Temat: Mężczyzn wychowują kobiety ...
Mam wrażenie, iż na naszej dyskusji ciąży nadal model Matki Polki. Jego źródło sięga czasów zaborów kiedy to mężczyźni przebywali na zesłaniu, a kobiety musiały sobie radzić same. Potem były wojny. Potem komunizm, w którym kobieca przedsiębiorczość ratowała domowe budżety. Kościół również podtrzymywał model rodziny jako azylu.
Społeczeństwo, nasz styl życia, wszystko się zmieniło i nie wszyscy potrafią za zmianami nadążyć. Takie rozdarcie widać również w sferze wychowania. Na Zachodzie rodzice często opierają się na fachowych poradnikach lub konsultacjach ze specjalistami z zakresu wychowania w rodzinie. A my wciąż polegamy głównie na tradycji przekazywanej nam przez matki, tatusiów, babcie, dziadków.
Zmienia się również wizerunek mężczyzny. Zaczynamy od niego wymagać, by był jednocześnie wrażliwy i mocny, czuły, ale by nie okazywał słabości. To trudne do pogodzenia. Z jednej strony chcemy, by ojciec włączał się w wychowanie, a z drugiej nie bardzo jesteśmy gotowe ustąpić mu pola. Ale jakaś zmiana w kierunku partnerstwa już się dokonała. Przynajmniej w deklaracjach. W badaniach przeprowadzonych przez Fundację Komunikacji Społecznej i TNS OBOP (na ogólnopolskiej reprezentatywnej grupie 1005 Polaków powyżej 15. roku życia z zastosowaniem metody kwestionariuszowej – to ukłon w stronę Dagmary) połowa rodziców wyraziła opinię, że
w wychowaniu dzieci uczestniczą oboje po równo . Piętnaście lat temu wynik nie byłby możliwy! Dzisiaj tak.
To prawda, że
kobieta i mężczyzna nie spełniają jednakowych funkcji wychowawczych . Stąd może i takie przeświadczenie o dominującej roli kobiety w tym procesie.
Mężczyźni sprawdzają się w sytuacjach zadaniowych, takich jak wizyta u lekarza, pierwszy dzień w przedszkolu, zebrania, wywiadówki, zakupy. Ale jeżeli tylko chcą tego to i na codzień łatwiej dziś zajmować się dzieckiem - dania w słoiczkach i pieluchy jednorazowe i słoiczki pracują na ojców, co sprzyja partnerskiemu podziałowi obowiązków.
Trzy sfery pozostały domeną matek: zabawa, okazywanie czułości i interesowanie się na pozór błahymi sprawami jak np. jak dziecku minął dzień.
Na razie w Polsce jesteśmy na etapie przejściowym pomiędzy demokratycznym modelem rodziny, w którym obowiązki rozkłada się w sposób partnerski w drodze negocjacji, a modelem konserwatywnym, z tradycyjnym podziałem ról. Tak jak i część mężczyzn tak i część kobiet jeszcze nie potrafi poradzić sobie z dwoistością pragnień współczesnej kobiety, która chciałaby, by ich mężczyzna był czuły, wrażliwy i na równi dzielił z nią trudy codziennego życia, a jednocześnie, był głową rodziny, autorytetem. Ale to nie zmienia faktu, iż dotychczasowy model wychowania dzieci ulega w Polsce istotnym, aczkolwiek stopniowym zmianom.