konto usunięte

Temat: "jestem kobietą i nic co męskie nie jest mi obce"

czy Panie drogie i szanowne podzielają te słowa?

konto usunięte

Temat: "jestem kobietą i nic co męskie nie jest mi obce"

W przypadku mojego Męża - to się zgodzę:)

W przypadku obcych facetów (i kobiet też, żeby nie było) - to nie zawsze rozumiem..
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: "jestem kobietą i nic co męskie nie jest mi obce"

Oczywiście, że podzielam :)

Temat: "jestem kobietą i nic co męskie nie jest mi obce"

A mi cos tam obce, mam taką nadzieję, bo inaczej to po co poznawać i budować związek z osobnikiem płci przeciwnej? Bywa trudno ale i ciekawie.

konto usunięte

Temat: "jestem kobietą i nic co męskie nie jest mi obce"

Witaj Rafale! Jeśli chodzi o mnie, nie podzielam tego zdania. Jestem kobietą i wszystko, co męskie jest mi bliskie i dla mnie ważne, mając w szczególności na myśli mojego przyszłego partnera. Kobiety i mężczyźni mają swój świat, swoje tajemnice i to jest piękne. Ponoć nas kobiet nie da się zrozumiec, nas kobiety trzeba po prostu kochać :P Myślę, że w drugą stronę jest podobnie, choć mężczyźni w większości są bardziej konkretni i zdecydowani niż kobiety, więc tym samym istnieje prawdopodobieństwo, że mężczyznę czasem zrozumiec można :) Wiadomo, to tylko uogólnienie, każdy człowiek jest przeciez indywidualnością, są tez kobiety jak to się mawia "z jajami" (i nie mam tu na myśli Miriam :P), ale mniej więcej tak to można nakreślić.
Jeśli chodzi o stereotypy, co jest damskie, co męskie, to temat rzeka, sama jestem w tym względzie staromodna, równouprawnienie owszem, zauważalne zwłaszcza w sferze zawodowej - kobieca przebojowość i niezależność, ale na Dzień Kobiet kwiatki i całusy zawsze mile widziane od mężczyzn :):):) W sferze prywatnej cenię podział obowiązków oraz wspólne podejmowanie decyzji, ale mimo niezależności fizyczno - duchowej skłaniam się ku roli dobrej matki, żony i kochanki (oczywiście tylko dla męża). Mimo siły, która pozwala mi iść do przodu, rozwijać się i spelniać marzenia, nie jestem aż tak "męska", nawet wtedy, kiedy dokonuję ważnego wyboru czy też śmiało wyrażam swoje zdanie na kontrowersyjne czy nieprzyzwoite tematy tzn., które mogą za takie uchodzić (dla niektórych nie ma przecież tematów tabu). Moje szczere i śmiałe opinie, oczywiście nie zawsze słuszne, nie są raczej wyrazem siły tylko mej spontaniczności i braku kontroli nad emocjami, które po prostu uwalniają się czy wręcz eksplodują :) Cieszę się, że nie wymaga sie ode mnie bycia twardzielem, moja kobiecość przejawia się w subtelności, we wrażliwości, ja potrzebuję silnych ramion mężczyny, by mogły mnie wspierać, a czasem rozpieszczać, nie muszę się również wstydzić, kiedy krzyczę na widok pająka z długimi owłosionymi nogami (czy odnóżami, jak to sie tam prawidłowo nazywa). W sprawach intymnych wiele rzeczy będzie mi obcych, począwszy od tego, że nigdy nie poczuję tak dotkliwie obciążenia materiałem genetycznym jak męźczyźni (worki miewam jedynie pod oczmi id niewypsania) skończywszy na wyładowaniach w czasie zdobywania szczytów :P:P:P Bycie kobietą jest cudowne :)

Następna dyskusja:

Wolnosc!!! Nie jest tak lat...




Wyślij zaproszenie do