Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Piotr B.:
Na etapie poznawania każdy musi rozeznać, czy poradzę sobie z takimi obciążeniami, czy powinienem / powinnam sie w to pakować, czy potrafię kogoś z taką chorobą prawdziwie POkochać i być dla tej osoby pomocą, podporą... czy potrafię ułożyć sobie z nią życie tak, byśmy oboje byli szczęśliwi i dali szczęście innym?...

_____________

Przecież ja piszę, kilka razy - że warto jest rozważać "za" i "przeciw" każdemu małżeństwu, nie tylko tym, do którego jedno wchodziłoby chore...

Uważam, że rozwaga i nawyk namysłu to bardzo ważne cechy dojrzałego człowieka...

-----------
Ciągle apelujesz do mnie o inteligentne czytanie - sam zacznij czytać i rozumieć...

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

ciekawi mnie co byście napisali po "przejściach" .....
gdyby małżeństwo było wspomnieniem ?

można rozważać !!
ich razem czy osobno ?
ją i jego ,za i przeciw, pracę i dom, noce i dnie , plany i marzenia, czarno-białą codzienność ....ślepo wierzyć w niego lub w nią !!!
czy może jednak walczyć o siebie....?
sztuka miłości-wiary-nadzieji, czy sztuka kompromisu ?

i po co ?
..... pozostaje żal życia...dni.....miesięcy...lat

konto usunięte

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

kiedy sie kogos kocha prawdziwym uczuciem nie mysli sie tylko i wylacznie w negatywnych kontekstach,zwiazek polega na wzajemnym wspieraniu,dawaniu a nie tylko braniu.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Janusz K.:
Nie pozagryzajcie - macie przecież wspólnego wroga..

Wiecie... Dagmara zapytała:
Dagmara D.:
Nie bardzo wiem jak można dojrzale rozważać "za" i "przeciw" wzięcia z kimś ślubu. ALbo sie kogoś kocha i chce sie z nim być, albo nie.

----------------------------

To ja, kontynuując tok myślenia Kariny (z założenia mniej dojrzałej niż Szanowni wypowiadający się, bo studentki jeszcze..), zapytam:

Jak można nie rozważać tak odpowiedzialnej decyzji, jak wspólne życie, ślub? I to niezależnie od tego, czy oboje są zdrowi....Janusz K. edytował(a) ten post dnia 23.07.07 o godzinie 17:56


Hihi mistrz manipulacji..... Uprasza się nie "wycinać" tylko tego co się chce - dziękuję.
A teraz wyjaśniam - choć to proste.

Rozważać dojrzale ( czyli również posiadając doświadczenia w temacie)to można zakup samochodu. A może z klimą, a może ten bardziej oszczędny, a może ten co ma "kopyto" a może ten z małym przebiegiem, a może nowy, a może po przejściach......
Rozważać dojrzale (najlepiej wraz z doradcą po analizie wpływów i wydatków) to można, która inwestycja finansowa jest lepsza: może lokata, a może giełda, a może Pionieer a może Skarbiec , a może bardziej ryzykowna (więcej zarobię) a może mniej szeryzyko ( mniej, ale bezpieczniej)a może nieruchomość

A małżeństwo to sprawa zupełnie inna (dla mnie przynajmniej)

Gdyby przełożyć sposób rozważania (dojrzałego) o którym piszę powyżej to należałoby wziąć pod uwagę :
- stan konta partner (czy warto?)
- stan posiadania ruchomości i nieruchomości( w końcu co to za biznes - facet bez mieszkania lub samochodu ? To wszystko w trosce o dzieci....)
- ewentualne perspektywy zawodowe tegoż (zabezpieczenie)
- geny ( konieczne badania kilka pokoleń wstecz)
- stan zdrowia (włączając w to badania psychiatryczne i psychologiczne np. pod kątem tendencji do uzależnień)
- hobby i upodobania (wspóne / różne)
- przydałyby się referencje......

A ja się po prostu zakochałam. Na mur, na zabój. I nikt ani nic nie byłoby w stanie zmienić mojego zdania - ten facet albo żaden.
Bez studiów, bez mieszkania, z kiepską pracą (wówczas na czarno) - no jakaś zupełna masakra ! Zero perpektyw ! I jeszcze się z nim rozmnażać ? KOSZMAR.

Gdyby życie było takie proste - że wystarczy checklist i mamy "dojrzałą analizę" bo tylko na podstawie nalizy można rozważać - sukces w małżeństwie byłby na 100%. Rozwody przestałyby istnieć....
Jak można w wieku 20 lat "dojrzale rozważać" (definicja powyżej) kwestię małżeństwa ?

Nie wiem...

konto usunięte

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Dagmara D.:
Janusz K.:
Nie pozagryzajcie - macie przecież wspólnego wroga..

Wiecie... Dagmara zapytała:
Dagmara D.:
Nie bardzo wiem jak można dojrzale rozważać "za" i "przeciw" wzięcia z kimś ślubu. ALbo sie kogoś kocha i chce sie z nim być, albo nie.

----------------------------

To ja, kontynuując tok myślenia Kariny (z założenia mniej dojrzałej niż Szanowni wypowiadający się, bo studentki jeszcze..), zapytam:

Jak można nie rozważać tak odpowiedzialnej decyzji, jak wspólne życie, ślub? I to niezależnie od tego, czy oboje są zdrowi....Janusz K. edytował(a) ten post dnia 23.07.07 o godzinie 17:56


Hihi mistrz manipulacji..... Uprasza się nie "wycinać" tylko tego co się chce - dziękuję.
A teraz wyjaśniam - choć to proste.

Rozważać dojrzale ( czyli również posiadając doświadczenia w temacie)to można zakup samochodu. A może z klimą, a może ten bardziej oszczędny, a może ten co ma "kopyto" a może ten z małym przebiegiem, a może nowy, a może po przejściach......
Rozważać dojrzale (najlepiej wraz z doradcą po analizie wpływów i wydatków) to można, która inwestycja finansowa jest lepsza: może lokata, a może giełda, a może Pionieer a może Skarbiec , a może bardziej ryzykowna (więcej zarobię) a może mniej szeryzyko ( mniej, ale bezpieczniej)a może nieruchomość

A małżeństwo to sprawa zupełnie inna (dla mnie przynajmniej)

Gdyby przełożyć sposób rozważania (dojrzałego) o którym piszę powyżej to należałoby wziąć pod uwagę :
- stan konta partner (czy warto?)
- stan posiadania ruchomości i nieruchomości( w końcu co to za biznes - facet bez mieszkania lub samochodu ? To wszystko w trosce o dzieci....)
- ewentualne perspektywy zawodowe tegoż (zabezpieczenie)
- geny ( konieczne badania kilka pokoleń wstecz)
- stan zdrowia (włączając w to badania psychiatryczne i psychologiczne np. pod kątem tendencji do uzależnień)
- hobby i upodobania (wspóne / różne)
- przydałyby się referencje......

A ja się po prostu zakochałam. Na mur, na zabój. I nikt ani nic nie byłoby w stanie zmienić mojego zdania - ten facet albo żaden.
Bez studiów, bez mieszkania, z kiepską pracą (wówczas na czarno) - no jakaś zupełna masakra ! Zero perpektyw ! I jeszcze się z nim rozmnażać ? KOSZMAR.

Gdyby życie było takie proste - że wystarczy checklist i mamy "dojrzałą analizę" bo tylko na podstawie nalizy można rozważać - sukces w małżeństwie byłby na 100%. Rozwody przestałyby istnieć....
Jak można w wieku 20 lat "dojrzale rozważać" (definicja powyżej) kwestię małżeństwa ?

Nie wiem...


to proste,bo należysz do tej czesci wyjatkowych osób które posiadają uczucia wyższe.

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

miłość niestety jest "ślepa" często
a na szczęście nie zawsze :))
całe życie się człowiek uczy

drugiej osoby się też trzeba się nauczyć
nauczyć sie miłości.....
kochać ...pozwolić żyć ale nie udusić

konto usunięte

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Może z nienawiści?
Czasami zraniona miłość zamienia się w nienawiść.
Ale, i tak miłość jest silniejszym i trwalszym uczuciem od nienawiści.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

rafał m.:
to proste,bo należysz do tej czesci wyjatkowych osób które posiadają uczucia wyższe.
Raczej chyba nieeeee... ja po prostu miałam trochę szczęścia, trochę dobrze trafiłam, a trochę staram się tego nie rozpieprzyć w drobny mak... i druga strona sie też stara. I o to chodzi.

Niestety o małżeństwo (każdy związek) trzeba dbać - i to bardzo. Inaczej nic z tego nie będzie..Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 23.07.07 o godzinie 20:21

konto usunięte

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Niektórzy rozwodzą się, bo nie umieją ze sobą rozmawiać i rozwiązywać problemów.
Krzysztof Krawczyk ze swoją żona jest takim przykładem. Rozwodzi się i ponownie
żeni z jedną kobietą.
Miłość jest silniejsza:)

konto usunięte

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Dagmara D.:
rafał m.:
to proste,bo należysz do tej czesci wyjatkowych osób które posiadają uczucia wyższe.
Raczej chyba nieeeee... ja po prostu miałam trochę szczęścia, trochę dobrze trafiłam, a trochę staram się tego nie rozpieprzyć w drobny mak... i druga strona sie też stara. I o to chodzi.

Niestety o małżeństwo (każdy związek) trzeba dbać - i to bardzo. Inaczej nic z tego nie będzie..


i tutaj po raz kolejny masz racje,przemawia przez ciebie mądrosc której brakuje wielu młodym kobietom,a dlaczego napisalem o tym posiadaniu uczuc,ponieważ jak sama napisalas,zakochalas sie po prostu,i nie mialo dla ciebie znaczenia czy ma kase,jest super zdrowy czy też nie,natomiast dla wielu kobiet wymienione przez ciebie rozważania mają tylko takie znaczenie-traktowanie faceta jak przedmiot.
-konto(oczywiscie wyplata liczona w tysiakach,plus wlasne mieszkanie)
-geny(oczywiscie samiec musi być dobrze wyważony genetycznie,niechce wpadki z glupim dzieckiem bo nie jestem na tyle odpowiedzialna)
-stan zdrowia,jasno okreslony,budowa ciala 190 cm,zero problemow zdrowotnych w przeszlosci,w przyszlosci również nie,np nie może miec wypadku samochodowego ani też chwilowego paraliżu po wypadkowego,bo na co mi nieudacznik w domu
-musi miec takie samo hobby co ja
-wspomniane przez ciebie referencje
a teraz pytanie,gdzie milosc?wlasnie to dobre pytanie.
Tylko prosze nie zaprzeczaj że tak nie jest,bo chyba widzisz świat z zbyt malej perspektywy,być może dla kobiety w twoim wieku(oczywiście nie mam tu nic zlego na mysli) jest ważne uczucie i poczucie bezpieczenstwa,ale dzisiaj dla obecnej typowej studentki ważne jest by odpowiednio sie ustawic,uczucia to cos co jest przy okazji.

Nie przepadam za polskim hiphopem ale słowa jednego z utworow napisane z reszta przez czlowieka który wiele w życiu przeszedl mowią

"ojciec mówi a matka potwierdza
"jesli go nie kochasz to pokochaj jego kieszen,bo miłosc to bzdura".

Takie zachowania i wartosci wyznaje wieksza częśc obecnych kobiet w przedziale wiekowym 20/30 lat nie mających z resztą zbyt wielu uczuć wyższych do zaoferowania,baa czesto niepotrafiących utrzymać przy sobie meżczyzny,ponieważ obecnie utarl sie wśród nich taki pogląd,że miłość zabija ich niezależnosc,no jesli pod tym pojeciem rozumiemy np pojscie do łóżka z innym partnerem bo brakuje nam wrażeń,lub też brak umiejętności rozmawiania z swoim partnerem to prawda,miłosc w tym przeszkadza. Plus pranie mózgów przez media i kobiece pisemka kreujące obraz mężczyzny idealnego czyli,im wyższy tym lepszy,metrosexualny a jednoczesnie męski,wrażliwy i ciepły a jednoczesnie szorstki i arogancki,zgrywający faceta bez pieniedzy który nie zwraca na nie uwagi a jednoczesnie mającego 100000 zl na koncie,luzaka a jednoczesnie poważnego jak kamień. Cóż z tego kiedy taki nie istnieje,pozostaje wiec samolubne podejscie do uczuc,czegos o czym spora część osób dzis nie ma pojęcia,do czego nie dojrzała emocjonalnie.
Pojęcie prawdziwej,szczerej,bezinteresownej miłosci jest zamienione na 2 inne pojęcia
1,czy mi sie to opłaca
2,ważne jest również co ludzie powiedzą.rafał marzec edytował(a) ten post dnia 24.07.07 o godzinie 06:42

konto usunięte

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

(...)Izabela - Eva M. edytował(a) ten post dnia 16.02.08 o godzinie 20:35
Beata B.

Beata B. adafashion.pl

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Izabela - Eva M.:
Małżeństwo - to najchętniej z miłości. Rozwód?...- też z miłości .... do kogoś drugiego :-)


też tak kiedyś myślałam....

Ale teraz widzę to inaczej.
Pobierając się ludzie często nie wiedzą co robią; analogicznie- pewnie tak samo jest z rozwodem.Miłość lub jej brak mało ma z tym wspólnego.Dziwnie to brzmi , wiem...
Wiem też, że małżeństwo zazwyczaj jest czymś zupełnie innym niż nam się pozornie wydaje.Wchodząc w związek z inną osobą wnosimy weń całe swoje jestestwo,w którym nasza romantyczna skłonność do kochania jest tylko małym ułamkiem codziennego życia.Sporo trzeba razem przejść, żeby to zrozumieć.I miłość nie ma tu nic do rzeczy..

konto usunięte

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Niedojrzałość w moim mniemaniu to brak odpowiedzialności za swoje decyzje. W tym przypadku za związek małżeński i drugą osobę. Ucieczka... Owszem myślałam że sama wielka miłość wystarczy ale okazało się, że nie wystarcza. O dojrzałości mówiłam w kontekście przemyślenia swoich decyzji. Czasem miłość nas oślepia czy to dobrze ? jak widać w jednym przypadku tak a w drugim kończy się upadkiem z wysokich szczytów w przepaść. Trudno jest przekonywać się wspólnie o racji jeśli po przeczytaniu Waszych wypowiedzi widzę że każdy ma swoją odmienną definicje dojrzałości i podejmowania decyzji o ślubie. Słowo dojrzałość dla każdego z nas oznacza coś innego i przybiera nawet bardzo skrajne formy. Każdy z nas żywiołowio reaguje na temat miłości i przykrego momentu rozpadu. Najważniejsze jednak po "fakcie" jest wyciagnąć dla siebie wnioski i uczyć się na błędach. Najtrudniejsze jest może patrzeć tak samo na życie jak przed... Nie zamykać się na nowe i nie tracić tej spontaniczności i wiary. Zaryzykować po raz drugi :) Nie jestesmy w stanie przewidziec wszystkiego i ustrzec Siebie przed cierpieniem. Ale przeciez nie musi sie tak samo skończyć... Będzie dobrze ;)
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Dagmara D.:
Hihi mistrz manipulacji..... Uprasza się nie "wycinać" tylko tego co się chce - dziękuję.

_________________________

No, Dagmaro - co za mistrz manipulacji?? Nie wycinam Ci poszczególnych zwrotów, nie dłubię Ci w zdaniach. Cytuję je w całości, a w tym wypadku nawet dwa.
Nie moja wina, że piszesz zaprzeczając sobie. A teraz do rzeczy:
Dagmara D.:
A małżeństwo to sprawa zupełnie inna (dla mnie przynajmniej)

Gdyby przełożyć sposób rozważania (dojrzałego) o którym piszę powyżej to należałoby wziąć pod uwagę :
- stan konta partner (czy warto?)
- stan posiadania ruchomości i nieruchomości( w końcu co to za biznes - facet bez mieszkania lub samochodu ? To wszystko w trosce o dzieci....)
- ewentualne perspektywy zawodowe tegoż (zabezpieczenie)
- geny ( konieczne badania kilka pokoleń wstecz)
- stan zdrowia (włączając w to badania psychiatryczne i psychologiczne np. pod kątem tendencji do uzależnień)
- hobby i upodobania (wspóne / różne)
- przydałyby się referencje......

A ja się po prostu zakochałam. Na mur, na zabój. I nikt ani nic nie byłoby w stanie zmienić mojego zdania - ten facet albo żaden.
Bez studiów, bez mieszkania, z kiepską pracą (wówczas na czarno) - no jakaś zupełna masakra ! Zero perpektyw ! I jeszcze się z nim rozmnażać ? KOSZMAR.

____________________________

Małżeństwo to sprawa nie tylko Twoja. Na początku jest jeszcze On (Ona), a potem zwykle jeszcze Ono (One..). Zakochać się na zabój jest łatwo - ale potem trzeba jeszcze żyć z tym kimś, z dziećmi, które zwykle tak jakoś się pojawiają.

I teraz mówisz tak, jak mistrz świata w rajdach samochodowych: "Kraków - Zakopane?? phi.. pół godziny, i jestem na miejscu..." Lepiej, żeby Kowalski tego nie próbował, prawda? Pozabija siebie i innych ludzi przy okazji.

Miałaś - masz - po prostu pioruńskie szczęście, i włożyliście w to dużo pracy. Do sukcesu nie wystarczy jednak sama praca (sukcesem będzie nie tylko samo przetrwanie małżeństwa, ale i utrzymanie tych silnych uczuć, co na początku).
Z rozważań o tym, czy zawrzeć małżeństwo uczyniłaś skecz kabaretowy - wolno Ci oczywiście, bo Tobie się udało.
Skoczyłaś do basenu, i okazało się, że na szczęście była tam woda, i jakoś nauczyłaś się pływać.

Praktyka jednak pokazuje, że sztuka ta udaje się mniej więcej połowie zaledwie skaczących(!!!).
Twoja standardowa w takich wypadkach odpowiedź to: "- Każdy sam odpowiada za swoje decyzje."
Tak - każdy. Ale widzisz - nie każdy sam. Czasami pojawia się dziecko, czasami ten ktoś drugi nie chce tego rozwodu...
Czasami są to decyzje dramatyczne (te o rozwodzie) - głównie dlatego, że przed ślubem nie było tych ośmieszonych przez Ciebie rozważań, tylko skok w małżeństwo, bo "zakochałam się na zabój".

A przecież - jakkolwiek byś tego nie wyśmiewała, z czegoś żyć trzeba (oczywiście - można rzucić studia i zacząć pracować, miłość wszystko pokona, ble, ble, ble - a za dziesięć lat wypominać, że musiało się rzucić szkołę); dziecko może urodzić się z wadą genetyczną, bo rodzicom nie chciało się pomyśleć, mimo wyraźnych sygnałów w rodzinie (pomyśleć - czyli dokonać możliwych badań genetycznych).
Jest kwestia mieszkania, jak najbardziej - ci, co mieszkali z rodzicami czy teściami wiedzą doskonale, co to znaczy.
Jest także - co by się nie mówiło - kwestia realizacji własnych aspiracji.

Dojrzały bowiem namysł, Dagmaro, to także decyzja, obok tak uciesznie obśmianych przez Ciebie analiz, nie tylko czy małżeństwo. To także - a może przede wszystkim - kiedy.
Czy nie lepiej poczekać do skończenia studiów przez jedno przynajmniej z narzeczonych? Czy nie lepiej poczekać do czasu, kiedy choć jedno pójdzie do pracy, żeby można było chociażby wynająć własny kąt?

Dojrzały namysł nie musi oznaczać podjęcia decyzji negatywnej - a w takim wypadku podjęta decyzja pozytywna znacznie lepiej rokuje trwałości małżeństwa (to jest istotna wartość, prawda?), niż skok na głowę...
Dagmara D.:

Gdyby życie było takie proste - że wystarczy checklist i mamy "dojrzałą analizę" bo tylko na podstawie nalizy można rozważać - sukces w małżeństwie byłby na 100%. Rozwody przestałyby istnieć....
Jak można w wieku 20 lat "dojrzale rozważać" (definicja powyżej) kwestię małżeństwa ?

Nie wiem...

______________________

I - na koniec wreszcie - czy dojrzały namysł w jakiejkolwiek sprawie może w czymkolwiek zaszkodzić? Nie odwódź ludzi od odpowiedzialnego podchodzenia do życia....
Gdyby życie było takie proste, że wystarczy zamknąć oczy i skoczyć...Janusz K. edytował(a) ten post dnia 24.07.07 o godzinie 10:54

konto usunięte

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

podoba mi sie podejście Janusza to bardzo "rozsądne" tylko proszę mnie nie zlinczować za to słowo rozsądek ale moim zdaniem jest bardzo potrzebny w życiu i miłości również ;)
Piotr B.

Piotr B. Prąd ze Słońca

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Izabela - Eva M.:
Małżeństwo - to najchętniej z miłości. Rozwód?...- też z miłości .... do kogoś drugiego :-)
do SIEBIE - nie dać sie zniszczyć
Iwona K.

Iwona K. Zarządzanie ofertą
produktową

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Justyno to do zlinczowania będziemy najwyżej my dwie :)Również zgadzam sie z tym co napisał Janusz.
Ale nie sądzę aby ktokolwiek chciał nas zlinczować. Bo w tym co napisał jest wiele prawdy. I ci spośród nas, którzy mają już noszą jakiś bagaż doświadczeń ( i tych pozytywnych i tych negatywnych) ze sobą mogliby sie podobnie jak On czy Ty wypowiedzieć.

Niestety miłość bywa ślepa a młodzi ludzie są przekonani, że ona wystarczy i że potrafi wszystko w życiu zmienić.Iwona K. edytował(a) ten post dnia 24.07.07 o godzinie 10:49

konto usunięte

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Iwona K.:
Justyno to do zlinczowania będziemy najwyżej my dwie :)
Ale nie sądzę aby ktokolwiek chciał nas zlinczować. Również zgadzam sie z tym co napisał Janusz.
Niestety miłość bywa ślepa a młodzi ludzie są przekonani, że ona wystarczy i że potrafi wszystko w życiu zmienić.

cieszę się Iwonko :)
Iwona K.

Iwona K. Zarządzanie ofertą
produktową

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Piotr B.:
Izabela - Eva M.:
Małżeństwo - to najchętniej z miłości. Rozwód?...- też z miłości .... do kogoś drugiego :-)
do SIEBIE - nie dać sie zniszczyć

To też. Ale pamiętaj, ze jezeli dochodzi już do takiej sytuacji że aż konieczny jest rozwód to znaczy, ze obie strony przegrały. Że gdzies popełniły błąd. Wina nigdy nie leży po jednej stronie.
A najwazniejszą rzeczą w tym wsyztskim jest nie tylko abyś nie dał sie zniszczyć ... ale jak to słusznie napisała Justyna:
Justyna K.:
Najtrudniejsze jest może patrzeć tak samo na życie jak przed... Nie zamykać się na nowe i nie tracić tej spontaniczności i wiary. Zaryzykować po raz drugi :) Nie jestesmy w stanie przewidziec wszystkiego i ustrzec Siebie przed cierpieniem. Ale przeciez nie musi sie tak samo skończyć... Będzie dobrze ;)

Ale to juz tyle razy słyszaleś.Iwona K. edytował(a) ten post dnia 24.07.07 o godzinie 10:58
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Małżeństwo - to najchętniej z miłości. A dlaczego rozwód ?

Nie martwcie się o zlinczowanie...

Przecież ekipa linczująca nie za poglądy próbuje mnie linczować.. ;-))

Następna dyskusja:

dlaczego niektorzy nie wkle...




Wyślij zaproszenie do