Temat: Związki bywają nieszczęśliwe nie z braku miłości, ale
Pewien paradoks polega chyba na tym, że poznając kogoś wszystko to czego o nim nie wiemy wyobrażamy sobie, bo nam zależy, gdyż nie chcemy być sami... nie ma w tym nic złego chyba ... naturalny odruch. W miare poznawania i narastającej wyobraźni nabieramy nadziei.. jednak z czasem więcej poznajemy, poznanie uaktualnia wyobrażenia... poznanie odsuwa wyobrażenia...
Szczerość uczuć i rozczarowanie własnymi wyobrażeniami i planami, które ma chyba każdy normalny człowiek.... dlatego chyba nie warto mówić o związku zbyt szybko, fascynacja i wszelkie jej synonimy potrafią zasłonić rozsadek... czy warto więc? Warto :) bo człowiek którego już nic nie fascynuje ... bo chyba warto póbować.... bo jak inaczej?
Paradoks ten ma też chyba małe wytłumaczenie; do poznania kogos musimy zainwstowac czas no jak inaczek kogoś szybko poznac, to jakim jest, mało kto ma czasu w nadmiarze więc na okres poznania najnormalniej czasowo sie zmienia, "jest kims innym". Ale to jest tylko okres, który sie kończy, człowiek wraca (chce) do swojego normalnego rytmu i co? I na wzajem postrzegamy siebie na bazie tego początkowo "zafałszowanego" chęcią poznania kóry nagle staje sie małym rozczarowaniem. Nasze wyobrażenie budujemy na tym co poznajemy a tu sie okazuje, ze poznaliśmy czyjś "nietypowy" okres w życiu......który ma swój koniec....