Temat: Samotność w sieci wkrótce w kinie.
"Samotność" nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Ale po co miałaby mieć? To bezpretensjonalna bajka o tym, jak mogłoby być. Ale też fundamentalne pytanie o miejsce miłości w wirtualnej rzeczywistości. Ta książka, gdyby tylko została lepiej napisana, miałaby szansę stać się najważniejszą polską powieścią przełomu wieków. Bo niby mamy wszystko: codziennego Matrixa, dwoje ludzi, tajemnicę i uczucia. Brakuje jej niestety głębi psychologicznej, zaś autorowi, oprócz sprawnego pióra, przydałaby się "iskra boża".
Zawiedzie się ten, kto oczekuje kilku paczek zużytych chusteczek. Bo to nie miała być książka dla gospodyń domowych, chociaż autor - nie wiem, czy świadomie - otarł się o stylistykę Grocholi. Wszystko to nie przeszkadza "połknąć" tej książki w jeden wieczór, zaś po skończeniu ostatniej strony - odczuwać niedosyt. Bo Wiśniewski sprawnie robi to, co kiedyś należało do bajkopisarzy: kreśli przed czytelnikiem świat, w którym ten chciałby się znaleźć i opowiada o namiętności, którą chciałby przeżyć.
Podobny problem postawił Wiśniewski w "Losie Powtórzonym", mającym być kontynuacją "Samotności". Niestety - z marnym skutkiem, bo nieudolnie kopiuje tam samego siebie.
Zaś po obejrzeniu trailerów jestem pewien, że film będzie cieszył się powodzeniem. Bo zapowiada się opowieść nie o nas samych, ale o naszych marzeniach.
Maciej Gajek edytował(a) ten post dnia 03.09.06 o godzinie 20:41