kandydata i tu szczególne uznanie dla "rekruterów" nie posiada
nawet podstawowej wiedzy o kliencie, którego reprezentuje...
Tu też potrafię zrozumieć - co ma zrobić rekruter, gdy firma nie
chce ujawnić za wiele informacji..."dlaczego szukamy...ee... no
stwierdziliśmy, że może ktoś się przyda nowy", "co się stało z osoba na tym stanowisku? eeee... no powiedzmy, że się nam zdania poróżniły", "co będzie ta osoba robiła? No jak każdy logistyk, to chyba oczywiste prawda", "jakie wynagrodzenie? Zobaczy się jak przyślecie kandydatów"... i bądź tu mądrym rekruterem ;) jeśli pracodawca nie potrafi / nie chce udzielić za wiele informacji to rekruter ich sobie nie wymyśli (baa byłoby to chyba nawet gorsze wyjście nieprawdaż). Jedyne czego nie wytłumaczę - braku wiedzy elementarnej o kliencie - takie rzeczy rekruter powinien wiedzieć jeszcze przed nawiązaniem umowy z klientem, chyba że firma mała i trudno o niej znaleźć informacje.
Co do wynagrodzenia w ogłoszeniu - moim zdaniem w Polsce to nigdy
nie będzie popularne, a jak już ktoś wspomniał - kandydat sam może wpisać wyraźnie oczekiwania w CV i po kłopocie :) Nie będzie tracił czasu na rozmowy, na których pracodawca nie jest w
stanie spełnić tych oczekiwań. Problem może być tylko z agencjami rekrutacyjnymi - te mogą zaprosić kandydata albo nie znając dokładnie wynagrodzenia dla poszukiwanego pracownika albo
znają ale chcą "zaliczyć" więcej rozmów - tylko domysły, w żadnej agencji nigdy nie pracowałam;)
Katarzyna P. edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 10:20