Temat: MAM RAKA
A kiedy już wyzdrowiejesz będziesz miał stosunek do życia sześćdziesięciolatka i z zawiązanymi oczami będziesz mógł do słoika wsadzić najpierw ważne kamienie, potem mniej ważne, na piasek nawet nie spojrzysz. Na ten piasek, który tkwi w oczach naszych rówieśników. Czy to nie fajna perspektywa mieć mądrość dojrzałego człowieka w wieku mocno niedojrzałym?
Dziś rak to nie wyrok, we w miarę wczesnym stadium jest całkowicie wyleczalny. A nawet gdy zabraknie Ci sił do trąbionej tu walki, są psychoonkolodzy, którzy powalczą z Tobą. Jeśli jesteś wierzący to jakiś Bóg też jest z Tobą. Do walki trzeba wielu sił, wydawać by się mogło, że zbyt wielu jak na chorego. Ale to właśnie chory odkrywa takie pokłady siły, o których jako zdrowy nie miał pojęcia.
I nawet się nie spostrzeżesz kiedy uświadomienie sobie przemijalności da Ci takiego kopa już w zdrowym życiu, że nie dość, że będziesz umiał wybrać sprawy wartościowe, to zrobisz to znacznie szybciej niż robiłeś to dotychczas. Czy to nie fajne stać się zupełnie nowym człowiekiem?