Janusz
K.
Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...
Temat: Czy wulgaryzmy są dozwolone na forach GL?
Paulina L.:
ok, ale czy wielkie zakazywanie to jest sposób na poprawę??
czy może jednak zwracanie uwagi osobom, które naszym zdaniem robią coś nieprawidłowego??
a mały odzew jest spowodowany tym ze jest sobota, wcześniej wieczór, teraz noc i mało nas tu chyba, mało komu o tej porze chce się czytać nasze płodne wypowiedzie, być moze wiele osób uważa że chcesz sprzątać w ich ogródkach i nie ko końca są z tego tytułu szczęśliwe co objawiaja brakiem odzewu na twój apel, albo się mylę
a i wiesz, naskoczyłeś na Onkę, niepodobało mi się to, bo zrobiłeś to w sposób który miał do niej mówić znaj swoje miejsce w szeregu ( ja to tak odebrałam, choć moze Twoje intencje były inne), chcę żebyś wiedział że nie używając przekleństwa spowodowałeś, że teraz mówię - nie podobało mi się to...
po prostu Janusz, nie wszystko w życiu da się zmienić a w tym przypadku wniosek o zmianę powinieneś kierować do osób które maja na to wpływ
____________________
Zaczynam się martwić o siebie - bo najwyraźniej to, co chcę wyrazić, nie chce mi spłynąć z klawiszy, skoro moje oczekiwania rozumiesz tak, jak je opisałaś.
Spróbuję więc jeszcze raz - ale proszę czytać wszystko razem i tak, jak jest napisane:
Uważam, że na GL nie powinno być miejsca na forach publicznych dla wulgaryzmów (to słowa, opisane np. w Słowniku polskich przekleństw i wulgaryzmów Macieja Grochowskiego.
(Jeśli uczestnicy zamkniętej grupy chcą pełnej swobody wypowiedzi, i godzą się nią - nie widzę powodu, żeby musieli tam zachować wstrzemięźliwość.)
Do tej zasady powinni stosować się wszyscy użytkownicy, i wszyscy użytkownicy powinni zwracać uwagę tym, którzy wulgaryzmów na forach publicznych używają.
O wspólne dbanie o jakość dyskusji na forach - a język jest jednym z ważniejszych elementów tej jakości - stale apeluję.
Kiedy był ten zapis w Regulaminie, łatwo było powołać się na zobowiązanie do przestrzegania pisanej normy. Teraz jest o niebo trudniej, bo trzeba odwoływać się do dobrego wychowania - co dla wielu osób zdaje się być pojęciem względnym.
Przestrzeganie norm grzecznościowym zaczyna jawić się jako akt dobrej woli; stają się one w dodatku zestawem mocno zindywidualizowanym, szczególnie w aspekcie używania łaciny kuchennej.
Uważam więc, że należy przywrócić stosowny zapis w Regulaminie, aby - jeśli nie zadziała samokontrola i apele - można było zachować czystość języka przynajmniej w dziedzinie słownictwa.
Jak wspomniałem, stara zasada mówi, że nie tam jest czysto, gdzie wielu sprzątających - ale tam, gdzie mało brudzących. Jeśli jednak brudzący nie chce uznać, że brudzi - to potrzebna jest sankcja, żeby mógł być zachowany porządek.
I to jest wszystko, o co mi w tej dyskusji chodzi.
Nie było moim zamiarem zrobienie jakiejkolwiek krzywdy Pani Once Kaji, a forma mojej reakcji wydała mi się całkiem odpowiednia do bodźca, który ją wywołał. To przekonanie umocniła zresztą sama Pani Onka Kaja, podkreślając własne przyzwyczajenia konwersacyjne, ukształtowane w kontaktach z monterami i spawaczami - o Hansie nie wspomnę.
Myślę więc, że powiedzenie "naskoczyłeś na Onkę" jest, w tym kontekście, pewnym nadużyciem - ale to tylko na marginesie...