Temat: POGAWĘDKI PRZY KAWIE
Janusz K.:
Kawa, czyli herbata, dostarcza tylko wygodnego pretekstu..
a i oczywiscie :) zwrot skierowany do plci przeciwnej 'pojdziemy na kawe' nie znaczy zaiste, ze mam ochote napic sie kawy (choc czasami oczywiscie tez), ale oczywiscie, ze cos zupelnie innego :)
A co do tej potrzeby fizycznej obecności, o której mówił Sylwester - nie przesadzajmy... Nigdy nie słyszałeś rozmowy telefonicznej - zwłaszcza w damskim wykonaniu??
oj, znam to z autopsji, znam. choc zwroc uwage na zwrot 'na dluzsza mete'. daze do tego, ze... mimo wszystko (przynajmniej ja) skupiajac sie np. na rozmowie tutaj poswiecam (z przyjemnoscia) ale jednak swoj czas, wykonuje pewien wysilek. ale... po jakims czasie umownie nazwanym 'dluzsza meta' czlowiek poza siedzeniem przed monitorem, poza gadaniem na skype, telefon... potrzebuje kontaktu osobistego, fizycznego itd. i po jakims czasie zycia (globalnie) uzmyslawiasz sobie, ze ok, pogaduszki ze wszystkimi i na kazdy temat sa super, ale... docelowo nie dadza Ci tego czego potrzebujesz 'na dluzsza mete' - no przynajmniej mi. wiec balansujesz miedzy czasem i wysilkiem, a swiadomoscia tego, ze tego typu 'rozmowa'/komunikacjia jest tyko swojego rodzaju posrodkiem - mniej wiecej i w skrocie :)
Dla mnie to po prostu drzewka do podsikiwania - sygnał: byłem/am tu!
a to i sluszne. obsikalismy drzewko, watek, oznaczajac go swoja obecnoscia. choc... czasami po prostu masz ochote powiedziec 'dzien dobry', 'jak sie macie' itd. cos co robisz wchodzac rano do jadalni, chwytajac kawe i siadajac do stolu - mowisz dzien dobry. bo to jest mile. akademicka rozmowa :)
dobrego wieczoru - a to tez jest mile. moze ktos sie usmiechnie czytajac to 'dobrego wieczoru'. i o to chodzi - o radosc kolejnej osoby :)
Sylwester M. edytował(a) ten post dnia 06.07.07 o godzinie 00:47