Temat: Zakaz palenia w pubach i dyskotekach. Jestem ZA!
Łukasz Z.:Rozumiem, że nie bywa Pan w pubach w zadymionej atmosferze. Poza kwestią ekonomiczną (przyznaję, że w dobrym wykonaniu) niczego innego Pan nie wniósł do tego tematu. Dziękuję
Po pierwsze:
Najnowszy post na gazeta.ie oraz niezależne sprawdzenie w serwisie BBC potwierdzają to, co Pan napisał: kara do 3000 E dla palącego.
Potwierdzają również to, czego ja się spodziewałem: jednoczesna kara 3000 E dla właściciela lokalu.
Po drugie:
Nie rozumie Pan. To czy ja palę czy nie, dzie bywam a gdzie nie i czy popieram palenie czy nie - ma się nijak do sprawy. Wypowiadałem się na temat zasad ustalania takich rzeczy, a nie na temat ich treści. Niestety Pana niezrozumienie w tej mierze osłabia nieco ekstazę jaką napełniła mnie Pana pochwała co do przedstawienia "kwestii ekonomicznej".
Po trzecie:
Tu pozwolę sobie na przedstawienie mojego stanowiska w kwestii
palenia w pubach.
Jak idę wieczorem do pubu na dwie pinty real ale, albo ("na chudyj koniec") na dwa kufle "Belfastu" z Jabłonowa, to jeśli jest ciepło - siadam w ogródku. A jeśli nie, to przez godzinkę-dwie rozkoszuję się typowo pubową atmosferą: zapachem dobrego tytoniu, niezbyt głośną muzyką, gwarem spokojnych rozmów, stukiem kul bilardowych czy dźwiekami automatów do gry.
Jak nie mam nastroju do tego, to idę do wegetariańskiej knajpki, gdzie się nie pali, piwo jest full organic, a z głośnika leci reggae na sitarze.
A jak w ogóle nie mam nastroju, to siadam w domu przed komputerem, włączam szanty w wykonaniu Nicka Cave i popijam trunek dyskutując z ludźmi na GoldenLine.
I całym smakiem tej sytuacji jest swoboda wyboru - dla mnie i dla wszystkich innych.
Czego i Panu życzę.
------------------------
Acha, zapomniałem: sam nie palę i w pracy pracowników wyganiam na balkon. Serio.
Piotr Skulski edytował(a) ten post dnia 07.01.07 o godzinie 20:35