Temat: Złe strony Euro 2012
Tomasz Z.:
...a nim je zaplanujemy i zrealizujemy to przeczytamy nie jeden taki bzdurny wątek. Jeśli ktoś podchodzi na samym starcie w taki sposób do sprawy to niech rzeczywiście zostanie na etapie robienia sufletów - to też się przyda w czasie euro. Oby turyści nie byli tak kapryśni jak Ty i Twój suflet, bo podobno w kuchni dużą role odgrywa humor a z takim nastawianiem to... klapa murowana.
uśmiech, optymizm i praca, praca, praca, praca!!!
Za długo ten nasz dziedziczony z pokolenia na pokolenie pesymizm gości w naszych głowach.
Będzie dobrze... i już!
_________________________________
No na pewno będzie dobrze, bo to sobie wymodlimy i magicznie zaklniemy...
Ciekaw jestem, gdzieś był nieuprzejmy wyczytać u mnie pesymizm, na tym bzdurnym wątku - przy okazji gratuluję kurtuazji...;-)
To, że wskazywane są także trudne, a nawet złe strony jakiegoś przedsięwzięcia, nie musi oznaczać ani zachęty do rezygnacji z niego, ani choćby pesymizmu.
Jest wielką naiwnością oczekiwanie, że są rzeczy na świecie wyłącznie dobre - a w sferze społeczno-gospodarczej zwłaszcza..
Zyski (bo o nich pisałeś w poprzednim swoim poście) to jest to, co się realizuje
po poniesieniu nakładów, i
po osiągnięciu przychodów.... I tak, jak z firmą; koszty ponosi się
wewnątrz, a przychody realizuje
w otoczeniu.
Nakłady będą jak najbardziej realne - oraz te negatywne zjawiska, o których piszę! chyba nie zaprzeczysz, że nastąpią? - natomiast przychody są jedynie hipotetyczne.. Zyski zaś będa wtedy, kiedy przychody będą większe od nakładów - prawda??
A poza tym - jest takie łacińskie powiedzenie, którego
rozsądny człowiek nie lekceważy: praemonitus, praemunitus.....